przez Cheerilee » 10 lis 2012, o 11:51
Klacz zasiadła obok przyjaciela.
- Ach, wszystko w porzadku. Czasami te moje małe słodkie nieuczki robią się niegrzeczne, ale tak to zazwyczaj jest w porządku. Jutro lekcje ze starszymi źrebakami będę miała zaraz po lekcjach z młodszymi... Uch... Czasami są bardziej problematyczni od młodszych rówieśników. Chociaż prowadzenie z nimi lekcji też ma swoje zalety. Zawsze można popatrzeć na dorastające ogierki - zaśmiała się.
Będąc przy Macu - jednym z ogierów, z którymi utrzymywała jakiś kontakt z krwi i kości - czuła się dobrze, ciepło. Lubiła go, nawet bardzo... Czasami nawet zastanawiała sie, czy nie byłby dobrym ogierem, jednak nie potrafiła jednoznacznie oznajmić werdyktu. Dlatego też traktowała go jako bliskiego przyjaciela, z którym może się nieco bardziej spoufalać... No bo nie może przesadzić, bo robienie innym nadzieji jest złe i okrutne. Jakby nie była pewna wyboru, albo się rozmyśliła? Zresztą kto wogóle powiedział, że podoba jej się Mac...