Strona 1 z 3

Sala lekcyjna

PostNapisane: 8 lis 2012, o 21:37
przez Cheerilee
Sala, jakto sala. Wyposażona w ławeczki, model szkieletu kucyka, mapy, podręczniki, prace źrebaków, tabilę, biurko i inne szkolne bibeloty. Cheerilee jest strasznie przywiązana do tego miejsca i przesiaduje w nim nawet i wtedy, gdy jest po zajęciach. Udziela też tutaj konsultacji swoim uczniom, którzy mają problemy z nauką, służąc radą i pomocą. Zawsze też panuje tu ład, porządeczek.
***
Tak, lekcje się skończyły, więc w nauczycielka miała wolne. Cheerilee postanowiła pójść na miasto, kupić sobie coś do zjedzenia, może spotkać przyjaciółki, albo pozaczepiać ogierów... No a w tym była słaba.
***dodane po jakimś czasie***
Nauczycielka po zjedzeniu objadku powróciła do sali lekcyjnej i zaczęła opracowywać lekcje. Siedziała przy swoim burku, coś notując. Obok niej leżał stos książek: encyklopedii, podręczników, poradników, romansideł i erotyków. Wróć! encyklopedii, podręczników, poradników, lektur szkolnych i czytanek.

Re: Sala lekcyjna

PostNapisane: 10 lis 2012, o 16:23
przez Big Macintosh
Mac przywędrował do sali lekcyjnej, kawałek czasu po Klaczy. Stanął w wejściu i stuknął kopytem w jedną ze ścianek.
Można?
Spytał spoglądając na Cheerilee, zaś po chwili podszedł do niej smyrnął ją nosem w ucho, nie zważając na nikogo, ani na nic.
Dlaczego uciekłaś, tak nagle?
Zrobił zasmuconą minę patrząc na nią, mimo że smutny nie był, lecz zawiedziony. Mac`owi dobrze było przy Cheer, zapewne ona sobie sprawiała sobie z tego sprawę.

Re: Sala lekcyjna

PostNapisane: 10 lis 2012, o 17:00
przez Cheerilee
Zdziwiona klacz wyjrzała spod kartek.
- Nawet nie musisz pytać, Mac! Czemu tu przysz... Ach, poszłam, bo chcę opracować te lekcje i mieć z nimi spokój. A... Ee... A ty czemu mnie tutaj śledzisz, co? - spytała, patrząc na niego uśmiechnięta, swoim badawczym wzrokiem.
To było dosyć miłe tym bardziej, że prawie już skończyła. Tak więc posprzątała szybko wszystko na biurku, wkładając bibeloty do szufladek. Big Mac... Myśli o tym ogierze prześladowały ją ciągle, a na dodatek był jej przyjacielem... I był wolny. Ale z drugiej strony jego patrzenie na świat wydawało jej się tak strasznie prozaicznie proste...

Re: Sala lekcyjna

PostNapisane: 10 lis 2012, o 17:06
przez Big Macintosh
Zaśmiał się cicho wbijając wzrok w klacz. Jak ona mu się podobała.. nie dość że wykształcona, to jeszcze piękna.
Ach tak.. a śledzę Cię bo chciałbym się odwdzięczyć za masaż.
Podszedł bliżej, a nawet bardzo blisko Cheerilee i pocałował ją ni stąd, ni zowąd w policzek. To nie było może dobre posunięcie, bo ogier nie wiedział jak postąpić, więc postąpił tak jak podpowiadało mu sumienie.
Mam nadzieję.. że to będzie wystarczająca podzięka.
Uśmiechnął się do niej i zasiadł.

Re: Sala lekcyjna

PostNapisane: 10 lis 2012, o 17:24
przez Cheerilee
Klacz nie spodziewała się tego... To był dla niej wielki szok. Chyba pierwszy raz w życiu pocałował ja jakiś ogier. No może oprócz tatusia, tulącego ją przed spaniem za źrebaka... Błyskawicznie zarumieniła się i patrzyła na ogiera z otwartym pyszczkiem, drżącą wargą, sklapniętymi uszkami.
- Ja... E... Ty... Mnie... Ja... Y... U... Dziękuję... - wybełkotała nieskładnie.

Re: Sala lekcyjna

PostNapisane: 10 lis 2012, o 17:29
przez Big Macintosh
Mac przeżył jedno wielkie zaskoczenie. Ona.. się nie wściekła? A nawet podziękowała? Uff! Mimo to, było to dziwne! Aczkolwiek przyjemne.. zapach klaczy był bardzo przyjemny dla jego nochala, zaś ciepło Cheerilee było niesamowite. Mimo to wbił w nią wzrok i zaśmiał się chwilowo, lecz nieopamiętanie.
Ależ moja droga.. przecież to nie ładnie otwierać tak usta.
Gdy skończył, kopytem zamknął usta Klaczy i pogładził jej policzek odruchowo.

Re: Sala lekcyjna

PostNapisane: 10 lis 2012, o 17:57
przez Cheerilee
Klacz uśmiechnęła się do ogiera.
- To było... Miłe...
Zaraz po tym zdaniu, w jej głowie zaczęły kłębić się myśli, że... Że to może być ten ogier. No tak, ale przecież nie mogła mu o tym powiedzieć tut... Nie. On powinien o tym jej powiedzieć bo to jest zadanie dla ogiera, nie dla klaczy!
- Słuchaj, może... Może wyjdziemy gdzieś dzisiaj wieczorkiem? Nie mam nic i tak do roboty, oprócz wertowania poradników pedagogicznych i podręczników, a chciałabym z kimś spędzić wieczór no i może... Noc. Co ty na to? - spytała, uśmiechając się tajemniczo.
Cóż, znając wzorce z pewnego podręcznika o seksuologii, usiadła na biurku, w dosyć "wyzywającej" pozycji, a może raczej położyła się na nim. Przyłożyła kopytko do pyszczka, puściła mu oczko.

Re: Sala lekcyjna

PostNapisane: 10 lis 2012, o 18:14
przez Big Macintosh
Ten zaś obserwował jej działania i słuchał jej słów z ogromnym zainteresowaniem. Skoro ona proponuje mu wyjście, to znaczy że być może nasz zielonooki będzie miał partnerkę na wieczór. A może i na całe życie? Być może.. jednak na początku Mac nie był co do tego pewien, by pójść wraz z nią. Lecz po chwili przemyślał wszystko i jednak się zgodził na jej propozycję. W końcu lepiej być z kimś niż samemu, nie?
Dobrze. Jeżeli sobie tego życzysz..
Mruknął i zbliżył nos do jej nosa wbijając wzrok w jej oczy.

Re: Sala lekcyjna

PostNapisane: 10 lis 2012, o 18:21
przez Cheerilee
Klacz liznęła go po nosku, gdy się zbliżył.
- No to przyjdź po mnie kochany za dwie godzinki. Muszę się przygotować... - powiedziała mruczącym głosem.
Cóż, znowu mu uciekła, tym razem z biurka, udając się do swojego mieszkanka. Tam zaczęła też przygotowywać się do wyjścia. Nie były to duże przygotowania. Ot przywdziała sukienkę, zrobiła leciutki makijarz i wyperfumowała się kuszącymi perfumami, delikatnymi, a zarazem wabiącymi z daleka. Po dwóch godzinach powróciła, pod szkołę.

Re: Sala lekcyjna

PostNapisane: 10 lis 2012, o 18:36
przez Big Macintosh
Aw.. Mac zarumienił się bardzo, po liźnięciu przez Cheerilee. Było to bardzo mile uczucie, szczególnie że klacz nie była nikim z jego rodziny, co jeszcze bardziej go satysfakcjonowało.
Oczywiście, moja droga..
Uśmiechnął się i odprowadził pannę wzrokiem ku wyjściu. Gdy tylko wyszła, wstał i zaczął krążyć po sali z widocznym różowym rumieńcem na policzku.
Niesamowite..
Rzekł sam do siebie. Po czym zasiadł na jednym z miejsc i czekał tyle, ile kazała czekać mu zielonooka: 2 godziny. Po tym czasie ogier wylazł z sali i udał się ku wyjściu. Gdy tylko opuścił budynek, ujrzał Cheerilee w pięknym stroju, ładnie poperfumowaną i ogólnie piękną. Na taki widok każdy ogier zapewne by zagwizdał, lecz nie Mac! On spokojnie podszedł do klaczy i wbijając w nią swój wzrok, szepnął do ucha.
Pięknie wyglądasz. Cheerilee..
Uśmiechnął się szeroko i wciągnął nosem zapach który jej towarzyszył.

Re: Sala lekcyjna

PostNapisane: 10 lis 2012, o 21:55
przez Cheerilee
Klacz spojrzała na Maca, który... Wyglądał tak, jak zawsze. Uch... Tak nawet wygląda lepiej.
- Dziękuję... - policzki klaczy spądowiały, słysząc komplementy - To zabierz mnie gdzieś, może... Znaczy, zaprowadź mnie w urokliwe miejsce.
Klacz poszła za ogieren, gdy zaczął ją prowadzić.
Z/T

Re: Sala lekcyjna

PostNapisane: 11 lis 2012, o 09:12
przez Big Macintosh
Mhm.. może spacer w blasku księżyca?
Spytał chwytając kopyto Cheerilee, po czym ruszył przed siebie prowadząc klacz.

z/t

Re: Sala lekcyjna

PostNapisane: 14 lis 2012, o 17:35
przez Cheerilee
Klacz po wspaniałym wieczorze spędzonym z Maciem udała się do domu. W szkole pojawiła się znowu nad ranem. Była strasznie szczęśliwa, pamiętając wczorajszy dzień, pełen romantycznych wrażeń. Dzisiaj jednak znowu musiała prowadzić lekcje, tym razem z gimkucami, które... Są gimkucami. Jak zwykle z kartkówki posypało się 30 pał, z czego tylko 2 oceny były pozytywne. Trója i piątka. Znowu musiała się naprodukować, że będą puszki zbierać, a nie wykształcenie i pracę mieć... Jednak sześć godzin zajęć zleciało dosyć szybko. Kolejne dwie spędziła na zajęciach dodatkowych, po których odpoczywała, uzupełniając dziennik i czytając romansidła.

Re: Sala lekcyjna

PostNapisane: 28 lis 2012, o 17:59
przez Big Macintosh
Ogier wlazł powoli do sali uśmiechając się szeroko. Miał bowiem nadzieję na kolejne udane spotkanie wraz ze swą ukochaną. Jednakże sama okazja by znów się z nią zobaczyć, była satysfakcjonująca. Jej piękno.. ah.. była naprawdę urocza, nie tylko pod względem jej wyglądu, lecz również reszty. Ideał..
Droga Cheerilee..
Mruknął, patrząc w nią jak w świecidełko które nigdy nie traci swego blasku, ani w dzień, ani w nocy. Gdy tylko wziął głębszy oddech, podszedł bliżej niej i ucałował jej policzek delikatnie, tak by nie być zbyt nachalnym. Wiadomo.. to że się kochają, nie znaczy że czar nie może szybko prysnąć, bo przecież tego nasz przyjaciel nie chce.
Nie przeszkadzam?
Spytał, spoglądając na jedną z książek które leżały na biurku.

Re: Sala lekcyjna

PostNapisane: 28 lis 2012, o 18:07
przez Feather
Do usunięcia