Strona 26 z 29

Re: Wzgórze

PostNapisane: 24 paź 2012, o 17:27
przez Black Arrow
Wszędzie zrobiło się ciemno, a mieszkańcy wracali powoli do domów, lub już w nich byli. Arrow obsłużyła jeszcze kilku klientów, sporo na tym zarabiając. Przed zamknięciem zapisała jeszcze, co musi zamówić, by uzupełnić braki w asortymencie apteki. Gdy miała już opuścić aptekę, spojrzała na dział z asortymentem dla niemowląt, ponieważ poza lekami sprzedawała również smoczki, butelki i takie tam sterylne rzeczy. To dało jej trochę do myślenia i postanowiła jednak wyznać Arientarowi prawdę. Nie tylko nie chciała zostać sama z problemem, ale wiedziała, że nie powinna tego przed nim zatajać. Na zewnątrz budynku było spokojnie i nie zapowiadało się na deszcz. Arrow postanowiła więc przed powrotem do jaskini zrelaksować się, patrząc na gwiazdy ze szczytu wzgórza. Gdy dotarła na miejsce, dostrzegła tam pegaza.
- Witaj Ari, pogoda idealna na spacer.- Podeszła do niego i uśmiechnęła się.

Re: Wzgórze

PostNapisane: 24 paź 2012, o 17:41
przez Arientar
Po chwili podeszła do niego klacz, której tak szukał: jego ukochana Black Arrow. Kowal przystanął i zmieszał się trochę. Nie wiedział, jak zacząć rozmowę i po chwili namysłu postanowił szczerze powiedzieć co go trapi.
- Witaj, kochanie. Spotkałem Łaskotka i powiedział mi wstrząsającą rzecz. Podobno opętał mnie demon i... - w tym miejscu głos pegaza po prostu się załamał. Ari nie wiedział, jak to powiedzieć i tylko patrzył bezradnie na jednorożkę.

Re: Wzgórze

PostNapisane: 24 paź 2012, o 17:47
przez Strong Lightning
W tych terenach zjawiła się Strong Lightning. Postanowiła się przelecieć o znaleźć kogoś, kto jej trochę opowie o tym miejscu. Ostrożnie osiadła na ziemi i podeszła do dwójki kucyków - pegaza oraz jednorożca.
- Witam, na imię mi Strong Lightning. - Przedstawiła się, szeroko się uśmiechając - Co to za miejsce? Ta wioska, ten las...
Miała nadzieję, że uzyska szybko odpowiedź, choć nie brakowało jej cierpliwości. Chciała poznać to miejsce w miarę szybko, lecz nikt nie ma mocy przyspieszania czasu, toteż musiała poczekać aż ktokolwiek jej odpowie.

Re: Wzgórze

PostNapisane: 24 paź 2012, o 17:50
przez Black Arrow
Klacz zdążyła już ochłonąć po tamtym zdarzeniu i choć nadal była lekko spięta, nie bała się już bycia szczerą wobec pegaza. Spojrzała mu prosto w oczy i widząc jego zakłopotanie, objęła go kopytem.
- To nie była twoja wina. Zrobiłam wielkie głupstwo, nie mówiąc ci prawdy.- Oznajmiła ogierowi, starając się go tym samym trochę uspokoić.- Czasu nie cofniemy, było, minęło. Chcę teraz o tym zapomnieć i miło spędzić z tobą czas.- Pocałowała go czule.

Re: Wzgórze

PostNapisane: 24 paź 2012, o 18:09
przez Strong Lightning
Strong westchnęła i pogrzebała kopytem w ziemi. Nie pozostało jej nic innego jak ruszać dalej.
- No nic. Miłego wieczoru. - Zwróciła się do dwójki kucyków i kiwnęła głową. Chyba będzie musiała poszukać innej osoby, która opowie jej o tym miejscu. Na szczęście miała dużo czasu. Zaczęła biec, lecz po chwili zmieniła zdanie. Wzbiła się w powietrze, leciała tylko parę metrów nad ziemią. Trzeba znaleźć kogoś innego, kto coś jej powie.

[z.t]

Re: Wzgórze

PostNapisane: 1 lis 2012, o 19:52
przez Arientar
Serce kowala zaczęło bić szybciej, gdy Arrow go objęła. A raczej zaczęłoby, gdyby mogło bić w jego martwym ciele. Arientar się uspokoił, gdy się dowiedział, że jednorożka wciąż go kocha. Cóż, co się stało, to się nie odstanie... Kowal odwzajemnił uścisk i powiedział:
- Kochanie, jak myślisz... Mogło dojść do tego, że za niedługo staniemy się rodzicami? - zapytał z nutką niepokoju w głosie. Trochę bał się zostać rodzicem... Nie był pewien czy temu podoła. Jako sierota nie miał za bardzo z kogo brać przykładu. Owszem, jego wujek był dobrym kucykiem, ale nie wiedział czy tak powinien zachowywać się rodzić...

Re: Wzgórze

PostNapisane: 1 lis 2012, o 20:04
przez Black Arrow
Dobrze rozumiała jego obawy. Sama również nie miała zbyt wielkiego doświadczenia w wychowywaniu dzieci... Była jednak pewna, że na nie byliby aż tak tragicznymi rodzicami.
- Kiedy byłam w aptece, zrobiłam test i... Tak, będziesz tatą.- Mruknęła. Wiele się mówiło o związkach, które po pojawieniu się dziecka kończyły się. Ale Arrow wierzyła w trwałość miłości Arientara do niej, że jej teraz nie zostawi. Kowal nie był takim kucykiem, nie bał się odpowiedzialności. Choć jak już wcześniej wspomniała, sytuacja w jakiej się znaleźli, nie była jego winą. Nie miałaby więc mu za złe, jeśli... nie uznał by malucha.
- Czy ty... chciałeś mieć kiedykolwiek dzieci?

Re: Wzgórze

PostNapisane: 1 lis 2012, o 20:25
przez Arientar
Kowal przyjął informacje przed spokojem. W najbliższej przyszłości czekało go wiele wyzwań i nauki. Będzie trzeba zaopiekować się nową istotką na tym świecie.
- Mam nadzieje, że maleństwo będzie zdrowe i silne. - powiedział po czym wysłuchał pytania ukochanej - Chciałem... Ale nie myślałem że to zdarzy się tak nagle... - powiedział, po czym przytulił Arrow - Postaram się być najlepszym tatą, jakim mogę być. Obiecuje, kochanie

Re: Wzgórze

PostNapisane: 1 lis 2012, o 20:39
przez Black Arrow
Klacz ucieszyła się na wieść, że Arientar nie zamierza od niej odejść z powodu zaistniałego problemu. Sama wciąż nie była jednak pewna, czy nadaje się na matkę. I... Czy las Everfree jest dobrym miejscem na wychowywanie dzieci? Wyobraziła sobie, jak wtedy by przebiegało dzieciństwo takiego malca. Na początku trzeba chronić je przez potworami, w wieku nastoletnim pewnie będzie chciało się zaprzyjaźnić z mantykorami i smokami, a w dorosłym wieku... Ooooo nie!
- Ciesze się. Uważam jednak, że jeśli postanowimy wychować to dziecko, musimy wyprowadzić się z lasu.- Odrzekła, zastanawiając się nad tym, czy znaleźć jakiś tani domek na obrzeżach, czy w miasteczku.

Re: Wzgórze

PostNapisane: 1 lis 2012, o 20:55
przez Arientar
- Masz rację, kochanie. Lepiej byłoby się przeprowadzić do Ponyville- powiedział Arientar, po czym głośno się zastanowił - Wydaje mi się, że lepiej byłoby mieszkać w mieście, bo mielibyśmy bliżej do pracy, z drugiej strony na obrzeżach dziecko mogłoby się wybiegać... Najlepiej byłoby wszystko porządnie przemyśleć i przygotować się do roli rodziców...

Re: Wzgórze

PostNapisane: 4 lis 2012, o 15:56
przez Black Arrow
Plany, plany i jeszcze raz plany. Przed nimi było mnóstwo spraw do przemyślenia, które wymagają stworzenia strategii działania, by nie wynikło z tego coś złego. Ale po co się tym od razu przejmować, skoro do narodzin źrebaka była jeszcze masa czasu. Teraz powinni tylko rozejrzeć się za jakimś stabilnym, nie za małym domem... Według Arrow najlepsze miejsce, to gdzieś na obrzeżach. Wystarczająco daleko od lasu i będą mieli bliżej do pracy, niż gdy mieszkali w jaskini.
- Mogłabym się spytać Feathera lub kogoś innego, mieszkającego na obrzeżach Ponyville, czy nie widział tam jakiegoś domu na sprzedaż.- Oznajmiła, wypatrując z góry zabudowań mieszkalnych. Po pewnym czasie poczuła się trochę zmęczona, a musiała jeszcze sprawdzić budżet i złożyć zamówienie w hurtowni leków. Nie miała jednak ochoty wracać do jaskini.
- Dokończymy tą rozmowę innym razem, teraz muszę już spadać.-Pożegnała się z Arientarem i po chwili znikneła za portalem.
[z/t]

Re: Wzgórze

PostNapisane: 9 gru 2012, o 11:52
przez Arientar
- Dobrze, kochanie - powiedział na pożegnanie ukochanej patrząc, jak wyskakuje do portalu i znika w jego wnętrzu. Gdy portal juz się zamknął, pegaz powstał jeszcze chwile zastanawiając się nad przyszłością. Powinno starczyć mu oszczędności na skromny domek w Ponyville, nie było więc źle. Już troche spokojniejszy postanowił się przejść. Może spotka kogoś ciekawego.
[z/t]

Re: Wzgórze

PostNapisane: 4 sty 2013, o 13:13
przez ReflexivoArco
Na wzgórzu po raz pierwszy od długiego czasu zawitało kopyto kucyka okrytego w długi płaszcz w różnych odcieniach zieleni i brązów. Szedł lekkim, sprężystym i energicznym krokiem, spod szerokiego kaptura przypatrywał się okolicy. Przy boku miał sajdak z łukiem refleksyjnym, a w podwójnej pochwie na nodze trzymał dwa noże, jeden duży, spory, prawie krótki mieczyk, oraz drugi, krótszy. Spod płaszcza co jakiś czas dało się zauważyć błysk srebrnego medaliku w kształcie liścia dębu, wskazującego na to, iż osobnik należy do elitarnego Korpusu Królewskich Zwiadowców Equestrii. Zwiadowca przysiadł pod drzewem i odetchnął chłodnym powietrzem. Powinien zamienić płaszcz na ten zimowy...
Gdy zdjął kaptur ukazała się młode, sympatyczne oblicze oraz bujna, zielona grzywa, którą zaraz zmierzwił, aby ułożyła się po czasie przebytym pod materiałem.
Rarco wyciągnął ze swojej sakwy kilka sucharów i woreczek z suszonymi owocami, które zaczął zjadać. Chciał odnaleźć Tali, przeprosić ją. W domu... Ich domu jej nie było... Nie wiedział, co powiedzieć, bo jakimś cudem nie pamiętał ncizego, co się działo podczas trwającej dłuższy okres czasu wyprawy. Bał się, że gdy znajdzie swoją ukochaną, to w ramionach kogoś innego...
Westchnął biorąc do ust plasterek jabłka.

Re: Wzgórze

PostNapisane: 4 sty 2013, o 13:23
przez Spearmint
Na wzgórzu po raz pierwszy w historii zawitało kopyto kryształowej klaczy, z zarzuconym na szyję plecakiem i z dość niewprawnie przypasanym do boku mieczem. Szła powoli, a jej kryształowa aura była mocno przygaszona, tak, że ledwo odróżniała się wyglądem od zwykłych kucyków. Było to widać głównie po grzywie, która zdawała się być jednolita. Doszła wreszcie na jakieś wzgórze, u stóp którego przysiadła na chwilę, dysząc ciężko. Była od dawna w drodze, nie odpoczywała jeszcze dzisiaj, a do tego zaczęła się bać, że zgubiła drogę. Uniosła głowę do góry, gdy na pagórku zamajaczył jakiś cień. Wyglądało na to, że to kucyk, klacz.
- Przepraszam tysiąckrotnie, iż waćpannę turbuję, ale czyżem na ścieżce do sioła Ponyville? - Zapytała. Miała nadzieję, że dobrze się wysławia, tysiącletnie zamknięcie państwa potrafi spowodować spore problemy z komunikacją, a do tego uczyła się o kucykach z Equestrii z jeszcze starszych książek. Nie poznała na razie wiele kucy, ale te które spotykała, z reguły ją rozumiały... jakoś.

Re: Wzgórze

PostNapisane: 4 sty 2013, o 13:44
przez ReflexivoArco
Rarco usłyszał chrupanie śniegu pod czyimiś kopytkami, ale nawet nie podniósł wzroku. Zajął się tym dopiero wtedy, gdy dźwięk był już blisko. I lekko zdziwił się tym, co zobaczył. Była to bowiem klaczka pobłyskująca lekko w słońcu. Kryształowy kucyk. Większość mieszkańców Equestrii słyszała o nich tylko jakieś pogłoski, ale Rarco jako Zwiadowca informacje uzyskał odgórnie. Wstał, ukłonił się i pocałował klaczkę w przemarznięte kopytko.
-Obawiam się, że zaszła pomyłka.- powiedział odrobinę zirytowany faktem, iż jego... miękkie rysy po raz kolejny zmyliły kogoś co do jego płci. Może powinien zapuścić brodę... O! Wąsy! Wąsy są świetne! Ale to kiedy indziej, narazie ma na głowie powód owych rozmyślań na temat zarostu...- Otóż, jestem Rarco Flecha de Hierro i zapewniam, ze jestem ogierem. I tak, to jest droga do Ponyville. Co sprowadza tutaj, zwłaszcza zimą tak niecodziennego gościa?- zapytał ze sporą dozą wrodzonej ciekawości. Kryształowy kucyk, słyszał o nich, czytał, kilka nawet widział, ale nigdy nie miał okazji by z nimi rozmawiać dłużej niż trwa krótkie ,,dzień dobry''. Archaizmy językowe... W sumie logiczne, przecież przez spory okres czasu ich kraj był ,,wyparowany''...