Pony Utopia

- To b?dzie cudowne! Co prawda b?d? musia? narysowa? nowe mapy nieba, ale i tak mo?emy si? spodziewa? "fajerwerków" - mrugn??. - Hmm, zaraz wróc?. Zapomnia?em wzi?? co? z domu! - Krzykn?? i pobieg? w dó? wzgórza.

[zt]

-Okej okej nigdzie si? nie wybieram, he he.-
Powiedzia? Sword i ponownie pogr??y? si? w medytacji.

Dodano po 1h
Zaczyna?o si? ?ciemnia?, Sword zacz?? ogl?da? niebo przez teleskop i zapisywa? wyniki na...
no w?a?nie, wzi?? pióro, a nie wzi?? pergaminu. Chwil? pomy?la?, a nast?pnie podniós? magi? kamie? i zacz?? nim ry? litery w g?azie który sta? nieopodal.

Dodane po 4h
Nagle Sword poczu? si? strasznie senny i powlók? si? do domu zostawiaj?c nowemu znajomemu krótka noteke na g?azie

[Zt]

Dim wbieg? na wzgórze. Zauwa?y? notk?. Napisa? mu szybko o Darku z drugiej strony i zabra? swoje ksi??ki z notatkami i biletem do domu. Niestety, gdy zacz?? biec w dó? wzgórza potkn?? si? a bilet wylecia? gdzie? niesiony wiatrem. Jednoro?ec chcia? go chwyci? ale bilet wpad? do jeziorka u zbocza wzgórza. Rozmók? i porwa?.
- Nie! Nie. Nie...

Dodane po 9 minutach:

- Zaraz, zostawi?em ksi??ki w bibliotece! - Krzykn?? kucyk i pobieg? w stron? centrum.

[zt]

Kto? móg?by pomy?le?, i? Azure Dawn nieco si? spó?ni? na ogl?danie gwiazd, w ko?cu noc powoli ust?powa?a.Lecz Azure Dawn wiedzia?, ?e wzgórze jest tak?e ?wietnym miejscem na ogl?danie wschodu s?o?ca,Azure Dawn nie bra? rzecz jasna teleskopu, wzi?? za to lornetk?, aby móg? ogl?da? budz?ce si? ptaszki.Azure Dawn kocha? wschody s?o?ca i ptaki.Cieszy? si?, i? wreszcie uda?o mu si? obudzi? w por?

Autumn dogoni? pegaza i zaproponowa? mu ma?? alkoholow? imprezk? na wzgórzu. Pegaz nie odmówi?.
Autumn zahaczy? o swój dom wytoczy? z piwnicy jedn? pot??n? beczk? z keglem z mocnym ciemnym piwem chmielowym. Ze swojego pokoju zabra? jeszcze lunet?. Beczk? wrzuci? sobie na grzbiet i uda? si? wraz z Reetem na wzgórza.

- Mo?e wyja?nisz mi Autumn, po có? luneta? Bo beczk? rozumiem, jak i zawarto?? w ?rodku, a ów przedmiot chyba tylko po to, by mówi? "nie jeste?my tu tylko dla picia".
Nie omieszka? si? u?miechn?? na my?l o p?omienistej klaczy wchodz?cej do domu Dark'a. Czyli zgodnie z jego oczekiwaniami znik?a jedna, wesz?a druga... Wyci?gn?? z plecaka dwa kubki i nape?ni? je, podawszy jeden ogierowi.
- Ale interesuj?ce miejsce, musz? przyzna?, takie spokojne... No i sporo si? ostatnio dzia?o w mie?cie, ale mniejsza z tym. Jak ci wysz?a Nightmare Night?

- Luneta to do ogl?dania gwiazd i gwiazdozbiorów. - odpowiedzia? pegazowi Autumn duszkiem wypijaj?c ciemnoz?oty napój i nalewaj?c sobie kolejn? kolejk?. - A jak ju? si? napijesz to umys? si? nagle otwiera i wszystkie gwiazdy widzisz wyra?niej. Dzi? jest cudowna noc. Ksi??yc nie tak mocno ?wieci dlatego gwizdy s? bardziej widoczne. A wiesz ?e tylko jesieni? mo?na zobaczy? gwiazdozbiór pegaza - Autumn u?miechn?? si? szeroko do Reeta.
- A co do drugiej cz??ci twego pytania. To gdyby nie to ze zosta?em stratowany przez stado kucyków i nie zdo?a?em uratowa? Dulcynei by?oby super. A tobie jak si? uda?a ta straszna noc. Super masz przebranie !

- Dulcynei? Czy?by? te? mia? kogo? na oku, ogierze?- Za?mia? si? i podniós? kubek do góry.- A przebranie dosta?em w szpitalu. Podobno co? mnie w mie?cie zaatakowa?o, jaki? Maniac czy kto? taki. Cho? mym zdaniem bra?em udzia? w jakim? wystrza?owym przedstawieniu, troch? dziwnie zako?czonym.

- Gwiazdozbiór pegaza... Kto? powiedzia?, ?e gdyby?my cz??ciej patrzyli w niebo, wi?cej by?my widzieli. Mia? racj?, ale ja wol? trzyma? si? ziemi. A teraz interesuje mnie inny gwiazdozbiór.- Skierowa? teleskop nieco bardziej w dó?.- O, jak na razie tylko pij?.

- To najpi?kniejsza klacz jak? kiedykolwiek spotka?em niestety kompletnie nie zwraca na mnie uwagi. Ale potrafi mnie wybroni? z najwi?kszych opresji - za?mia? si? Autumn opró?niaj?c kolejny kufel. Uczucie strachu i przera?enia jakie towarzyszy?o mu w lesie Everfree min??o i zast?pi?o go b?ogie uczucie szcz??cia.
- Maniack powiadasz - Autumn zamy?li? si? - Niestety nigdy nie mia?em okazji pozna? nikogo o tym imieniu. W tak? noc jak ta zdarzaj? si? niezwykle wydarzenia, niezrozumia?e dla kucykowych umys?ów. A ty masz kogo? pegazie tam w górze albo tutaj na mocnym gruncie? - zapyta? Atumn pija? kolejn? rundk?.

- Dulcynea powiadasz... Kuc, jednoro?ec czy pegaz? I jednak zwraca na ciebie uwag?, skoro udaje jej si? ci? wybawia?. Zatem si? tob? interesuje.

Przyjrza? si? bardziej w lunet?, jak na razie dalej jednak tylko gadali. Wróci? zatem do konwersacji.

- Musz? si? zgodzi? ze zdarzeniami. Uwierzysz, ?e przez chwil? wydawa?o mi si?, ?e ów Maniack chcia? mnie zabi?? Zawsze mia?em bujn? wyobra?nie...

Ponownie spojrza? w kierunku domu. O, co? si? zaczyna?o dzia?, u?miech zaja?nia? na twarzy pegaza. Wydawa?o mu si?, ?e powiedzia? to w my?lach, ale jednak by?o na ca?y g?os.

- O, czy?by znów mia? si? zamiar rozklei?? A co do mojej wybranki, mia?em kiedy? par?. Jedna w m?odo?ci, wi?c si? nie liczy. O jednej my?la?em, ?e mnie kocha, ale wykiwa?a mnie i zdradzi?a. Mój b??d. Trzecia... Do niej co? chyba rzeczywi?cie czu?em. By?a nieco starsza, ale nie przeszkadza?o. Ale straci?a swoj? funkcj?, ja równie? i nasze drogi si? rozesz?y.

- A czy to wa?ne jakiej jest rasy mo?e by? jednoro?cem pegazem czy kucem ziemnym dla mnie to nie ma znaczenia. W moich oczach jest uosobieniem wszystkiego tego czego pragn? i po??dam. A? trzy mówisz - Autumn gwizdn?? - Wiele ci? w ?yciu spotka?o. Tutaj u nas na wsi czas p?ynie bardzo spokojnie leniwie i ani si? obejrzysz a lata lec?, Ka?dy dzie? jest podobny do poprzedniego. Widz?, ?e ci? gwizdy bardzo zafascynowa?y. Autumn le?a? na mi?kkiej trawie i bawi? si? kuflem z piwem przechylaj?c go to w prawo to w lewo.

- Nie chcia?em niczego sugerowa? odno?nie jej, tak z ciekawo?ci si? spyta?em. Heh, marzenia... Wiesz co jest zabawne? ?e kiedy masz mo?liwo?? ju? ich dotkn??, okazuj? si? takie... nijakie, realne. Takie ju? moje przemy?lenia, nie o niej, coby nie by?o... Czemu z ni? nie porozmawiasz, nie powiesz o swych uczuciach?
- Mog?o by? wi?cej, nie pami?tam wszystkich. Swego czasu bawi?em si? w kochasia, pó?niej musia?em z tym sko?czy?. Tak naprawd? liczy?y si? dwie ostatnie, ale nie wysz?o. Mówi si? trudno.- Jednoro?ce znów gada?y, a mo?e raczej si? czubi?y. To by? jednak dobry znak.
- Czasami "uciekam" w gwiazdy, te komety, planety i meteoryty... To spokojne, mo?e i nieco nudne, ale i pewne ?ycie. Wiesz, nie musisz si? martwi? o prac?, rodzin? czy znajomych. Czasami sam si? dziwi?, ?e min??o ju? tyle czasu. Ani spojrzysz, a ju? po?owy znajomych nie ma. W Clodusdale czas niesamowicie szybko p?yn??... Zbyt szybko dla niektórych.

Atumn o ma?o nie zakrztusi? si? piwem. Wybuch? ?miechem i troch? min??o zanim odzyska? równowag? - Porozmawia? mówisz, zero szans to do?? hmm ?e tak powiem skomplikowane - odrzek? w ko?cu. Ehhh skomplikowane refleksje o ?yciu to nie dla mnie. Autumn zacz?? ?piewa? czysto i melodyjnie. Piwo sprawia?o ?e mia? nastrój by za?piewa?

Drogo ma zaprowad? mnie
Do tych czasów do tych miejsc
Tam gdzie mia?em w?asny k?t
Prowad? mnie, tam jest mój dom

Bo kiedy ju? powróc? do krainy z moich wspomnie?
i lepiej odtworz? na niej Country Beat
O tym co wyszepta? górski strumie? wczoraj
Wi?c ju? dzi? jeszcze dzi?

Drogo ma zaprowad? mnie
Do tych czasów do tych miejsc
Tam gdzie mia?em w?asny k?t
Prowad? mnie, tam jest mój dom.


[ na melodi? contry roads - z/w przesiadam si? na drugi komp ]

Patrzy? dalej przez teleskop. Dark zaczyna? wi?cej gada?, mo?e alkohol wreszcie go zaczyna? bra?. To zobaczymy co poka?e nasz "maniak". Ale kiedy us?ysza? pie??, przesta? ogl?da? dom i patrzy? si? w traw?.
- Pie?ni... Gdybym jeszcze jak?? pami?ta?, kiedy? troch? si? ich ?piewa?o. Gdy rzeczywi?cie s?yszysz tak? melodie, zw?aszcza takie osoby jak ty czy ja... Mieszczanin nie zrozumie tego, ale kto? kto by? w wojsku ju? tak. Pami?tam, jak ?piewali?my przed misjami...

- By?e? w wojsku w gwardii a mo?e w lotnictwie? - zainteresowa? si? Autumn, zmieniaj?c pozycj? z lez?cej na siedz?c? i nadstawiaj?c uszy do góry. - Rzeczywi?cie masz kolory jak gwardzista, ale jeste? bardzo m?ody pewnie niewiele starszy ni? ja.