Wzgórze

[Tali]

-Wi?c czas opowiedzie? sk?d znam si? na no?ach i sk?d setki nosoro?ców poleg?ych z mego kopytka. Zebricia by?a przej?ta przez nosorozce. S?u?y?am w wojsku, a potem w partyzantce. Zacz??am maj?c 12 lat. Uczono nas ?e nó? to najlepszy przyjaciel. Przyjacielem si? nie rzuca ale to wyj?tek. Ten przyjaciel zawsze trzyma si? przy boku i mo?na na nim polega?. Swego czasu studiowa?am zakazane Discordia?skie ksi?gi. Potrafi?am wykorzystywa? chaos, tak by na przyk?ad odpowiedni? sekwecj? s?ów wywo?a? burz? ogniow?. Nie wiem jak to dzia?a w Equestrii przy bli?szej obecno?ci ksi??niczek. Lecz w Zebrici dzia?a?o doskonale, przynajmniej do czasu gdy Discord nie zosta? ponownie uwi?ziony. Wtedy chaos os?ab?. Ale do tego czasu uda?o mi si? wybi? w pojedynk? nie jeden posterunek. -sko?czy?a Tali
-W sumie to chaos jest tajemnicz? spraw? w Equestrii. Niby bliska obecno?? ksi??niczek powinna go blokowa? ale Discord jest tak samo blisko. Boj? si? sprawdza? kto z nich ma wiekszy wp?yw na otoczenie.

[DiamondDust]

Dust uniós? lekko brew i skwitowa?:
-Oto Tali, najszybszy nó? na Dzikim Zachodzie! S?u?y?a? w partyzantce maj?c dopiero 12 lat? Albo by?a? bardzo odwa?na, albo kto? z Twojego otoczenia by? bardzo odwa?ny.
Odwróci? si? ponownie w stron? Autumna i odchyli? g?ow? mocno do ty?u.
-Nie, dalej go nie mam i w?tpi?, by to si? zmieni?o. Po prostu jestem to tu, to tam, czasami robi? to, czasami tamto. Nie mam wi?kszych szans na odkrycie talentu, chyba, ?e bym si? zmieni?. A tego nie chc?. Brrr. A co by by?o, gdyby moim talentem by?a ksi?gowo??? wol? o tym nie my?le?.
-Dlaczego to Ty b?dziesz mie? znaczek, a ja nie, co? To jawna dyskryminacja g?osów w g?owie! Nie przysz?o Ci mo?e na my?l, ?e ja te? chc? co? takiego?
-To musia?o by by? bardzo osobliwe - dwa urocze znaczki.
-Je?li dobrze my?l?, najbardziej nadawa?aby si? maska komedii i tragedii.
-Szczególnie tragedii.
Wyrwa? zaraz kolejne ?d?b?o trawy, gdy ponownie uderzy? si? kopytkiem w g?ow? i wyj?? co? ze swojego ko?czanu. By?a to ma?a harmonijka ustna. Przysiad? pomi?dzy rozmówcami i zacz?? gra? na niej najbardziej znane piosenki.

[Autumn Leaf]

Partyzantka ha? No ciekawie ciekawie, macie w tej Zebrice. Gdziekolwiek to jest pomy?la? Autumn. - A ty Diamond pos?ugujesz si? jak?? broni?? Mo?e by? odnalaz? swój znaczek w pos?ugiwaniu si? jak?? broni?. Próbowa?e? kiedy??
Wyj?? z torby dwa napoje energetyczne i poda? kucom.

[Tali]

-Broni??- Tali u?miechn??a si?
-Mog? ci pomóc, czego chcesz spróbowa? najpierw?- zapyta?a zebra i spojrza?a w stron? miasta.
-Niestety miecza obukopytnego ci nie za?atwi?.- Tali napi?a si? i zaraz odda?a kucowi napój.
-Za du?o cukru, ja przy nadmiarze cukru robie gorsze rzeczy ni? po pijanemu. Kiedy? po zjedzeniu waty cukrowej omal nie pope?ni?am samobójstwa. Gdy jem za du?o cukru trac? nad sob? kontrol?, yo taki efekt uboczny u?ywania Discordia?skich sekwencji.

[DiamondDust]

Dust urwa? w pó? nuty. Spojrza? si? dziwnie na zgromadzonych, odwróci? si?, znowu na nich i znowu si? odwróci?. Po chwili zacz?? powoli rusza? swoim barkiem. Nie, nie by?o w?tpliwo?ci. ?uk i ko?czan dalej by?y na swoim miejscu, na plecach kuca.
-Bro? powiadacie... Co prawda mam ju? ?uk, ale to dla mnie bardziej symbol ni? bro?. Do pos?ugiwania si? nim trzeba d?ugiego treningu, co mi raczej nie pasuje.
Spojrza? si? w dal i podpar? brod? kopytem. Zacz?? ponownie:
-Chyba mam. Bro? podobna do ?uku, ale prostsza w obs?udze. Kusza. Mocna, wzmacniana metalem kusza. By?oby mi?o, gdyby uda?o si? Ci to za?atwi?. Tali, sk?d masz chody w ?wiecie broni?
Jak gdyby wcale przed chwil? nie mówi? o ?mierciono?nych broniach, zacz?? znowu gra? na harmonijce dok?adnie t? sam? piosenk?, któr? wcze?niej przerwa?.

[Tali]

-Yay! Trafi?e? idealnie!- Tali zbieg?a ze wzgórza i pobieg?a w stron? Ponyville.

Po chwile wróci?a trzymaj?c na plecach, wielk? ciemnoniebiesk? stalowod?bow? kusz?.
Napis na jej boku g?osi? "Niech nastanie wieczna noc" a tu? obok wymalowany by? ksi??yc na czarnym tle. Kusza by?a chorego, ogromnego kalibru, przy kolbie podczepiony mia?a pojemnik z be?tami, a do stalowej ci?ciwy przytwierdzony by? przyrz?d do napinania.

Zebra roz?o?y?a si? ze sprz?tem przed Diamondem.
-A wi?c to jest kusza. Mojej osobistej roboty, dam ci j? teraz, a ty w jak trafisz na targ w Ponyville zakupisz mi ten pi?kny rozsuwany obsydianowy miecz który widzia?am ostatnio. Kuc nie chcia? mi go sprzeda? bo jestem niepe?noletnia. Ostrze po prostu boskie, czarne, zimne, a z?o?one trzyma kszta?t r?koje?ci no?a, za gdy si? rozsunie, jak teleskop, jest wielko?ci normalnego miecza.- rozmarzy?a si? zebra

-Teraz czas na instrukcj?. Najpierw k?adziesz be?t, potem kr?cisz t? korb? a? us?yszysz klikni?cie, a potem celujesz... i strzelasz- mówi?c to Tali wykonywa?a te czynno?ci, be?t pomkn?? w stron? drzewa i przebi? si? na wylot zarywaj?c w ziemi? trzysta metrów dalej. Po czym poda?a bro? kucowi.
-?ycz? powodzenia id? si? odsun?? na bezpieczny dystans.- powiedzia?a i skoczy?a za jaki? g?az.

[DiamondDust]

Dust uniós? mocno brwi, ponownie przerywaj?c ten sam utwór. Uniós? brwi jeszcze wy?ej, gdy zobaczy? wielko?? broni. Szybko wrzuci? harmonijk? z powrotem do ko?czanu i chwyci? pewnie kusz?.
-W?a?nie o co? takiego mi chodzi?o! Dzi?ki Tali.
Z?apa? j? na sekund? za szyj? i mocno ?cisn??.
-Naci?ga?... klikni?cie... Strzeli?. Proste.
Zaraz zacz?? prze?adowywa? kusz?. Kiedy mechanizm wyda? charakterystyczny d?wi?k, Diamond mocniej z?apa? bro? i uniós? j? do oka. Wycelowa? w kolejne drzewo, tym razem w niewielk? dziupl?. Strzeli?. Zaraz jednak krzykn?? i upu?ci? kusz?. Przytrzyma? si? za oko i spojrza? w stron? celu. Drzewo zosta?o przebite na wylot, zupe?nie jak to obrane za cel przez Tali. Dust uniós? kopyta i zawiwatowa?. Da?o si? wtedy zauwa?y? szybko zmieniaj?ce kolor na fioletowy oko.
-?uhu! Uda?o mi si?! I od razu lekcja numer 1: Nie przyk?ada? kuszy tak blisko oka.
U?miechn?? si? wzruszaj?c ramionami. Podniós? kusz? i ostro?nie umie?ci? j? na plecach, u?ywaj?c pasu ko?czanu.

[Tali]

-Jest twoja, daje ci póki co ma?o be?tów, jakie? 18. Pozosta?? setk? oraz gwarancj? ?e jak poprosisz to ci dorobi? dostaniesz kiedy kupisz mi miecz o który prosz?. Nigdzie nie znajdziesz takich pocisków, tylko ja robi? takie du?e. Jak b?dziesz u?ywa? mniejszych to zniszczysz ci?ciw? i i tak nie postrzelasz.- Powiedzia?a zebra i zabra?a sporo be?tów, a nast?pnie wypcha?a sobie nimi kieszenie.
-W sumie to targ jeszcze dzisiaj funkcjonuje.-powiedzia?a i spojrza?a wymownie na Diamonda a potem na sakiewk? wystaj?c? z ko?czanu.

[DiamondDust]

Dust pochwyci? spojrzenie Tali. Kiedy ponownie si? obróci?, aby sprawdzi?, na co patrzy si? zebra, u?miechn?? si? promieni?cie.
-Za t? przys?ug? na pewno Ci go kupi?. Skoro i tak s?u?y?a? w partyzantce, jedna bro? mniej lub wi?cej ró?nicy Ci nie zrobi. Obsydianowy, wysuwany teleskopowo... Trudno b?dzie przegapi?.
Przy?o?y? kopytko do oczu i skrzywi? si?, kiedy dotkn?? zapuchni?tego. Mimo to jednak, zdo?a? dojrze? targ. Wskaza? na niego kopytkiem i powiedzia?.
-Dobra, pójd? tam jak najszybciej, mo?e nawet teraz. jako? Ci? znajd? Tali. Ju? sobie wyobra?am, jak b?d? wygl?da?, z ko?czanem, ?ukiem, kusz? i no?o-mieczem przy pasie. No có?, nie ma co si? obija?. Do zobaczenia!
Po tym wyj?? harmonijk? z ko?czanu i, przygrywaj?c na niej co jaki? czas, zacz?? do?? szybkim, skocznym krokiem i?? w kierunku targu.

[zt]

[Autumn Leaf]

Autumn przys?uchiwa? si? uwa?nie. M?ode kuce szykowa?y si? jak na wojn? a wcale si? na ni? nie zapowiada?o albo co? go omin??o i nic nie wiedzia?.
I sk?d do cholery ta zebra wytrzasn??a t? kusze o tej godzinie chyba ma jakie? znajomo?ci spod ciemnej gwiazdy.
- Obsydianowy miecz? - Autumn parskn?? - Marzenie ?ci?tej g?owy podobnie jak adamentowa zbroja. Trzeba mie? albo chody w Canterlocie albo zna? podziemia.
Zastanowi? si? pzrez chwil? po czym ruszy? za Diamondem, by? ciekaw co wymy?li? i po co mu by?a kusza?
- Czekaj Diamond ! - krzykn?? za znikaj?cym za wzgórzem jednoro?cem.

[Grinch]

Pegaz, wreszcie dotar? do wzgórza znajduj?cego si? w Ponyville. Tutaj mo?na by?o z?apa? najpi?kniejsze widoki. Kucyk zdj?? swoje ca?e wyposa?enie i przykry? je swoim p?aszczem.
- Czas na chwile odpoczynku - Stwierdzi? Ogier odgarniaj?c ?nieg przed sob?.
Gdy ?niegu ju? nie by?o Grinch spokojnie usiad? i zacz?? wpatrywa? si? w gwiazdy...

[Trixie]

Wtem na wzgórzu nast?pi? wybuch bialego dymu.
-PATRZCIE Z ZACHWYTEM IGNORANCCY G?UPCY.- zakrzykn??a niebieska klacz z ob?oku.
W powietrze wystrzeli?a setka fajerwerków, w locie zlaczyly si? i przybra?y kszta?t ?wietlistego smoka.
Smok przelecia? tu? nad g?owami zebranych po czym eksplodowa? w rozb?ysku czerwonego ?wiat?a.

[Grinch]

Siedz?cy na ?niegu Grinch zacz?? klaska? swoimi kopytkami.
- Pi?kna, czaruj?ca i du?o umiej?ca. Bardzo podoba? mi si? twój ma?y "wyst?p". Jestem Grinch - Powiedzia? pegaz k?aniaj?c si? przed Trixie.
- Jestem zaszczycony obecno?ci? takiej klaczy jak ty, tutaj - Doda? po chwili Ogier...

Dodane po 10 godzinach

Kucyk, popatrzy? si? na zegarek i mozolnie wsta? z ziemi, strzepuj?c z siebie ?nieg.
- Bardzo przepraszam ale godzina wskazuje ?e musz? niestety i??. Mam nadzieje ?e jeszcze si? spotkamy - Powiedzia? pegaz ca?uj?c klacz w kopytko.
Grinch po chwili na?o?y? swoje wyposa?enie i odlecia? w stron? ponyville...

[z/t]

[Trixie]

-JESTEEEM WIELKAAAAAA I WSSSSPANIALA TRRRIXIE!-krzykn??a klacz.
Po chwili zoorientowa?a si? ?e ca?? jej widowni? szlag trafi?.
Z braku innej widowni znikn??a w ob?oku bia?ego py?u.

[Zt]

[DiamondDust]

Dust dotar? w ko?cu na wzgórze. kiedy by? ju? na szczycie, wyj?? ze swojego ko?czanu dwa czyste kubki i dwa termosy z gor?c? czekolad?. Spojrza? na pokrywaj?cy ca?? okolic? ?nieg i mrukn?? pod nosem:
-Có?, wsz?dzie ?nieg, trzeba mie? jak usi???.
Zaraz wyj?? te? gruby koc, który po?o?y? na miejscu, które by? pokryte najmniejsz? warstw? bia?ego puchu. Przeniós? tam reszt? rzeczy i stan?? obok. Spojrza? w gór?, w gwiazdy i westchn??. Zawsze lubi? patrze? w gwiazdy.