Pegaz u?miechn?? si?, czuj?c na sobie jej usteczka. By?y takie delikatne...
- Dobrze, chod?my wi?c.
Dzisiejsza noc zapowiada?a si? ciekawie. Nie ma domku, a do salonu nie poleci teraz, bo jeszcze kto? go napadnie. Czyli pewnie spyta Carrot, czy mo?e "zanocowa? na kanapie". Wzi?? torb? i pogna? za klacz?, która zaprowadzi?a go do swojego domku. Jest singlem, teoretycznie jego dzieci "nie stanowi? problemu", bo nie s? dzie?mi. Móg? wi?c pozwoli? sobie w ko?cu na wyg?upy, psoty i figle. Jest m?ody, teraz w ko?cu ma czas na wszystko. Znowu zaczyna wszystko na nowo.
z/T[/fade]