przez Casimir » 2 kwi 2012, o 18:55
Opuściwszy domostwo Crisisa, Casimir udał się do apteki w Ponyville, by kupić tam wszelkie możliwe lekarstwa z ostrzeżeniami, dotyczącymi zmian stanów świadomości przy przedawkowaniu. Następnie je spożył i udał się w tułaczkę po okolicach. Szwendał się tak dzień z okładem, gdy jego uwagę przyciągnąła przekrzywiona tabliczka z napisem "Teren Prywatny". Odziany w czerń kuc naturalnie potraktował to jako zaproszenie i dziarsko wszedł do środka. Zarośnięta chwastami dró?ka prowadzi?a do zgrupowania kilku budynków wygl?daj?cych na starsze od ziemi, na której stoj?. Licz?c od lewej, wielkiej stodo?y bez dachu i jednej ?ciany, centralnie usytuowanego, zbudowanego w starogermei?skim stylu dworu, któremu przyda? by si? dekarz, murarz, cie?la, szczuro?ap i przypuszczalnie groto?az, obora w której za pewne sta?y krowy oraz szopa na maszyny. Obrazu n?dzy i rozpaczy dope?nia przero?ni?ta rosiczka na ?rodku obej?cia, trzymaj?ca w swojej paszczy tygodniowe prawdopodobnie jagni?, oraz studnia zabita deskami, z której co? najwyra?niej próbuje si? wydosta?. Casimir, zaintrygowany zawarto?ci? studni podszed? bli?ej i stwierdzi?, ?e jest to m?oda samica ?osia. Wypu?ciwszy biedne stworzenie, uda? si? w kierunku niegdy? ?wietnej rezydencji, otworzy? drzwi i wszed? w mrok. Potkn?wszy si? o kilka sprz?tów oraz co?, co wydawa?o si? by? w zamierzch?ej przesz?o?ci kamerdynerem, przypomina? sobie, ?e mo?e zapali? ?wiat?o na rogu. Rozjarzywszy go stwierdzi?, ?e w pomieszczeniu, w którym si? znajduje, jest ca?kiem przytulnie. Poprawi? obrazek na ?cianie, zasiad? przy gabinetowym fortepianie, bez przekonania uderzy? w klawisze i zaskoczony czysto?ci? jego d?wi?ku odegra? kilka Mareli?skich przebojów bluesowych. Nast?pnie wybra? si? do piwnicy w ekspedycji alkonautycznej. Znaleziony trunek (prawdopodobnie cydr) skonsumowa?, po czym zrobi?o mu si? niedobrze, wi?c zapi? wi?ksz? jego ilo?ci?. Obudzi? si? na dachu posiad?o?ci, z jednym kieliszkiem przy sobie, drugim przy wylocie komina, oraz opró?nion? do po?owy butelk? whiskey. Sk?d j? tutaj wzi??...? Nie przypomina? sobie jej, tym bardziej ?e jest wzgl?dnie nowa. Tym bardziej nie przypomina? sobie picia z kominem. Có?, nie wa?ne. Stwierdzi?, ?e skoro ostatni w?a?ciciel nie ?yje i nikt nie zg?osi? si? po odbiór spadku, mo?e zrobi? to on. pierwsze co, to poszed? zamieni? tabliczk? informuj?c? o tym, ?e jest to teren prywatny, na który wst?p jest surowo wzbroniony, na tak? ?e od dnia dzisiejszego (napisa? dos?ownie tak, bo nie pami?ta? daty) jest to posiad?o?? Casimira i ?e wst?p w celu czy to napicia si?, czy to zmierzenia si? z nim w szachy, czy te? po prostu urz?dzenia imprezy w budynkach gospodarczych jest mile widziany, poza przypadkami, gdy Casimirowi zmienia si? humor. Poza tym umie?ci? ostrze?enie o Fluffym (tak nazwa? swoj? od teraz rosiczk?) i o tym ?e w sieni le?y dosy? stary denat. Jakkolwiek zapewni?, ?e jest to denat bardzo sympatyczny, nie gryzie i nie rozk?ada si? gdzie popadnie. A jako ?e jest we? tchni?ta Casimirowa magia, to mo?na zostawi? mu wiadomo?? do przekazania swojemu ?yciodawcy, tudzie? poprosi? o odwieszenie odzienia wierzchniego, czy podanie drinków (z zastrze?eniem, ?e takich dla istot ?yj?cych, chyba ?e kto? lubi przysmaki w stylu d'Poisson, czy Jadowitej Marry, przybranej larwami i toksycznymi paj?kami).
Ostatnio edytowano 31 sty 2013, o 01:00 przez
Casimir, łącznie edytowano 1 raz
WS:21 BS:32 S:32 T:16 Per:38 Ag:32 Int:44 Fe:33 WP:48
+ 5 do wp za sesję Luny
There is no fun about making sence.