Strona 22 z 23

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 11 lis 2012, o 13:31
przez Big Macintosh
Zdziwienie. Tylko tyle było widać na pysku Maca, podczas gdy sama klacz nie potrafiła się wysłowić. Ogier miał już ją pocałować, gdy ta chwyciła jego pychol i wsunęła swój jęzorek do środka co było jeszcze dziwniejsze. Macintosh otworzył szeroko oczy.. to był jego pierwszy pocałunek tak na serio, a co za tym idzie, jak to pisze w różnych pismach że jest to pocałunek przy którym ukazujemy najwięcej emocji. Tak się też stało w przypadku zielonookiego: Najpierw zdziwienie, potem spokój i na koniec rozkosz, wraz z którą przymknął swe powieki i sam wprowadził swój jęzor do pyszczka Cheerilee.
Ja, ja.. też..
Wybełkotał, próbując nie przerywać tej chwili..

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 11 lis 2012, o 16:58
przez Cheerilee
Tak, to było niezapomniane, jedyne w swoim rodzaju przeżycie. Także klacz zaskoczona była nieco swoją śmiałością, bowiem normalnie uznałaby, że to co robi, jest głupie i na to za wcześnie.
Chrzanić to
Taka myśl przymknęła jej przez głowę, gdy myślała o tym. Nie żałowała więc swoich posunięć. Trwała wtulona w Maćka, kołysząc się z nim, oglądając gwiazdy odbijające się w tafli jeziora, muskana wieczornym, chłodnym wiaterkiem. Jej sukienka była targana jego powiewami, odsłaniając jej uda, znaczki. Milczała

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 11 lis 2012, o 17:17
przez Big Macintosh
Długo rozmyślał nad decyzją, ale w końcu się przełamał myśląc "Raz kozie śmierć" i to właśnie wtedy przystał w bujaniu się, delikatnie kopytem obrócił jej głowę w swoim kierunku i spojrzał jej w oczy.
Cheerilee, chciałbym Ci coś powiedzieć. Znamy się dosyć długo, więc przemyślałem wiele spraw. Jesteś mądrą, piękną klaczą której chciałbym wykraść serce. Bo...-przełknął głośniej ślinę, przymykając oczy.-Bo.. chciałbym Ci powiedzieć, że... Kocham Cię..
Nic nie przychodziło mu do głowy, więc zbliżył ponownie swój pysk do jej pyska patrząc w jej piękne oczy, oczekując jej reakcji.

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 11 lis 2012, o 19:45
przez Cheerilee
- Ja ciebie... Też, Mac...
Klacz znowułu pocałowała namiętnie ogiera. Ten wieczór napewno zapadnie jej w pamięci na dłuuugooo... Ale zaraz, przypomniała sobie, że jutro prowadzi zajęcia w szkole i powinna się zbierać.
- Słuchaj, to bardzo miłe z twojej strony, że spędzamy razem tu czas, ale muszę... Muszę iść kochanie do szkoły, bo jutro prowadzę zajęcia. Wsypać się muszę...
Wstała, pocałowała ogiera.
- Do jutra, pyszczku.
Nauczycielka pognała do szkoły.
z/t

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 12 lis 2012, o 08:25
przez Sandstorm
Sandstorm pokręcił łbem, oglądając tę scenę z daleka. Tak, zdecydowanie rozłożył obóz w miejscu schadzek. Powinien szybko się stąd wynieść. Nie chciał przeszkadzać okolicznym kucykom w ich prywatnych sprawach. Poczekał aż parka oddali i dopiero potem zabrał się za zwijanie obozu.
[z/t]

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 13 lis 2012, o 18:05
przez Last Verse
Last rozłożył się koło młodej parki i popijając z ostatniej butelki. Wyjął gitarę i zaczął śpiewać swym niezrównanym głosem.
On ją dostrzegł nagle, ona go dojrzała
I świat im zniknął z oczu, jak z dmuchawca puszek.
Ciało - jak powietrza - zapragnęło ciała
I czujnie się jęły obwąchiwać dusze.
Tyle niepewności i odwagi tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę...

Liczyli razem gwiazdy, biedronki i ptaki,
Bo na siebie liczyć nie śmieli na razie.
Każdy gest - sygnałem, każdy uśmiech - znakiem,
Los - szyderczym szyfrem, astrologią wrażeń.
Tyle prawd przewrotnych i tajemnic tyle!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę...

Aż wręczył jej tulipan: prężny, łebski, gładki,
Purpurą nabrzmiały, jak płonącym mrokiem.
A ona na to róży rozchyliła płatki,
By spłynęły po nich życionośne soki.
Tyle tkliwych lęków w nieuchronnej sile!
Żadne nie wiedziało, że tylko przez chwilę...

Skończył i wyjął puszkę czekając na datki.

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 14 lis 2012, o 17:12
przez Big Macintosh
Te chwila była piękna. On całujący się z nią. Byli niczym jedna całość przez tę chwilę.. co najlepsze że Cheerilee też go kocha, ciekawe tylko czy tak bardzo, jak on ją. NIESTETY! Musiała go opuścić.. ten ostatni pocałunek który pozostawiła ukazał na jego obliczu ogromny uśmiech, zaś po chwili smutek że odchodzi. Odchodzi jego prawdziwa miłość, ta jedyna.. ta prawdziwa. Mimo to miał ogromną nadzieję na ponowne, bliskie oraz tak niesamowite spotkanie.. kto wie? Nikt.. lecz nie mógł się zastanawiać nad tym w nieskończoność, dlatego pokręcił łbem i to właśnie wtedy ujrzał Ogiera który śpiewał, a raczej, w przekonaniu Mac`a fałszował i grał na gitarze. mac spojrzał na niego zdziwiony i odszedł na parę kroków, po czym zasiadł ponownie nie zwracając uwagi na przybyłego.

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 14 lis 2012, o 19:58
przez Last Verse
- Kutwy cholerne! Niszczycie muzykę i sztukę, sprzedajne... -nie dokończył bo usłyszał śpiew. Śpiew tylko w jego głowie rzecz jasna. Usłyszał piękny walec, nadający się w sam raz do tego co zamierzał. Usłyszał to http://www.youtube.com/watch?v=lDvzaBB1bL0, to coś co brzmiało zawsze głęboko w jego duszy.- Eureka maestro! Eureka!
I wybiegł.
z/t

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 27 gru 2012, o 18:48
przez Last Verse
Ciemność, strach, uczucie spadania. I nagle pojawił się w wodzie. Last zachłysnął się. Zobaczył że w górze jest światło. Próbował do niego płynąć. Woda coraz bardziej go dusiła. I ostatecznie pół metra nad powierzchnią wody, wyrzucił się magicznie na powierzchnie. Rzygał, zwinięty w kłębek, rzygał wodą i niczym, jadł coś przynajmniej 72 h temu.

3 godziny później

Last wstał ciężko, wytarł wymiociny spojrzał na siebie. Żadnej części ciała mu nie brakowało, dalej był tak wspaniały i przystojny jak przed przygodą, ale trochę wymizerniały. Wszedł do wody, trochę się umył i poszedł do wsi. Miał robotę do zrobienia.
z/t

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 22 cze 2013, o 23:22
przez Kanashi Uta
Uta zaczęła się zastanawiać, nawet nie zauważyła kiedy jej kopytko dotknęło wody ale kontakt tak nagły i nie spodziewany przerwał jej kamuflaż i zmusił do wysiłku jego przywrócenia, Niestety nie było to takie łatwe jak się wszystkim wydaje. no przynajmniej dla niej. Skupiła się. całe swe ciało oglądała jakby z dala. nadała mu barwę błękitu i fioletową długą grzywę. Otwarła oczy i przejrzała się w tafli wody z uśmiechem stwierdzając że w zielonkawych lokach przy granatowej sierści zabawnie wygląda.
-Powinnam zacząć trenować więcej-
powiedziała do siebie i rozglądnęła się do o koła. To chyba nie była droga do baru...

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 22 cze 2013, o 23:54
przez Grinch
Grinch wylądował koło jakiegoś jeziorka i poruszał skrzydłami. Mimo że był pegazem, to prawie ich nie używał, z powodu tej pieprzonej zbroi. Ale teraz i tak jej nie miał, bo miał na sobie zwyczajowo, marynarkę, i białą koszule. Ale po co tu przyszedł, to on nawet nie wiedział. Wiedział tylko żę chciał odpocząć od tego pieprzonego miasteczka, i wszystkich psycholi i kuców których szczerze nie lubił. I tak oto znalazł się tutaj sam...no prawie sam. Zobaczył stojącą czy tam siedzącą przy Jeziorku klacz, która się rozglądała.
Żeby to nie była Wariatka. I nastolatka - Powiedział do siebie w duchu i zaczął iść powoli w strone klaczy. Nawet lepiej że był przez chwile u siebie i się przebrał i wziął prysznic ale nieważne. Po chwili był właśnie przy niej, wyrzucając szybko papierosa by nie zauważyła.
Witaj nieznajoma. Co tutaj robisz hm ? I czy ci przypadkiem nie przeszkadzam ? - Zapytał i się do niej o dziwo uśmiechnął po czym spojrzał ponownie na nią. Wyglądało na to że taktyka otwierania się na innych była już lepsza, nich wlewanie w siebie litrów Whisky, czy też paleniem dużej ilości papierosów.

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 23 cze 2013, o 00:07
przez Kanashi Uta
Uta była zbyt zamyślona by zauważyć że ktoś nadleciał. Gdyby podszedł to co innego, ale i tak analiza błędów przy zmianie formy niemal całkowicie ja pochłonęła, a nagłe przywitanie i od razu pytanie "co tutaj robisz" i do tego to ponaglające hm... To wszystko nałożona na siebie zdekoncentrowało ją i jeszcze nie ustabilizowany kamuflaż rozprysnął się jak bańka mydlana.
"Już po mnie" pomyślała i cofnęła się w stronę wody i straciła stabilność siadając na zadzie. Po tym zakryła pysk by chronić go przed ewentualnym ciosem, a z oka popłynęła łza strachu. Jej ciało też zdradzało że się bała. Zabłądziła, a teraz już zaświtało jej czemu powinna omijać to miasteczko, nie było tu bezpiecznie dla jej podobnych.

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 23 cze 2013, o 00:17
przez Grinch
Changeling...tutaj mógł się tego spodziewać. Mimo tego że był oficerem wojskowym nawet nie chciał jej uderzyć. Mimowolnie to i tak była klacz, a nie normalny changeling...i o dziwo się bała.
Hej nie bój się. Nic ci nie zrobię. Jestem Grinch. - Powiedział do niej z uśmiechem i podrapał się po głowie. Dopiero teraz zauważył jak poleciała jej z oka łza i tak dalej.
I nie płacz......ale co robisz w tej dziurze ? Powiesz mi czy nie ? - Zapytał się jeszcze i usiadł naprzeciw niej dalej się w nią wpatrując. Mimo tego był dalej ostrożny, bo to w końcu był odmieniec i nie wiadomo było czy nie żartuje. Ale i tak wolał raz na jakiś czas okazać trochę serca komuś innemu.
Psychole, dziwaki i Odmieńce. Jeszcze brakuje pieprzonej orkiestry na tym zadupiu - Pomyślał sobie i zaczął się rozglądać. Nikogo nie było, oprócz jego i jej więc raczej to nie była zasadzka. A on i tak zresztą nie miał zbyt wiele do stracenia.

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 23 cze 2013, o 00:33
przez Kanashi Uta
Ostrożnie opuściła kopytka. Patrzyła na niego ze strachem
-Wysiadłam na złej stacji-
obraca łeb i patrzy na swój znaczek który znika. Musiała go ukryć, Jeśli nie atakuje ja jeszcze to lepiej ukryć znaczek. Mógłby go uznać za jakieś podpuszczenie i tak dalej. Znaczek zniknął ale miejsce po nim było ciemniejsze, jednak nie chciała nic z tym robić, to było zbyt niebezpieczne
-Kanashi Uta...-
powiedziała Imię którego używała i patrzyła dalej się bojąc. Czy w razie ataku da rade uciec?
-I zabłądziłam szukając jakiegoś monopolowego lub baru-
Te słowa powiedział już po cichutku. Dobry obserwator z łatwością dostrzegł by że jest spłoszona i szuka drogi ucieczki

Re: Małe jeziorko

PostNapisane: 23 cze 2013, o 00:47
przez Grinch
-Rozumiem. I nie musisz uciekać. Nawet jeśli robię dla Celestii to ci nic nie zrobię. Naprawdę...i pub ? Jest..tylko zę ostatnio tam same świry przesiadują i nawet nie ma po co tam iść. - Powiedział w jej kierunku i przeciągnął się, lekko wzdychając. Huh...cóż było widać że ukryła znaczek, ale sam nie wiedział czemu. A jako że był dociekliwy to się i tak dowie. Zresztą, i on sam miał go ukrytego z powodu dość długiej marynarki którą właśnie miał na sobie.
- I jeśli to nie problem, to powiedz mi czemu ukryłaś znaczek...i ten....dalej nie mogę wierzyć że jesteś w sumie przyjaźnie nastawiona. Jeszcze nie widziałem kogoś takiego, kto by był przyjaźny. A widziałem dużo rzeczy. Łącznie z heroldami - Pegaz ponownie się do niej uśmiechnął i spojrzał na nią wyczekując odpowiedzi. Może jednak nie była kolejną psychopatką która przybyła do miasta ? Kto wie, ale może dowie się zaniedługo.