Małe jeziorko

[DarkFire]

Jednoro?ec dalej patrzy? si? ma?o przyjemnie na klacz. Nie wiedzia? czy ma jej ufa?. W ko?cu jednak si? u?miechn?? a jego pyszczek znowu przybra? poczciwy i mi?y wyraz.
- Tak wi?c nie musz? martwi? si? o jego zdrowie. Wie ?e nie powinien zadziera? ze starszymi i pot??niejszymi jednoro?cami. T? kradzie? te? ci wybaczam. Chocia? nie s?dz? by? potrzebowa?a mego przebaczenia.
Za?mia? si? krótko. pomacha? kopytkiem by Flamy posz?a za nim.
- No chod?. Za chwil? zamarzn?.
Odchodz?c dostrzeg? pi?knego ?urawia.
- Pierwszy raz widz? w tych okolicach ?urawia.
Zainteresowa? go ten ptak. By?a to jednak chwilowa ciekawo?? która znikn??a równie szybko jak si? pojawi?a.

<zt>

[Raging Flame]

Posz?a za DarkFire'em, maj?c nieco zamy?lony wyraz twarzy. Przypomina?a sobie te lata sp?dzone w górach.

[zt]

[Heneor]

Po kilku godzinach rozmy?lania, Heneor otworzy? oczy, rozprostowa? ko?ci, zarzuci? sobie torb? na szyj? i zacz?? poma?u maszerowa? brzegiem jeziora z powrotem na farm? rodziny Leaf, zauwa?y? te?, ?e dwa kuce które tu przedtem by?y zd??y?y sobie pój??, z czego by? zadowolony. Nie mia? na razie ochoty na rozmow?. Przez ten czas który sp?dzi? na rozmy?laniu doszed? do kilku wa?nych wniosków.
1. Chocia? strasznie si? wstydzi to jednak musi poprosi? jedn? z klaczy, aby towarzyszy?a mu w pierwszej wyprawie do Ponyvill.
2. W dalszym ci?gu nie wie komu móg?by pokaza? swoje wiersze.
3. Nie wie praktycznie nic o tym miejscu, musi wybra? si? do biblioteki i przeczyta? kilka ksi??ek na ten temat.
Zanim si? zorientowa? by? ju? na ?cie?ce prowadz?cej na farm?. Móg? wprawdzie skr?ci? teraz do miasteczka, by?o ju? do?? ciemno wi?c ulice powinny by? w miar? puste, ale jako? nie czu? potrzeby ?eby tam i??. Po d?u?szym i wolniejszym marszu ni? przedtem ujrza? w oddali farm? rodziny Leaf. - Prawie w domu. - powiedzia? cicho. - Je?eli mog? pozwoli? sobie na to okre?lenie. - Przypomnia? sobie rodzinne strony i lekko posmutnia?.
Reszt? drogi pokona? w ciszy.

[zt]

[DiamondDust]

Po krótkim czasie Diamond dotar? na miejsce. Po drodze wzi?? magi? ze swojego pokoju czyste talerzyki i koc. Teraz roz?o?y? ten drugi tu? nad wod?. Po?o?y? te? talerzyki i zawarto?? pakunku. Kiedy wszystko by?o przygotowane, spojrza? si? na swoje odbicie w wodzie. Zdziwi? si?. Dawno nie widzia? siebie z podkr??onymi oczami. Rozejrza? si? wokó?, a potem zanurzy? g?ow? w wodzie. podobno to pomaga. Popodziwia? ryby ?yj?ce w stawie, a potem si? si? wynurzy?. Chcia? znowu przejrze? si? w wodzie, ale kapi?ca z jego pyska woda mu to uniemo?liwi?a. Otrz?sn?? si? wi?c i Spojrza? znowu na swoje odbicie.
-No, ju? troch? lepiej.

[Willow Bark]

Willow przylecia?a nad staw tu? za Diamond'em. Kiedy roz?o?y? koc, przysiad?a na nim i z zaciekawieniem przygl?da?a si? temu co robi. Zdziwi?a si?, gdy zanurzy? ?eb z stawie. Podesz?a do niego od ty?u i wychyli?a si?, ?eby zobaczy? odbicie na powierzchni wody.

- Wszystko ok? - zapyta?a

[DiamondDust]

Diamond odwróci? si? gwa?townie w stron? Willow. Niechc?cy "skropli?" j? wod?.Powiedzia?, zmieszany:
-Och! Przepraszam.
Wtedy dostrzeg? co? pomi?dzy talerzykami. Przy ka?dym z nich by?a serwetka. Pomy?la? chwil?. Przypomnia? sobie wtedy, ?e przecie? Ms. Cake mia?a dzi? przyjmowa? go?ci. Próbowa? wyobrazi? sobie min? kogo?, kogo nakrycie nagle wylatuje przez okno. W my?lach wzruszy? ramionami. Teraz tego nie zamierza zmienia?. Co si? sta?o, to si? nie odstanie. Przywo?a? magi? jedn? z nich i poda? j? Willow.
-Nie, nic mi nie jest. Musia?em co? tylko... Zrobi?. To co, zaczynamy piknik?
-Nie ma to jak dobry pocz?tek - ochlapanie dziewczyny.-Pomy?la?.
-Gratuluj?.-Odpowiedzia? g?os w jego g?owie.

[Willow Bark]

Willow wzi??a od niego serwetk?, patrzy?a na ni? przez chwil?, po czym szybko wytar?a wod?, któr? ochlapa? j? Diamond.

- Pewnie! - odpar?a weso?o i wróci?a na koc. Z?apa?a jedn? babeczk?. Podrzuci?a j? i z?apa?a tak, ?e wyl?dowa?a prosto na jej nosie. Poda?a j? Diamond'owi.

- Pocz?stuje si? pan? - zapyta?a ze sztucznym akcentem i zachichota?a.

[DiamondDust]

-Mia?e? szcz??cie. Nast?pnym razem Ci si? nie uda.-Powiedzia? g?os w jego g?owie
Diamond u?miechn?? si?. Dopiero teraz wygl?da? jak zawsze. Wzi?? zaproponowan? babeczk? mówi?c:
-Ale? oczywi?cie, mademoiselle. A Pani? Czy?by Pani nie by?a g?odna?
Mówi?c to, wyj?? kolejne trzy babeczki z torby i zacz?? nimi ?onglowa?. Roz?o?y? je zaraz na ziemi, na ?rodkowym talerzu.

[Heneor]

Chocia? by?a noc to Heneor wola? polecie? porozmy?la? nad jeziorko, nad którym by? ostatnio ni? na farm? spa?. Wyl?dowa? ??ce niedaleko jeziorka i od razu zauwa?y? dwa kuce.
- Kurde, czy tu nie ma miejsca gdzie mo?na w samotno?ci porozmy?la?? – pomy?la? patrz?c na par? kucyków.
Tym razem nie mia? zamiaru lecie? na drugi koniec jeziora. Omin?? kuce ?ukiem, podszed? do brzegu jeziorka i jak ostatnio podkuli? lew? nog?. Mia? nadziej?, ?e kucyki go zlekcewa?? ale dzisiaj by?o mu to oboj?tne. Mia? dobry humor wi?c nie powinien by? zbyt niemi?y.

[Sword Heresy]

Sword szed? w stron? jeziorka pomrukuj?c pod nosem
- ?e te? musia?o mi si? teraz z?ama? ostatnie pióro. I gdzie ja o tej porze znajd? jakie? ptaki?
Rozejrza? si?, przy jeziorku jak zwykle panowa? spokój .
I wtedy go zauwa?y?. Przy brzegu. ?URAW!! Szybko podbieg?.
- Witaj skrzydlaty przyjacielu, chyba si? nie obrazisz jak po?ycz? sobie kilka twoich piór ?

Dodane po 3 minutach
Nie czekaj?c a? zamy?lony ?uraw odpowie porwa? 3 pióra i uda? si? do domu.

[Zt]

[Willow Bark]

Willow popatrzy?a za ?urawiem i bia?o-czarnym jednoro?cem i odwróci?a si? spowrotem do Diamond'a. Si?gn??a po babeczk?.

- Ch?tnie si? pocz?stuj? - powiedzia?a z udawanym akcentem i po chwili wybuchn??a ?miechem. Ugryz?a j? z apetytem - Hmm... pyszne... - doda?a.

Wtedy zakr?ci?o jej si? w g?owie. Spojrza?a zdziwiona na nadgryzion? babeczk?.

- Co w nich jest? - zapyta?a s?abo. Zamruga?a szybko oczami - Chyba zaraz...

I zemdla?a.

((nieobecno??! prosz? o wybaczenie za wyg?upy))

[DiamondDust]

Diamond zdziwi? si?, widz?c upadaj?c? Willow. Jego oczy powi?kszy?y si? dwukrotnie. Spojrza? si? na babeczk?, któr? po?o?y? obok siebie i mia? zaraz zje??. Szturchn?? j? raz, a potem wrzuci? wszystkie z nich do pakunku. Magi? podniós? ca?? zastaw?, a sam? Willow wzi?? w kopytka. Id?c tak w stron? jej domku, od?o?y? koc i talerzyki do swojego pokoju. potem znowu zacz?? i?? w stron? domku na drzewie.
-Jakim cudem nie zacz??e? histeryzowa??-Spyta? si? znowu g?os w jego g?owie
-Bo ja wiem? Chyba jeszcze to do mnie nie dotar?o.
-Mówisz o tym, ?e to do Ciebie nie dotar?o, ale wiesz, o czym mówisz...?
-Tak.
-Wiesz, jak to dziwnie brzmi?
-Wiem.
Po czym jakby nigdy nic, spacerowa? dalej w dotychczasowym kierunku.

[zt]

[Heneor]

Z g??bokiego zamy?lenia, a w?a?ciwie ju? snu, wyrwa? go ból który towarzyszy? wyrywaniu piór przez bia?o-czarnego kuca. Chcia? go goni? ale od zbyt d?ugiego stania zdr?twia?a mu noga i przewróci? si?.
- koko euro spoko, co si? dzieje?! - krzykn?? zdziwiony. - Jeszcze ci? z?apie! - krzykn?? do uciekaj?cego kuca kiedy zdo?a? wsta?, po czym otrzepa? si? i porozgl?da?. Zauwa?y?, ?e dwa kucyki które siedzia?y tu przedtem zd??y?y sobie pój??.
- Szkoda, chcia?em je o co? spyta?. - powiedzia? z lekkim smutkiem w g?osie. - Nic tu po mnie, polatam jeszcze chwil? i pora wraca? na strych. - Przed lotem porozci?ga? si? jeszcze i polecia? w stron? farmy rodziny Leaf.

[zt]

[DarkFire]

Darkfire szed? zamy?lony w jedno ze swoich ulubionych miejsc w Ponyville. To jezioro dzia?a?o na niego koj?co. Ten spokój i cisza. Mia? nadziej? ?e tutaj znajdzie chwil? na relaks. Szed? z zamkni?tymi oczyma. Gdy je otworzy? ujrza? zebr?.
- O Luno! Zebra! To ?wietnie!
Ucieszy? si? i podbieg? do niej.
- Witaj. Jestem Darkfire i mam pewn? spraw? w której mog?aby? mi chyba pomóc.
U?miechn?? si? szczerze.

[DarkFire]

- Prosz? wybacz mi moje natr?ctwo. Ledwo si? znamy ale to jest sprawa ?ycia i ?mierci. Dos?ownie.
Darkfire przybra? powa?n? min?.
- Musisz mi powiedzie?. S?ysza?a? kiedy? o rozdwojeniu ja?ni. Je?li tak. Znasz jakie? rytua?y pozwalaj?ce si? pozby? tej drugiej osobowo?ci?