przez Sombra » 15 lis 2012, o 22:20
- Ja żyję!- Krzyknął na cały głos rozumiejąc, że udało mu się przeżyć. Ostatnie co pamiętał to skumulowaną moc Kryształu Serca i Kryształowego Królestwa która zbliżała się nieubłaganie w jego stronę, niczym fala tsunami. Później zaś implozja i chwilę potem eksplozja.
Zdziwiło go jednak to, że dookoła niego było ciemno, nie mógł się również za bardzo poruszyć. Powietrze też pachniało dziwnie, tak zgnile. Przewrócił wzrok i jego oczom ukazał się szkielet. Jego wrogowie zamknęli go w trumnie! Intensywnie zaczął uderzać kopytami o jej wieko. dosyć szybko zostało zniszczone, jak i bez większych problemów przekopał się przez ziemię. Łykał świeże powietrze niczym ryba wrzucona z powrotem do wody. Rozejrzał się, znajdował się na jakimś cmentarzu, z dala od swojego królestwa. Musiał zatem do niego wrócić, zamienił się więc w cień. Zaskoczyło go jednak to, że nie jest gigantyczną chmurą, lecz jeno obłokiem. Wrócił do swojej pierwotnej formy i znalazł wzrokiem drzewo. Postanowił je zniszczyć, ale nie spalić czy połamać, lecz wręcz zdezintegrować. Skupił się i czekał na mały, zielony promień, ale ten nie wyszedł z jego rogu. Nie udało się mu również zamienić go w gigantyczny czarny kryształ. Usiadł na ziemi i spojrzał na swoje kopyta.
- Kryształ Serca zachował me życie, ale pozbawił większości mocy, cena za ostatnie wydarzenia. Głupota, powinien pozbawić mnie wiedzy, do każdej potęgi można dojść dzięki niej.- Zamienił się w cień i podleciał na najwyższe drzewo by spojrzeć na okolicę. Znał okoliczne miasto z wizji Twilight i jej asystenta, Ponyville. Niedaleko Canterlot, a więc i księżniczek. Zeskoczył na ziemię, jednak zamiast wylądować z gracją przewrócił się, tłukąc głową o kamień. Zamroczyło go na chwilę, gdy wstał dostrzegł krew na grzywie.- Więc i fizycznie jestem słabszy, dobrze już teraz wiedzieć.
Zastanowił się jak to rozegrać. Mógł założyć sektę czy inną tajną organizację, z której to pomocą pokonałby księżniczki i odzyskał królestwo, ale... ale był teraz sam, znacznie słabszy i działał na terytorium wroga. Prędzej czy później władczynie by to odkryły, a wtedy miałby naprawdę ciężko. Chciał mieć wszystko od razu ale pamiętał, że właśnie przez to przegrał dwa razy. Każda zdrowo myśląca osoba na jego miejscu ukrywałaby swoją obecność, ale Sombra do tchórzów nie należał, zresztą im mniej logiczne działania, tym większą szansa na ich powodzenie. Nucąc sobie stary hymn własnego pomysłu skierował się w stronę miasta.
z/t
WS....BS.....S.....T....PER....AG...INT....FEL...WP....HP
31....25.....32....26....29....28.....37....27.....39....10...
Zbroja płytowa na korpusie i kopytach.