Strona 3 z 4

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 22 mar 2012, o 18:27
przez Catastrophe Machine
Szed? powoli pogwizduj?c sobie jak?? skoczn? melodyjk?.Wizyta u ?askotka by?a nieco dziwna jednak da?a mu nieco ?miechu. doszed? do drzwi i wst?pi? do swego domostwa. Zanim zamkn?? drzwi dostrzeg? jednak br?zowego pegaza-kowala.
-Arientar?-zapyta? zdziwiony-co ty tu robisz?
Zawaha? si? lekko. W ko?cu zostawi? drzwi otwarte daj?c znak przyjacielowi, ?e mo?e wst?pi?. Rozejrza? si? po domostwie. O ile pami?ta? Ari nie stoni? od Alkoholu wi?c wyj?? "Equestria?sk?" i dwa kieliszki. Przyda?oby si? zapomnie? o tym jak na maszynie uda?o mu si? "doj??".
-Mam nadziej?, ?e nie masz nic przeciwko obaleniu kilku kieliszków? Lubi? pi? a zw?aszcza w towarzystwie.
Pokr?ci? si? nieco po mieszkaniu w celu ogarni?cia swojej postaci i zapchania nieco miejsca na post.
-Chcia?e? co? ze mn? omówi? czy po prostu przyszed?e? pogada??
Przypomnia? sobie ostatnie wydarzenia w domu Blade'a. Te dwa ma?e ?rebaczki. to by?y jego dzieci? Mo?na by im zrobi? prezent. Pogr??ony w rozmy?laniach oczekiwa? kowala

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 22 mar 2012, o 18:50
przez Arientar
Arientar wszed? za Crisisem do jego domu. Gdy spojrza? na wódk? i kieliszki postawione przez wynalazc?, u?miechn?? si?, czym… wybuchn?? ?miechem. - I ty si? uwa?asz za Stalliongradczyka? Wyci?gaj mnie tu zaraz jakie? szklanki lub kubki. - usiad? przy stole i zacz?? bawi? si? kieliszkiem - Wkr?ci?em si? raz na zabaw? wy?szej sfery w Manehattanie, tam pili z takich kieliszeczków, do tego pili niewiele. A to i tak by?y tylko starsze kuce, m?odziki nie pi?y w ogóle. - pegaz zaton?? w wspomnieniach - Dobrze, ?e wtedy wzio?em sobie ?wiartk?. Ehh, te wy?sze sfery. Niecharakterne towarzystwo. Jednym kopytem ci gratuluj?, w drugim trzymaj? nó?, który wbij? w ciebie, gdy si? odwrócisz. - pegaz sko?czy? swoj? mow? i spojrza? na Crisisa - No, skocz po te szklanki. Chcia?bym o czym? z tob? pogada?.

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 22 mar 2012, o 19:30
przez Catastrophe Machine
Spojrza? na kieliszki nieco zmieszany. Nie zamierza? robi? tu popijawy dlatego postawi? kieliszki. Ale skoro go?? woli to niech b?d? kubki. Ju? mia? je wyj?c gdy si?gn?? po literatki. Nala? do niej wódki i rozsiad? si? wygodnie.
-Nie uwa?am si? za Staliongradczyka-powiedzia? nieco ura?ony jednak po chwili podniós? kopyto do góry-Jednak?e bli?ej mi do Staliongradu ni? do Canterlot'u-skrzywi? si? na wspomnienie swojego rodzinnego miasta.
-Jak by?em m?ody to je?dzi?em na takie imprezy do Mannhatan'u. Szlachta taka sama jak w pa?acu. Zabawa ogó?em dr?twa a rozmowy tylko o polityce oraz o sposobach udupienia innych. Zdecydowanie nie dla mnie.
-To o czym chcia?e? porozmawia?. Bo pewnie nie o migracji turkucia podjadka ani zwyczajach godowych lemingów. W ka?dym razie zamieniam si? w s?uch.

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 22 mar 2012, o 19:42
przez Arientar
Pegaz spojrza? na literatki, po czym powiedzia? z u?miechem:
- Mo?na wypi? po kubeczku, spokój w g?owie, w porz?deczku. - po czym si? u?miechn?? - Stare stalliongradzkie powiedzonko. Butelka na dwóch to nie popijawa. Jak dla mnie ?wiartka ?wietnie doda animuszu przed robot?, o ile si? zgodzisz. - pegaz upi? ?yk z swojej literatki. Wódka by?a dobra, g?adko wchodzi?a - Mam ?wietny pomys? na prezent dla maluchów ?askotka. Potrzebuje jednak kogo?, kto zna si? dobrze na elektronice. Oczywi?cie to nie bedzie praca za darmo, zap?ac? za fatyg?, je?li zgodzisz si? mi pomóc. S?ysza?e? kiedy? o idei tunelu aerodynamicznego? Mo?na zrobi? urz?dzenie do treningu i zabawy dzia?aj?ce na podobnej zasadzie.

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 24 mar 2012, o 18:14
przez Catastrophe Machine
-Wódki ci u mnie dostatek tak jak i wszystkich innych trunków je?li by? sobie jakikolwiek za?yczy?.- U?miechn? si? lekko gdy us?ysza? powiedzonko - Kto nie s?ysza? tego powiedzenia ten nigdy nie przebywa? w Staliongradzie.
-Elektroniki? Nie s?dz? Ari. W Equesrtii jest ma?o kuców które potrafi? si? pos?ugiwa? elektronik?. Móg?bym spróbowa? jednak lepszym wyj?ciem wydaje mi si? skorzystanie z mechaniki i magii. W tym aspekcie jestem mistrzem i na pewno nie zawale sprawy. Jednak jest to tylko rada. Je?li koniecznie b?dziesz chcia? elektronika to mog? spróbowa?.
-Tunel areodynamiczny...
- Szarak zamy?li? si? przez chwil?- S?ysza?em teorie. Jako? nigdy nie zastanawia?em si? nad zrobieniem czego? takiego. My?lisz, ?e dzieciakom Feathera si? spodoba... G?upie pytanie napewno si? spodoba-?ykn?? wódki-przedstaw pomys?.

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 25 mar 2012, o 14:38
przez Arientar
- Bardziej obchodzi mnie, czy to da si? w ogóle zrobi? ni? jak to zrobi?. Wa?ne, rzeby dzia?a?o. Je?li dasz rad? to zrobi?, to mnie jest wsio ryba, jakim sposobem to osi?gni?sz. - Pegaz poci?gn?? kolejnego ?yka z literatki.
- Widzialem takie cudo w praktyce. Jeden szalony kuc próbowa? zrobi? maszyn? latajac? i mia? tunel aerodynamiczny do prób. Nie chcia?o mu si? robi? zabezpiecze? i sko?czy? posiatkowany przez ?mig?o nap?dowe. Ale mniejsza z tym, mój pomys? jest troszk? bardziej skomplikowany... I troch? ju? my?la?em nad bezpiecze?stwem. Jakby? mia? papier i o?ówek to móg?bym naryzowania plany. Jak nie masz, to mo?emy skoczy? si? do mnie. O ile chcesz wzi?? udzia? w budowie czego? takiego.

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 26 mar 2012, o 17:05
przez Casimir
Wlatuje przez drzwi, zapomniawszy je uprzednio otworzy?. Czu? od niego silny zapach whiskey i magii, by? mo?e znowu próbowa? udawa? pegaza - Kto? mnie podobno zapraszaaaa?...?! Jihaaaaad! - Wydar? si? na ca?e gard?o, po czym zauwa?y?, ?e narozrabia? i spojrza? na le??ce pod nim drzwi. Nast?pnie uda? si? na chwil? na zewn?trz, zwróci? obiad (cokolwiek zjad?, upojenie i przy?pieszenie nie s?u?? stworzeniu naturalnie b?d?cemu nielotem), wróci? i wstawi? drzwi telekinez?. By?o by wszystko dobrze, gdyby nie to, ?e zrobi? to na lew? stron?. Uzmys?owiwszy sobie b??d, odwróci? je do góry nogami i zadowolon? min?, jak gdyby nigdy nic, przysiad? si? do sto?u. -O czym to panowie rozprawiaaaaaj?? - Zapyta?, o ma?o nie wywracaj?c si? na krze?le, s?u??cym mu za hu?tawk?.

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 26 mar 2012, o 19:42
przez Catastrophe Machine
- Wybacz, rozgada?em si?. Mam tak jak si? rozmawia o mo?liwo?ciach wynazcy. Uwielbiam wr?cz analizowa? i wyja?nia? jakie mo?liwo?ci maj? naukowcy przy obecnym rozwoju tech.... Wybacz znów ci? zagada?em - ?ykn?? z literatki. Jak b?dzie wstawiony to b?dzie si? lepiej gada?o - S?ysza?em histori? tego kuca. Niez?y by? jednak g?upot? zrobi? testuj?c to bez zabezpiecze? - Crisis milczeniem pomin? fakt, ?e zrobi? by dok?adnie to samo. No mo?e nie dok?adnie. Jego by?oby lepsze...
W tym momencie przez drzwi wlecia? pocisk ziemia-ziemia. Lub powietrze-ziemia, Szarak nie wiedzia? sk?d wystrzelono obiekt. Przez my?l przesz?o mu, ?e by? mo?e jego inteligentne pociski atomowe wymkn??y si? na wolno?? i teraz rozrabiaj?. Nie bardzo mu si? widzia?o wy?apywanie ich bo kto jak kto ale Crisis dobrze wiedzia? co mo?e uczyni? ich wybuchowy charakter... Jednak nie! To jaki? jednoróg wlecia? przez drzwi. Szkoda, ?e w?o?y? je z powrotem ju? w z?? strone. No nic, potem si? poprawi.
- A o niczym, tak sobie gaw?dzimy... - wycelowa? rogiem w szafk? i w ogromnym skupieniu "wytelekinezowa?" z niej kolejn? literatk?. - Go?? si? napije?

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 26 mar 2012, o 20:03
przez Casimir
A napije, napije, by?o by mi?o. - Rzek?, po czym rozejrza? si? dooko?a. - Jam jest Casimir, Arientara poznaj? a Pan jest pewnie tym s?ynnym Crisisem. - co powiedziawszy poda? mu kopyto. - Podobno pracuje Pan nad maszyn? lataj?c?. Ch?tnie bym ja przetestowa?. W ogóle, to wyczuwam w powietrzu Chaooooosss, o taaaaak... - zaci?gn?? si? palonym papierosem i wydmucha? kó?ko z dymu (w kszta?cie trójk?ta).

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 26 mar 2012, o 20:42
przez Arientar
- Siema Kaziu! Dawno ze?my si? nie widzieli. Co tam u ciebie? - pegaz weso?o zwróci? si? do przybysza. Nie czekaj?c na pewny wybuch czarnow?osego jednoroga - Widz?, ?e s?ysza?e? o Crisisie. To dobrze.
Pegaz spojrza? na szaraka, wypada?o mu przedstawi? przyjaciela.
- Crisis, to jest Casimir van Ver-co?-tam. - pegaz wskaza? na Casimira - Jeden z lepszych magików, jakich widzia?em.
Pegaz dopi? literatk? do ko?ca.
- A wracaj?c do twojego pytania, Kaziu: robimy tunel aerodynamiczny dla dzieci pegazów. Chcesz si? przy??czy?? Co prawda najpewniej wtedy wszystko pójdzie si? kocha?, ale zawsze jest szansa, ?e jednak jakim? cudem w tym chaosie wszystko powstanie szybciej.

//Ok, to kolejka niech bedzie Ari/Crisis/Casimir //

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 27 mar 2012, o 16:52
przez Catastrophe Machine
"Zna moje imi?, cho? mu go nie mówi?em. Nie jestem s?awny chyba, ?e zada? odpowiednie pytanie odpowiednim kucom. Szansa: 37,64%... Wniosek: Warty zapoznania" W momecie tych rozmy?la? przez jego okulary mkn??y cyferki rodem z kuctrixa. Dla tych którzy znali go d?u?ej ni? 2 tygodnie, pomijaj?c jaki to by? wyczyn z powodu jego zmiennej natury, nie by?o to zaskoczeniem. Dla innych... Có?, musieli si? przyzwyczaj?. Dola? sobie wódki bo nie zauwa?y? nawet kiedy jego literatka zosta?a pusta.
- Zamy?li?em si?... Dobrze ci? pozna? Casimirze - zwyczajowo poda? kopytko. to by? ju? niemal odruch. Przy okazji zanotowa? w my?lach zawód jednoroga. - Mi?o pozna? czarodzieja. Z ch?ci? przyj?? bym ci? do ekipy gdyby? si? zgodzi?. Nie martw si? Ari, chaos mi nie straszny. Przedstaw swój pomys?. Jestem ciekaw na jakie szale?stwo si? porywam. - na usta wyp?yn?? mu pó?u?miech.

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 27 mar 2012, o 20:17
przez Casimir
- Hmmmmmm... - zamy?li? si? odziany w czer? jednoróg. Wyci?gn?? notes, wyrwa? jedn? kartk?, zjad?, przypomnia? sobie, ?e papier jest niesmaczny, wyplu? przez okno, trafiaj?c kota (co mo?na by?o wywnioskowa? po d?wi?ku), po czym, przeczytawszy co?, co dla niewtajemniczonego wygl?da na pismo Wielkich Przedwiecznych (którym w istocie rzeczy jest), rzek? - Generalnie tunele aerodynamiczne dzia?aj? na zasadzie rury z wiatrakiem na jednym ko?cu. Nie do??, ?e energo?erne, to jeszcze porani? si? mo?na. Nie lepiej by?o skonstruowa? nadprzestrznn? bie?ni?? Jakkolwiek lataj?cy w niej widzia? by w?asny zad, chyba ?e bym doda? jak?? ?adn? iluzj? przestworzy... Aaaaa, mówi?e? co? o pociskach atomowych... bo do takiego zagi?cia przestrzeni to mo?e by? niezb?dne minimum. Ewentualnie kilka rogów z trupów, te? si? nadadz?...
I ten s?owotok nie mia?by ko?ca, gdyby nie to, ?e z roztargnienia zapali? papierosa filtrem do przodu (wiedzia?, ?e kupowanie takich z filtrem to by? debilny pomys?) i si? zakrztusi?. Po czym sobie o czym? przypomnia?.
Jak... Ty... Mnie... Arientar... NAZWA?E??!? NIGDY NIE MÓW DO MNIE KAZIU! KAZIK, CAS, NIE KAZIU! - po czym, nie po raz pierwszy i za pewne nie p oraz ostatni, wypali? do Arientara z rogu strumieniem bardzo ma?o konkretnej magyi, co jego samego odrzuci?o pod ?cian?.

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 27 mar 2012, o 20:37
przez Arientar
W chwili, gdy pegaz dosta? strumieniem magii zosta? zdematerializowany tylko po to, by pojawi? si? nad Casimirem. By? zawieszony w powietrzu do góry kopytami, a grawitacja chwilowo zdawa?a si? o nim zapomnie?. By? tak?e kompletnie nagi (poza czapk? na g?owie, niektóre rzeczy s? tak straszne, ?e nawet magia woli je omija?. Arientar bez swojej czapki jest jedn? z nich). Po chwili w oko?o niego zacz??y materializowa? si? jego rzeczy osobiste.
Sytuacja ta go wcale nie zaskoczy?a, podczas swych spotka? z Casimirem spotyka?y go gorsze rzeczy. Nag?e wydarzenie nie zepsu?o te? humoru pegaza, zdawa?o si? jeszcze bardziej go poprawia?.
Kowal bez namys?u chwyci? przelatuj?c? w stanie niewa?ko?ci lutni? i zacz?? gra? weso?? melodi?, do której za?piewa? s?owa:

♫ Kaziu nie b?d? kiep i stuknij ?e si? w ?eb ♫
Bo czemu psujesz fajerant min? sw?
Czy? pod rynn? wpad?, ot mo?e by? co? zjad?
♫ Lub zabawi? jak?? gr? ♫
♫ I mi?ych go?ci t?um i w g?owie lekki t?um ♫
♫ Bo czym jest ?ycie kiedy umiesz pi? ♫
♫ Nie mów ach i ech lecz powiedz sobie niech ♫
♫ Wiedz, ?e z humorkiem trzeba ?y? ♫
♫ Cz?owiek ?yje raz i umiera tylko raz ♫
♫ Szkoda traci? czas, szkoda traci? czas ♫
♫ Gdy muzyczka gra to ma frajer nawet gaz ♫
♫ Ma?e randewu i lu ♫

Piosenka pewnie trwa?aby jeszcze d?u?ej, ale grawitacja przypomia?a sobie, jakie est jej zadanie i zacz??a oddzia?ywa? na pegaza. Zaowocowa?o to efektownym i g?o?nym spotkaniem z pod?og?.
Kawal tylko si? u?miechn??, ubra? si?, po czym szczerze za?mia?. Jakby nic si? nie sta?o powiedzia?:
- Zasadniczo masz racj? co do tuneli aerodynamicznych. Ale ja chc? zrobi? sze?cian z siatki, z którego trzech stron b?d? wielkie wentylatory. To pozwoli?oby generowa? niez?e huragany wewn?trz,

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 27 mar 2012, o 20:55
przez Catastrophe Machine
Crisis z wielkim zainteresowaniem przygl?da? si? tym, najwyra?niej si? znaj?cych, kucom... Do zdolno?ci "Kazia" dopisa? mo?liwo?? czytania w my?lach. By? niemal pewien, ?e s?owem o atomówkach nie wspomnia?...
Popiaj?c wódk? prowadzi? dalsz? obserwacje. Ciekawy pomys? Casimira, jego pomy?ka przy u?ywaniu papierosów... Zaraz, papierosów? Crisis skrzywi? si? z niesmakiem. Nie pali? i nie cierpia? zapachu fajek. Machn?? jednak kopytko na fakt, ?e jego go?? pali bo chwil? potem zdarzy?y si? o wiele bardziej interesuj?ce rzeczy. Promie? dematerializuj?c, gniew po nazwaniu "Kazia" Kaziem, teleportacje Ariego i jego pisoenka...
Szarak wzruszy? brakiem ramion i dopi? wódki. Ekspresowe tempo poch?aniania trunku sprawi?o, ?e zakr?ci?o mu si? przed oczami jednak dobrze zniós? zmian? pozycji. Poszed? po jeszcze kilka butelek wódy, pude?ko pizzy a nast?pnie rozsiad? si? wygodnie i zacza? obserwowa? co wyniknie z konfrontacji dwóch ogierów.
- Chcecie troch?? - zapyta? wzkazuj?c na pude?ko - mam tego du?o... Poza tym Ari mo?esz przedstawi? swój pomys??

Re: Dom Crisis'a

PostNapisane: 27 mar 2012, o 21:07
przez Casimir
Zrozumiawszy niech?? Crisisa do jego na?ogu, zgasi? papierosa i odpali? fajk?, nabiwszy j? czym? dziwnym, pachn?cym w przybli?eniu jak czere?nie, po czym si?gn?? telekinez? do pude?ka po kawa?ek pizzy i wybrawszy najbardziej foremny uniós? go w powietrze, obejrza? przez lup?, odlewitowa? z powrotem i wzi?? jaki? inny, po czym poch?on?? na jeden k?s. Nast?pnie nala? do kieliszka wódki, od?o?y? kieliszek i opró?ni? butelk?. - Dzi?kuj? bardzo... Hik! Teahhhhh... - po czym uzmys?owi? sobie, ?e od d?u?szej chwili chyba nie trzyma? si? specjalnie zasad fizyki kwantowej i wróci? ze stanu superpozycji stanów bycia pijanym, nakr?conym, trze?wym, smutnym i weso?ym do normy (o ile w jego przypadku mo?na mówi? o jakich? normach) i osun?? si? na stó?, patrz?c nieprzytomnym wzrokiem na otoczenie i zastanawiaj?c si?, za ile minut zacznie zgonowa?. Jak zwykle, przedobrzy?.