Pony Utopia

Je?li mi nie ufasz to mo?esz...przywi?za? mnie do tego sto?u.Featherowi poprawi? si? humor, wi?c u?miechn?? si?, a jak wypowiada? te zdanie przewróci? oczami, lekko si? rumieni?c. Ufff, sko?czy?o si? dobrze. Ca?e szcz??cie. Pegaz westch??, po czym usiad? na stole, czekaj?c co zrobi Sky. Te ca?e ?askotanie, to...hobby Rzek?, patrz?c na turkusow? pegaz. Ciekawe co zrobi? Pomy?la?.

Ja nie wiem co o tym my?le?. Ledwo co cie pozna?am a ju? wiem o tobie tak du?o. A jednak nie jest tym o kim my?la?am i ca?e szcz??cie bo mog?o by mnie ju? tu nie by?. W tej chwili us?ysza?a propozycj? Feathera. Nie uwa?asz ?e to lekko dziwne ? Tak od razu. Po chwili uda?o si? jej uspokoi?. Obejrza?a dok?adnie to co sta?o na stoliku. Ja naprawd? nie wiem co o tym wszystkim my?le?.

Dziwne to jest to, ?e tak d?ugo spali?my...ale to w sumie te?. Jak chcesz...to ja nie mam nic przeciwko. Lubi? ?askotki. Oboj?tnie czy to ja ?askotam, cz to mnie ?askotaj?. Gdy to mówi? lekko przechyli? g?ow?, i lekko si? usmiechn??. Wiesz, jeste?my w do?? odkucnym miejscu, nikt nas nie zauwa?y. Cieszy?bym si? gdyby?...wiesz...co mam na my?liPegaz by? zbyt nie?mia?y by spyta? czy we?mie udzia? w jego zabawie.

Tak wiem co masz na My?li. W tej chwili Si? zarumieni?a i u?miechn??a si? do niego. Jeste?my nie tylko w odkucnym miejscu ale i w piwnicy. Tylko ja nie jestem pewna czy to aby nie za wcze?nie na takie co?. Tak naprawd? ledwo si? poznali?my. Nie wiedzia?a co w tej chwili robi? i wpatruj?c si? w oczy Feathera czeka?a na to co odpowie. W tej chwili poczu?a si? naprawd? g?upio.

Nie przejmuj si?, kto by chodzi? po lesie o tej porze? Nikt nas tu nie us?yszy. To mo?e ja b?de ?askotany pierwszy? Feather cieszy? si? z takiej odpowiedzi, jak? us?ysza? od Sky. Hihihi, b?dzie zabawnie. Ostatni raz kto? mnie po?askota? rok temu. w?a?ciwie co?. by?a to wiewiórka która na mnie skoczy?a, gdy przelatywa?em przez drzewo w lesie, dla zabawy. omalbym si? nie rozbi?! I nie mia?em namy?li...tego co ty mia?a?... powiedzia? pegaz ?miej?c si? pod nosem Chocia? gdy sko?czymy...

Jak chcesz ale ja wola?a bym by? pierwsza. Raczej nikt nie chodzi po lesie tak pó?no. Nie wiedzia?a co powiedzie? ani co powiedzie? o tym co pod koniec powiedzia? Feather.Nawet nie wiesz w co si? pakujesz ? A mo?e on ci? ok?amuje. Znowu odezwa? si? jej wewn?trzny g?os.Oj przymknij si? wreszcie. Po chwili ju? dalej nie s?ucha?a swojego wewn?trznego g?osu po prostu czeka?a na odpowiedz.

Dzi?ki. Ciesz? si? z twojego entuzjazmu. Mog?aby? si? po?o?y? na plecach? W tedy ci? przypne do sto?u. tak b?dzie najwygodniej. I nie martw si? w tym momencie pegaz wyci?gn?? z pod stolika klepsydre gdy czas si? sko?czy, mo?emy si? zmieni? Feather sprawia? wra?enie bardzo szcz??liwego. W tym momencie móg?by pobi? Pinkie Pie swoim entuzjazmem. Bia?y pegaz zszed? ze sto?u, i kiwn?? g?ow? na stó?.

Zauwa?y?a ?e ogier sta? si? nagle bardzo szcz??liwy gdy powiedzia?a ?e woli by? pierwsza. No dobra jak chcesz. Po?o?y?a si? na plecach tak jak powiedzia? jej Feather lecz przed tym rozprostowa?a skrzyd?a. Czu?a si? bardzo nieswojo le??c tak. Nie martwi?am si? o czas. Zda?a sobie spraw? tak w?a?ciwie jak ma?o i zarazem du?o go zna. Teraz si? dowiemy czy mnie ok?amywa? czy nie.

Feather przyw?za? nogi Sky paskami do sto?u, który by? obity skór?, pod któr? by?a pianka, rzeby by?o wygodniej. Nogi by?y unieruchamiane w 2 miejscach: przy kopytach, i nad "kolanem", na udzie.Gdy ju? sko?czy?, Podszed? do sto?u, i podnós? z niego z?bami miote?k? z piórkami. Peagaz wzlecia? nad stó? i u?miechaj?c si? zacz?? przesuwa? j? wzd?u? brzucha turkusowej pegaz.Wygl?da poci?gaj?co, gdy tak le?y sp?tana

Gdy j? unieruchomi? zda?a sobie spraw? ?e jest to naprawd? kr?puj?ce. Po chwili zobaczy?a pegaza który lata? nad ni? i trzyma? szczotk? z piórkami. Po chwili poczu?a ?e zacz?? ju? j? ?askota? a dok?adnie poczu?a to na brzuchu. Na razie nie laskota? jej tak by si? ?mia?a le powoli zaczyna?a si? u?miecha?. A jednak nie jest to jeden z tych psychicznych kuców. Widzisz mia?am racj?. Poczu?a ?e pegaz ca?y czas j? ?askocz? a ona coraz bardziej si? u?miecha.

Widze ze ci sie podoba powiedzia?, po czym rzuci? miote?k? na pod?og? i polecia? po piórko. U?miechaj?c si? wróci? z nim, po czym zacz?? ?askota? Sky wzd?ó? brzucha, potem zataczaj?c nim okregi wokó? p?pka. Co ty na to? Spyta? si? ironicznie pegaz, caly czas trzymaj?c piórko w z?bach.

Poczu?a ulg? kiedy Feather od?o?y? miote?k? ale zobaczy?a ?e wraca z piórkiem. gdy zacz?? j? na nowo ?askota? nie mog?a odpowiedzie? na jego pytanie gdy? zacz?? j? tak ?askota? ?e jedyne co mog?a zrobi? to si? ?mia?. Poczu?a ?e zaczyna jej brakowa? oddechu przez ten ?miech ale jako? udawa?o si? jej go ?apa? gdy ju? my?la?a si? si? udusi.

Pegaz odlozyl piorko, po czym wyladowal obok stolu i zaczal uwalniac Sky, widziac ze piasek w klepsydrze sie przesypal. Nawet nie wiesz jak slodko wygladalas...podobalo sie? Powiedzial Feather z lobuzerska mina.

Gdy zesz?a ze sto?u odpowiedzia?a przez ?miech. A czemu mia?oby si? nie podoba? Nie my?la?a o komplemencie ale stara?a si? za wszelk? cen? przesta? si? ?mia?. Po krótkiej chwili uda?o si? jej przesta? ?mia? i uspokoi? si?. Nada? mia?a to uczucie na brzuchu jakby nadal j? ?askota?. Widzisz i jednak mia?am racj? z tym ?eby? si? uciszy?a.

Pegaz widzac ze klaczy sie podobalo, usmiechnal sie.Wytrzymalas pol godziny, gratuluje. Em...ciesze sie ze ci sie podobalo. To moze zostaniesz znowu na noc? Przygotuje kolacje i... Pegaz urwal, przygladajac sie Sky. Byl w niej zakochany. A uczucie wzroslo, po "zabawie".