Strona 72 z 75

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 18 gru 2012, o 20:53
przez Iron Rose
Zwabiona hałasem do salonu wpadła młoda jednorożka. Zdezorientowana patrzyła się na pulchnego i najwyraźniej pijanego intruza krzyczącego coś o trzeźwieniu.
- Akurat tobie przydałoby się wytrzeźwieć, moczymordo - powiedziała wściekle, patrząc jak jej cała praca nad sprzątnięciem domu poszła właśnie się je... się kochać. Trzeba będzie rozpocząć wszystko od nowa, jak się już upora z tym pijakiem...

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 18 gru 2012, o 21:00
przez Pirate Watch
Nagły hałas i krzyki ukochanej dochodzące z parteru ściągnęły klacz momentalnie. To co zobaczyła, zaskoczyło ją odrobinę. Pod ścianą siedział otyły jegokuc mamrocząc coś o tzeźwieniu i ratowaniu. Podeszła, pomogła mu się podźwignąć z podłogi i zmierzyła go krytycznym wzrokiem.
-Witaj. Skąd się tu wziąłeś? Co się stało? Usiądź, a ja zaraz podam coś do picia, tylko powiedz na co masz ochotę. -zwróciła się do nieznajomego w dość otwarty i nieoficjalny sposób. Martwiło ją jego zachowanie i sama jego postać, więc wolała poczekać na rozwinięcie wydarzeń. Tym czasem chciała go w gościnny sposób przyjąć, tak jak należy.

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 18 gru 2012, o 21:09
przez Karczmarz
- Jo to bym prosił trochu jakiegoś zajzajera, dobre? - powiedział do dość ładnej pegazki - Potrzebujem noprowdy mocny klin. HIK!
W międzyczasie w kuchni z hukiem otworzyły się drzwi od lodówki i wyskoczył z nich drugi Karczmarz, po czym zaczął wywalać wszystko z półek oraz wspomnianej wcześniej lodówki czkając co jakiś czas, najwyraźniej w poszukiwaniu trunku... Gdy już doszczętnie wyrzucił ze swojego miejsca wszystko, co się tylko dało, spanikowany zwrócił się do swojego sobowtóra, który był w salonie z gospodyniami.
- Szyfie, tutaj niczygo ni ma! - Karczmarz z kuchni sprawiał wrażenie dużo bardziej pijanego d tego w salonie - Nie mortw siem, zaraz coś poradzimy!
W mięzyczasie do uszu gospodyń dobiegł straszny huk w piwnicy. Po chwili po schodach wgramolił się bardzo nietrzeźwy... Karczmarz:
- W piwnicy byłom co nico, ale syćko za słobe. Ale zoroz przyniesim cosik z korczmy i bydzie syćko dobrzy! - stwierdził entuzjastycznie, choć bełkotliwie trzeci karczmarz. Był co najmniej równie zawiany jak poprzednicy.

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 18 gru 2012, o 21:14
przez Iron Rose
Ze zgrozą w oczach patrzyła jak trójka grubych kucyków praktycznie doprowadzała dom do ruiny. Nie wiedziała co tu się dzieje, wszystko wydawało się takie nierealne...
- Pirate, kochana, proszę powiedz , że to sen! To wszystko jest przecież niemożliwe! - powiedziała z rozpaczą w głowie do ukochanej...

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 20 gru 2012, o 20:26
przez Pirate Watch
Klacz zaskoczyło pojawienie się klonów tęgiego kucomościa, ale szybko się opanowała. Gdy cała trójka była w salonie, wiedziała co zrobić, jak sobie poradzić z niespodziewanymi, żeby nie powiedzieć niechcianymi, gośćmi.
- Wszyscy siadać! Czego potrzebujecie? Może ja wam to znajdę, a wy, tutaj poczekacie cierpliwie. Kochanie, porozmawiaj chwilę z naszym gościem, czy też gośćmi w tym czasie, co mnie nie będzie. - Jej ton był stanowczy i mówiła dość głośno, ale nadal zachowywała się grzecznie. Podeszła do jednego z trzech kuców -Podaj szybką i konkretną odpowiedź. Jakiej mocy trunku potrzebujecie? Mogę wam załatwić, czego potrzebujecie, ale masz siedzieć na zadzie,w jednym miejscu i nie przeszkadzać przy naprawianiu ewentualnych szkód i sprzątaniu.

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 20 gru 2012, o 20:37
przez Karczmarz
- Ni mo czosu, potrzybujemy alkoholu tyroz - zawyli Karczmarze, jednak posłusznie siedli w miejscu bojąc się denerwowac pegazkę. Jednak nie przeszkodziło to otworzeniu się z hukiem okna na podwórze, przez które wpadł kolejny Karczmarz wyglądający na bardziej pijanego od reszty. Wtaczając się do salonu rzucił przed siebie z całych sił butelkę z zieloną etykietą.
- "Krasnoludzkie Lekkopółśrednie!" 125% zawartości alkoholu, nic lypszego ni było - krzyknął w amoku. Lecącą butelkę przechwycił Karczmarz wyskakujący z drzwi od komody. Złapał w ostatniej chwili butelkę, po czym rozbił szyjkę i zaczął siłą wlewać jej zawartość trzeźwiejącemu Karczmarzowi.
- Trzymaj się, szefunciu. Zoroz tyn klin ci pomoży!
Po wszystkim widać było, że pierwszy z dziwnych gości nabrał rumieńców i poczuł się lepiej. Z szafy wypadł następny karczmarz, który z namaszczeniem podał pierwszemu kufel i ścierkę. Karczmarz z wielką radością zaczął czyścić kufel, który robił się od tego coraz bardziej brudny.
- Dzienki chopocy. Ni wiem co bym bez wos zrobił! - Karczmarz pochwalił swoich sobowtórów

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 20 gru 2012, o 20:41
przez Iron Rose
Ze strachem w oczach jednorożka oglądała ogrom zniszczeń wywołany przez tę zgraję kucy.
- Możecie wytłumaczyć mi, co się tutaj dzieje? Kim jesteście i co tu do cholery robicie? Dlaczego się pojawiliście i zaczęliście wszystko niszczyć? - po jej głosie widać było, że była bliska płaczu. W jej oczach można było zauważyć błysk gniewu... Jednorożka nie chciała uwierzyć w to, co się przed chwilą wydarzyło, jednak najwyraźniej musiała.

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 20 gru 2012, o 21:01
przez Pirate Watch
Pirate nagle klapnęła z plaśnięciem na zad i potarła głowę kopytkiem. - Cisza! Wszyscy siadać! I wyjaśniać o co tu kurde chodzi! Ale już! Ty! - wskazała na jednego z nich - Wyjaśnij, co się tutaj dzieje. Kim jesteś? Jak cię zwą? Czego chcesz? I czemu jesteś w liczbie mnogiej? Czekam na szybkie wyjaśnienia. Chciałam współpracować, ale z Tobą się nie da, szefuńciu... wypowiedź była dosć głośna i już mniej grzeczna od poprzednich, ale klacz czuła, że to jedyna droga by coś osiągnąć.

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 21 gru 2012, o 19:29
przez Karczmarz
Całkiem pijany Karczmarz nie wykazywał żadnego strachu przed klaczami.
- Szybkie wyjośnienia? - zapytał, radośnie się zataczając - Paradoksy, pani, paradoksy - po tych słowach Karczmarz wesoło wyciągnął piersiówkę, po czym pociągnął mocny łyk, po cym podał ją następnemu karczmarzowi który uczynił to samo. Najwyraźniej Karczmarz uznał wyjaśnienie za wystarczające, ponieważ już nie drążył dalej tematu.

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 21 gru 2012, o 19:41
przez Iron Rose
- Kochanie, to jakiś wariat - stwierdziła jednorożka w odpowiedzi na wyjaśnienia grubego jegomościa z kuflem - i zdecydowanie widać, że jest niebezpieczny... Ja bym zadzwoniła po policję żeby coś z nimi zrobili - dodała oglądając ogrom szkód, jakie dotychczas wyrządzili Karczmarze. Co prawda Iron Rose nie pałała sympatią do policji, ale naprawdę uważała, że teraz jej pomoc by się klaczom przydała.

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 22 gru 2012, o 12:05
przez Sunny Sky
Sunny, razem z Flame, podeszli do jego starego domu. Młody pegaz zapukał do drzwi z nadzieją, że ciotki będą... Poczuł nagły atak nostalgii. Zdawałoby się, że jeszcze wczoraj z Shadowem szli, podnieceni, do domu ogiera który miał być ich tatusiem, po ucieczce z instytutu, on był napchany czekoladą... Stare, dobre czasy. Westchnął cicho, z rozrzewnieniem.

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 22 gru 2012, o 21:27
przez Pirate Watch
Klacz uśmiechnęła się niezauważalnie gdy przybysze siedli posłusznie. Gdy usłyszała wyjaśnienie, pokiwała tylko głową. Na słowa ukochanej zareagowała tak samo. -Po co wzywać pomoc, kochanie? Zaraz wyprosimy gościa i będzie po krzyku. Prawda, ze zaraz wyjdziecie? -tu zwróciła się do "Karczmarza", bo tak go nazywała w myślach. Nagle usłyszała pukanie do drzwi i poleciała otworzyć. Ciekawe kto to... Pomyślała stojąc przed drzwiami, które od razu otworzyła. Zobaczyła przed sobą znajomego pegaza. -Sunny? To ty? -zapytała, niezbyt pewna, którego z bliźniaków ma przed sobą.

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 26 gru 2012, o 17:34
przez Sunny Sky
- Tak ciociu, to ja. Przepraszam że tak bez uprzedzenia, ale mam sprawę. Jedna z moich córek, Frozen, zaginęła, razem z matką, muszę je uratować... Ale nie wiem co Sunset i Rapid, moimi bliźniaczkami kochanymi, są teraz w złobku ale nie wiem ile zajmie mi ta sprawa z Sunset, idę razem z Flame więc nie może się nimi zająć, a tata jest zajęty. - Mówił strasznie chaotycznie ale miała nadzieję, ze go zrozumieją.

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 28 gru 2012, o 15:09
przez Raging Flame
-To nie zajmie dużo czasu.-Powiedziała klacz dość spokojnie, patrząc się na Pirate. Była nawet ładną klaczą według niej, a nazwanie jej ciocią trochę ją zaskoczyło. Chyba będzie musiała kiedyś pegaza poprosić o konkretniejszą rozpiskę jego krewnych, tak by wiedziała przy kim lepiej uważać z zachowaniem.
-Małe są dość energiczne, ale to nie powinno sprawić zbytniego kłopotu.-Powiedziała z uśmiechem, czując mimowolnie pewien dreszcz przez konieczność zostawienia swoich córek. Najchętniej by sama jednak z nimi została, ale w sprawy w której jest zamieszana magia wysyłać pegaza... To raczej niezbyt dobrze przemyślane działanie.

Re: Dom Pirate i Rose

PostNapisane: 28 gru 2012, o 22:08
przez Iron Rose
Pirate zdziwiło przyjście kolejnego gościa. W dodatku okazał się nim pegaz podobny do maleńkiego Sunnye'go... Który najwyraźniej był TYM Sunnym... I miał już dzieci. To trochę zaszokowało jednorożkę... Razem z nim zjawiła się jednorożka, najwyraźniej wybranka serca pegaza.
- Witaj, jestem Iron Rose - przedstawiła się jednorożce, następnie zwróciła się do Sunny'ego - Myślę, żę nie będzie problemu z zajmowaniem się twoimi dziećmi, ale trzeba się spytać jeszcze Pirate o zdanie. Trochę mnie zaskoczyło, ze doczekałeś sie już potomków... Będziemy musieli potem o tym porozmawiać - uśmiechnęła się