Pony Utopia

Dom Feather'a le?y przed lasem Everfree. Jest to ?rednich rozmiarów okr?g?a chatka z niewielkim ogródkiem otoczonym metalowym p?otkiem, który le?y za domem. Ogródek jest nieco zaniedbany. Mo?na do niego wej?? tylnim wej?ciem z domku. Do samego domku wchodzi si? po niewielkich schodkach. Nad drzwiami wisi ma?y daszek. Dach jest zako?czony sto?kiem, a zrobiony jest z czerwonej dachówki. Reszta domku jest wykonana z drewna.

Postanowi?a polecie? do lasu Everfree by si? przewietrzy? gdy zobaczy?a na jego skraju stosunkowo nowy dom który chyba stoi tu od niedawna gdy? go nie zauwa?y?a kiedy tu wcze?niej lecia?a. Postanowi?a si? przywita? z kucem który zamieszkuje ten dom. Podlecia?a do drzwi i zapuka?a maj?c nadzieje ?e w?a?ciciel lub w?a?cicielka jest w domu. By?o zimno i naprawd? nie chcia? d?ugo sta? na tym zimnie i w tym wietrze.

Feather w?a?nie czyta? swoj? ulubion? ksi??ke, wyleguj?c si? w fotelu przed kominkiem. Na plenisku rado?nie ta?czy?y p?omyki daj?c przyjemne ciep?o. W krótce us?ysza? pukanie do drzwi. Kogo tam niesie?! pomy?la? pegaz, po czym leniwie wsta? z fotela i pomaszerowa? w stron? drzwi. Przekr?ci? klamk? i delikatnie wyjrza? przez nie. Ujrza? turkusow? klacz.
-Witam - powiedza? Feather, nieco zak?opotany wizyt?, której si? nie spodziewa?

Kiedy drzwi si? otworzy?y zobaczy?a bia?ego pegaza.
Cze??. Nazywam si? Blue Sky w?a?nie lecia?am by si? przewietrzy? ale zobaczy?am nowy dom. Od niedawna tu mieszkasz bo nie widzia?am tego domu jak tu przelatywa?am troch? czasu temu. Przez otwarte drzwi zobaczy?a troch? wn?trza domu. Wygl?da przytulnie tylko jak mo?na ?y? na obrze?ach tego lasu ?
Nie wiem jak wytrzymujesz na obrze?ach lasu Everfree. Ja czasami tu przychodz? ale nie mieszkam tu ca?y czas Nie wiem jak by to by?o tu mieszka?.

Feather pomy?la? sobi?, ?e taka ?liczna pegaz nie powinna marzn?? na dworze. Postanwi? wpu?ci? j? do ?rodka, i przygotowa? kolacj?. Rany, móg?bym utopi? si? w jej ?licznych oczach powiedzia? sam do siebie w my?lach pegaz.
-Powiedzmy ?e ceni? sobie spokój. M-mo?e wejdziesz do ?rodka? Zimno jest na dworze, mo?esz si? przezi?bi?. Wejd? prosz?, w?a?nie mia?em szykowa? kolacj? - rzek? z u?miechem.
Tylko spokojnie, bez paniki pomy?la? Feather
Pegaz otworzy? drzwi na o?cierz, i z uk?onem wskaza? klaczy, by wesz?a.
-A, i nazywam si? Feather Blade.

Dzi?ki na dworze jest naprawd? zimno. Jak chcesz to mog? ci pomóc w przygotowaniu kolacji. Widz? ?e cenisz sobie spokój Ja bym nie znios?a ?ycia w takim miejscu wed?ug mnie lekko tu za spokojnie ja mieszkam w Cloudsdale cho? nikogo tam nie znam. Tak w ogóle ?adnie si? tu urz?dzi?e?. Gdy wesz?a do domu zrobi?o si? jej ciep?o. Zauwa?y?a ?e pegaz si? lekko denerwuje.Tylko dla czego ?

-Dzi?ki, ale chyba dam sobie rad?.
Pegaz, widz?c jak klacz wchodz,i zamkn?? za ni? drzwi, po czym zasun?? rygiel do drzwi. Mieszka? daleko od miasta, wi?c wola? by nikt bez jego wiedzy nie wprosi? si? do ?rodka.
-Prosz? usi?d?- Feather wskaza? swojemu uroczemu go?ciowi fotel przy kominku- ogrzej si?, pewnie zmarz?a? tam na dworze.Sam podszed? do lodówki, i wyci?g?? sk?adniki. Chcia? przygotowa? sa?atk?.

Dzi?ki masz racj? jest lekko zimno. Naprawd? nie chcesz pomocy? Po czym usiad?a na miejsce które wskaza? jej Feather Blade I wyci?gn??a kopytka w stron? kominka i rozprostowa?a skrzyd?a powoli si? rozgrzewa?a .Przepraszam za g?upie pytanie ale dla czego zaryglowa?e? drzwi kiedy ja wesz?am? W tej chwili poczu?a si? lekko dziwnie ?e wprasza si? od tak do mieszkania jakiego? kuca po lakonicznym przywitaniu.

-Spokojnie dam sobie rad? - powiedzia? z u?miechem pega- Rygiel zasun??em, poniewa? w ko?cu mieszkam blisko lasu. Nie chcia?bym ?eby kto?, albo gorzej - co?, wesz?o mi do domku bez mojej wiedzy. Jestem tu nowy, mieszkam tu jakie? trzy dni. Wprowadzi?em si? tylko jak postawiono dom. To by? prezent od rodziców na moje osiemnaste urodziny.- Feather zacz?? opowiada? kim jest z zawodu, i czemu tu postanowi? zamieszka?.
-To naprawd? niezwyk?e miejsce, ale tak?e niebezpieczne -pegaz wskaza? za okno, w stron? lasu

Tak o tym ?e jest niebezpieczne przekona?a si? przed moim wyjazdem do Manehattanu. Ale z czego wnioskujesz ?e jest niezwyk?e? Ja dosta?am dom od rodziców te? ale po warunkiem ?e b?d? samodzielna wi?c mieszkam sama. Tak zauwa?y?am ?e dom jest nowy i przytulny pomimo ?e stoi na kra?cu lasu Everfree. Gdy si? rozgrza?a usiad?a wygodnie na fotelu.Masz racj? taki niespodziewany go?? w domu mo?e narobi? sporo ba?aganu.

-Mo?e opowiesz mi co? o sobie?-Feather w?a?nie sko?czy? przygotowywa? kolacj?. Teraz roz?ozk?ada? talerze na stole, z bia?ym obrusem. Przy stole sta?y cztery krzes?a. Feather odsun?? jedno, gdy sko?czy? z zastaw?.
-Prosz? usi?d?- rzek? pegaz. Stara? si? by? mi?y dla swojego go?cia, by nie zrazi? go do siebie.- Pocz?stuj si?.
Pegaz zaj?? miejsce po drugiej stronie sto?u. Pierwszy raz odwiedzi?a go jaka? klacz, na dodatek by? zauroczony ni?.

Gdy odsun?? jej krzes?o usiad?a.Tak w?a?ciwie nie mam wiele do opowiedzenia. Mieszka?am w Cloudsdale wyjecha?am do Manehattanu ale niestety nie mog?am znie?? tej ca?ej atmosfery. Jest strasznie sztywna. Te bale i inne galeria sztuki. Pomy?la?am ?e to nie dla mnie i wróci?am do Cloudsdale tak naprawd? nie mam pracy ?yj? za pieni?dze od rodziców ale na pewno w bliskiej przysz?o?ci mam zamiar jej poszuka?. Tak naprawd? ?yj? normalnie bez jakich? tam przygód. Po powiedzeniu tego na?o?y?a sobie troch? sa?atki na talerz i zacz??a je??.

-Ja te? nie lubi? takiej sztywnej atmosfery. Mam md?o?ci gdy widz? "wielkie szychy" na tych ich balach i wieczorkach. Raz by?em, na takim przyj?ciu, gdy rodzice dostali zaproszenie. A ?e by?em ma?y nie mia?em wyboru i musia?em siedzie? do nocy w garniturze. W tedy zrozumia?em co znaczy umiera? z nudów.
Feather na?o?y? sobie sa?atki, po czym zacz?? je??. Uwa?a? by nie je?? za szybko, i stara? si? je?? kulturalnie. Nigdy nie mia? z tym problemów, ale ba? si? by jego go?? nie pomy?la?, ?e wci?ga wszystko jak odkurzacz. By? wi?c nieco spi?ty.

Klacz zobaczy?a ?e Feather nadal si? denerwuje.Tak te wszystkie bale s? po prostu okropnie nudne. Ale ty chodzi?e? w garniturze a ja w jaki? pokracznych i dziwacznych sukniach. Ty by?e? raz na tym balu a ja z dziesi?? razy razy po prostu mia?am ochot? z tych balu ucieka? ale niestety nie wypada?o m?odej damie. Tak moi rodzice nazywali mnie tam m?od? dam?. Teraz jak my?l? o tym wszystkim to ?mia? si? chce jak ja wygl?da?am w tych sukniach. Stara?a si? je?? jak przysta?o b?d?c u innych kuców.

-Haha, mnie go?cie nazywali paniczem. Mo?esz sobie to wyobra?i?? "paniczu Feather Blade!"-pegaz za?mia? si?. Lekko si? rozlu?ni?. Jego wspomnienia z dziecinstwa zawsze budzi?y w nim rado??. Lubi? je wspomina?.
-Pami?tam ?e pod koniec tego balu wyla?em na siebie poncz. To ostatecznie zmusi?o rodziców do przerwania tej katorgi.-Feather lekko zachichota?.