Dom Pirate i Rose

[Tolimira]

Morska klacz obudzi?a si? na ?ó?ku w do?? dobrze znanym sobie domu. Przeci?g?a si? leniwie i postanowi?a wstawa?. Pierwszym co do niej dotar?o by?a do?? istotna informacja, ?e k?ad?a si? na pod?odze, a nie ?ó?ku.
„Kochany Feather.” – pomy?la?a zwlekaj?c si? z ?ó?ka. W chwil? potem zda?a sobie spraw?, ?e nadal pami?ta swój „sen”. Nie dziwi?a si?, ?e co? takiego jej si? przy?ni?o. Przecie? ca?y czas my?la?a jak przyprowadzenie Feathera do Przystani b?dzie wygl?da?. Nie pasowa?a jej jednak pora dnia. Gdy wyjrza?a przez okno by?a pewna, ?e jest ju? pó?ne popo?udnie.
„Mo?e tak wygl?da u tej parki ranek? Pewnie sobie teraz gdzie? baraszkuj? i stracili poczucie czasu”.
Schodz?c na dó? Tolimira rozmy?la?a o cherubinkach i ich ci??kim losie. Wydawa?y si? weso?e ale jednak…
Ca?e ?ycie s?u?by na jakie? chmurze? Tolimira ba?a si? czy przypadkiem to nie jest tak?e jej i Feathera przysz?o??. Gdy jednak zesz?a na dó? zobaczy?a Nomiki i Rainbow Dash. Nigdzie nie by?o jednak Feathera. Postanowi?a wi?c zapyta? o niego.
- Dzie? dobry! Feather ju? wsta??
Tolimira chyba mia?a na drugie imi? sko?owana. Znowu pogubi?a si? w rzeczywisto?ci. Niezbadane s? wyroki losu. Skutki ?ycze? wypowiedzianych w przystani tak?e.

[Rainbow Dash]

Rainbow s?ucha?a tego, co mówi do niej Nomiki, a w mi?dzyczasie do pomieszczenia wesz?a morska klacz, która przerwa?a im uprzejmie pytaj?c si? o Feathera.
- Naprawd? nie wiem... - Rainbow zastanowi?a si? nad imieniem klaczy, chyba je gdzie? s?ysza?a. Po krótkiej chwili uda?o jej si? wydoby? jej imi? z pami?ci - Tolimiro.
Po chwili jednak si? zreflektowa?a.
- Nomiki mówi?a przed chwil?, ?e Feather gdzie? wyszed?.

[Nomiki]

Klacz w?a?nie rozmawia?a z Rainbow gdy jej rozmow? przerwa?a Tolimira schodz?ca z góry. Co ona tam robi?a? Przecie? mia?a wyj?? z Featherem.
-Tak. To prawda. Nie ma go. Gdy si? obudzi?am ju? go nie by?o... mia? gdzie? z Tob? wyj?? rano...Chyba do tego salonu w którym mia? pracowa?.. ale co w takim razie Ty tu robisz?-spyta?a zdziwiona.
-Nie rozumiem.. o co tu chodzi?-pomy?la?a.

[Tolimira]

- Poszed?? No tak mia? map?... przepraszam chyba zaspa?am. Ju? wychodz?. Do zobaczenia! - krzykn??a zdenerwowana. Bala si? reakcji Feathera gdy zobaczy te ma?e anio?ki. Co? jej jednak nie pasowa?o nie mog?a jednak sobie przypomnie? co. Wybieg?a wi?c najszybciej jak umia?a i pop?dzi?a w stron? sercowego kamienia.

[zt]

[Rainbow Dash]

Rainbow patrza?a za wychodz?c? Tolimir?. Gdy morska klacz opu?ci?a ju? dom, pegazka zwróci?a si? do jednoro?ki:
- Troch? ta Tolimira jest dzi? zakr?cona. Musia?a si? nie wyspa? zbyt dobrze - powiedzia?a do Nomiki, dopijaj?c herbat? do ko?ca.
Patrzy?a na jednoro?k?, która przed pojawieniem si? Tolimiry narzeka?a na nudy.
- Skoro ostatnio nic u ciebie si? nie dzieje, to co powiesz na wyskok do miasta? - zapyta?a si? jednoro?ki.

[Nomiki]

- Na miasto? Hmmmm nie chce mi si?.- odpowiedzia?a Nomiki T?czowogrzywej.
Klacz zacz??a si? zastanawia?, co robi jej ukochany Feather...
Gdzie on si? znowu w?óczy?! Ci?gle go nie ma... Mo?e mnie nie kocha? Mo?e jestem brzydka i gruba i przesta?am mu si? podoba?? Ojejku... Powinnam kiedy? z nim powa?nie porozmawia?, o! Ja ju? mu poka??, tylko wróci do mnie. Zostawia mnie z dzie?mi jak jak?? kur? domow?.. Grrrr.
- Tolimira... Mo?e... Mo?e si? nie wyspa?a, tak...

[Tolimira]

Tolimira zesz?a ze schodów po raz kolejny. Tym razem pami?ta?a po co tu jest i by?a pewna, ?e to nie sen. Post?p by? jak wida? do?? spory. Gdy pojawi?a si? w salonie powiedzia?a grzecznie.
- Cze??. Nomiki musisz i?? ze mn?. Feather i Tablica… to znaczy… chod? o nic nie pytaj. Przepraszam Dashie, mog? tak mówi?, prawda? Ale to sprawa du?ej wagi.
Nast?pnie chwyci?a Nomiki i zacz??a j? „wyci?ga?” z domu.
"Jak to wszystko by?o snem to chyba si? spal? ze wstydu..."
[zt]

[Sunny Sky]

Sunny spa?. ZNOWU. Strasznie mu si? to nie podoba?o, mia? wra?enie, jakby jego ?ycie ostatnio sk?ada?o si? tylko i wy??cznie z spania i ?e nawet tuli? innych coraz rzadziej. Pobudk? przywita? z prawdziw? rado?ci?, jako pocz?tek potencjalnie pi?knego i radosnego dnia pe?nego zabawy. Nie dbaj?c o ZNOWU wci?? ?pi?cego brata potruchta? rado?nie na dó?, akurat by zobaczy? wychodz?c? z domu Tolimir? i Nomi. Troszk? si? zdziwi?, ale bardziej zaj??a go... T?cza. W w?osach. Nie jego, a pewnej niebieskiej klaczy.
-Daaashie! - Krzykn?? rado?nie i, ziewn?wszy raz, przytuli? mocno klacz.

[Rainbow Dash]

Rainbow obserwowa?a, jak Nomii Tolimira wychodz? z domu gdy nag?e us?ysza?a radosne wykrzykni?cie i poczu?a ?e co? nagle si? do niej mocno przytula. Troszk? zbi?o j? to z tropu, ale po chwili spostrzeg?a ?e jest to jeden z synków ?askotka i odwzajemni?a u?cisk.
- Cze?? ma?y. Chcesz si? w co? pobawi?? - pegazica zapyta?a ?rebaka.

[Sunny Sky]

Zabawa! Wreszcie! Koniec nudnych dni, pe?nych ciszy i spokoju! Wreszcie si? pobawi, i to z chyba najbardziej COOOOL pegazic? w Ponyville! Co tam, w Equestrii! Pu?ci? j? i zacz?? skaka? dooko?a niej.
-Mo?e polatajmy? Albo pop?ywajmy? Berek! W chowanego! W misie patysie! - Wylicza? z ka?dym podskokiem. Nagle zatrzyma? si? i spojrza? na Dashie. - A... Gdzie posz?a No... Mamusia Nomi? - Ledwo mu to przesz?o przez gard?o, ale dopóki nie s?ysza? tego nikt z rodziny, by?o OK.

[Celestia]

Philomena

Feniks wreszcie wyczu? ?ród?o za?amania, znajdowa?o si? ono w tym domu. Po chwili zrozumia? czym by?o owo zakrzywienie- dwójka istot która nie powinna ?y? jednak ?y?a. To by?o powa?ne naruszenie zasad, ich obecno?? zak?óca?a rzeczywisto??, która ju? dosy? by?a naruszona przez heroldów, podró?ników w czasie i wszelakie "nie?miertelne kuce". Musia? co? z tym zrobi?, naj?atwiej by?oby je po prostu zabi?... Jednak to raczej nie wchodzi?o w gr?. Zastanowi? si? jak rozwi?za? to przyjemny sposób. Wiedzia?, ?e ich matka zmar?a, mo?na by to wykorzysta?.
Postanowi? przybra? wygl?d kogo? znanego lub nieznanego Featherowi, w skrócie osoby której on by móg? zaufa? i powierzy? swoje dzieci. Postanowi? przybra? wygl?d starszawej, niebieskiej klaczy z zielon? grzyw?, z elementami siwizny. Wygl?da? jak Blue Sky starsza o jakie? trzydzie?ci kilka lat- wprost idealnie na matk? lub babci? owej klaczy. Babcia nawet by?a lepsza, bo ta ju? na pewno by nie ?y?a. Dodatkowo otacza?a go lekko faluj?ca aura. W?tpi? by ktokolwiek przejrza? te iluzje- tylko pot??ny jednoro?ec móg?by to zrobi?, a tam takowego nie by?o. Wesz?a do domu, by?o tutaj wi?cej kuców ni? si? spodziewa?a. No trudno, nie b?dzie zwraca?a na nie uwagi.
- Witajcie, jest tutaj mo?e Feather Blade?- Dzieci by?y, wszystko jak na razie sz?o zgodnie z planem

[Sunny Sky]

Dashie nie zd??y?a odpowiedzie?, gdy do domku wesz?a kolejna klacz. Wygl?da?a straszliwie staro, ale Sunny'emu zdawa?o si?, ?e j? kojarzy. Wygl?da?a bardzo podobnie do zmar?ej mamusi malucha, któr? doskonale zapami?ta? z zdj??.
-Tatu? gdzie? poszed?. - Odpowiedzia? zgodnie z prawd?, odruchowo tul?c klacz.

[Celestia]

Philomena

Troch? to komplikowa?o spraw?, wola?by by ich ojciec by? w tym domu. Wola?by ich nie porywa?, ale je?li nie by?oby innego wyj?cia zrobi?by to. Jak na razie jedno z nich, Sunny Sky, podesz?o do feniksa i przytuli?o go. Za to lubi? dzieci, za ich ?atwowierno??. Mo?e nawet nie trzeba ich b?dzie bra? si??, mo?e same z nim pójd?. G?upio si? czu? wiedz?c, ?e b?dzie go musia? jeszcze przez jaki? czas oszukiwa?, ale wyrwa czasoprzestrzenna musia?a zosta? zamkni?ta.

- Wi?c to ty jeste? Sunny Sky? Ca?kiem du?y z ciebie kucyk. Nie mieli?my si? okazji wcze?niej spotka?, jestem BlueMane i jestem twoj? prababci?.- Pod postaci? starszej klaczy przysiad? i zacz?? g?adzi? pegaza po jego zielonej grzywce, u?miechaj?c si? szczerze, nie przestaj?c go tuli?.

[Sunny Sky]

Pani BlueMane sprawia?a naprawd? mi?e wra?enie, i by?a fajna, i g?aska?a go po grzywie! Sunny ju? j? lubi?... W sumie to Sunny lubi? wszystkich, wi?c BlueMane nie by?a jako? szczególnie wyró?niona. Pegazik, tul?c, zmarszczy? brwi.
-Pra... Babcia? Babcia, ale pra? Prababcia... babciapra.... - Obraca? w ustach to s?owo jak cukierek, zafascynowa?o go. - I jestem bardzo du?ym kucem, mam ju? prawie rok! - U?miechn?? si? rado?niej.

[Celestia]

Philomena

- Tak, jestem twoj? prababci?. Babci? twojej mamy. Masz ju? rok? Jeste? bardzo du?y jak na rok, jak i równie? bardzo mi?y i inteligentny.- Zastanawia? si? ca?y czas nad tym co mówi?, zw?aszcza, ?e by?y tutaj jeszcze inne kuce: jaka? zielonkawa klacz, ?ó?ty jednoro?ec i Element Lojalno?ci. Nie wiedzia? jak one mog? zareagowa? na jego wizyt?, zw?aszcza wybuchowy pegaz. Denerwowa?o go te? to, ?e drugie dziecko nie zwraca?o uwagi, cho? by?o w tym domu. Najwy?ej Shadowa si? we?mie bez wcze?niejszej rozmowy z nim.
- Przybywam tu z bardzo dalekiego miejsca, nie mog? przebywa? tutaj zbyt d?ugo. Mam do ciebie Sunny pytanie: chcia?by? pozna? swoj? mam??