Strona 20 z 20

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 12 sty 2013, o 20:12
przez Shar Ghatorr
Jednorożka kiwnęła głową dając znać, że rozumie, o co chodzi. Coś się jej jednak nie zgadzało...
-Ale przecież podczas wycieczek mówią, że to tutaj produkują tęczę. Więc to jest tylko chwyt marketingowy?- zapytała. Naprawdę, nieładne zagranie... Kucyki cieszą się, ze widziały, jak się produkuje tęczę, aż tu nagle okazuje się, że nie, bo to były tylko barwniki do niej! Coś takiego...
-Dobrze, Last, ale wracaj szybko, jest zimno na dworzu!- powiedziała za swoim chłopakiem... Strasznie lubiła go tak nazywać, tym bardziej, zę chyba było to już usprawiedliwione...

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 14 sty 2013, o 00:16
przez Steadfast
- Oczywiście, że tam się produkuje! Barwniki do tęczy. Jakby nei było tam produkcji, to nie byłoby tęczy, prawda? No więc z tego wychodzi, że tam produkują tęcze. Och, wiesz co? Mam pomysł. Zabiorę was tam, Quiet się chyba nie obrazi, jak mu pożyczę na chwilę twoją bransoletkę, prawda? Och będzie super! O o! A wiesz jak się naładowuje burzowe chmury? - Steadfast wydawała się kompletnie nie przejmować tym, że Last na chwilę wyszedł - bierze się chmurę i ociera jedną o drugą! - to mówiąc złączyła ze sobą kopytka i potarła nimi o siebie, obrazując w ten sposób cały proces - założę się, że tego w ogóle nie wiedziałaś! To wcale nie jest takie proste, bo przy okazji można oberwać błyskawicą. Ja oberwałam i to nie raz, i nie dwa, nawet nie trzy... właściwie to siedem razy - przyznała się niechętnie - heh, tworzenie pogody z pewnością nie jest moim talentem. Myślałam, że mam talent po mamie, wiesz że nasza mama jest jednym z dyrektorów w fabryce pogody? Nie ma od niej lepszego eksperta, naprawdę! Może jest paru równie dobrych ekspertów, ale lepszego nie ma na pewno!

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 19 sty 2013, o 17:41
przez Shar Ghatorr
Klacz zmarszczyła brwi zastanawiając się nad tym... Skoro barwniki do tęczy były tęczą, to są to barwniki do samej siebie, czyli barwniki do tęczy są barwnikami do barwników... Shar zaczęła bolec głowa, co było pierwszą wskazówką do zaprzestania rozmyślań na ten temat...
-Och, serio? Mogłabyś? Byłoby super! Ale najpierw trzeba obgadać to z Lastem...- stwierdziła. I w sumie, to nigdy nie myślała nad tym, jak się tworzy chmury burzowe... Ciekawa sprawa, może by dało radę jakoś tą energię wykorzystać?- Naprawdę? Wiec pewnie odkąd byłaś mała mama zdradzała ci wszystkie tajemnice pogody, co?- zapytała.- Wiesz, chyba pójdę przejść się po miasteczku, powiesz Lastowi?- zapytała rozmówczyni.- Później się spotkamy, papa!- na pożegnanie przytuliła Steadfast, po czym opuściła dom Lasta.

/zt/