Strona 19 z 20

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 20 wrz 2012, o 19:36
przez Locust
Drugi Last też zaczerwienił się jak swój "klon" tyle że nie z "nagłego napływu krwi" tylko z pospolitej złości. Został podmieniony! I jeszcze Shar wspierała klona!
-Shar! On się wymiguje! To co on gada brzmi niedorzecznie! Przecież oboje dobrze wiemy że mógł się podemnie podszyć zanim się zobaczyliśmy!- krzyknął zrezygnowany Word. Spojrzał głęboko w oczy Shar z proszącym wyrazem twarzy
-Nie wiem co się dzieje. Wiem że on...- tutaj kucyk wskazał na Lasta
-...ukradł moją tożsamość! Pewnie chciał Cię okrasć! Albo zrobić ci krzywdę!- rzekł Word po czym odwrócił się do "siebie"
-I co? Czujesz się teraz nakryty? Taaaak... Teraz możesz się tylko wymigiwać! Albo uciekaj, precz złodzieju wizerunku! Droga wolna!- ogier wskazał drzwi patrząc nienawistnym wzrokiem na swoją podmiankę

Hscssss, tak tak... jest dobrze... świetnie! Już niedługo bede mogła się najeść... Smakowita energia młodej miłości! Moja ulubiona!- marzyła Locust. Już miała się oblizać, ale w ostatniej chwili ugryzła się w język. Wolała nie budzić podejrzeń

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 24 wrz 2012, o 08:38
przez Steadfast
Steadfast nagle olśniło.
- Och, ja wiem! - krzyknęła - to te no.. podmieńce! Wiecie, zamieniają się w inne kucyki a potem zjadają serca zakochanych! - wskazała tu kopytkiem na Shar - przecież trąbili swego czasu o tym w gazetach. Zaatakowali Canterlot jakiś czas temu i zrobiło się o nich głośno
Podleciała do Lasta i Lasta, spojrzała na nich groźnie.
- Dobra panowie, macie jedną szansę na dowiedzienie, że jesteście moim bratem! Jeśli nie, czeka was cios zlewem i wodna bomba, tylko bez wody. - zagroziła - Zadam pytane, na które tylko mój brat zna odpowiedź: jakie było moje pierwsze imię?
Wypięła się, dumna z własnego sprytu.

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 10 paź 2012, o 13:33
przez Shar Ghatorr
Jednorożka spojrzała się z wątpliwością na tego drugiego Lasta.
-Przecież gdyby się pod ciebie podszył wcześniej, to nie znałbyś mnie.- powiedziała marszcząc brwi. Chwilę po tym Steadfast zasugerowała, że mają własnie do czynienia z podmieńcami... Tak, jakiś czas temu słyszała o nich, była głośna afera związana z podmianą panny młodej na królową podmieńców...
-Dobry pomysł!- poparła plan na rozpoznanie, kto jest prawdziwm Lastem Stead.

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 17 paź 2012, o 06:49
przez Last Word
-Pięknie, jeszcze podmieńców nam tutaj brakowało.-Powiedział mierząc dość dokładną kopię siebie krytycznym wzrokiem, starając się wyłapać jakiś zewnętrzny szczegół ich odróżniający. Zmarszczył lekko czoło, gdy jego starania okazały się być pozbawione pożądanego rezultatu.
-Siostrzyczko, nazywasz się Green Wind. A teraz, by udowodnić że ta poczwara to podróba, lepiej zapytać się ją o coś co też tylko ja mogę wiedzieć.-Powiedział wyciągając kopyto tak by wskazać wierną kopię samego siebie.

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 17 paź 2012, o 08:59
przez Steadfast
Steadfast zastanowiła się nad pytaniem. Przez chwilę nic nie mogło wpaść jej do głowy, zużyła swój najsprytniejszy chwyt na najwyraźniej prawdziwym bracie.
- Hmm.... - zastanawiała się, aż można było sobie wyobrazić jak paruje jej głowa - chyba mam. Jak ma na imię nasza mama? - zadała pytanie.

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 17 paź 2012, o 16:17
przez Locust
Cholera, luka w standardowym planie. Nienawidze takich... skąd ta klacz sie wogóle tutaj wzięła? Nie mogła w spokoju siedzieć u siebie w leżu i nie przeszkadzać kiedy ja... kiedy ja próbóje się pożywić.

Drugi Last cofnął się. Wiedział że teraz musi się wycofać, nie był na siłach by walczyć. Na dodatek tamta miala miecze na dipie... to nie wróżyło nic dobrego. Ostatni kuc z bronią ukazaną na tyłku powiększył liczbę jego dziur w skrzydłach, regeneracja za dużo teraz by zajęła. Owadokuc strzelił szyją i ukazał swą prawdziwą formę
-Śmiertelnicy... jeszcze bedziecie klękać przed mą potęgą!- wykrzyknęła Locust i wystrzeliła jaskrawozielonym promieniem przed siebie, na oślep w nadziei na odwrócenie uwagi czy oślepienie niedoszłych ofiar, po czym zniknęła odlatując w niewiadomą stronę

[zt]

/Prędkosc kolejki rozwala .-./

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 20 paź 2012, o 23:18
przez Shar Ghatorr
Jednorożka zbliżyła się do Lasta gdy ten odpowiedział najwyraźniej poprawnie na pytanie swojej siostry. i lekko wtuliła się w niego, gdy changeling przemienił się po wykryciu na powrót w swoją paskudną, obrzydliwą pokrytą chityną formę...
-Steadfast, dobrze, że wróciłaś, przepraszam za naszą reakcję nad jeziorem, uratowałaś nas!- powiedziała fioletowa klacz ściskając brązową kurierkę w dowód wdzięczności- Kto wie, co by ten potwór zrobił...

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 21 paź 2012, o 08:33
przez Steadfast
- Jak to co? Pożarłby twoje serce! - powiedziała bardzo poważnym tonem - One tak robią wiesz? Nie no to nad jeziorem to też trochę moja wina. Bomba wodna jest taka fajna, że nie nawet nie przyszło mi do głowy, że komuś może się nie spodobać i nie zapytała cię o zdanie, za co bardzo cię przepraszam - Steadfast najwyraźniej wpadła w swój zwyczajowy słowotok -- Po za tym nie sądzicie, że powinniśmy coś zrobić z tym podmieńcem? Znaczy się ostrzec innych, że kręci się w okolicy, albo rozwiesić plakaty albo co. O, braciszku, poza tym mam dla ciebie prezent na przeprosiny - to mówiąc wyciągnęła złotą bransoletkę -wiem, że możesz uznać, że jako ogier, nie będziesz tego nosił, ale nie nie to jest bardzo specjalna bransoletka. Magiczna! Dostałam ją od Księżniczki Celestii. Nie bujam! Mam jeszcze drugą, ale tamta jest dla Quiet. A Dla ciebie Shar -tu wyciągneła kopytko w jej stronę - mam czterolistną koniczynę, na szczęście. Co ja się jej naszukałam!

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 29 paź 2012, o 11:15
przez Last Word
Odetchnął z ulgą po odejściu tego co się za niego podszywał. Co prawda ani na chwilę nie zwątpił w Shar, ale poczuł jak kamień spadł mu z serca dzięki Steadfast i jej genialnemu pomysłowi na rozpoznanie kto jest kim. Z szerokim uśmiechem podszedł do siostry i niewiele myśląc przytulił ją najmocniej jak tylko mógł.
-Ja też powinienem cię przeprosić. Jednak się wtedy za bardzo nie popisaliśmy. Ale teraz chyba powinno być w porządku.-Powiedział, po czym oderwał się od siostry.-Bransoletka od Celestii... Kiedyś może się przydać. Co do podmieńca, nie sądzę by nam uwierzono. A nawet jeśli, wskazanie go może być problematyczne. Jeśli nie będziemy wiedzieć kim on jest teraz.

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 8 lis 2012, o 16:30
przez Shar Ghatorr
Jednorożka nie do końca mogła uwierzyć w to, co przed chwila miało miejsce... Gdyby nie Steadfast kto wie, czy by właśnie nie była na komisariacie patrząc jak zamykają Lasta będąc trzymaną pod ramię przez podmieńca... Westchnęła z cicha.
-Dziękuję Ci, jesteś kochana!- powiedziała patrząc urzeczona w czterolistną koniczynkę prznynoszącą szczęście, po czym na dowód wdzieczności uścisnęła siostrę obu Wordów.- Naprawdę spotkałaś Księżniczkę? O czym rozmawiałyście? Gdzie to było? Chyba nie w Canterlocie?- zapytała karabinem pytań. Naprawdę była ciekawa, co to za bransoletki i na czym polega ich magia...

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 8 lis 2012, o 16:41
przez Steadfast
- Nie ma za co - odpowiedziała z zakłopotanym uśmiechem - Och, Celesitę spotkałam na farmie Leafów, wtedy kiedy rozpętała się ta burza, wiecie całkiem niedawno. Pojawiła się, bo chciała coś od Shiver Leaf i akurat zdążyłam ją poprosić, bo ja i mama mieszkamy na górze, znaczy nie na szczycie góry, tylko wiesz, tam w Cloudsdale. No i przez to Last i Quiet nie mogą nas odwiedzać. I powiedziałam to Księżnicznce. I ona mi dała te tutaj bransoletki, one pozwalają kucykom chodzić po chmurkach jak pegazy. Super, nie? - odwróciła się w stronę brata - Teraz Last nie będziesz już miał wymówek, żeby nas odwiedzać! Och a Księżniczka jest przepiękna, piękniejsza niż te wszystkie posągi i malowidła razem wzięte! A żebyś widziała jak jej grzywa faluje! Jest jak płynna tęcza... zaraz czy tęcza nie jest płynna?

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 16 lis 2012, o 07:43
przez Last Word
-Zgaduję, że teraz naprawdę nie mam się czym wykręcać.-Powiedział do siostry żartobliwym tonem, po czym odetchnął z pewną ulgą. Nawet przyjemnie mu się widziało uśmiechniętą i radosną siostrę, która oddawała się swojej wielkiej pasji. Mówieniu ile tylko się da. Zdał sobie nagle sprawę z tego, że bez tego jej gadania ciężko by mu było jednak wytrzymać po pewnym czasie.
-Tęcza... Stwierdzisz, że jestem zbyt przyziemny. Ale z tego co wiem, tęcza to raczej po prostu światło o odpowiednim kolorze.

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 30 lis 2012, o 21:44
przez Shar Ghatorr
Jednorożka przysłuchiwała się wymianie zdań rodzeństwa. W zasadzie, to nie zastanawiała się nigdy nad stanem skupienia tęczy... To znaczy, w sklepach widziała niejednokrotnie Tęczowy Ścisk i to była bezapelacyjnie dość gęsta ciecz, coś jak krem orzechowy do kanapek z tym, że we wszystkich kolorach i jakby świecące własnym światłem...
-Ale w takim razie czemu ją produkują w Fabryce, Last?- spytała zaciekawiona tematem.

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 3 gru 2012, o 07:34
przez Steadfast
- Nie nie nie, to nie tak! - Steadfast zamachała rękami - w fabryce produkują barwnik do tęczy. Można go potem rozsiać po niebie, żeby zrobić tęcze. Szczerze powiedziawszy jak próbowałam swoich sił w kontrolowaniu pogody, to miałam brzydki wypadek z tym barwnikiem. Przez trzy dni świeciłam się jak.. jak... jak nie wiem co! No na rózne kolory, aż mnie oczy bolały.

Re: Dom Quiet Word'a

PostNapisane: 10 sty 2013, o 20:49
przez Last Word
-Hah, zaczynam żałować że mnie to ominęło. Nawet pomimo potencjalnego bólu oczu i pewnie głowy...-Powiedział z pewnym uśmiechem, po czym rozejrzał się. Pełno papierów i zero drwa. Bosko.-Ja dziewczyny polecę po jakieś drewno, postarajcie się domu nie zburzyć, dobra?- Powiedział żartobliwie po czym wyszedł z domku i zacząl szukać drewna.

z/t