przez Rockstone » 25 gru 2011, o 21:55
Szary pegaz zaskoczy? si? pytaniem bia?ego. By? pewny ?e ?pi.
- Ja? Rockstone. Nie dzi?ki, nie jestem g?odny.
Opar? si? o ?cian? jaskini i zacz?? intensywnie my?le?. Nie by?y to przyjemne my?li, czego mo?na si? by?o domy?li? po jego twarzy. Zaraz zacz?? opowiada? najemnikowi wypranym z emocji g?osem.
- Jednoro?yca z jednego z szlacheckich rodów Cancerlotu. Nazywa?a si? Rose. Dwa lata temu w Manehattanie. Wraz z towarzyszami wdar?em si? w konflikt pomi?dzy dwoma politykami o posad? gubernatora. Towarzyszami, heh. Wszyscy zdygali pa?? przed ko?cem sprawy. Zosta?em tylko ja, Rose i jeden kuc ziemny. A silny by? sk*rwiel. Anyway, nasz "kandydat" wygra?. W ramach wdzi?czno?ci zaprosi? nas na bal. W pewnym momencie, akurat gdy ta?czy?em z Rose, pad? strza?. Ona dosta?a.- tu lekko westchn??. - Wiem tylko tyle, ?e nasz przeciwnik nie by? z tym zwi?zany. Je?li powiesz mi, kto za to odpowiada, to ci? ch?tnie wspomog?. Deal?