Strona 18 z 18

Re: Dom Sal i Silent Rose

PostNapisane: 3 cze 2013, o 18:29
przez Sal Ghatorr
-Hm, to może wróć do niego? Niech się nie martwi. Jeszcze zacznie cię szukać i coś mu się stanie... No, i skoro nie wiesz co teraz robi, to powinnaś się też pomartwić o niego. - Upiła znowu. Zerknęła na Viper. - Hmmmm... Coś nie tak? Wydajesz się być nieco... poddenerwowana. Swoją drogą, planujesz coś w Ponyville czy przybyłaś tu tak, hm, losowo raczej?

Re: Dom Sal i Silent Rose

PostNapisane: 4 cze 2013, o 23:18
przez Shar Ghatorr
Wzrok młodszej jednorożki skupił się na jasnoniebieskim wzorku na białej porcelanie, z której wykonany był serwis do herbaty, z którego korzysały w chwili obecnej. Znad misternej roboty naczynka ponownie spojrzała się na siostrę.
-Ale...-zaczęła z wachaniem w głosie- Nie mam nawet pojęcia, gdzie on może być... Wychodził gdzieś, teraz może być dosłownie wszędzie.- W głowie Shar ponownie pojawił się obraz bransoletki Lasta umożliwiającej mu chodzenie po chmurach. Ciekawe, czy ją wykorzystał...

Re: Dom Sal i Silent Rose

PostNapisane: 9 cze 2013, o 21:41
przez Red Viper
Viper wlazła na grząski grunt, ale wielokrotnie znajdowała się w gorszych tarapatach.
- Oh, ja po prostu wędruję z miasta do miasta, szukając możliwości uczciwego zarobku. Nigdzie nie mogę zagrzać dłużej miejsca, nawet tutaj... Dziękuję za nocleg i ofertę pomocy, ale chyba będę się już zbierać - wyjaśniła przepraszajaco, po czym szybkim krokiem opuściła domostwo.

[z/t]

Re: Dom Sal i Silent Rose

PostNapisane: 27 cze 2013, o 12:12
przez Sal Ghatorr
- Hmmm... - Sal podążyła wzrokiem za Viper i wzruszyła barkami. - No cóż, nikogo nie będę trzymać siłą... a to znaczy, że mam teraz u siebie dwa wolne pokoje. Może się ktoś jeszcze znajdzie. - Dopiła swoją herbatę i zerknęła za okno. - Masz coś jeszcze w planach na dziś, Shar? Przeszłabym się po kilka rzeczy, a nie chcę zostawiać Rose samej. Twój ogier się na pewno znajdzie, nie musisz się o niego martwić...

Re: Dom Sal i Silent Rose

PostNapisane: 1 lip 2013, o 17:52
przez Shar Ghatorr
Jednorożka wzruszyła ramionami (których, jak wieść gminna niesie, nie miała z racji, iż była kucykiem. To znaczy, dalej jest. I nie do końca kucykiem. Tylko jednorożcem. Kwestia formalna, niby szczegół, ale istotny. Jak diabli. Byłoby głupio próbować czarować, a tu akuku, przecież jesteś pegazem czy kucykiem ziemnym...)
-Raczej nic, chętnie się zajmę małą... Ale schowaj przed nią tą armatę, dobrze?- powiedziała niepewnie nie wiedząc, czego może się spodziewać po tej małej, zielonej klaczce...