przez Sal Ghatorr » 12 mar 2012, o 18:37
Przebudzenie by?o nag?e i do?? ma?o przyjemne - ot, padaj?cy zza okna promie? ?wiat?a wpad? Sal prosto do oczu, o?lepiaj?c j? na chwil?. Co gorsza, nie widzia?a obok Silenta, nie czu?a ju? nawet w ?ó?ku zag??bienia po jego ciele, czyli musia? wyj?? z niego dobry kawa? czasu temu. Gdy rozpocz??a si? gramoli? spod ko?dry, do pokoju wszed? Silent - ale nie sam. ?o??dek podjecha? jej do gard?a, gdy zobaczy?a jego towarzysza. Doskonale zna?a tego wysokiego, nieco kr?pego, fioletowego ogiera o grzywie czarnej jak ?mier?, wisz?cych jak dwie szubienice w?sach i z mordem w oczach. Silent wyci?gn?? jedn? z przednich nóg w jej stron?, patrz?c na drugiego ogiera.
-Mówi?em ?e wygram ten zak?ad, gówniara sama mi wskoczy?a do ?ó?ka. - Powiedzia? gniewnym tonem do jej ojca. Sal skuli?a si?, zarówno pod ci??arem w?ciek?ego spojrzenia Darena, jak i pod wra?eniem s?ów kuca ziemnego. Co tu si? dzia?o? I czemu?
-Jak chcesz. - Wzruszy? ramionami (czy raczej tym, co kuce maj? zamiast nich) Ghatorr senior, cedz?c s?owa przez z?by. - Zgodnie z umow?, mo?esz wzi?? sobie t? dziwk?. Ja potrzebuj? porz?dnej córki, a nie idiotki, która znies?awi imi? naszego rodu. ?ycz? mi?ej zabawy. - Odwróci? si? i wyszed? z mieszkania. Przez okno by?o jeszcze wida?, jak biegnie w stron? Ponyville. Jakiej zabawy? Jakie wzi??? Dopiero teraz zorientowa?a si?, ?e dolne ko?czyny ma przypi?te do ?ó?ka. Silent musia? zauwa?y? jej szok, gdy? za?mia? si? - ale nie weso?o, jak mia? w zwyczaju, lecz z?owrogo.
-No, "skarbie". - Powiedzia?, ironicznie przeci?gaj?c drugie s?owo. Podszed? do szafki, z której wyci?gn?? pejcz. - S?ysza?a? swojego tatusia, jeste? teraz tylko i wy??cznie moja, a? zdechniesz albo mi si? znudzisz. Kajdany s? wzmocnione, pr?dzej odpadnie ci noga ni? je zniszczysz, domek postawi?a? na uboczu wi?c nikt nie us?yszy twoich krzyków a poza tym.... Po co masz krzycze?? Wczoraj ci si? to podoba?o, przez najbli?sze 30 lat te? pewnie b?dzie. - Wymawia? starannie ka?de s?owo, pochodz?c coraz bli?ej. Gdy uniós? bat, otworzy?a usta do krzyku...
---
Przebudzenie by?o nag?e, ale do?? przyjemne. Nie do??, ?e koszmarny sen zosta? zast?piony jaw?, to zobaczy?a obok siebie u?miechni?tego Silenta, który poca?owa? j? kilka razy i zapowiedzia? ?niadanie. Z rado?ci, ?e sen okaza? si? tylko snem, sama ochoczo wpi?a si? w jego usta, staraj?c si? pozby? koszmarnego wra?enia. Gdy oderwa?a si? od niego, przeci?gn??a si? i ziewn??a lekko. U?miechn??a si? lekko, widz?c stoj?c? na szafce tac?.
-Dzie? dobry kochanie. ?niadanie do ?ó?ka? Rozpieszczasz mnie. - Nachyli?a si?, ca?uj?c go w jego idealny, pi?kny, po?yteczny nosek. Przetar?a zaspane oczy. - Ale mnie koszmary dzisiaj m?czy?y, nie uwierzy?by?. - Doda?a, przechodz?c do pozycji siedz?cej. Nastrój poprawia? si? jej z ka?d? chwil?.
[Dzisiaj 14] SilentGrass: Sal zmusza mnie do ustatkowania się :/
WS - 16
BS -23
S - 26
T - 28
Per - 34
AG - 28
Int - 51 (+10 z sesji)
FEL - 50 (+10 z sesji)
HP - 6
WP - 41