Pony Utopia

Ma?y wóz. W ?rodku najpotrzbniejsze rzeczy.
Par? ksi??ek o magii, lustro, ma?e ?ó?ko i skrzynia z pieni?dzmi oraz ubraniami.
Przed lustrem ma?y stolik.
Z zewn?trz wóz wygl?da niepozornie.
Ma?y, drewniany, niebieski z wymalowanym znaczkiem Trixie.
Wygl?da niepozornie, lecz zabezpieczony jest najlepszymi zakl?ciami ochronnymi i antyw?amaniowymi.
NIKT nie mo?e okra?? Wielkiej i Wspania?ej Trixie.


Trixie pojawi?a si? w wozie, usiad?a na krze?le przed lustrem i zacz??a je?? minociasto, towarzystwo osoby przed ni? bardzo jej odpowiada?o. Tylko Wielka i Pot??na Trixie mo?e je?? ciasto z Wielk? i Pot??n? Trixie.
Gdy sko?czy?a zdj??a tiar? i peleryn? po czym od?o?y?a je do skrzyni.
Wyczerpana dniem sp?dzonym na piciu oraz pokazywaniu swej pot?gi pad?a na ?ó?ko i zasn??a.

Po godzinnym b??dzeniu ?ucznik trafi? do ostatniego miejsca, w którym mo?na by si? Trixie spodziewa?- w jej wozie. Podszed? do drzwi i zapuka?. Kusi?o go, by wywazy? drzwi jak za starych, dobrych czasów, ale cos mu mówi?o, ?e sko?czy?oby si? to utrat? ko?czyn i/lub smierci?. Wi?c wola? nie ryzykowa?. Po drodze zerwa? jakiegos kwiatka maj?cego s?u?y? jako tarcza podczas ataku ze strony magiczki.

Najpierw s?ycha? by?o stukot kopytek na pod?odze potem westchnienie "Ahh moja g?owa...".
Góra cz?? drzwi otwprzy?a si?.
-JAK ?MIESZ NACHODZI? WIELK? I SKACOWAN? TRIXIE?!?!- krzykn??a Trixie wzmacniaj?c swój g?os magi?.
Ponios?a si? na tylne kopytka i ruszy?a nimi do przodu.
Fala niebieskiej energii uderzy?a w Rarca, gdyby nie kwiatek najprawdopodobniej staci?by g?ow?. Ale na szcz??cie sko?czy?o si? to dla niego o?mioma saltami w powietrzu i l?dowaniem na drzewie.
-Id? precz ubytku spo?eczny, je?li Trixie ci co? w karczmie powiedzia?a to to nie mia?o miejsca. Trixie by?a wstawiona.- powiedzia?a klacz do kuca na drzewie i zatrzasn??a drzwi.

Rarco gwizdn??
-Pistolet, nie kobieta-powiedzia? do siebie. Zszed? z drzewa, Kwiatek Ocalenia schowa? do sakwy, z której wyci?gn?? równie? wi?zank? go?dzików przewi?zan? kokardk?. Po?o?y? j? na wycieraczk?*, ponownie zapuka?, i czym pr?dzej uciek?

/zt/


*Bo jakby?cie nie wiedzieli wszystkie wozy cyrkowe s? w takow? wycieraczk? zaopatrzone

Góra drzwi ponownie otworzy?a si?.
Lecz tym razem zamiast w?ciek?ej Trixie obserwator zobaczy?by wielk? maczet? szybuj?ca w jego stron?.
Maczeta wbi?a si? w ziemi? par? metrów dalej i znikn??a w ob?oku b?ekitnego py?u.
Trixie zdziwiona brakiem d?wi?ku okaleczanego kuca wyjrza?a. Zamiast Rarca dostrzeg?a wi?zank?.
Pow?cha?a j? i szybko zabra?a do wozu obserwuj?c czy nikt nie patrzy.

Kolejny pi?kny dzie? na pokazywanie swej wielko?ci. Pomy?la?a Trixie po obudzeniu.
Uczesa?a sie, umy?a i zarzuci?a p?aszcz i tiare po czym wysz?a.

[Zt]

- Wreszcie znalaz?em to miejsce - Powiedzia? Triumfalnie Pegaz po czym wyl?dowa? obok wozu.
Ogier otworzy? skrzyni?, któr? targa? ju? od ?adnych paru godzin, wszystko by?o na miejscu : 14 Butelek bia?ego wytrawnego wina, ca?kiem drogi towar.
- By zrobi?a z tym u?ytek, mi si? i tak to nie przyda - Powiedzia? po cichu pegaz i po?o?y? skrzynie obok drzwi ma?ego wozu. Ogier nalepi? kartk? g?osz?cej : Dla Trixie od fana i ruszy? do ponyville...

[z/t]

Trixie przeteleportowa?a si? w ca?ej swej wielko?ci i pot?dze pod wóz.
Wchodz?c zauwa?y?a skrzynk?. Przeczyta?a karteczke i u?miechn??a si?.
Wszyscy kochaj? Trixie!- pomy??a podnosz?c skrzynk? magi? i w?lizguj?c si? do ?rodka wozu. Po?o?y?a trunki obok wazonu z go?dzikami.
-Powrót tutaj jednak by? dobrym pomys?em- u?miechn??a si? i wróci?a do wcze?niej zacz?tej ksi??ki. "Poradnik: jak ubi? smoka" g?osi? tytu?, a zaraz pod nim widnia? podpis autora
"Coltahkiin".
Jak mam im t? histori? opowiada? to musz? si? zabezpieczy? je?li te kmioty sprowadz? tu smoka.

Trixie obudzi?a si? w ca?ym swym blasku i chwale. Jej niesamowito?? bi?a od niej na kilometr. Jej pot?ga sama gromi?a potwory w Everfree. Wsta?a, umy?a si?, uczesa?a sw? jak?e wspania?? grzyw? i spojrza?a w lustro
-*ziew* Kolejny pi?kny dzie? dla waszej wysoko?ci- rzek?a do swojego odbicia. Zarzuci?a p?aszcz, ubra?a tiar? i wysz?a.

[zt]

Wielka i pot??na Trixie obudzi?a si? w wozie wielkiej i pot??nej Trixie, a nast?pnie pomaca?a si? po bol?cym ty?ku wielkiej i pot??nej Trixie.
- Uehhh ale to by?a impreza – powiedzia?a – Zaraz czemu boli mnie ty?ek? Czy?by kto? ?mia? zrobi? TO wielkiej i pot??nej Trixie? Wielka i pot??na Trixie pom?ci wielk? i pot??n? Trixie! – krzykn??a wybiegaj?c z wozu wielkiej i pot??nej Trixie.

[zt]