Domek Fluttershy

[Celestia]

Zauwa?y?a, ?e ów ciemny kuc unik?? spogl?dania na ni?, mog?a poczu? jego niech?? do swojej osoby. Mimo to kuc prawdopodobnie nie zrobi? nic z?ego, zreszt? mia? informacje, których w?adczyni potrzebowa?a.

- A wi?c mo?e wyja?nisz co takiego tutaj robi?e?? Sk?d te krzyki i czemu chcia?e? uciec? I mam jeszcze jedno, wa?ne pytanie: podobno znasz pewn? zebr?...

Wróci?a wzrokiem do Nomiki i stara?a sobie przypomnie?, sk?d zna imi? DarkFire. By?a m?dra, wiele wiedzia?a, ale nawet i ona nie by?a wszechwiedz?ca. Nagle j? ol?ni?o, to ów DarkFire zmieni? si? w Maniaca podczas Nightmare Night. A wi?c mog?a si? dowiedzie? czego? wi?cej.

- Wiesz Nomiki gdzie mieszka ów DarkFire? Po tym jak pewien kuc wyja?ni co tutaj zasz?o mog?aby? mnie do niego zaprowadzi??

[Nomiki]

-Tak wiem gdzie on mieszka tylko...czy nie b?dzie na mnie z?y. To jedyna osoba któr? pami?tam...Ale je?li trzeba to zaprowadz? ci? ksi??niczko..Tak w?a?ciwie to co to ten Dark maniac ?-powiedzia?a i znów wróci?y wspomnienia tak jak przed domem Darkyego.Pami?ta go, pami?ta Dark maniaca..To by? z?y Darky. On chcia? zabi? Silent'a on chcia? wszystkich krzywdzi? !
-Tylko nie to-krzykne?a i odlecia?a w ty?. Bardzo si? wystraszy?a i by?o to wida? na jej pyszczku.
-Przepraszam..-powiedzia?a i zesmutnia?a...

[Black_Gallant]

Gallant spojrza? Hardo i buntowniczo w jej oczy. Musia? w ko?cu si? postawi?.

- By?em pijany i si? tu obudzi?em. Nie musz? si? spowiada? z tego. A Zebr? znam. To moja przyjació?ka. Wi?c nic ze mnie nie wyci?gniesz.

Tylne nogi mu si? trz?s?y. Nienawidzi? jej majestatu który wype?nia? go takim nabo?nym l?kiem... No i ból g?owy i to ze kac pewnie nie opu?ci go do nast?pnego dnia sprawia?y, ?e by? wyj?tkowo w z?ym humorze. Strach i agresja. Z?e po??czenie. Zupe?nie przesta? si? zachowywa? jak ten grzeczny, dobrze wychowany kuc. Pewnie zbli?aj?ce si? ?wi?ta, powód upicia si?, te? by? katalizatorem.

[Twilight Sparkle]

Twilight, która z wra?enia milcza?a od d?u?szego czasu podesz?a do zbiegowiska zgromadzonego wokó? kurnika.
Przyjrza?a si? wszystkiemu, wys?ucha?a t?umacze? Black Gallanta i jedyne co mog?a po tym wydusi? to:
- Dobra... czy kto? mo?e mi wyja?ni?, co si? TUTAJ DZIEJE?! By?abym wdzi?czna. Przepraszam ci? ksi??niczko, ?e musia?a? ogl?da? to... sama nie wiem, co to jest.

[Autumn Leaf]

Autumn nie odpowiedzia? nic pu?ci? szalik i zszed? z ub?oconego ogiera. Tamten wsta? i otrzepa? si? nast?pnie Autumn podszed? bli?ej mierz?c go wzrokiem który móg? zmrozi? ka?da istot?. Jego oczy nie by?y ju? niebieskie ale czerwone. Rzadko kiedy Autumn wpad? w berserkeryczny stan nie b?d?c jednocze?nie pod wp?ywem alkoholu, rzadko komu udawa?a si? ta sztuka podjudzania i wkurzenia go ale czarnemu ogierowi uda?a si? si? znakomicie.
- S?uchaj no! Mo?e innym tonem co. Co jak co ale to jest ksi??niczka i nale?y jej si? szacunek - Autumn niebezpiecznie blisko zbli?y? si? do ogiera. I sta? teraz z nim pysk w pysk. Jego g?os by spokojny acz lodowaty - - Po drugie twojej przyjació?ce zebrze przyda?aby si? lekcja zachowywania to nie dzicz, tutaj obowi?zuj? pewne zasady. Nie mo?na atakowa? bezbronnych istot no?em zw?aszcza na prywatnym terenie. Czy wyrazi?em si? jasno - ostatnie s?owa prawie wyszepta? czarnemu ogierowi do ucha.

[Celestia]

- Nie musisz przeprasza? Twilight, to dosy? interesuj?cy widok.
Zachowanie Nomiki nieco zdziwi?o ksi?zniczk?, mog?a co prawda sprawdzi? jej my?li i zobaczy?, co ona widzia?a, ale nie przepada?a za tym. Bawienie si? emocjami, wchodzenie w czyj?? g?ow? i zabawy umys?em to by?y rzeczy zwi?zane z Discordem. A nie chcia?a by? taka jak on. Zwróci?a si? do Nomiki.
- Nie przepraszaj, widz? ?e co? ciebie dr?czy. I jak tylko si? tutaj wszystko wyja?ni to z mi?? ch?ci? bym si? z nim spotkala.
Acz hardo?? Gallanta rzeczywi?cie lekko j? zdenerowa?a. Liczy?a na to, ?e ten przeprosi, powie co? o zebrz? i na tym si? zako?czy, ale ten zdecydowanie za ni? nie przepada?. Domy?la?a si?, ?e pewnie ma jakie? powody, ale nie mia?a czasu na wnikanie w nie.
- Spokojnie Leaf, dzi?kuje ci za to, ale niech lepiej sam ogier powie w czym jest rzecz. Co do zebry obawiam si?, ?e mo?e stanowi? zagro?enie dla innych istot, dlatego prosi?abym ciebie o jak?kolwiek informacje o niej, szczególnie to, gdzie teraz przebywa.

[Nomiki]

-Chodzi o to ?e nic nie pami?tam a czasem przypominaj? mi si? ró?ne rzeczy..to trudne...-powiedzia?a do ksi??niczki.
-Przepraszam...Czy ty mnie znasz ?-spyta?a ?aciatego kucyka i podesz?a do niego. Mo?e to te? jej przyjaciel. Chcia?a od nowa wszystkich pozna?...

[Black_Gallant]

- A niby wtr?canie si? do rozmowy TWOJEJ ksi??niczki z kim? Innym to oznaka szacunku? Rusz g?ow?, nie zadem i si? zastanów.

Ton Autumna sprawi? ?e Gallant poczu? kolejn? ig?? wbit? w g?ow? i zaczyna?o go to ju? dobija?.

- Nale?y ci si? szacunek... Phi... Szacunek za to ?e urodzi?a? si? ksi??niczk?... Urodzi?em si? sierot?, nigdy jako? nikt nie okaza? mi MINIMUM szacunku... O mojej przyjació?ce nie us?yszysz ode mnie absolutnie nic, i nie obchodzi mnie co zrobi?a, co robi i co mo?e zrobi?. Twojej pro?bie nieuprzejmie, aczkolwiek odmawiam. Jest wolna tak jak ka?dy i mo?e robi? co chce, póki jej nie z?api?... A teraz... PRZESTA?CIE SI? WSZYSCY DRZE?! ?eb mi p?ka w szwach!

Z?apa? si? za g?ow? i pad? na kolana.

[Twilight Sparkle]

Twilight zaskoczy?y s?owa Blacka Gallanta. Obra?anie ksi??niczki wykracza?o poza jej wyobra?enie. "Jak on ?mie? Nie zdaje sobie sprawy, co robi".
Mimo tego, ?e chcia?a z miejsca nawrzeszcze? na niesfornego ogiera, przypomnia?a sobie, ?e jest sierot? i to pozwoli?o zmniejszy? jej w?ciek?o??.
- Spokojnie, nie trzeba u?ywa? du?ych s?ów. Rozumiem, ?e jeste? zdenerwowany, ale to nie powód, by obra?a? kogokolwiek, a ju? na pewno nie w?adczyni tej krainy, dzi?ki której mo?emy ?y?. To smutne, ?e mia?e? tak przykre ?ycie, ale ?yjesz! Musisz docenia? ten dar! Prosz? ci?, opowiedz co? o swojej przyjació?ce. To nie musi by? nic osobistego, ale mo?e ona potrzebuje pomocy, skoro zachowuje si? agresywnie? Pomy?l o niej!

[Autumn Leaf]

Autumn by? zszokowany odpowiedzi? kuca nie spodziewa? si? takiej zaci?to?ci i zawzi?to?ci po ogierze.
Uniós? kopytko by ju? zada? cios bo czarnemu si? nale?a?o, ale nagle mia? dziwny przeb?ysk pod?wiadomo?ci. Zw?aszcza gdy czarny ogier wy?ali? si? o swoim nieszcz?snym dzieci?stwie. Autumn zamkn?? oczy sam by? sierot? jego ojciec zgin?? na wojnie jako bohater kiedy Autumn mia? 8 lat a matka z ?alu pope?ni?a samobójstwo. Oczywi?cie nikt o tym nie wiedzia?. Wychowywa? go wuj ale od niego rzadko kiedy otrzyma? ?yczliwo?? tylko lekcj? dobrego wychowania. Pr?dzej dobro? i ?yczliwo?? okazywa?y mu jego od siostry które kocha? nad ?ycie oraz od przyjació? ze szko?y. Fearbane oraz jego wuj Steel Leaf komnador pegazich si? powietrznych nauczyli go kodeksu i etyki. Gdyby czarny ogier mia? kogo? takiego mo?e jego ?ycie nie by?oby takie ?a?osne. ?ycie nigdy nie by?o proste - pomy?la? Autumn. Prychn?? i odszed? za zebranych pozostawiaj?c ogiera samemu sobie. Jego oczy na powrót sta?y si? niebieskie jak tafla wody.

[Celestia]

Amnezja? Mo?e to by?a kolejna sprawka zebry, trzeba to b?dzie sprawdzi?. Spojrza?a na Gallanta rozumiej?c ju? powody jego niech?ci wobec niej. Ucieszy?a si?, ?e ani jej uczennica, ani Autumn nie zareagowali agresj? wobec niego. Spojrzala najpiew w niebo, na ksi??yc jej siostry, nie za bardzo przepada?a za mówieniem o przesz?o?ci. Ale ogier dysponowa? informacjami których ona mog?a potrzebowa?. U?y?a swojej magii by nieco odkacowa? kuca, a ju? na pewno przywróci? mu trze?wo?? umys?u. Zmru?y?a nieco oczy i spojrza?a prosto w oczy Gallanta.
- Jestem w?adczyni? od tysi?ca lat, ale ?yje troszk? d?uzej. I ja czasem zazna?am g?odu, spa?am pod go?ym niebem i obawia?am si? o swoje ?ycie. I ja czasem by?am samotna, nie mia?am nikogo kto by?by mi w stanie pomóc. Je?li my?lisz, ?e zawsze mia?am "rózowe ?ycie" to mylisz si?, sama równie? sporo prze?y?am. Twoja przyjacio?ka o ma?o co nie zabi?a jednoro?ca. Nie mówi? ?e jest z?a, ale wiem, ?e jest z ni? co? nie tak. Obawiam si?, ?e mo?e sprowadzi? jakie? z?o na Equestri? dlatego... prosz? ci? o jak?kolwiek pomoc. Cho?by po to, ?eby inne kuce nie prze?y?y tego co ty.

[Black_Gallant]

Gallant spojrzal na ni? juz nieco trze?wiejszy i wys?ucha? jej tyrady. Szarpne?o nim. Wcale nie mia? ochoty jej wierzy?, i nie mia? ochoty by mu prawi?a kazania.

- Ech... Nie... Wybacz, nie powiem.

I odwróci? si? w miejscu i odszed?. Jak gdyby jej tam nie by?o, ani nikogo innego. A z oczu mu s?czy?y si? powoli s?one, cie?kie ?zy.

[/zt]

[Nomiki]

-Sk?d znasz moje imi? ?-spyta?a kucyka. Czy by? jej przyjacielem tak jak Darky? A mo?e to wróg ? Mo?e go lubi, mo?e nie ?

[Twilight Sparkle]

- Hm... to wszystko jest bardzo podejrzane. Ksi??niczko, czy mo?emy porozmawia? na osobno?ci? My?l?, ?e razem uzgodnimy, co powinni?my zrobi? z tym kucykiem sierot? i t? podejrzan? zebr?. Ta sprawa nie wygl?da dla mnie najlepiej. Nie wiem, co powinnam zrobi?, cho? czuj?, ?e powinnam jako? zareagowa?. Mo?e moja magia b?dzie potrzebna, by odczyni? potencjalny urok rzucony na zebr?? Powiedz mi, co powinnam zrobi?! (chyba si? powtarzam), ale prosz?, potrzebuj? twojej rady.

[Autumn Leaf]

Autumn w tym czasie gdy Twilight rozmi?owa?a z Celesti?. Podszed? bli?ej do zó?tej klaczy jednoro?ca spojrza? smutno i powiedzia?.
Jak to nic nie pami?tasz? Zaprosi?a? mnie w domu Darkfire na pyszne nale?niki pó?niej zielony kuc o imieniu SilentGrass rzuci? grantem i rozwali? framug? drzwi. S?ysza?em ?e by?a? w ?pi?czce tak si? ciesze ?e si? wybudzi?a?. - Autumn przytuli? mocno klacz do siebie.