Strona 44 z 44

Re: Jezioro

PostNapisane: 15 maja 2013, o 20:20
przez Raging Flame
Zaśmiała się lekko jak już udał się w stronę domu i odetchnęła głębiej. Był taki uroczy gdy się o nią martwił, i miał przy tym tyle racji. Stwierdziła, że musi zacząć jakoś wracać do formy. Nie mając lepszego pomysłu zaczęła chodzić wokół jeziora, starając się sprawdzić jak sobie poradzi z utrzymaniem tempa różnych rodzajów chodu i galopu. Chciała najpierw wiedzieć jak bardzo się zapuściła przez ten nader miły tryb życia. Nie była z wyników zadowolona.
- Za bardzo się zapuściłam...-Stwierdziła, zaczynając w końcu wracać w stronę domu. Trzeba będzie pogadać z April jeszcze. Tknęło ją coś i przełknęła ślinę. Pegaz nie miał zabezpieczeń... przyśpieszyła mimowolnie kroku.

Z/t

Re: Jezioro

PostNapisane: 21 maja 2013, o 14:01
przez Orange Flash
Że jeszcze nie był tutaj wcześniej... kuc nieśpiesznie zboczył z jednej ze ścieżek specjalnie by móc podziwiać rozmigotaną powierzchnię, skąpanego w słońcu jeziora. Był trochę zmęczony swoją ostatnią podróżą, jednak czy niby spieszyło mu się do domu? Nie bardzo, a przecie zawsze fajnie zobaczyć coś nowego.
Przedreptał wzdłuż brzegu podziwiając urok tego miejsca, po czym zdjął z grzbietu wypchane plecaki i położył na trawie. Syknął kiedy po raz kolejny nadwyrężona przednia kończyna dała o sobie znać, i zaraz po tym zanurzył ją w przyjemnie chłodnawej wodzie.
Pewnie przyjdzie mu tu wypocząć przed dalszą wędrówką

Re: Jezioro

PostNapisane: 22 maja 2013, o 20:07
przez Nienazwana klaczka
Mała była zachwycona. Wręcz wniebowzięta. Nareszcie udało jej się dotrzeć do miasta! Tyle było tu nowych rzeczy do oglądania, ach, nawet drzewa wyglądały tu zupełnie inaczej. Było tak miło, słońce grzało jej grzbiet... nie to co w ciemnych zaroślach Everfree. I w końcu mogła poznać inne kucyki! Jednego przyuważyła przy wodzie. Była jednocześnie podniecona i przestraszona - w końcu to był pierwszy kucyk, poza mamą i bratem, którego pozna. W podskokach zbliżyła się do niego.
- CZEŚĆ! - wrzasnęła i niemal wpadła do jeziorka, w którym kuc akurat moczył kopytko. Przyjrzała się uważnie pomarańczowemu. Był nieco większy od mamy i trochę inną buzię. Bardziej kanciastą. Zaintrygowało ją też coś wystające z grzywy kuca.
- A co to jest? - zapytała wskazując kopytkiem stożek na jego głowie.

Re: Jezioro

PostNapisane: 22 maja 2013, o 21:02
przez Orange Flash
- Aaaaa - Zawołał zaskoczony niemal podskakując w miejscu gdy mała, uradowana kulka prawie przebiegła mu pod nogami. Od razu się obejrzał a róg na chwilę zalśnił w obawie przed podkradającym się niebezpieczeństwem... zdębiał, źrebak. Mała brązowawo-zielona klaczka wpatrywała się w niego z szerokim uśmiechem... ale.. co ona tu robiła? Bez jakiejkolwiek opieki na obrzeżach Ponyville.
- nooo... cześć - odpowiedział jej trochę strapiony, po czym dodał kiedy zauważył kopytko i pytające spojrzenie utkwione w wyrostku na czole - a, to? to róg - Stwierdził - A ty skąd się tu wzięłaś?

Re: Jezioro

PostNapisane: 23 maja 2013, o 18:55
przez Nienazwany źrebak
Szary dotarł na miejsce tuż za siostrą. W przeciwieństwie do niej jednak nie cieszyło go to. Chciał już wrócić. Zobaczył dość. W tym miejscu zdecydowanie mu się nie podobało, było zbyt jasno, zbyt... nieznajomo. Na dodatek był tutaj jakiś obcy kucyk, do którego oczywiście jego kochana siostrzyczka musiała zagadać. Zbliżył się do nich parę kroków.
- Ej... Wracajmy już... - powiedział cicho do klaczki nerwowym wzrokiem obrzucając nowe miejsce. Nie wróci bez niej, nie zostawi jej samej... Ale ona zapewne zbyt dobrze się bawi. Jak zwykle narobią sobie kłopotów.

Re: Jezioro

PostNapisane: 23 maja 2013, o 19:00
przez Nienazwana klaczka
- Róóóóóg? - powtórzyła zdziwiona - A do czego to służy? - spytała. Widziała wcześniej jakieś dziwne iskierki lecące od niego. Czy służy do tego? A może on podpala tym rogiem suche liście tak jak mama, gdy chce zrobić im ciepły obiad? Zaintrygowało ją to, bo nigdy czegoś takiego nie widziała. Zdziwiła ją też inna rzecz.
- Gdzie są twoje skrzydła? - stuknęła go w bok, jednocześnie szeroko, a w każdym razie najszerzej jak była w stanie, rozkładając swoje piórka. Zignorowała pytania kuca, bardziej dbała o odpowiedzi na swoje.
Brat przydreptał w końcu. Oczywiście już chciał wracać. Co za mięczak. Klaczka tylko wywróciła oczami.
- Jeszcze trochę tu zabawimy. Przynajmniej dopóki nas nie znajdzie - odparła zadzierając nos.

Re: Jezioro

PostNapisane: 23 maja 2013, o 20:31
przez Orange Flash
Jeszcze jeden? Rozumiał, że są w pobliżu miasteczka jednak mimo to jezioro było za daleko na samotne wyprawy takich malców bez opieki.
- Gdzie są wasi rodzice? - spytał parokrotnie, ale klaczka wyraźnie nie słuchała zasypując go lawiną kolejnych pytań. Najwyraźniej nie dostanie od niej odpowiedzi dopóki jej ciekawość nie zostanie zaspokojona.
- Dobrze, dobrze. Nie zadawaj cały czas pytań to ci pokażę - skupił się, a z plecaków wyleciało jabłko, płynnym, spokojnym ruchem wykonało ósemkę w powietrzu miedzy nimi po czym wylądowało na jego wyciągniętym kopycie.
- Pewnie twoi rodzice są pegazami, co nie? - bardziej stwierdził niż spytał widząc reakcję klaczki na widok kucyka bez skrzydeł. Raczej na pewno byli, a skoro to pegazy to może gdzieś latają po okolicy, albo leżą na chmurze, wystarczyłoby tylko się dowiedzieć gdzie są. Najwyraźniej trzeba by powiedzieć im słowo lub dwa na temat pilnowania swoich pociech. - Widzisz, jestem jednorożcem a nie pegazem, jednorożce mają róg jak ja, a pegazy skrzydła tak jak ty i twój przyjaciel. - starał się jak najlepiej odpowiedzieć na pytania, po czym szybko nim zdążyła zadać kolejne, sam spytał podchodząc bliżej zaintrygowany.
- Więc, co tu robicie? I kto was nie znajdzie?

Re: Jezioro

PostNapisane: 24 maja 2013, o 16:56
przez Nienazwany źrebak
Szaremu nie spodobało się nastawienie siostry. Jak zwykle to ona musiała się rządzić, jakżeby inaczej. Chciałby choć raz się postawić... ale się bał. Pozostało mu więc jedynie cierpliwe znoszenie wygłupów jej i... dla odmiany także innych kuców. Nie był przekonany, czy rozmowa z tym nowo poznanym ogierem była dobrym pomysłem. Zwłaszcza, że właśnie O RANY COŚ LEWITUJE. Pegaz pisnął i ukrył się za siostrą. Słysząc pytania tylko pytająco na nią spojrzał. Liczył na to, że to ona wyjaśni sytuację, a ten... obdarzony niezwykłymi umiejętnościami kuc zaprowadzi je do domu.

Re: Jezioro

PostNapisane: 24 maja 2013, o 17:07
przez Nienazwana klaczka
Na pierwsze pytanie klaczka tylko zachichotała. Głównie dlatego, że nawet nie zrozumiała o co chodzi. Zainteresowało ją to, że chciał jej coś pokazać. Oczywiście uprzednio ją uciszając, niczym mama. Gdy zobaczyła jak jabłko lewituje i fika w powietrzu rozdziawiła szeroko buzię i wpatrywała się zachwycona. Dopiero po ułamku sekundy wróciła jej mowa.
- Jak to zrobiłeś? Czy to twój róg to zrobił? Nie masz tu żadnych sznurków? - zapytała i uważnie przyjrzała się owocowi. Wyglądał normalnie, nic nie było do niego przyczepione. Podniosła wzrok słysząc kolejne jego słowa.
- Kto to Ci "rodzice"o których pytasz? - zapytała - Nie znajdzie nas mama, wybraliśmy się na wycieczkę - odparła na inne pytanie. Popatrzyła na szarego i zaśmiała się jeszcze raz - A to nie jest mój przyjaciel, tylko brat. Tak jest! - zawołała i skoczyła na niego powalając go na ziemię. Zaraz rodzeństwo zmieniło się w niewielkie kłębowisko.
- Możesz pokazać mi jeszcze jakieś ciekawe sztuczki? - poprosiła grzecznie.

Re: Jezioro

PostNapisane: 24 maja 2013, o 18:03
przez Orange Flash
Widząc ich reakcję był już pewny, był pierwszym jednorożcem jakiego w swoim życiu spotkały. Wyraźnie też nic nie wiedziały o magii jednak to jakoś nie miało znaczenia. Musiały większość, jeśli nie całe swoje życie przebywać gdzieś na odludzi przez co nie widzieli nikogo poza sobą, bądź innymi pegazami. Musieli uznać, że wszystkie kucyki mają skrzydła
Smutnym też było, ze nie kojarzą co to znaczy "rodzice"... może sieroty? Z drugiej strony wspomina o wycieczce, mamie i liczą, że ich znajdzie...pewnie musieli się zgubić.
Podał owoc małej by mogła obejrzeć go ze wszystkich stron, po czym przelewitował go parę razy wokół jej kopytek udowadniając, że to nie są żadne sztuczki i sznurki.
- Rodzice to twoja mama i tata. Dzięki rogu potrafię czarować, ty kiedyś będziesz potrafiła latać dzięki skrzydłom hmm... - zatrzymał się na chwilą zastanawiając - Wiecie jak wrócić do swojego domu? - spytał wprost.

Re: Jezioro

PostNapisane: 3 cze 2013, o 18:16
przez Nienazwany źrebak
Gdy przewróciła go siostra, szybko wstał i się otrzepał. Słuchał cierpliwie tego co mówił ogier, ale nie ufał mu. Mimo iż chciał wrócić do domu, nie powiedziałby mu gdzie on się znajduje. Nawet jeśli wiedziałby gdzie. Te całe "czary" mu się nie podobały. Bał się ich. Jeśli był w stanie podnieść jabłko, to mógłby pewnie podnieść też jego albo siostrę i... Ajj, nie chciał martwić się na zapas, ale jednak przerażało go to. Schował się za siostrą i nie pisnął słówkiem.

Re: Jezioro

PostNapisane: 3 cze 2013, o 18:21
przez Nienazwana klaczka
Klaczka obejrzała uważnie owoc. Wyglądało na to, że sznurków tu nie było, musiał użyć innego sposobu... W każdym razie sztuczka jej się podobała, róg wydawał się być czymś bardzo przydatnym.
- Skrzydła służą do latania? - zapytała zdziwiona - Nie widziałam, żeby mama latała
Rozprostowała je i obejrzała. Poruszyła nimi. Machnęła nimi dwa razy. Chyba były jeszcze za małe, szkoda.
- Nie wiemy, to bardzo daleko stąd, na pewno nie trafimy - skłamała z uśmiechem. Pamiętała większość drogi.

Re: Jezioro

PostNapisane: 4 cze 2013, o 00:23
przez Orange Flash
- Ech..... - wzdychnął zrezygnowany. Co za klacz pozwala się wałęsać swoim pociechom bez opieki? Może jej specjalnie nie zna, ale już mógł niejako określić, że albo była baaardzo zapracowana... albo roztrzepana i o nich zapomniała, choć jak niby można zapomnieć o swoich pociechach? Tak czy inaczej trzeba będzie im pomóc wrócić do ich mamy... i może jej też jakoś pomóc, jakieś badania, albo terapia.
- Dobra, więc podsumujmy... zgubiliście się, nie wiecie jak wrócić i nic nie wiecie o innych kucykach ba... nawet nie wiedzieliście, że kiedyś będziecie latali, tak? nie wiem... nie próbowaliście w ogóle latać? ty, albo choćby twój brat

Re: Jezioro

PostNapisane: 10 cze 2013, o 19:36
przez Nienazwana klaczka
Mała kiwała głową, gdy jednorożec mówił, ale tak naprawdę zastanawiała się teraz jak czmychnąć głębiej w miasto. Z daleka widziała już jakieś ciekawe rzeczy, których nigdy nie widziała i nie była w stanie określić, chciała obejrzeć je z bliska i dowiedzieć się o nich czegoś. Na ziemię sprowadziło ją pytanie o latanie.
- Mówię przecież, że nie wiedzieliśmy. Mama przy nas nie latała, a też ma takie fajne cosie - to mówiąc zatrzepotała skrzydłami raz jeszcze. - Nie wiemy nic, bo prawie nie opuszczaliśmy domu, rozumiesz? - jęknęła z bezsilności - Wolałabym, żebyś nas oprowadził po tym tutaj... miasteczku, niż zaprowadzał do mamy
Od tego całego gadania aż zgłodniała. Niewiele myśląc ugryzła jabłko, które wcześniej wręczył jej ogier.

Re: Jezioro

PostNapisane: 10 cze 2013, o 19:57
przez Orange Flash
Kuc przytaknął. Jak ktoś mógł tak po prostu zaniedbać ich edukację... czyżby mieszkały w absolutnym buszu? nie wiedzieć kim się jest. Szczerze mu też się jakoś odwidziało natychmiast oddawać tą parę brzdąców do "opiekuńczej" mamusi.
- Wiesz co... i tak może niedługo zmierzchać więc dzisiaj raczej was raczej nie zaprowadzę. - Przyznał zerkając na niebo - akurat wracam do domu to mogę was trochę oprowadzić, zobaczymy czy wasza mama jest w ponyville. Najwyżej dam wam gdzie spędzić noc, no i kolację. Może być?