Strona 41 z 44

Re: Jezioro

PostNapisane: 4 maja 2013, o 19:19
przez Shadow Sky
- Tak po wszystkim po trochu. - Przewrócił oczami. - Słyszałem o Saddle Arabii, że to niezbyt przyjemne miejsce. Zacofanie, niewolnictwo, brak przestrzegania praw kucy, dziwne kulty religijne, takie tam. - Rzucił luźnym tonem, oferując klaczy możliwość do rozpoczęcia długich zwierzeń na temat tego dzikiego i odległego kraju.

Re: Jezioro

PostNapisane: 4 maja 2013, o 21:01
przez Izaar
-Ma swój klimat, do którego można się przyzwyczaić.-Powiedziała obojętnym tonem. Pokręciła lekko głową zastanawiając się nad tym co usłyszała od pegaza, przy czym zauważalnie miała zamiar powiedzieć parę nieprzyjemnych epitetów. Ograniczyła się jednak do wymamrotania paru zdań w innym języku.
-Przede wszystkim, właśnie rozmawiasz z kapłanką. Niższego kręgu, ale jednak. Więc się ciesz że zgodnie z obyczajem naszego kraju nie karzę leżeć na twarzy tak długo aż nie pozwolę ci wstać.-Powiedziała tonem wskazującym na to, że ten zwyczaj uznaje za wyjątkowo głupi.-To całe zacofanie... Mamy technologię, nawet nie tak odległą od waszej. Inna sprawa, że na pustyni zwyczajnie się nie sprawdza, więc ujrzysz ją ledwie w paru miastach.
-Niewolnictwo jest u nas faktem niezaprzeczalnym, ale to nie jest tak że każdy ma niewolnika, ale każdy może się stać niewolnikiem. Matki często oddają swoje źrebaki handlarzom niewolników, jeśli wiedzą że nie będą w stanie je wykarmić, chociaż czasem są takie co rodzą źrebaki tylko po to by je sprzedać.-Powiedziała krzywiąc się nieco, oraz z pewną goryczą w głosie.-Prawa kucy mamy inne, definiują je święte księgi więc nie ma mowy o ich łamaniu. Domyślam się, że jesteś domorosłym znawcą odległych krain, co?-Zapytała się rzucając w jego stronę nie do końca przyjemne spojrzenie.

Re: Jezioro

PostNapisane: 4 maja 2013, o 21:19
przez Shadow Sky
- Bynajmniej. Jak pewnie zauważyłaś, znam głównie stereotypy, ale zawsze chętnie wysłucham, czy są prawdziwe czy... - Urwał nagle po czym, kompletnie nienaumyślnie, poczuł, jak traci kontrolę nad własnymi mięśniami. Wypełniając słowa Izaar o padnięciu na twarz walnął na glebę, starając się opanować nagłe, silne uczucie, że coś próbuje mu przejąć kontrolę nad ciałem... Co w tym wypadku wyglądało tak, że wił się na ziemi z przerażonym wyrazem pyska, starając się opanować swoje kończyny. Raz czy dwa nawet dał sobie sam w twarz, gdy "coś" wzmocniło swoją kontrolę nad tym rejonem.

Re: Jezioro

PostNapisane: 4 maja 2013, o 21:30
przez Izaar
Kiedy zobaczyła co się dzieje z pegazem początkowo była w szoku, kompletnie nie wiedziała co się dzieje. Patrzyła się z przerażeniem na ogiera, który zdawał się walczyć sam z sobą po czym nagle do niej dotarło że nie powinna tak stać i się patrzeć. Przełknęła głośno ślinę, po czym podeszła do niego bliżej, oraz spróbowała go przytrzymać kopytem. Nie wiedząc co się z nim dzieje postanowiła zrobić jedyną rzecz jaką z całą pewnością nie mogła zrobić mu krzywdy. Zaczęła uderzać go kopytem po twarzy, zupełnie jakby próbowała go ocucić.
-Hej, przestań się wydurniać! Wracaj no duszą tutaj!-Powiedziała z lekką paniką w głosie.

Re: Jezioro

PostNapisane: 4 maja 2013, o 21:34
przez Shadow Sky
Shadowa tak mocno zarzuciło, gdy Izaar zaczęła go uderzać, że na chwilę znalazł się na czterech kopytach i uderzył ją z całej siły bokiem, wywracając ją na ziemię. Ledwo to zrobił, znowu sam upadł, teraz już jednak nie ruszając się tak gwałtownie.
- To jest coraz mocniejsze... - Wydyszał, gdy uznał, że pierwsza fala ataku minęła. - Zrobiłem ci coś...?

Re: Jezioro

PostNapisane: 4 maja 2013, o 21:41
przez Izaar
Syknęła dość głośno z bólu masując bok i mając nadzieję że obędzie się bez siniaka. Prychnęła jednak lekceważąco gdy zapytał się o to czy nic jej nie zrobił. "Ależ się martwi, ale zupełnie niepotrzebnie." Pomyślała wciąż masując swój bok.
-Nic mi nie jest, pierwszy lepszy dzieciak u nas mocniej potrafi uderzyć.-Powiedziała wyraźnie przesadzając słowami.-Trzeba ci znaleźć jakiegoś egzorcystę, może wtedy coś ci się tam w środku uspokoi. Nawet jeśli sobie to coś tylko uroiłeś.-Powiedziała stając na kopyta i sprawdzając czy nie ma na pewno naruszonego ciała.
-Wstaniesz sam, czy ci pomóc?

Re: Jezioro

PostNapisane: 4 maja 2013, o 21:48
przez Shadow Sky
Pierwszy lepszy, dobre sobie... Wstał sam, nie chciał by pomyślała, że jest aż tak słaby.
- To nie jest urojenie. - Powiedział ponurym tonem. - Jak mówiłem, były już kuce, które to wzięły na tyle poważnie, by próbować mnie zabić. Nie widzę powodu, by mieć do tego bardziej lekceważący stosunek niż oni. - Syknął, gdy zabolało go w środku. - Ał... to draństwo jeszcze próbuje walczyć.

Re: Jezioro

PostNapisane: 4 maja 2013, o 21:54
przez Izaar
Pokręciła głową słysząc jego słowa. No głupi jak nic, coś takiego w nim siedzi a on zamiast do egzorcysty to lata po wiosce i jeszcze zaczepia obce klacze. No głupich nie sieją, nawet na pustyni.
-Dobra, macie tutaj jakiegoś egzorcystę? Albo speca od magii? Jeśli tak, to mogę cię spróbować do niego zataszczyć, bo może się okazać że z własnej woli nie będziesz chciał iść.-Powiedziała przyglądając mu się już z pewną podejrzliwością.

Re: Jezioro

PostNapisane: 4 maja 2013, o 22:03
przez Shadow Sky
- Mamy speca od magii... w bibliotece. Cholera, gdybym wiedział że to tak będzie wyglądać, już bym tam poszedł. - Pokręcił głową. Nagle wyprostował szyję i spojrzał na Izaar, taksując ją wzrokiem od czubków uszu po ogon. Rezultat nie wyszedł źle. Uśmiechnął się drapieżnie. - Tylko nie wiem, czy powinnaś ryzykować próbowanie "zataszczenia mnie" tam. - Dodał lekkim tonem.

Re: Jezioro

PostNapisane: 4 maja 2013, o 22:19
przez Izaar
-Spokojna twoja rozczochrana. Jakby co, potrafię się bronić. Tylko mam nadzieję że nie będziesz miał mi za złe połamanych kończyn lub żeber.-Powiedziała odpowiadając mu agresywnie spojrzeniem. Widać było, że starała się pokazać że nie da się nastraszyć ani nic.
-Nie masz się co o mnie bać, nie z takimi sobie radziłam.

Re: Jezioro

PostNapisane: 4 maja 2013, o 22:22
przez Shadow Sky
Shadow pokręcił głową i westchnął głośno. Podszedł do Izaar i objął ją jednym kopytem, nie troszcząc się o jej przestrzeń osobistą.
- Wiesz co to kraken? Zabiłem jednego. Trochę mi to zajęło, ale bestia zdechła. Walczyłem też z upiorami, mordercami... Kapłanka z Saddle Arabii byłaby naprawdę miłą odmianą, ale ja na serio nie chciałbym ci nic zrobić.

Re: Jezioro

PostNapisane: 4 maja 2013, o 22:33
przez Izaar
-Jeśli próbujesz mi zaimponować, to słabo ci to wychodzi. Na pustyni miałbyś do czynienia z ogromnymi skorpionami o pancerzach twardych niczym stal. Ogromnymi robakami które nagle wystrzeliwują z piasku pożerając co akurat stoi im na drodze. Nawet w wodzie nie byłbyś bezpieczny ze względu na krokodyle i drapieżne ryby.-Powiedziała z wyraźnym uporem w głosie klacz, po czym uśmiechnęła się lekko.
-Ale jeśli jesteś tak uparty to proszę bardzo. Ja tam nie muszę z tobą iść. Jakbyś kiedyś potrzebował źródła wiedzy o Saddle Arabii to wystarczy mnie poszukać. Chyba wystarczająco się wyróżniam by nie można było mnie z nikim pomylić.-Powiedziała klacz obracając się z powrotem w stronę jeziora, masując lekko bok w którym ból się nieco przytępił.

Re: Jezioro

PostNapisane: 5 maja 2013, o 09:28
przez Shadow Sky
- Oj tam zaimponować. - Machnął lekceważąco kopytem. - Tylko pokazać, że nie jestem taki pierdołowaty, jak możesz myśleć. I na pewno chętnie cię poszukam, gdy już załatwię ten... problem, choćby po to, byś mogła ocenić czy jestem taki zły gdy już nie będę miał żadnych sublokatorów w głowie. - Zastanowił się szybko. - Hmmm... masz dość pieniędzy na utrzymanie?

Re: Jezioro

PostNapisane: 5 maja 2013, o 12:42
przez Izaar
-Na utrzymanie?-Zapytała się unosząc się w sobie przy czym nagle przerwała z otwartymi ustami błądząc wzrokuem, jakby się szybko zastanawiała. Wypowiedziała całkiem długie zdanie, przy czym jej mina świadczyła o tym, że ma ono charakter wiązanki. Klacz westchnęła głośno i pokręciła głową.
-Nie mam pieniędzy, nie mam mieszkania, jakoś dam sobie radę.-Stwierdziła starając się wyglądać na stanowczą.

Re: Jezioro

PostNapisane: 5 maja 2013, o 12:49
przez Shadow Sky
- Nie masz? Doskonale. - Wyjął z swojej kurtki niewielki meszek złota, bagatela pięć tysięcy sztuk złota, niewielka część jego wygranej z turnieju. - Proszę, za straty moralne. Na dzień lub dwa powinno ci starczyć. - Wcisnął go jej niemalże siłą. - Skoro sobie dawałaś do tej pory radę, to teraz ci to będzie wychodziło jeszcze lepiej. Do zobaczenia. - Rzucił na pożegnanie i ruszył w kierunku biblioteki.

[z/t]