Strona 1 z 1

Chatka Cold Air'a

PostNapisane: 5 wrz 2012, o 19:47
przez Cold Air
Jednorodzinna drewniana chatka, otoczona starym, drewnianym płotem. Za domem znajduję się kilka dziko rosnących drzewek, między którymi znajduję się hamak z miękkiej chmurki. W ogrodzie rośni dzika trawa, która wygląda, jakby dawno nie była koszona. Na parterze domu znajduje się w miarę uczęszczany, jednak zabałaganiony pokój. Po środku stoi kanapa, w jednym z rogów kominek, a obok zapas drewna. Na podłodze leży dywan z bliżej nieokreślonej skóry. Na parterze znajduje się też malutka kuchnia, toaleta ( jakieś 3x3m) oraz pokój gościnny, w którym znajduje się okno, łóżko, oraz szafka nocna. Na piętro prowadzą drewniane, trochę niebezpiecznie wyglądające schody. Na piętrze jest pokój Colda, największy, po salonie, pokój w domu. jest tam duże łóżko, stół z krzesłem, oraz szafka nocna z kagankiem. z okna w tym pokoju widać pięknie okoliczne pola. Drugi i trzeci pokój to pokoiki gościnne, zorganizowane tak jak ten na parterze.

Re: Chatka Cold Air'a

PostNapisane: 5 wrz 2012, o 19:49
przez Cold Air
Cold przyleciał do domu. Nie miał na nic siły, jednak w miarę ogarnął salon. potem położył się na kanapie, i zaczął pić. Po paru godzinach przeniósł się na hamak przed domem. tam, po długich rozmyślaniach nad bezsensownością swojego życia, położył się spać.

Re: Chatka Cold Air'a

PostNapisane: 12 wrz 2012, o 15:15
przez Cold Air
Po paru godzinach spania Cold postanowił się przejść. Schował chmurkę do salonu, pozamykał wszystkie drzwi i okna, oraz wziął trochę pieniędzy i pelerynę. Wychodząc, dokładnie zamknął drzwi na klucz. Byłą dość ładna pogoda, jednak parę godzin spania na chmurce może męczyć. machnął skrzydłami, wzbił się w powietrze, op czym poleciał w stronę miasta.

[z/t]

Re: Chatka Cold Air'a

PostNapisane: 17 wrz 2012, o 20:39
przez Azure Dawn
W końcu (FAJNALI!) udało mu się znaleźć dom Colda... Już myślał, że nigdy mu się nie uda. No cóż: Obrzeża Ponyville - Są, Drewniany dom z rozwalonym płotem - również jest. Rozejrzał się. Rzeczywiście płot nie był w najlepszym stanie. To co okalało posiadłość granatowego ogiera,wyglądało jak gdyby miało się rozpaść pod wpływem padającego deszczu. Właśnie! Czy wspomniałem o deszczu? No cóż... w każdym razie, w międzyczasie rozpadał się deszcz. Wyjął klucz z kieszonki swej przemokłej już koszuli. Ech chwila, za duże... okulary. Dobra jest klucz. Powoli włożył go do zamka. Swoją drogą dobrze, iż jest jednorogiem, może to zrobić za pomocą magii... Grzebanie kopytem w kieszeni przemoczonej koszuli? Ech... to by nie było zbyt ciekawe. Przekręcił klucz. Wszedł do domu. Ujrzał pokój. Kanapa, kominek. Była tu nawet chmurka. Hmm... może to na niej spał Cold? Całkiem tu przyjemnie, teraz pozostaje jeszcze jedna wyprawa: Do łóżka! Ech... chwila... przydałoby się umyć. Tylko gdzie? Toaleta... hmm to toaleta, nie łazienka. Na chmurce raczej by nie usnął... Dobra, trudno. Nie chcąc brudzić pościeli właścicielowi ułożył się na dywanie, zwijając się w kłębek. Azure długo nie mógł usnąć. Nie, nie dlatego, że spał na podłodze... na dywanie było całkiem wygodnie... Myślał... Charmer? Ech... jemu tak łatwo nie odpuści, jak tylko go zobaczy wyzwie go na czysty pojedynek. Może nie jest jakoś specjalnie silny, właściwie to nawet nie lubi walczyć, ale... Czasem trzeba-o honor... Jednak z drugiej strony... Doobra! Charmera szukać nie będzie... niech sobie żyje i porywa innych, Azure ma już wystarczająco problemów na głowie... Po paręnastu minutach jednoroga w końcu zmógł sen... i wszystko się rozpłynęło... wszystkie uczucia: Chęć zemsty, smutek, złość... wszystko to ucichło, pozostał tylko błogi sen.

Re: Chatka Cold Air'a

PostNapisane: 27 wrz 2012, o 11:19
przez Azure Dawn
San nie okazał się jednak taki błogi... Azure był na cmentarzu... Czemu akurat cmentarz? Stał przed nim nagrobek... Przyjrzał się mu. Ku jego zaskoczeniu i przerażeniu na nagrobku widniał napis "Ku pamięci Uriela Flame, zabitego przez mordercę- Azure'a Dawna"
Był mordercą? Ale jak? Kiedy to się stało? On nigdy by nikogo nie zabił... a zwłaszcza partnera Winter... Co on najlepszego narobił?! Rozejrzał się, nie mogąc uwierzyć, że to właśnie on to zrobił. Nie ma innego Azure'a Dawna... To ON jest mordercą. Zauważył Winter. Zmierzała w jego stronę. Totalnie oszołomiony i zdezorientowany po prostu stał jak słup soli z niedowierzaniem wpatrując się raz w twarz Pegaz, a raz na grób jej ukochanego. Na twarzy fryzjerki widać było mieszaninę smutku, goryczy i nienawiści. Stał jak zahipnotyzowany. Po chwili Winter odezwała się: "Jak mogłeś? Jak mogłeś coś takiego zrobić?! Wiem, że zazdrościłeś, ale żeby tak? Jesteś mordercą! Zdajesz sobie sprawę, że właśnie zrujnowałeś moje życie!? Nienawidzę cię! Jesteś potworem!"
Azure tylko patrzył się na nią, by po chwili wyszeptać: "To nie ja, ja nie mogłem... ja nigdy bym..."

Nagle wszystko się rozpłynęło. Obudził się na dywanie u Colda. Jak on mógł to zrobić?! To nie mógł być on! Jak... jak to się stało? Jest mordercą? Ale on nawet nie pamięta kiedy to się stało.
Azure po chwili niedowierzania podjął decyzję. Wyjął pióro i kartkę papieru, które o dziwo skądś miał. Zaczął pisać:
[center] Odchodzę... nie próbuj mnie odszukać. Jestem potworem. Gdy dowiesz się co najlepszego uczyniłem, pewnie też mnie za niego uznasz. Chcę tylko abyś wiedział, że ja... nie chciałem tego robić, nie wiem nawet jak i kiedy to się stało. Czuję się okropnie, jestem mordercą.
PS
Klucz zostawiłem na zewnątrz na lewo od drzwi, pod kamieniem.
~Azure Dawn
[/center]
Nawet gdy pisał za pomocą magii, jego pismo było roztrzęsione. Do tego na kartkę kapnęło kilka łez. Zostawił kartkę wewnątrz domu. Wyszedł. Zamknął drzwi na klucz, a klucz tak jak napisał schował pod jakimś kamykiem, którego zabrał i położył po lewej stronie od drzwi. Zrobiwszy to oddalił się co jakiś czas ocierając pojedyncze łzy kopytkiem.
[z/t]

Re: Chatka Cold Air'a

PostNapisane: 25 lis 2012, o 13:41
przez Cold Air
Cold powoli podleciał pod dom. Akurat zaczynało padać. Pegaz westchnął. Na arenie nie udało mu się spotkać Tali, z którą miał walczyć... Cóż... życie jest okrutne. Wyjął z kieszeni płaszcze klucz, po czym otworzył drzwi. Westchnął po raz kolejny, i zapalił świecę. Wtem dostrzegł list od tego jednoroga... A, fakt, Azura. Cold podszedł w tamtą stronę, i przeczytał go. Kiedy skończył, podrapał się kopytkiem po brodzie.
-Taak... Ciekawe co mu odbiło -mruknął. Rozejrzał się po domku. Wleciał po schodach (omijając po drodze stojącą na środku pokoju chmurkę), i skierował się do swojego pokoju. Wyjął z pod łóżka małą walizkę, i zaczął się pakować. W myślach przejrzał listę potrzebnych rzeczy.
-kurczę, po co mi walizka? -jęknął. Wyciągnął więc z pod łóżka chustę i kij (tobołek) i zaczął kłaść na chuście potrzebne rzeczy. Trochę kaski (większość miał przy sobie), płaszcz na zmianę, łuk i kilka strzał ("wszelki wypadek"), klucze, i trochę żarcia, którego termin przydatności do spożycia był mocno wątpliwy, oraz butelkę piwa. Po namyśle dodał też drugą, ale wódki. Zawiązał chustkę na kiju, chwycił wszystko w pyszczek, i poleciał na dół. Dokładnie zamknął wszystkie drzwi wewnątrz domu, i już miał wylatywać, kiedy sobie o czymś przypomniał. Podleciał do jednej z szafek, chwycił leżący na nim scyzoryk, i schował go do kieszeni. Westchnął. Czas wracać do domu.

Wyleciał na werandę, i zamknął drzwi swoim kluczem. Nawet nie brał klucza który dał Azurowi, a ów zostawił go pod kamieniem. Chwycił tobołek, i rozłożył skrzydła.
-Taak... a teraz tylko znaleźć pociąg...
To powiedziawszy, poleciał w stronę centrum ponyville.

[z/t]