Strona 68 z 69

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 15 cze 2013, o 11:22
przez Spearmint
- Huh... Chyba dam radę. - Zeszła ostrożnie z leżanki, stając mocno na czterech nogach.
- No, jakoś mi się udało. - Powiedziała z uśmiechem i, ostrożnie stawiając kroki, doszła do łóżka. Wciąż się nie czuła najlepiej, ale przynajmniej jej nie bolało zbyt mocno, po lekach przeciwbólowych które dostała od pasierba. Położyła się po stronie łóżka bliżej kołyski, nie spuszczając z niej czujnego wzroku.

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 15 cze 2013, o 14:05
przez Feather
Feather zrobił jeszcze łóżko Violet, a ta na nim zasnęła, po czym położył się obok swojej ukochanej, tuląc ją jedną z wolnych przednich nóg. Dzisiejszy dzień był jakiś taki niezwykły, troszkę dziwny. Tu Shadow przychodzi z córką, tu mu samemu rodzi się córka, znowu z innej strony strasznie cieszył się z tego, co go spotkało. Zasnął bardzo szybko.

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 16 cze 2013, o 20:39
przez Spearmint
Spearmint położyła jedno kopyto na obejmującej ją nodze Feathera, nie odrywając wzroku od kołyski. Cały czas uśmiechała się lekko, czując, jak ciążą jej powieki. Patrząc się na córkę i patrząc wreszcie zasnęła. To był bardzo długi dzień... A teraz wszystkie przygotowania do ślubu spadną na Feathera, bo ona będzie musiała odpoczywać z małą. Pozostało mieć nadzieję, że Feather Sway ich nie obudzi w nocy.

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 17 cze 2013, o 22:03
przez QuietWord
Cisza panująca w okolicy niczym nie zwracała uwagi. Mieszkanie było w jak najlepszym porządku, choć coś do niego wyraźnie ciągnęło. Ognisty, czworonożny stwór z dwoma rogami zakręconymi z tyłu na łbie , zdawał się znaleźć się tam znikąd, ale chyba doskonale wiedział gdzie i po co idzie. Każdemu jego krokowi towarzyszył zapach siarki, a w miejscach gdzie postawił kopyta pozostawały ślady wypalenia w kształcie kopyt.
Drzwi się po prostu otworzyły przed nim, nawet nie musiał ich dotykać, ani wydawać żadnych poleceń głosem czy gestem. Po prawdzie nie musiał się osobiście fatygować, ale kilka cech jego nosiciela nawet mu się spodobało. Nawet jeśli on sam nie chciał się do nich przyznać.
To mieszkanie... Takie czyste i kucykowe. Podniósł lekko górną wargę ukazując nienaturalne, spiczaste zęby, po czym zaczął wchodzić po schodach ocierając się o poręcz, zwęglając ją przy okazji. Uwielbiał to uczucie mocy i tego, że ten świat nie jest w stanie sobie z nią poradzić. Nie mógł się powstrzymać by się nie zaśmiać, śmiechem który zdecydowanie nie należał do istoty z tego świata.
Czuł doskonale gdzie ma iść, wyczuwał słodki jak miód zapach będący mieszaniną którą jako demon uwielbiał. Zbrodnia, gniew, nienawiść, bezwzględność... skażone jakimiś głupimi uczuciami zwykłych kucyków. Ale co to dla niego wyplenić coś tak głupiego z kucyka, to nic jak zwykła fraszka.
Wszedł do pokoju do którego miał wejść, po czym spojrzał się na leżącą na łóżku klacz która po prostu spała. I trzymała w swym łonie dziecko spłodzone w wyniku przestępstwa, nawet jeśli sama o tym jeszcze nie wiedziała. Spała, spokojna i pewna swej przyszłości... chociaż wyczuwał w jej oddechu niepewność i smutek. "Dobrze, łatwiej mi będzie ją złamać". Pomyślał patrząc się na śpiącą jednorożkę, obserwując ją krytycznym wzrokiem.
Podszedł w końcu do niej bliżej, stwierdzając że dość czasu już zmarnował w tym świecie słabych. Kierował się wiedzą nosiciela, a jak tylko wyczuł że jest w ciąży, zaraz postanowił to wykorzystać. Podniósł ją jak gdyby nigdy nic nie ważyła, po czym podszedł do ściany na której znajdowała się odrobina wolnej przestrzeni. Wywarczał kilka słów w języku którego nie mogło słyszeć ucho żadnego kucyka i obserwował jak na ścianie po okręgu zaczynają się pojawiać znaki. Znaki te zalśniły, a między nimi pojawiło się przejście w którym było widać głównie czerwień.
-Śpij póki możesz, niedługo zwiedzisz otchłań koszmarów.-Powiedział do krzywiącej się przez sen jednorożki, po czym przeszedł przez portal, który zamknął się jak tylko zniknął za nim czubek jego ogona.
W domu zapanowała cisza. Do pokoju w którym leżała Flame prowadziły ślady jakby ktoś je wypalał rozgrzanym żelazem. Sam pokój zdawał się wyglądać jak po przejściu tornada, gdyż zamknięcie portalu spowodowało małą eksplozję, która osmaliła wszystko to, co się w nim znajdowało. Oraz nadając pokojowi niemałą nutę spalenizny i siarki w powietrzu. Znaki pozostały na ścianie
Feather i Spearmint słyszeli głos, śmiech i jakieś szepty których źródła nie byli w stanie zidentyfikować. Po ledwie dosłyszalnym odgłosie przypominającym małą eksplozję nastąpiła cisza, w której nie było już nic niepokojącego.


[Flame została porwana w wyniku mojego znudzenia, zgody paru osób i niewiedzy innych. Jak chcecie ją z powrotem, to bawcie się dobrze bo to misja raczej dla Elementów.]

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 18 cze 2013, o 17:03
przez April Moon
Weszła zaniepokojona do domu, i pierwsze co zrobiła, to zajrzała do córki. Na szczęście spała, bezpieczna. Nastepnie poszła do sypialni, gdzie prowadziły wypalone ślady i okazało się, ze Flame tutaj zniknęła. Zdziwiona obbadała ściany. Były pokryte sadzą... Miała wrażenie, że Flame sama dokonała tych uszkodzeń inwentarza. Znała się na płomieniach, możę próbowała coś upozorować? Zawsze miała wrażenie, że biedna klacz jest w klatce... Coś, co ona sama odczuwała.
Czekała na Sunny'ego.

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 18 cze 2013, o 17:13
przez Sunny Sky
Szybki lot pozwolił mu się uspokoić... w miarę. Wszedł zaraz za April, tylko że on poszedł od razu do sypialni.
- Widzisz te znaki na ścianie? Te ślady... uszkodzenia... Flame by nie była w stanie tego zrobić, zwłaszcza że do niedawna miała jeszcze zablokowaną magię, no i nie narażałaby domu gdzie śpią jej córki na spalenie. - Powiedział poważnym tonem, stając obok niej. - I wszędzie śmierdzi siarką. Wszędzie. Ciekawe czy mój ojciec coś usłyszał...

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 18 cze 2013, o 17:17
przez April Moon
- Jak dla mnie, równie dobrze mogła to ona zrobić. Ogień to jej żywioł. Na pewno wie doskonale, jak spowodować takie uszkodzenia bez podpalenia domu. ODŁOŻYSZ WRESZCIE TEN KUREWSKI NÓŻ!?
Wydarła się na niego znienacka. Miała dość jego wszedobylskiego scyzoryka.
- Coś ci o nim mówiłam! Nie będę z tobą przebywać w jednym pomieszczeniu kiedy go masz przy sobie! Zrozumiano!?
I wyszła na dach przez okno. Była na niego wściekła. Nie dziwiła się, że Flame uciekła.

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 18 cze 2013, o 17:24
przez Sunny Sky
Idiotka... puszczalska, wredna baba.... czemu on ją jeszcze tolerował dookoła siebie? I jeszcze zawsze denerwowała Flame. Znowu się w nim odezwały negatywne emocje. Zacisnął zęby i odłożył nóż na swoje miejsce, do szafki nocnej, albo raczej tego co z niej zostało, gdzie go trzymał na wypadek włamań, i wyleciał za April.
-A niby czemu miałaby to ona zrobić? - Zapytał zimnym tonem. Znowu się robił wściekły.

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 18 cze 2013, o 17:29
przez April Moon
- No... Przynajmniej pomyślałes i odłożyłeś to cholerstwo... A teraz spróbuj wyrzucić z głowy swoje uczucia, a spróbuj spojrzeć z pozycji obserwatora. Flame czuła się zamknięta w klatce. Rozdarta między miłością do córek a tego, kim była i jaką chciała dalej być. Duma i przyzwyczajenia są niesamowicie cieżkie do wyplenienia Sunny... Ale po co ja ci to gadam, i tak to do ciebie nie dotrze.
Powiedziała zmęczona i spojrzała na wschodzące gwiazdy. Ciekawe, czy zdawał sobie sprawę, że zbliża się nów.

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 18 cze 2013, o 17:34
przez Sunny Sky
Parsknął gniewnie. Jeśli miała takie rzeczy mu gadać, to równie dobrze mógł wrócić po nóż i olać wszystko, co mówiła.
- Flame została porwana, a ty.... ty.... insynuujesz, że by miała uciekać?! Ode mnie?! Od dzieci? - Warknął znowu. - Flame nie jest taka, jeśli nie zauważyłaś, a jedyną rzeczą jaka wzbudzała u niej ostatnio niezadowolenie była twoja coraz większa obecność w naszym życiu. - Nie miał po co tu siedzieć. Wrócił do sypialni, by dokładniej przejrzeć pomieszczenie.

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 18 cze 2013, o 17:37
przez April Moon
- Skąd wiesz że to porwanie? Kto ci to powiedział? Masz naocznych świadków? Masz cokolwiek? Nie. Jesteś po prostu w nią zapatrzony. Nie powiem, to chwalebne, ale nic ci nie da. A obrażanie mnie, jeszcze ci zaszkodzi, nawet, jeżeli robisz to w gniewie.
Mówiła chłodno gdy wchodziła za nim do sypialni, i gdy z niej wychodziła drzwiami.
- Idę po Frozen. Jak ochłoniesz, bedziemy u mnie w domu... Może.
Powiedziała i ruszyła do sypialni w której spała jej córeczka. Ostrożnie by jej nie obudzić, położyła ją sobie na grzbiecie i razem ruszyły do domu.

[z/t dla April i Frozen]

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 18 cze 2013, o 17:40
przez Sunny Sky
Suka... Liczył na choćby drobną pomoc. Może na jakieś pocieszenie czy coś w tym guście, a nie na zwiększenie u niego chęci mordu do poziomów wręcz astronomicznych. Wziął znowu swój sztylet i ruszył w stronę wyjścia z domu. Nagle sobie zdał, jak jego życie się zmieniło, od kiedy "poznał" April - został porwany, zgwałcony, musiał jej szukać w jakiś demonicznych wymiarach, spłodziła z nim dziecko którego nie planował, musiał jeszcze o nią dbać by nic nie zrobiła Frozen, potem przez nią został ponownie zgwałcony w odbyt... Warknął sam do siebie i wyleciał z domu.

zt

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 18 cze 2013, o 17:47
przez Sunset
Sunset chciała spytać tatusia czemu mama April wzięła ze sobą Frozen, ale ten gdzieś poleciał, i był przy tym taki straszny. Czemu był zły? Czy mama April coś zrobiła? I gdzie była mama Flame? I czemu tak zaczeła je nazywać? Była w pół zaspana. Pocałowała swoja młodszą teraz juz siostrzyczkę w czoło na dowidzenia i wybiegła za tatusiem. Wołała go, ale on już był za daleko i nie słyszał, więc pobiegła za nim.

[z/t]

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 19 cze 2013, o 17:24
przez Sunny Sky
Sunny wreszcie doszedł do swojego domu, prowadząc Twilight i niosąc Sunset na grzbiecie. Był już koszmarnie zmęczony, zarówno psychicznie jak i fizycznie, więc nawet nie odzywał się już. Bez słowa wprowadził jednorożkę do środka, po czym poprowadził ją do sypialni.
- To tutaj. Gdy wychodziłem, spała. Gdy wróciłem... wyglądało to tak. - Powiedział bezradnym tonem.

Re: Dom Sunny'ego

PostNapisane: 20 cze 2013, o 16:56
przez Twilight Sparkle
Twilight rozglądała się po mieszkaniu udając, że wie co robi, jednak nie zauważyła niczego po za dziwnymi odciskami stóp i wielką osmaloną plamą w sypialni. Chwilę myślała nad tym co mogło tu zajść, jednak zapach siarki nie pozwalał jej myśleć. Nagle w jej głowie pojawiło się pytanie, nie kto ją zabrał, lecz dlaczego? Co istotnego było w zwykłej klaczy z Ponyville, która żyła sobie u boku jakiegoś przeciętnego ogiera? -Niech mi pan powie panie Sunny, czy osoba zaginiona była w jakiś sposób specjalna? Coś się z nią działo, jakiekolwiek przemiany, dziwne zachowania? Wszystko co może mi pan o niej powiedzieć, proszę mi powiedzieć teraz, gdyż każdy szczegół może być ważny.