Dom Sunny'ego

[Sunny Sky]

Sunny zaśmiał się wesoło razem z Flame, mimo że miał jednak pewną nadzieję, że potraktuje to poważniej. No nic, skoro uznała to za żart, może też tak uznawać. Przysunął się nieco bliżej jej.
- No cóż, mój ojciec walczył z jednym z was. Mógłbym mówić, że jesteś łupem wojennym. - Zachichotał mocno. - A poza tym... No cóż, miła, piękna klacz, która się ładnie śmieje i z którą miło się spędza czas... Nie, dalej nie wiem, co mnie podkusiło z tym pytaniem. - Pokiwał poważnie głową. Spojrzał jej prosto w oczy i uśmiechnął się lekko.

[Raging Flame]

Czuła jak na jej policzkach zaczęły się pojawiać rumieńce kiedy o niej mówił. Na jej szczęście nie były aż tak widoczne na czarnej skórze, a póki co były raczej lekkie.
-Cóż, ja nie wiem dlaczego miałabym się tutaj wprowadzić. Do młodego, przystojnego pegaza, z niezłym wykształceniem i całkiem ciekawą osobowością.-Powiedziała patrząc mu się w oczy i czując pewną suchość w ustach. Pojęcia nie miała dlaczego, ale jego bliskość sprawiała jej niemałą przyjemność.
-Żadna pielęgniarka się koło ciebie dziś nie zakręciła?-Zapytała się z chytrym uśmieszkiem, mrużąc lekko oczy,

[Sunny Sky]

Przestała się śmiać, czyli skończyli żartować, czyli... Rany, mówili poważnie! Sunny się zorientował, że ta rozmowa nabiera, dla niego, coraz lepszy kierunek. Ujął ją za kopytko.
-Absolutnie żadna... Deficyt pielęgniarek. - Powiedział wesoło i pocałował ją w kopytko, nie wypuszczając go. Ciekawiło go, czy je weźmie sama czy tak pozwoli mu trzymać... Co sprawiało mu sporo radości. - I z tego wynika, że obaj nie widzimy powodu, dla którego miałabyś się tu wprowadzić... - Zawiesił na chwilę głos. - Więc ja wprowadzę się do ciebie! - Dokończył radośnie. Dalej ją trzymał, patrząc na nią z oddaniem w oczach.

[Raging Flame]

Pocałowanie w kopytko przyjęła z pewnym zaskoczeniem, tego się zdecydowanie nie spodziewała. A na pewno nie póki wciąż byli trzeźwi. Jednak nie powiedziała nic, tylko zaśmiała się głośno.
-Trochę za słabo się mój drogi znamy, by coś takiego w ogóle rozważać.-Powiedziała wciąż mając na twarzy zagadkowy uśmiech.-Hm... Masz jeszcze trochę tego wina? Trochę zaschło mi w gardle.-Powiedziała patrząc się na niego błagalnie.

[Sunny Sky]

-Jeszcze się za słabo znamy... Jeszcze! - Zastrzegł, też z uśmiechem. Naprawdę ładnie się śmiała.. Rozejrzał się dookoła. - Hm, byłem pewien, że je biorę... Czekaj sekundkę. - W iście błyskawicznym tempie opuścił pokój, by po chwili wrócić do niego z winem i dwoma kieliszkami, stawiając je na stole i polewając już Flame. - Chyba nie chcesz, by się to skończyło jak wczoraj, co? - Zachichotał lekko, siadając znowu obok niej na kanapie i podając wino.

[Raging Flame]

-Ale co ci w wczorajszym dniu nie pasowało?-Zapytała się, po czym upiła wina z kieliszka, czując jak powoli spływa w nią ciepło i ogarnia ją ogólne odprężenie. Uśmiechnęła się do siebie i odetchnęła głębiej.
-No chyba że ci się nie podoba coś w moim wyglądzie, wtedy wystarczy powiedzieć. Nie spalę ciebie, chyba.-Powiedziała z uśmieszkiem, nakazującym stwierdzić, że klacz może nie żartować. Chociaż, mogła jednak bardzo niewyszukanie żartować.

[Sunny Sky]

-W wczorajszym dniu? Pasowało mi wszystko, było świetnie... Ale jakby dziś się tak miało skończyć, to kanapa jest za mała by dwa kuce mogły spać. - Uśmiechnął się do niej. Druga część jej wypowiedzi jednak już go nieco zdziwiła. Czy powiedział coś, co mogłoby ją urazić? Dlaczego to tak odebrała? Chyba... Chyba niczego nie popsuł? Niby się uśmiechała, ale kto tam wie klacze... Spoważniał szybko. - Niby co miałoby mi się nie podobać w twoim wyglądzie? Może nie jestem jakiś specjalnie doświadczony, ale... No.... - Zarumienił się. - Naprawdę pięknie wyglądasz. - U niego jednak powaga nie mogła wytrzymywać zbyt długo. Po chwili znowu pojawił się na jego twarzy uśmiech. - A poza tym, gdy ostatni raz mówiliśmy o tym, to przyznałaś, że nie masz magii... I jak chcesz mnie spalić?

[Raging Flame]

-Nie łap mnie za słówka skrzydlaty.-Powiedział przybliżając swoją twarz do jego, przyglądała mu się zaciekawiona tym, jaka może być jego reakcja. Uśmiechnęła się szeroko i usiadła potem spokojnie, po czym zaczęła ponownie pić wino.
Mimo wszystko cieszyła się z tego, że powiedział całkiem miłe słowa o jej wyglądzie. Było to całkiem przyjemne dla niej, pochlebiało jej. Oparła się wygodnie o kanapę i zaśmiała się lekko, kręcąc przy tym głową.
-Kto mówił, że będziemy musieli się gnieździć na kanapie?-Powiedziała w końcu z uśmiechem.-Sądzę, że pewnie masz dostatecznie duże łóżko tam u siebie, byśmy mogli tam razem poleżeć.

[Sunny Sky]

Sunny się nieco spłoszył widząc, jak bardzo zbliżyła swoją twarz do jego Flame. Gdy ją odsunęła nie wiedział, czy odetchnąć z ulgą czy być zawiedzionym, że nie zbliżyła się jeszcze odrobineczkę...
-Spore łóżko. Dwuosobowe. - Skapitulował wreszcie. Zastanawiało go, jak to spotkanie się dziś skończy. W jaki tempie w ogóle normalnie posuwała się do przodu taka znajomość? Jak szybko powinna? Nie powinien mieć chyba nic przeciwko zbyt szybkiemu postępowi... Zamilkł na chwilę, nie pił nawet wina, tylko w milczeniu, bez pośpiechu, jadł popcorn, zerkając to na film, to na Flame.

[Raging Flame]

-No, to raczej dobrze.-Powiedziała ciesząc się mimowolnie z zakłopotania pegaza. Popijała spokojnie wino, starając się nie zwracać zbytniej uwagi na to, że Sunny na nią spogląda. Chciała mu dać sporo do myślenia.
Zajadała spokojnie popcorn popijając go winem, ciesząc się przy okazji filmem, który powoli zbliżał się do końca. Było jej trochę tego szkoda, w końcu film był całkiem zabawny. Podobnie jak obserwowanie reakcji pegaza sprawiało jej niemałą przyjemność.
-Hm... Powiedz pegaziku, kiedy ostatnim razem byłeś blisko z klaczą?-Zapytała się z zaciekawioną miną.

[Sunny Sky]

Szczęśliwy koniec, księżniczka wybrała muła zamiast kurduplowatego kucyka, ogr pogodził się z smoczycą, hurra! Rychło w czas, bo akurat popcorn też zaczynał się kończyć. Teraz Sunny miał większy orzech do zgryzienia niż śledzenie perypetii bohaterów z komedii. Spojrzał na Flame z, teraz, już lekkim przerażeniem na pyszczku. To pytanie było bardzo podejrzane...
-Ehm... Blisko w jakim sensie? - Zapytał wreszcie.

[Raging Flame]

No, że bardzo blisko. Chyba wiesz o co chodzi, w końcu taki dorosły ogier chyba powinien wiedzieć o co chodzi, co?-Powiedziała rozsiadając się wygodniej na kanapie, po czym uśmiechnęła się lekko. Zastanawiało ją, jaką przeszłość ma ten ogier. Taka zwykła, babska ciekawość.
-No wiesz, pewnie miałeś do tej pory rozmaite miłostki, mniejsze lub większe. Czy może się mylę?-Powiedziała przekrzywiając lekko głowę. Ciekawiło ją, co może z niego wyciągnąć.

[Sunny Sky]

-Tak... Chyba już wiem. - Odpowiedział zarumieniony, odwracając głowę. - Ostatni raz był... No... Ehm... Nigdy. - Przyznał szczerze. Czuł się strasznie zakłopotany, siedząc tak i rozmawiając z klaczą o... Takich rzeczach. Skrzywił się lekko. - Miłostki.... Hmm... Tutaj też kiepsko... Zresztą, ostatnia klacz z którą próbowałem się zaprzyjaźnić była changelingiem, który gustował w kucach... Jako pokarmie. - Skrzywił się mocniej. Spiral... - Od tamtego czasu... Spokój, że tak powiem.

[Raging Flame]

-Tak, ta przyjaźń raczej nie miała szans na powodzenie.-Powiedziała patrząc się na niego z współczuciem, po czym odetchnęła głębiej. Wyglądało na to, że siedział przy niej egzemplarz ogiera który nie był zbyt doświadczony. To by tłumaczyło jego zachowanie względem niej, po prostu nie wiedział jak ma się zachowywać. To trochę komplikowało sprawę, chociaż jakby to sprytnie zagrała, to mogłaby sobie go owinąć wokół kopyta. Ale, pytaniem pozostawało, czy ona sama by tego chciała.
-Ciekawe, mogłabym powiedzieć że koledzy w twoim wieku raczej chwalą się osiągnięciami na tym polu. Ale to są zwykle czyste przechwałki, w których nie ma nawet krztyny prawdy.-Powiedziała przysuwając się bliżej niego.

[Sunny Sky]

Strasznie blisko się przysuwała. Atmosfera chyba się podgrzewała w pokoju. Siedział w miejscu, czerwieniejąc powoli.
-No... Takie przechwalanie się nie jest zbyt dojrzałe... - Powiedział wreszcie, starając się walczyć z rumieńcem na twarzy. Spojrzał wreszcie na nią trochę wyraźniejszym wzrokiem. - Flame... Lubisz mnie? - Zapytał nagle.