Dom Sunny'ego

[Raging Flame]

"I cały misterny plan poszedł w..." pomyślała kiedy słysząc te słowa mimowolnie wypuściła z kopyt sztućce którymi jadła. Musiała z tego jakoś wyjść z twarzą, musiała zacząć szybko kombinować by cokolwiek wymyślić. Zagryzła lekko wargę i starając się nie patrzeć w jego stronę odpowiedziała, czując jak z poddenerwowania jej głos lekko drży.
-Co konkretnie usłyszałeś?-Zapytała się zdając sobie sprawę, że czuje coś na kształt przerażenia.

[Sunny Sky]

Wystraszyła się. Mocno. Gdyby tego nie zrobiła, nie wypuściłby sztućców, a jej głos by nie drgał. Aż przykro mu było na to patrzeć, i pozostało mu mieć nadzieję, że się zaraz uspokoi a te nerwy są spowodowane tylko przez to, że nie wie jak on zareaguje. Bez słowa wstał od stołu, podszedł do niej i przytulił ją, by ją uspokoić.
-Nie denerwuj się tak... Proszę... - Szepnął jej do ucha i puścił ją. - Słyszałem, że... Byłaś heroldem, tak?

[Raging Flame]

Przytulił ją, tego nie rozumiała. Pojęcia nie miała o co w tym chodzi, ale dotyk pegaza był nawet przyjemny. Trochę ją ku jej własnemu zaskoczeniu uspokoił, sama nie wiedziała dlaczego. Starając się wszystko zebrać do kupy spojrzała się na Sunny'ego i odetchnęła głębiej. Wyglądało na to, że musiała powiedzieć o tym wcześniej niż zamierzała. Dobrą wiadomością chyba było, że on nie wyglądał na zbytnio przerażonego.
-Tak, byłam Heroldem, ale mogę wszystko wytłumaczyć.-Powiedziała lekko zestresowana. Zdała sobie sprawę z czegoś według niej głupiego. Nie chciała, by ten pegaz źle o niej myślał. To kompletnie nie miało sensu według niej.
-Wiedziałeś kim jestem i mimo to, przyjąłeś mnie... Dlaczego?-Zapytała się zdając sobie nagle sprawę z tego, że nie wie co tym młodym ogierem kieruje.

[Sunny Sky]

Wyglądało na to, że się uspokoiła. To dobrze, poddenerwowanie pasowało do niej jak kopyto do nosa. Wrócił na swoje miejsce, pocieszony, że już sytuacja zmierza do normalności.
-No cóż... Tłumacz. - Rozłożył szeroko przednie nogi, jakby zachęcając ją tym gestem do zwierzeń, po czym znowu chwycił sztućce. - A czemu cię przyjąłem... - Zamilkł na chwilę. W sumie, czemu? - Jak mówiłem wczoraj, a to co dziś usłyszałem mnie tylko w tym utwierdziło, że skoro byłaś heroldem i tylko straciłaś magię... Nie jesteś na księżycu, wygnana, w więzieniu albo posągiem, to nie mogłaś być winna. Do tego starałaś mi się wczoraj takie coś powiedzieć... Próbowałaś mnie ostrzec, to bardzo dobrze o tobie świadczy. - Wzruszył barkami.

[Raging Flame]

-Tak, chciałam cię ostrzec.-Powiedziała czując pewną suchość w ustach.-Ja... Nie chciałam byś... Eh, nie wiem jak to powiedzieć.-Mówiąc to zdała sobie sprawę, że to nie jest łatwa sprawa tak mówić o sobie. Odetchnęła głębiej i wypiła trochę więcej wina, mając nadzieję, że jej to pomoże.
-Nie wiem czy słyszałeś, ale ja z początku byłam w pełni świadoma tego co robię. Przejęcie Canterlot, wzięcie sobie Cloudsdale... To robiłam z własnej, nieprzymuszonej woli. Dopiero później, kiedy nie chciałam działać zgodnie z planem chaosu i zniszczenia, nie chciałam siać zarazy... Rozkład przejął nade mną kontrolę. Teraz go nie ma. Nie wiem czy gdziekolwiek istnieje i wcale za nim nie tęsknię.-Powiedziała pomijając kwestię tego, że podczas choroby otrzymała wyrazy tęsknoty od niedawnego pasożyta.
-Jeśli masz jakieś pytania, pytaj... Chyba nic więcej nie mogę zrobić poza odpowiadaniem na pytania.-Powiedziała wciąż unikając spojrzenia Sunny'ego. Zauważyła, że oprócz talerza, opróżniła również kieliszek z winem. Trochę ją to zdołowało, ale to akurat nie było nic wielkiego. Miała tylko nadzieję, że pegaz za bardzo się nie będzie wściekał.

[Sunny Sky]

Pegazik postawił uszy na sztorc, słuchając Flame. Nie mylił się w stosunku do niej... Za bardzo. Przejęcie Canterlot i Cloudsdale... Ale wtedy nie było ofiar, Flame nic nikomu nie zrobiła świadomie. Westchnął lekko, chwytając za butelkę wina i polewając znowu klaczy. Sam jeszcze nie dopił swojego wina, co nadrobił chwilę potem.
-No, czyli nie myliłem się. - Powiedział spokojnie. Poweselał nagle, gdy wpadło mu coś do głowy. - Chwilka, Cloudsdale? Miasto pegazów? Tak bardzo lubisz naszą rasę? - Zachichotał dla rozładowania napięcia.

[Raging Flame]

Flame zaśmiała się lekko zaskoczona zmianą tematu, co jej nawet odpowiadało. Spojrzała się na niego nieco pewniej i potaknęła głową.
-Tak, bardzo lubię pegazy.-Powiedziała czując, że się czerwieni. Pojęcia nie miała dlaczego mu to mówi. By się czymś zając, zaczęła powoli pić wino, ciesząc się smakiem i tym jak uderza do głowy. Odetchnęła głębiej po kilku skromnych łykach i spojrzała się w jego stronę.
-Podobają mi się te wasze skrzydła, są takie przyjemne w dotyku...-Powiedziała Flame przymykając oczy i przypominając sobie co wczoraj robiła. Miała pewne trudności uwierzeniem, że faktycznie się tak wczoraj zachowywała.

[Sunny Sky]

Znowu się zaczerwieniła. Ładnie przy tym wyglądała, ale Sunny'ego zastanawiało, czemu to robi tak często przy nim. Nie zdawała się być taka... "rumienialna". Zaśmiał się lekko, kończąc swoją porcję.
-Wiesz, wczoraj jakoś tak zauważyłem, że je lubisz. - Rozłożył je szeroko, by mogła popodziwiać. - A teraz widzę, że już obaj skończyliśmy... Co powiesz na jakiś dobry film na wieczór? - Zaproponował nonszalanckim tonem.

[Raging Flame]

-Film?-Zapytała się ściągając ku sobie brwi. Z przerażeniem odnotowała, że o czymś za bardzo nie ma pojęcia co ją wystawia na pośmiewisko pegaza. Spojrzała się na bok, zastanawiając się nad tym jak z tego wybrnąć. Wyglądało na to, że pozostawało jej tylko iść w zaparte i zapewne wkrótce dowiedzieć się o co z tym "filmem" chodzi.
-Pewnie, czemu by nie.-Powiedziała w końcu uśmiechając się lekko.

[Sunny Sky]

Aha! Nadeszła chwila na przedstawienie największej dumy Sunny'ego, jego pokoju filmowego. Błogosławił wybór feniksa, który w swojej łaskawości dał mu taki świetny dom i taki świetny sprzęt. Wstał od stołu.
-A zatem zapraszam do pokoju obok, mam szczerą nadzieję, że mam coś, w czym będziesz gustować. - Skłonił lekko głowę. Sam skoczył znowu na chwilkę do kuchni, nastawiając popcorn. Będzie świetnie! Wrócił do Flame, idąc z nią dumnie do pokoju telewizyjnego.

[Raging Flame]

Flame ciągle miała na twarzy wyraz lekkiego zainteresowania, starając się nie dać po sobie poznać, że warunki w jakich mieszkał pegaz bardzo jej się podobały. Rzucała ciągle zaciekawione spojrzenia po ścianach pokoi starając się nie dać po sobie poznać, jak bardzo jej się tutaj podoba.
-W sumie, raczej zdam się na twój gust. W końcu jesteś gospodarzem.-Powiedziała Flame zaciekawiona, o co może chodzić z tymi "filmami". Nie dawała jednak po sobie tego poznać zanadto. Wolała nie wypaść na kogoś kto za bardzo nie wie na jakim świecie żyje.

[Sunny Sky]

Na jego gust? Niezbyt wiedział co może się spodobać klaczy. Zerknął na swoje zbiory. Komedia, wojenny, romantyczny... Coś z Satinelem? Skąd się to wzięło? Wolał nie wiedzieć, pewnie drobny żarcik feniksa, albo przypadek... Zdecydował się wreszcie na coś lekkiego więc wziął "Shreka" - lekką komedię o mule, który ma uratować księżniczkę, w czym towarzyszy mu gadający ogr...
-To powinno być dobre.- Stwierdził, odpalając film. Korzystając z chwili gdy leciały loga wytwórni skoczył do kuchni, skąd wrócił z michą popcornu. Usiadł na kanapie. - I mamy coś na deser na potem, w razie czego. - Uśmiechnął się, klepiąc kopytem miejsce obok siebie, by usiadła.

[Raging Flame]

Flame odetchnęła ukradkiem z ulgą, nie musiała chociaż mówić o czymś na czym się nie zna. Dość szybko się zorientowała, na czym polega główna zasada działania tego ustrojstwa, w którym można było oglądać te filmy. Usiadła koło pegaza i spojrzała się na ten popcorn, stwierdzając że zapach ma dość przyjemny.
Po kilku minutach zaczynała się lekko śmiać pod wpływem tego co widziała, film uznała za całkiem zabawny, z całą pewnością można się przy nim dobrze bawić. Zajadała się przy okazji popcornem, stwierdzając, że jest całkiem smaczny.
-Nieźle się tu urządziłeś pegaziku. Ale chyba trochę smutno tak samemu mieszkać w tak dużym domu.-Powiedziała dość nagle.

[Sunny Sky]

Akcja się powoli rozkręcała, akurat doszli do momentu, w którym główny bohater tłumaczył, że "muły są jak cebula". Flame chyba przypadł do gustu i film i popcorn. Miło było patrzeć, jak się tak cieszy. Jej pytanie nieco go zaskoczyło.
-W sumie tak, ojciec mieszka w miejscu pracy, brata bliźniaka nie widziałem całe wieki... - Zamyślił się nieco. Ciekawe co z Shadowem... Ech... - No cóż, mam nadzieję, że nie zawszę będę sam. - Odpowiedział nonszalanckim tonem. - Chcesz się sprowadzić? - Dodał z przewrotnym uśmieszkiem.

[Raging Flame]

Spojrzała się na pegaza nieco zaskoczona pytaniem, po czym wybuchła głośnym śmiechem, roniąc przy okazji łzy jak groch. Znać było, że słowa Sunny'ego ją rozbawiły, więc najpewniej nie brała ich zbyt poważnie. Flame miała wrażenie, że pęknie tego dnia, spotykało ją zdecydowanie za dużo śmiechu.
-Trzymają się ciebie żarty skrzydlaty.-Powiedziała kręcąc głową.-Pomyśl, co by powiedziały kucyki gdyby się rozeszło, że trzymasz w domu Herolda? Zresztą, nie wiem czym sobie niby zasłużyłam na takie względy, by mi to proponować.-Powiedziała dość roześmiana, czując jak serce powoli zaczyna jej bić coraz szybciej.