Dom Sunny'ego

[Raging Flame]

Flame postarała się nie podnieść zbyt wysoko brwi, by nie okazać większego zaskoczenia niż faktycznie odczuwała. Uśmiechnęła się lekko i usnęła nosem jego policzek krótko, po czym zaśmiała się krótko. Wino we krwi zdecydowanie to wszystko ułatwiało.
-Lubię, można powiedzieć że nawet bardzo. Jesteś całkiem słodziutkim pegazikiem mój drogi.-Powiedziała wciąż się uśmiechając i lekko się zaśmiewając przy tym.-Dlaczego chcesz wiedzieć?-Mówiąc to właściwie się ocierała o niego skórą, będąc zdecydowanie bliżej niż na początku.

[Sunny Sky]

-A... Tak jakoś... - Bąknął dalej zmieszany. Zaczął się zastanawiać, czy to wino to był dobry pomysł... A jeśli nie,to czy problem jest w tym, że ona wypiła za dużo czy w tym, że on wypił za mało. Może i to i to... A bliskość klaczy w końcu wywołała konkretny efekt, gdy jego skrzydła się naprężyły jako wingboner. Zarumienił się jeszcze mocniej. - Flamy.... - Zaczął. - Czy... Jeśli cię pocałuję dostanę z kopyta? - Próbował się uśmiechhnąć, ale niezbyt mu to wychodziło.

[Raging Flame]

-Jesteś naprawdę niezwykłym ogierem.-Powiedziała z niekłamanym uśmiechem Flame.-Normalny kucyk by po prostu mnie pocałował, czekając na późniejsze konsekwencje, a ty się pytasz czy nie grozi ci żadna krzywda. Chcesz się przekonać to całuj. By cię nie peszyć, zamknę nawet oczy, dobra?-Powiedziała lekko rozbawionym głosem, po czym zamknęła oczy starając się powstrzymać głupi śmiech, który cisnął się jej na usta. Wciągnęła powoli powietrze nosem i wstrzymała na trochę oddech, oczekując reakcji pegaza.

[Sunny Sky]

-Po uderzeniu mogłoby cię boleć kopyto, a tego nie chcę. - Wreszcie udało mu się uśmiechnąć. Speszył się nieco, gdy zdał sobie sprawę z tego co najpierw powiedział on, a co potem odpowiedziała ona. Nabrał powietrza w płuca zdając sobie sprawę, że nie ma teraz już odwrotu, musi działać albo wyjdzie na jeszcze większego idiotę. Nachylił się ku klaczy i, tak po prostu, starając się, pocałował ją w usta. Tak mu się to spodobało, że objął ją kopytami i pocałował raz jeszcze.

[Raging Flame]

Mruknęła lekko zadowolona czując pocałunek Sunny'ego na swoich ustach, było w nim coś czego dawno nie miała okazji poczuć, choć nie wiedziała jak to określić. Coś z młodzieńczej pasji i zaangażowania. Chęci działania i jak najlepszego wypadnięcia. Dlatego też z niemałą przyjemnością powitała kolejny pocałunek, po czym odetchnęła głębiej, gdy pegaz skończył.
-Cóż... Możesz się cieszyć skrzydlaty. Podobało mi się.-Powiedziała czując jak na jej twarzy pojawia się głęboki rumieniec. Uśmiechała się dość szeroko, po czym sama się przybliżyła do niego, by pocałować go najgoręcej jak tylko potrafiła. W tym samym czasie gładziła kopytami jego skrzydła.

[Sunny Sky]

To było naprawdę miłe. Sunny uznał, że chyba właśnie znalazł nowe hobby w życiu.
-Nie musisz mi radzić by się cieszyć... Całuję najpiękniejszą klacz jaką widziałem w życiu, każdy by się cieszył. - Uśmiechnął się radośnie w odpowiedzi. Chwilę potem, gdy ona go pocałowała, poczuł się jakby osiągnął nowy poziom przyjemności. To było... Nie miał słów na to. A ten dotyk na jego skrzydłach... Gdy się oderwali od siebie, zsunął usta niżej, całując ją w szyję. - To... Niesamowite. - Szepnął z przejęciem i czcią.

[Raging Flame]

Flame odetchnęła głośniej po zakończeniu swojego pocałunku i zaczerpnęła głośno powietrza, czując jak Sunny zaczął całować jej szyję.
-Mało widziałeś skrzydlaty, niesamowite dopiero może nadejść.-Powiedziała z uśmiechem do niego. Nie miała zamiaru mu przerywać, dzieciak i tak pewnie zaraz się opanuje. A nawet jeśli nie... Cóż, są dorośli. Przecież nikt im nie będzie zabraniać robienia czegoś.
-Więc ci się podoba, miło mi to słyszeć.-Powiedziała czując lekki uśmieszek na ustach.-Tylko... nie wiem, czy na pewno tego chcesz.

[Sunny Sky]

Może nadejść... To chyba tak brzmiało trochę... Z jednej strony część jego ogierzego mózgu kazała mu tu i teraz zanieść ją do sypialni by "nadeszło to niesamowite", z drugiej... Nie znali się tak dobrze, a on nie wiedział, jak to się może skończyć. Lekarska cząstka dopowiedziała mu o możliwych konsekwencjach.
-Wiesz... Mam inną propozycję. - Uśmiechnął się do niej. - Pójdziemy do sypialni i zakończymy to jak wczoraj, spokojnie zasypiając. Jutro też jest dzień, a będziemy pełni energii by go przywitać, co ty na to?

[Raging Flame]

To było, co musiała przyznać, dość nietypowe. Spojrzała się na niego nieco zaskoczona, mając w myślach coś w rodzaju "No masz, zdechło. A tak dobrze żarło.". Zastanawiało ją, czy go po prostu nie speszyła, czy też może on zdecydowanie nie jest taki jak reszta ogierów. To drugie, to w sumie byłby jakiś ewenement.
-Cóż, skoro tak chcesz... Nie będę cię zmuszać do czegoś czego nie chcesz.-Powiedziała nie mogąc się pozbyć z głosu pewnego zawodu.-Prowadź skrzydlaty.-Powiedziała wstając powoli z kanapy i przeciągając się lekko.

[Sunny Sky]

Chyba była zawiedziona, to niedobrze. Nie lubił sprawiać zawodu, a przy Flame marzył tylko o tym, by wszystko było perfekcyjnie. Zszedł za nią z kanapy, myśląc, co by tu powiedzieć.
-By nie było... Nie jestem gejem czy coś. - Zastrzegł, ot tak na wszelki wypadek, prowadząc ją do sypialni i jego ogromnego łóżka. - Chyba nie jesteś o to zła...? - Zapytał, siadając na nim.

[Raging Flame]

Uśmiechnęła się lekko słysząc jego tłumaczenia. Wyglądało na to, że Sunny po prostu jeszcze na to nie był gotowy. Odetchnęła głową i pokręciła lekko głową.
-Spokojnie, nie jestem na ciebie zła... Chyba trochę za bardzo się rozpędziłam.-Powiedziała kładąc się bez większych oporów na jego łóżku i przymykając przy okazji lekko oczy.-Ale jakbyś kiedyś zmienił zdanie, wystarczy że powiesz. Pewnie znajdzie się dla ciebie chwilka wolnego czasu.-Powiedziała mrugając do niego lekko.

[Sunny Sky]

"Chwilka wolnego czasu"... To brzmiało dość obiecująco. Z drugiej strony obawiał się czy to nie znaczy, że ona go traktuje tylko jako... Przygodę. Krótką miłostkę, jedną z wielu. Zawziął się. Na razie jednak położył się obok niej, przytulił i przykrył skrzydłem.
-Może kiedyś... Ale chyba jeszcze trochę wytrzymam. - Powiedział z uśmiechem i pocałował ją krótko. - Miłych snów. - Dodał, opierając głowę o poduszkę.

[Raging Flame]

Zaśmiała się lekko czując jego skrzydło na sobie i odetchnęła głębiej. Jakoś do tej pory nie spotkała się z czymś takim, gdy było już tak blisko... To było intrygujące. Pojęcia nie miała co w takim układzie zrobić, ale zajmowało ją chwilowo bardziej, jak dzieciaka do tego przekonać. Będzie musiała się chyba trochę wysilić.
-Branoc Sunny.-Odpowiedziała mu, po czym przysunęła się trochę bliżej niego i zasnęła spokojnie.

[Sunny Sky]

Wtulony w Flame, z jego skrzydłem przykrywającym ją, słysząc jej spokojny oddech, Sunny zaczął powoli przysypiać. Gdy jego partnerka zastanawiała się, jak go do tego przekonać, on zastanawiał się, jak utrzymać dotychczasowe relacje na tyle długo by być pewny, że to miłość, a nie tylko zauroczenie. Nawet nie zakładał żadnych bliższych stosunków do chwili upewnienia się, jako że, nawet mimo że był dorosły, wiązał jeszcze stosunki płciowe z stanem naprawdę silnego zakochania, a nie z chęcią rozrywki. Tak sobie myśląc, zasnął też wreszcie.

[Raging Flame]

Pustka, nieprzenikniona ciemność zdawała się ją otaczać, chociaż raczej lepszym określeniem by było przenikać. Zdawało jej się, że nie tylko jest wokół, ale i jest jej częścią. Pojęcia nie miała co to ma oznaczać i jak to wytłumaczyć, to po prostu było takie uczucie zawieszenia w nicości.
Obudziła się całkiem nagle, czując suchość w ustach. Leżała na łóżku oddychając głęboko, starając się nie być przy tym zbyt głośna. Wiedziała, że jakby pozwoliła sobie spać choć trochę dłużej, doszłoby do dość nieprzyjemnego snu. Zastanawiało ją tylko, czy to byłby wymysł jej umysłu, czy raczej wspomnienie.
Dość nagle zorientowała się, że obok niej leży młody pegaz. Odetchnęła trochę głośniej i obróciła głowę przyglądając się mu. Młodzieniec był z całą pewnością intrygujący. Zbyt wielu takich się nie znajduje, to pewne. Tylko pojęcia nie miała, co z nim zrobić. Czuła się zagubioną. Przyglądała mu się po prostu, nie mając ochoty go budzić.