Pony Utopia

- N-nie wiem czy lubi? - j?kn?? okrywaj?c si? powoli kocem. - T-tak, chyyba.
- "Och, co z ciebie za idiota, nie wyg?upiaj si?!"
- "Có? znowu jest ?le! Sied? cicho i nie do?uj."
- Yyuyuy....

Lekko zdziwiony spojrza? na coraz bardziej gubi?cego si? jednoro?ca.
-Taaa... Wyci?gn?? ?elk? z sakwy i poda? j? jednoro?cowi.
-Có? widz? ?e troszk? przesadzi?em, wybacz. Nazywam si? SilentGrass i mieszkam od jakiego? czasu razem z Darkyim. Powiedzia? spokojnym g?osem i z delikatnym u?miechem aby troch? uspokoi? kuca.

Shiny wzi?? niepewnie ?elk? i przyjrza? si? jej. Po chwili zastanowienia zjad? j? i spojrza? na zielonego kucyka.
- Ach, mi?o mi, pa... Darkfire mi o tobie wspomina?... raz - za?mia? si? nerwowo. - Ja si? nazywam Shiny Masquerade i... i tak si? sk?ada ?e ja te? tu mieszkam od jakiego? czasu. Al-le je?lli p-przeszkadzam, to j-jako? sobie p-poradz? - wyj?ka? spogl?daj?c na hak.

Spojrza? na Shinyego potem pow?drowa? z jego wzrokiem w stron? haku, zdj?? go szybko i zrobi? niewinn? min?.
-Zazwyczaj to ja innym przeszkadzam. Powiedzia? weso?o i po chwili doda?.
-Dla mnie mo?esz zosta? tu jak d?ugo chcesz, nie przeszkadzasz mi w ?aden sposób. Zastanowi? si? chwil? i u?miech rozszerzy? mu si? od ucha do ucha.
-B?dziesz musia? jednak wykaza? si? du?? wytrzyma?o?ci? je?eli b?dziesz chcia? tu zosta?, W tym domu dziej? si? dziwne rzeczy. Przestrzeg? jednoro?ca i powoli zacz?? kierowa? si? w stron? swojego pokoju staraj?c si? przy okazji nie stan?? na le??cego Darkyiego.

- Prawda? Haha, haha... - przytakn?? nerwowo, chocia? nie tak nerwowo jak przed chwil?. Rozlu?ni? si? kiedy Silent zdj?? hak, poczu? si? bezpieczniej. - Chyba si? po?o??, haha - zawo?a? jeszcze k?ad?c si? na kanapie.
- "Uff... Ci??ki dzie?" - pomy?la?.
- "Jak ka?dy inny w tym miejscu, wiej do Canterlot! Nazbiera?e? ju? do?? przyjació?, z?ó? raport Twi i kierunek Canterlot"
- "Nie." - I zasn??.

Odwróci? si? jeszcze do odpowiadaj?cego jednoro?ca i przypadkiem kopn?? Darkyiego, który na szcz??cie si? nie obudzi, a jedynie cicho j?kn??.
Doszed? do swojego pokoju i spokojnie oceni? straty, po jego ostatnim trudnym poranku. Na szcz??cie zniszczenia nie by?y du?e i wystarczy?a by chwila sprz?tania. Usiad? spokojnie na ?ó?ku, ?ci?gn?? kapelusz i sakw?. Kapelusz po?o?y? na stoliku obok ?ó?ka, natomiast z sakwy wyci?gn?? notes. Czarny notes jak zwykle uspokoi? go swoimi z?otymi literami wygrawerowanymi na tylnej ok?adce, napis "NIE PANIKUJ" zawsze napawa? go pewnym spokojem. Otworzy? notes przewertowa? kilkadziesi?t stron i znalaz? woln? przestrze?. Wyci?gn?? o?ówek i zapisa? u góry strony "Shiny M. (Zapyta? si? jak si? pisze nazwisko)"
Poni?ej zapisa? par? uwag co do wygl?du i osobowo?ci, przy osobowo?ci dopisa? jeden specjalny podpunkt. "Co? nie tak z jego psychik?, zbada? co?"
Poni?ej dopisa? jeszcze troch? przemy?le? co do Shiny'ego, a potem rozpisa? plany co do tworzenia pubu w Ponyville. Zadowolony ?e dzie? okaza? si? nie by? kompletnie bezproduktywny spokojnie u?o?y? si? na ?ó?ku i poszed? spa?.

Shiny obudzi? si? z hukiem. Znowu spad? i znowu nie pod?o?y? materaca. Rutyna.Przyci?gn?? do siebie ksi??k? i zacz?? czyta?.
- "Szalony sen mia?em... o jakim? haku... i Silencie... Zielonym kucyku... Jak pirat, haha" - my?la? pisz?c scenariusz z pomoc? innych dzie?.

Ogier obudzi? si?. Le?a? na ?rodku pokoju. Nie wiedzia? co si? dzieje. Przypomnia? sobie nagle przyjaciela pirata i znowu wybuch? ?miechem.
- Och mój brzuch...
Wsta? i zobaczy? Shinyego.
- Siemka Shiny. Co porabiasz?

- Ja? - Poderwa? si? upuszczaj?c ka?amarz, pióro i pergamin. - Ja pisz? scenariusz na podstawie mojego snu... ?ni? mi si? zielony kuc, tutaj, w tym domu. Przedstawi? si? jako Silent, twój przyjaciel... Mia? taki straszny hak. Ale mo?e wyj?? z tego co?... um... g?upawego. Tak czy siak zwykle pisz? scenariusze na podstawie moich snów.

- Sen? To nie by? sen. Silent pewnie ?pi w sypialni dla go?ci. Nie bój si? go. Gdy si? z nim bli?ej poznasz jest nawet ok.
u?miechn?? si? i poszed? do kuchni z której przyniós? kilka kanapek. Postawi? je na stole i wzi?? sobie jedn?
- Jak chcesz ?mia?o jedz.

- "Albo nadal ?ni?, albo Dark si? ze mnie nabija, albo tu jest co? nie tak... Ten horror nie mo?e by? rzeczywisto?ci?" - pomy?la? z nadziej? na to, ?e to w?a?nie druga mo?liwo?? jest t? realn?. Chrupn?? lewituj?c? kanapk?.
- Nie wiem jak si? go mo?na nie ba?. Niezbyt wierz?. ?artujesz, prawda?

- Zaproponowa? Ci ?elk?? Albo spyta? czy je lubisz? Je?li tak i odpowiedzia?e? mu twierdz?co to nic Ci nie zrobi. A je?eli Odmówi?e?... Przykro mi ale masz du?y problem.

- Powiedzia?em mu.... ?e nie wiem, czy lubi? ?elki, ale chyba... chyba nie - za?mia? si? cicho. To nie by? normalny ?miech. W pomieszczeniu zawia?o groz?.
- Zamkn? okno - powiedzia? jednoro?ec. Zamkn?? je i atmosfera rozlu?ni?a si? wracaj?c sytuacj? do normalnego, stabilnego stanu. - Ch?odno.

Róg jednoro?ca si? za?wieci?. W pomieszczeniu zrobi?o si? cieplej.
- Tak lepiej? Jak powiedzia?e? mu ?e nie wiesz to nie ma powodu Ci? zab... Ekhem... Niewa?ne.
Teraz Darky chcia? nastraszy? m?odego. Wiedzia? ?e Silent nikogo nie zabije. Taka jego natura.

- Och, oczywi?cie ?e mnie nie zabije. Bo go tu nie ma, ?artownisiu - westchn?? z niedowierzaniem ?e doros?y, wykszta?cony jednoro?ec mo?e gada? takie g?upstwa. - Mo?e go zawo?am, co? Siiilent! Siilent! Nie znoosz? ?eeeleek! I co?