Dom Sunny'ego

[April Moon]

- Oj, ja nie myślę, że mnie lubisz. Myślę, że mnie uwielbiasz, Flamey.
Ostożnie, tak by Frozen i Sunset nie mogły zobaczyć przesunęła kopytko z jej pleców na przód i zjechała nim do intymnego miejsca Flame i zaczęła delikatnie masować.
- Wiesz... Ja chciałabym zjednoczyć w jednym łóżku całą jego rodzinę... prócz dzieci. Jego tato i Shadow są równie podniecajacy co on. Porwie się Pana Feathera i pokaże mu, gdzie piórka nie dochodzą do głosu. Albo może porwę tylko ciebie i uciekniemy na księżyc albo chociaż do Prance? Byłoby fajnie.
Szeptałą jej erotycznie do uszka i gryzła je zawzięcie i namiętnie.

[Raging Flame]

-Hej, nie rozpędzaj się tak szalona nimfomanko.-Powiedziała zatrzymując jej kopyta swoimi, mimo tego że wiedziała jak bardzo będzie tego żałowała. Była już dość mocno rozgrzana a jednak strzeliło ją by to przerwać.
-W tym tempie zdążymy zaplanować całe Ponyville co mi raczej niezbyt odpowiada.-Mówiąc to zmarszczyła czoło.-Może i ci odpowiada kręcenie tyłkiem przed każdym chętnym i niechętnym, ale nie dlatego jestem z Sunnym by złapać syfa po kontaktach jego bratem.-Powiedziała krzywiąc się na wspomnienie zielonego syfa który bezczelnie zamieszkiwał jej ciało i Shadowa, który zdążył jej już podpaść.
-Zresztą nie powinnyśmy tak... To nienaturalne.

[April Moon]

- Dobra, nie rozpędzam się... Zajmijmy się Sunny'm. Ma urodziny, wypadałoby mu zrobić prezent, a przy okazji sobie... A co do nienaturalności... Nie może być bardziej nic naturalnego, jak próba dominacji... Kto będzie górą?
Powiedziała rozbawiona i schwytała w kopytka jej pyszczek i pocałowała ją namiętnie.
- Zobaczymy jak wróci Sunny... Wiem, że chcesz mu pokazać kto w domu w spodniach chodzi.-

[Raging Flame]

Pocałunek, jakoś go przetrzymała, nawet trochę żałowała że był taki krótki. Odetchnęła z zauważalnym żalem, po czym potrząsnęła głową.
-Ja mu nie muszę pokazywać. On sam uznaje że to ja noszę spodnie.-Powiedziała tonem stwierdzającym oczywistość z którą nie w sposób dyskutować. Przynajmniej według niej.
-Chociaż nie powiem, całkiem przyjemne ciatki mnie przechodzą jak on próbuje pokazać że też potrafi dominować.-Mówiąc to jakoś powstrzymała się od bardziej znaczących gestów, chociaż dotyk April sprawiał że czuła się dziwnie miękka w kopytach.
-Zresztą, mam dziwne przeczucia co do ciebie. Że znudzisz się Sunnym i znajdziesz sobie innego ogiera, albo o zgrozo klacz.

[April Moon]

- Jeżeli kiedykolwiek się nim znudzę i poszukam sobie inną, to tylko ciebie, Flamey.
Położyłą jej głowę na padołku i spojrzała na nią z rozkosznym uśmiechem.
- Kocham was oboje. To dość, by mieć różnorodność do końca życia... No ale okazyjny skok w bok nikomu jeszcze nie zaszkodził... Przyznaj się, inne ogiery też potrafią sprawić że ci mokro, co nie?

[Raging Flame]

Drgnęła czując na sobie dotyk April, jednak do niczego nie doszło co ją w miarę uszczęśliwiło. Prychnęła głośno słysząc jej stwierdzenie, czując że mogłaby teraz zmienić teraz barwę na stałe na czerwień.
-To nie tak że wszyscy... No może jest jeszcze ogier czy dwa, ale przecież nie będę innym klaczom rozbijać związków.-Stwierdziła z lekkim żalem w głosie.

[April Moon]

- Ja jeszcze nikomu związku nie rozbiłam, a bywałam już nawet z żonatymi ogierami i z mężatkami, kochanie. Jeżeli chcesz skoczyć w bok, powiedz, a ci to ułatwię i dam alibi. I nie pisnę słówka kochanie.
Powiedziała i wtuliła swoją głowę w jej łono. Podrażniła nieco różkiem jej pępuszek i spojrzała jej głęboko w oczęta.
- Pogłaskaj mnie, kochanie. April była grzeczną klaczką i chcę by ją pogłaskać.

[Raging Flame]

-Nie sądzę.-Powiedziała zaczynając głaskać April po grzywie z lekko zamyśloną miną.
-Sunny i tak mógłby się dowiedzieć, a ja poza tym nie mam w zwyczaju porywać i więzić innych. W przeciwieństwie do co to niektórych.-Powiedziała patrząc się na nią znacząco.-Poza tym... Jakoś sama nie wiem. Chyba lepiej byśmy po prostu byli przyjaciółmi.

[April Moon]

- Przecież do skoku w bok nie musisz nikogo porywać kochanie. I na pewno się nie dowie... Umiem kryć swoje kochanki i kochanków.
Szepnęła jej teatralnym szeptem i podniosła się. Natychmiast pokryła jej usta swoimi i odcisnęła na nich Prancuski pocałunek, długi, namiętny i nie cierpiący sprzeciwu.
- Ale to od ciebie zależy. Wiem tylko, że jesteś wybujałą i wyzwoloną klaczą, a życie tylko w związku w końcu cię znudzi. Czasem musisz się wyszaleć i skoczyć w bok.

[Raging Flame]

Kolejny pocałunek. To się zaczęło niebezpieczne, jeszcze trochę a zacznie sama ją prosić o kolejne. Westchnęła cicho i z pewną przyjemnością.
-Zrobię co będę chciała. I jak będę chciała.-Powiedziała całkiem spokojnie, po czym pogładziła ją delikatnie kopytkiem po twarzy. Uśmiechnęła się lekko, po czym nagle wybuchła śmiechem.-Pomyśleć, że nie tak dawno chciałam twojej śmierci.

[April Moon]

- I tak trzymać. Taką cię kocham... Wiesz co? Wyjedźmy raz na wakacje... Na przykład w góry Gryfie, albo do Prance, albo do Zakazanego Miasta... To takie stare i seksowne piękne miejsca są. Zostawimy dzieciaczki Sunny'emu i jego rodzinie, Pan Feather powinien spędzić trochę czasuz wnusiami. A my zabalujemy, wyszalejemy się i pokażemy temu światu że jest nasz, a nie my jego. Co ty na to?
Zadowolona z pogłaskania pocałowała ją jeszcze raz, i przeczesała jej grzywę, a nastepnie podniosła jej kopytko do ust i polizała jej czule pęcinkę.
- Proszę?

[Raging Flame]

-Jak już to raczej do Prance. W okolicach gór Gryfich mogę mieć znajomych którzy za mną nie tęsknią. Chociaż dobrych dziesięć lat minęło od tamtego czasu.-Powiedziała lekko rozbawiona klacz. Patrząc się z swoistym rozczuleniem na Sunset bawiącą się z Frozen, stwierdziła w myślach że Sunny raczej dałby sobie radę z córkami.
-Hm... Powiem ci, że wakacje nie są złym pomsłem. Ale Sunny może mieć problemy z puszczeniem nas samych.

[April Moon]

- Ja mu dam problemy. Ma pięć pięknych klaczy na własność w tym dwie kochanki. Musi czasem zrozumieć że musimy sie troszkę posocjalizować między sobą, bez niego i dzieciaczków. Poza tym, na pewno maleńkie zużyją go w takim samym stopniu co my, choć na inny sposób. A potem jeszcze nam podziękuje że mógł się z dziećmi tak bawić.
Rozchichotała się i przeczesała Flame grzywę.
- Już nie chcesz mnie zabić... A co chcesz?

[Raging Flame]

-Hm... co chcę...-Powiedziała dość dobrze udając głębokie zastanawianie się. Przyłożyła kopytko do podbródka i zaczęła mruczeć zastanawiając się nad tym jakże trudnym pytaniem.
-Wiesz, chcę wielu rzeczy. Dużym problemem jest to, że wiele z tych rzeczy raczej by się Sunny'emu nie spodobało.-Powiedziała lekko rozbawiona klacz.-Chociaż o wszystkim i tak nie musi wiedzieć. Nie obrazi się chyba za parę tajemnic.

[Sunny Sky]

Taa.... To był chyba znowu kiepski moment na wejście do domu, przynajmniej teraz się nie zabawiały z sobą na kanapie. Wszedł do pokoju z uszami postawionymi na sztorc, patrząc na klacze niewinnym wzrokiem.
- Banalny przypadek, proste zatrucie, trochę gorsze niż u ciebie gdy się poznaliśmy, April.- Powiedział jak gdyby nigdy nic, zastanawiając się, o jakie to "parę tajemnic" im może chodzić.