Dom Pirate i Rose

[Nomiki]

Przytuli?a si?.
-Rozumiem, ?e Ci jej brakuje...powiedz mi tylko jedno....-zamilk?a na moment.
-Dlaczego? Dlaczego wam wszystkich chodzi tylko o jedno?!-spyta?a z wyrzutem. Jednak zaraz si? uspokoi?a.
-Przepraszam...prosz?.. nie rozmawiajmy o tym ju? dzisiaj, dobrze?-powiedzia?a staraj?c si? u?miechn??. Nadal jednak by?a lekko z?a.
-Czemu ogiery chc? tylko jednego? Och... niech ten dzie? si? sko?czy jak najszybciej.. nie mam ochoty na kontynuowanie tej rozmowy-pomy?la?a rozczarowana, ?e Celestia nie ma zamiaru opu?ci? s?o?ca...

[Feather]

-  Po prostu... brakuje mi tego. I nie nale?? do tych, którzy tylko po to maj? klacz, by si? ni? zaspokaja?. 
Pegaz przy?o?y? kopytko do swojej piersi, na zaakcentowanie swych s?ów.
- Dobrze, masz racj?. Sko?czmy ten temat. 
Nasta?a wymowna cisza.
Najwy?ej b?de musia? zrobi? to sam ze sob?... ale... ummmfff... wytrzymiesz, wytrzymiesz. 
- NIE WYTRZYMIESZ! - powiedzia? Fred
- Musz?
- A-ale... 
- Tak bywa, stary - odpowiedzia? Fredowi w my?lach ?askotek.
Perwersyjny ogierek po?o?y? si? na kanapie. Gapi? si? w sufit. Nagle przypomnia? sobi?, by nakarmi? psa. Polecia? do kuchni i wyci?gn?? dwie miseczki. Do jednej da? wody, do drugiej jakie? mi?so. Ma?o jad? mi?sa, ale mi?so by?o. Postawi? na ziemi jedzonko dla psa i odlecia? kontyuowa? gapienie si? w sufit.

[Nomiki]

-Rozumiem.. przemy?le to jeszcze... nied?ugo.. ju? nied?ugo.-powiedzia?a u?miechaj?c si?. Dzi?kowa?a Lunie za to, ?e ten temat si? sko?czy?. Patrzy?a si? co robi ogier. My?li o czym?. Czyli jednak nadal mu si? chce. Czyli naprawd? musi to przemy?le?... ech..
-Czemu to musi by? takie trudne.. ech... o co chodzi? Nie ufam mu? Nie... nie podoba mi si?? Nie.. brzydz? si?? Idiotko przecie? ju? to robi?a?! Ugh.. no to co? Co mnie powstrzymuje.. Nic.. ale jednak nie moge.. Ugh... to trudne.. przecie? chce.. nie jednak nie.. a mo?e jednak nie.. ale.. NIE! Zaraz.. gadam sama ze soba... To jest chore! Musze i?? do psychiatry! Tak!

[Feather]

?askotkowy pegaz le?a? na kanapie dalej, my?l?c o niebieskich migda?ach. W ko?u podniós? si? i usiad?, chc?c podj?? kolejny temat rozmowy. 
- Jak my?lisz, Pirate Watch i Sunny Sky dalej s? na lodach? - spyta?.
Zacz?? nieco martwi? si? o dziecko i siostr?. Najch?tniej polecia?by do miasta, w celu zbadania sytuacji, lecz nie chcia? zostawia? Shadowa z Nomi. Ma?y nie by? przekonany do ?ó?tej jednoro?ki, wi?c by oszcz?dzi? mu (i sobie) nerwów, zosta? w domu. Spojrza? na zegar. Nie by?o wcale pó?no, S?o?ce jeszcze rzuca?o leniwe promienie. W ko?cu zaczyna?o si? powoli lato. W tym momencie Pan ?askotek zdziwi? si?. Dlaczego Shadow poszed? tak szybko spa?? Ano tak. Pewnie wym?czy? go z Nomiki ?askotkami. A co do ?askotek- bia?opióry pegaz nigdy nie pomy?la?by, ?e magia mo?e tak bardzo przyda? si? w zabawie. W?a?ciwie to raz ju? Morning Star poglilgota?a go, atakuj?c ogiera "przyrz?dami" pod telekinez?. Nomiki znowu robi?a to... dziwnie dok?adnie. Oczywi?ie ?askotkowi podoba?o si? to. Teraz pomy?la?, czy same zakl?cie mog?oby doprowadzi? go do ?ez rado?ci. Wyobrazi? sobi?, jak atakuje go fioletowa smuga. Zapewne, to musia?o by? ciekawe doznanie. Na tym sko?czy? "rozprawk? na temat przydatno?ci rogów" w swoich my?lach. Przechyli? butelk? soczku jab?kowego, wlewaj?c do swojego gard?a ostatnie krople napoju. Pobawi? si? chwilk? pust? flaszk? i odstawi? j? na stó?. W tym momencie jego wzrok znowu pow?drowa? i utkwi? naaaa... oczach jednoro?ki. 
I w jego g?owie rozkwit?a nowa my?l.
Czemu ona nie chce ze mn? mi?o?ci?
Mo?e po prostu nie zna ogiera tak dobrze. Albo uwa?a, ?e nato za wcze?nie. Ale jakto zawcze?nie? Przecie?... a mo?e ma racje. ?askotek i tak nie mia? zamiaru robi? czegokolwiek bez jej zgody. 

[Nomiki]

-Tak.. raczej tak... Mo?e z kim? rozmawiaj?? Nie martw si?.. na pewno nic im nie jest.. -powiedzia?a pocieszaj?co.
-B?d? optymist?... pewnie zaraz wróc?... Pirate na pewno nie zauwa?y?a, ?e robi si? pó?no.. na pewno jest bardzo odpowiedzialna i pilnuje ma?ego...-Powiedzia?a przytulaj?c ogiera. Musia?a przecie? go wesprze?. A co jesli jednak co? si? sta?o? Nie.. przecie? to nie mo?liwe...a co je?li tak Mo?e powinna ich poszuka?? Lub zach?ci? Feathera? Nie.. nie moze go zamartwia?.. przecie? nic si? nie sta?o..
Znów nasta?a cisza...
-O czym my?lisz?-spyta?a troche nudz?c sie zajmowaniem si? samym sob?...

[Feather]

Z zamy??enia wyrwa?a go ?ó?ta jednoro?ec o hipnotyzuj?cych oczach.
- Tak, pewnie tak... - odpar?.
?askotkowy pegaz odwzajemni? u?cisk Nomisi. Lubi? by? przytulany, jak ka?dy.
- O czym teraz my?l?? A o tym, czy istnieje jakie? zakl?cie do ?askotania. Ty, jednoro?ka znasz wiele zakl??, czarów i uroków. I w?a?nie si? tak zastanawia?em nad tym, czy zakl?cie samo w sobie mog?oby kogo? pogilgota?. Wiesz. Nie pos?uguj?c si? rzadnym przedmiotem, za pomoc? telekinezy, lecz samo z sobie, jako czysta energia magiczna, czy jak tam to si? zwie. Tak, to chyba nazywa?o si? energi?. - zachichota? - Wybacz. Znowu gadam o ?askotkach... chyba b?dziesz musia?a si? przyzwyczai?.
Pewnie ju? masz mnie za dziwaka, ale w sumie kto by mnie nie mia?... - pomy?la?.
- A ty, co powiesz, cytrnko? - u?miechn?? si?.

[Nomiki]

-Hm.. nie wiem.. ale moge spóbowa?.. zawsze by?am do?? dobra w czarach ale nie mam pewno?ci.zostaniesz obiektem testowym, prawda?-powiedzia?a. Skupi?a magi? w rogu. Stara?a si? jak nigdy. Mimo, ?e nie by?a w szkole rodzice j? uczyli. W?a?ciwie.. naciskali by co? umia?a. Nagle z jej rogu wyp?yn??a na pó? prze?roczysta ?ó?ta chmurka.
-Dobra.. jest chmurka.. a co teraz?-pomy?la?a. Chcia?aby by sie uda?o! Musi! To wa?ne! Ech... przysun??a chmurk? do cia?a pegaza i chcia?a by ta zacz??a go ?askota?. W duchu b?aga?a by to si? uda?o. Musia?o si? przecie? uda?!
-Powinnam my?le? o ?askotaniu.. ?askotki.. ?askotki...?askotki!

[Feather]

- Mog? tam zosta?, o ile mnie nie usma?ysz. - ospowiedzia? Nomiki.
Nagle zobaczy?, ?e jednoro?ka zaczyna czarowa?. Chmurka pop?yn??a do niego w powietrzu.
- Hej! Tak z nienacka? - powiedzia?, widz?c zbli?aj?cy si? ob?oczek - No dobraaa...
?askotek wbi? si? w kanap? i przymkn?? oczy. Poczu? dziwne uczucie, gdy ob?ok oplót? ca?e jego cia?o. Powietrze wokó? zrobi?o sie niezwykle rze?kie. Czeka?, a? czar zacznie pracowa?. Otworzy? jedno oczko. A zaraz pó?niej, mniej pewnie drugie. Chmurka nieco ogranicza?a jego pole widzenia. W ka?dym razie na pewno by?o mu ch?odniej. Nagle poczu?, ?e co? zaczyna go dotyka?. I to nie by?a ?ó?ta klacz.
- Jakby co, to ?yj? jeszcze... jakby co? mi si? dzia?o, to powiem "aua".
O ile zd??ysz.

[Nomiki]

-Spokojnie.. nie potrafie u?ywa? czarów ognistych.. mimo, ?e kiedy? i tego si? uczy?am.. na Twoje szcz??cie nie wychodzi mi to... -powiedzia?a i u?miechn??a si?. Mimo zdenerwowania wiedzia?a, ?e nic si? nie stanie.
-Ok.. zaczynam..-powiedzia?a zbieraj?c si?e do rogu. "
Uda sie! Uda si?!" powtarza?a sobie w duchu.
Teraz chmurka zacz??a dzia?a?. Zacz??a dziwnie wibrowa?. Czy na pewno nic si? nie stanie? Spokojnie.. nie moge straci? koncentracji! Chmurka coraz szybciej si? rusza?a... klacz zamkn??a oczy nie chc?c widzie? co si? stanie. Mia?a nadzieje, ?e albo Feather zacznie sie ?mia? albo nic si? nie stanie. Pewniejsze by?o raczej to drugie. Nigdy wcze?niej nie robi?a czego? takiego...

[Feather]

Pegaz wbi? si? mocniej w kanap?. Poczu?... jak jego cia?o jest delikatnie dra?nione przez wibruj?c? chmurk?, która go oblepi?a. Tak wi?c CA?E cia?o odczuwa?o wibracje. Pegaz zacz?? si? ?mia?, próbój?c rozwia? jako? niematerialn? materi?. Ta jednak jakto przysta?o na niematerialn? materi? pozosta?a niematerialna, wi?c nie mo?na by?o nic z ni? zrobi?. Pozosta?o mu si? ?mia?. Niestety, poczu? te?, ?e ?askocze równie? miejsca, na które nawet si? nie patrzy.
- HAHAHAHAHA, MO?ESZ PRZESTA?! HAHAHAHA! - ?mia? si?.
?askotek upad? na pod?og? i odturla? si? dalej, staraj?c uciec przed zakl?ciem. Jednak bezskutecznie, bo chmura tkwi?a na nim, niczm ?ó?ty kombinezon.
Dobrze, ?e przynajmniej nie wchodzi mi do oczu i nosa... i uszu

[Nomiki]

Klacz zachichota?a widz?c jak ogier "walczy" z chmurk? lecz za nic nie chce mu to wyj??.
-Ojejku.. chyba znów "popsu? mi si? róg". Haha.. nawet nie wiesz jak ?miesznie to wygl?da...miotasz si? jakby? mia? owsiki, skarbie.. nie mog? si? powstrzyma?..-powiedzia?a staraj?c si? ukry? ?miech. Ogier wci?? si? m?czy z tym ob?okiem.
-Ojejciu! Nie wiem jak zdj?? to zakl?cie.. hihheh.. to takie s?odkie.. nie masz z czym walczy? a jednak to robisz-powiedzia?a nadal si? ?miej?c. Chwilk? jeszcze popatrzy?a na wielkie m?czarnie..zaraz.. skoro to go obtacza to musi równie?... Hahhhahaha..
-Ok.. chyba Cie wystarczaj?co zm?czy?am-powiedzia?a po czym chmurka natychmiastowo znik?a. Ona usiad?a jakby nigdy nic i zacz??a czeka? na reakcje..

[Feather]

Pegaz miota? si? po pod?odze. Tarza? si? i wymachiwa? rado?nie kopytkami. Jego skrzyed?ka napi??y si? mimowolnie. Chmurka by?a niczym roje mrówek, które drepta?y po jego ca?ym cielem. A najgorsze by?o to, ?e drepta?y tak?e tu i ówdzie. Reakcja organizmu pegaza by?a wi?c tak silna, ?e skrzyd?a by?y niemal sztywne.
Je?li ona nie przestanie, to na pod?odze nie b?dzie rozlany tylko mocz - pomy?la?.
- Jakto zepsu??! Niehehehehe! Zrób cohohoho?! - powiedzia? przez ?miech.
Pegaz po?o?y? si? na brzuszku i podj?? nieudolne próby powstania z pod?ogi. Jednak skórcze przepony i mi??ni, mimowolnie napinaj?ce si? skrzyd?a, nie pozwala?y mu na to. Po?o?y? si? bezradnie, przykrywaj?c to, na co si? nie patrzy.
- B?ahahahahhahagaahhahaham! Mam przed czym si? broni?! - zacz?? ?apa? mi?dzy wybuchami ?miechu powietrze - To zaklheheheh?ciehehe jest niehehehegrzecznhehehe! - skomentowa? delikatnie 
W ko?cu Nomisia zdecydowa?a si? skróci? m?ki pegaza. Ledwie powsta? dysz?c. Skrzyde?ka i... zacz??y powoli opada?. Spocony ?askotek podszed? chwiejnym krokiem do jednoro?ki i cmokn?? j? w nosek.
- Dzi?ki, ale... nast?pnym razem uwa?aj z wiesz czym... lepiej tego nie u?ywa? publicznie w tym miejcu - pu?ci? oczko - Fajny czar.

[Nomiki]

-Oj?... chyba ?le wymierzy?am i zapomnia?am omin?? pewne miejsca... przepraszam...hahhhahahahahaha.. -powiedzia?a przypominaj?c sobie co robi? pegaz le?ac na pod?odze. ?e tez nie pomy?la?a by zajrze? w jego my?li...
-Mog?am potrzyma? Ci? troche d?u?ej.. ciekawe co by si? wtedy sta?o... -mówi?a tak jakby rozmy?la?a nad czym? baaaaaardzo g?eboko.
-W jakim sensie fajny? Co chcesz przez to powiedzie?? Hm?-spyta?a.
-I dlaczego niegrzeczne.. przecie? ja jestem grzeczn? dziewczynk?... a mo?e nie?-powiedzia?a s?odziutko i zamruga?a oczkami rozkosznie si? u?miechaj?c.

[Feather]

- To nie jest ?mieszne! Wiesz, ?e to mog?oby si? mokro sko?czy?. I nie mówi? tu o moczu. - odpar? na pozór powa?nie klaczy.
Us?yszawszy nast?pn? wypowied? klaczy, powiedzia?:
- Fajne, bo strasznie gilgocze ca?e cia?o. Tylko musisz uwa?a? bo...
?askotek u?miechn?? si? filglarnie.
- ... na dobr? spraw?, te zakl?cie wycelowane w odpowiednie miejsce i na nim skupione, mo?e... przyda? si? w ?ó?ku. 
?askotek z?apa? klacz i przelecia? z ni? na kanap?. Tam po?o?y? si? na niej i przytrzymuj?c jej cia?o i (delikatnie) g?ow? kopytkiem, wysun?? j?zyczek i zacz?? przesuwa? nim po rogu klaczy, pieszcz?c j?. Robi? to dok?adnie i intensywnie. Poczu?, jak magia zaczyna si? aktywowa?, atakuj?c go smakiem cytryn i mrowieniem.
- Owszem, by?a? baaaaaardzooooo niegrzeczna. - powiedzia? g?osem pe?nym erotyzmu.

[Nomiki]

-Wiem.. i w?a?nie to jest ?mieszne! -powiedzia?a.
-Czy ty aby na pewno nie my?lisz tylko o jednym?-za?mia?a si? lecz jednak zaraz zostana zabrana z miejsca w którym sta?a. Nie do ko?ca rozumia?a o co chodzi. Nagle nad ni? pojawi? si? Feather. Przeszed? j? dreszcz.
-Co on chce zrobi?? On chyba nie chce.. co ja mam zrobi??! Przecie? ja nie moge si? tak da?.... ale.. on jest wi?kszy.. silniejszy.. nie zepchne go z Siebie..-mówi?a. Potwornie si? bala jednak.. by?o jej mi?o.. ba! Klacz delektowa?a si? ka?dym poci?gni?ciem, wilgotnego ozorka bia?ego pegaza. Sprawia?o jej to nieziemsk? przyjemno??. Na rogu pojawi?a si? magiczna mgie?ka, uwalniaj?c nieco magii. By?a bezradna na jego pieszczoty. Co mog?a zrobi??!
-Przesta?...Pirate mo?e zaraz wróci?..albo Shadow si? obudzi.. -powiedzia?a zduszonym g?osem. Mo?e si? uda? Oby...