- W porządku, lubię tulenie... I łaskotki. Uwielbiam łaskotki!
Na samą myśl o nich, pegaz zrobił się weselszy, jednakże zaintrygowało go zachowanie opiekunki zwierząt. Była strasznie strachliwa, co wydawało mu się dziwne. Przecież nic takiego nie robi, nawet nie ruszył się od początku rozmowy z miejsca...
- A ty lubisz łaskotki? - spytał z małym zaciekawieniem w głosie.
Jakby na to nie patrzeć, to mógłby wyciągnąć zestaw małego łaskotacza i wziąć Fluttershy w obroty, jednakże bał się, że klacz albo ucieknie, albo dostanie ataku paniki, a tego by nie chciał. W sumie, to najbardziej komfortowo byłoby dla niego podpuścić klacz tak, by sama chciała się pobawić, bowiem porwanie nie wchodziło w grę. No i oczywiście znał też plotki, że zwierzęta ją chro... Zaraz. One przecież śpią, a obydwoje znajdują się prawie pod lasem, na przysłowiowym zadupiu. Pegaz rozejrzał się.
- Ładnie tu... Cicho, spokojnie, lubię oddawać się tu medytacji...
Zaczął szukać wzrokiem miejsca, gdzie mógłby związać klacz, albo chociażby takiego, w którym mogliby bezpiecznie się drażnić. Szybko znalazł właściwe, lecz... Pora roku... Długa zabawa i gardło załatwione...
Cholera...