Dom Sunny'ego

[Shadow Sky]

Wow, Sunny umie się denerwować. Shadow myślał, że skoro tak długo wytrzymywał z April, to pewnie powinien mieć nerwy jak stoik z.... jakiegoś starego, nudnego kraju, nie pamiętał nazwy. Spojrzał na klacz, która najwyraźniej dostała mocno po głowie.
- To jest Fate, ta? Poczekajcie, załatwię coś... - W takim stanie łatwiej by mu było ją zaciągnąć do łóżka, ale wolał nie ryzykować, przy możliwości uznania czegoś takiego za gwałt. Wyszedł szybko z domku i poleciał gdzieś.

[nie daję ZT - Shadow wraca w następnej kolejce. Poleciał do Saloniku do spełniacza życzeń poprosić o to, by "Fate wyzdrowiała". Czy mu się uda, to zależy od Reecia]

[Reetmine]

Nope Sal, nie uda się. Moc działa tylko w miejscu gdzie jest używana, to by było zbyt silne gdyby dało sie tego używać wszędzie i prosić o wszystko.

- Hehe, dobry żart.- Gwardzista przez chwilę też myślał, że Shadow sobie żartuje, ale jednak uznał, że to nie był dowcip. Podrapał się po głowie, na dzieciach to on się nie znał, tylko na wsadzaniu kuców do więzienia i machania przed sobą mieczem. Podszedł do Sunny'ego i poklepał go po plecach.- Złą sobie kochankę młody wybrałeś, ale nie martw się, jeśli chcesz możemy puścić za nią list gończy. Prędzej czy później wpadnie w nasze kopyta.- Odwrócił się do Shadowa.- Tak, to jest Fate. Zawsze zachowywała się dziecinnie, ale teraz przeszła samą siebie. Ale wracając do tematu mogę puścić za tą klaczą list gończy, jak i dać znać by zwołano sąd w jej sprawie.

Fate spoglądała zaciekawiona na was, na to jak się przekrzykiwaliście, denerwowaliście i lataliście.
- Ale zabawni jesteście, no ale na mnie już droga. Muszę zdążyć na walkę z niewiernymi, bo zbroję mam, skrzydła też, a i pewnie lanca po drodze się znajdzie.

[Sunny Sky]

-To nie jest moja kochanka. - Sunny wyglądał teraz jak Doktor z "Doctora Who", gdy ten był w złym nastroju. - Jestem wierny narzeczonej, sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. To naprawdę nie moja wina, że zostałem uznany przez wariatkę za posiadacza dobrego genotypu. - Parsknął gniewnie. - List gończy? Brzmi dobrze... Czekaj chwilę. - Wybrał jakiś syrop z szafki i, bez ceregieli, chwycił Fate i wlał jej kilka kropli do ust. - Mam nadzieję, że to pomoże. Dobra, list gończy, ale co potem? Chętnie bym wychowywał moją córkę, ale wątpię, by narzeczona się ucieszyła. Dwójka dzieci naraz w domu to dość sporo, poza tym... Niech to szlag! Chciałem tylko spokoju przez cały czas! - Zdenerwował się jeszcze bardziej. Usiadł i zaczął czekać na Shadowa, by go też opatrzyć, dla uspokojenia.

[Shadow Sky]

Shadow wrócił, z pewnym smutkiem odnotowując, że życzenie nie zostało spełnione. Szkoda. No nic. Dał się opatrzyć bratu w miejscu, gdzie dostał herbatą.
-Oblała mnie wrzątkiem, ta wariatka, matka mojej bratanicy. - Poskarżył się w trakcie, krzywiąc się lekko z bólu. - No dobra, nie wrzątkiem, ale bardzo ciepłą herbatą. Wrednota. Przy okazji... - Spojrzał na Fate. - Czy ta przepiękna, choć trochę niedysponowana teraz, pegazica ma jakiegoś partnera? - Dodał już spokojniejszym tonem.

[Reetmine]

- A, czyli jeśli dobrze zrozumiałem byłeś molestowany seksualnie, i chyba też zgwałcony. Farciarz...- Gwardzista przyglądał się z zainteresowaniem jak dawałeś jakiś syrop Fate, po czym wrócił do ciebie.- No po liście gończym ją złapiemy, jeśli to rzeczywiście twoje dziecko to odbędzie się sprawa rodzinna, gdzie sąd zadecyduje do kogo będzie ono należało. Jeśli rzeczywiście jest tak jak mówisz, to trafi ono do ciebie. To na pewno będzie lepsze niż gdyby matka go miała przez przypadek zabić. Jak na przykład wylewając herbatę... TFate chyba nie ma partnera.

- Nie wiem o czym mówicie waćpaństwo, ale ten syrop był wyjątkowo nieprzyjemny. Nie choruje na gardło by mi podawać coś jak dziecko.

-Słuchajcie ja porozwieszam w mieście informacje o tym, że April jest poszukiwana, a Fate sobie tutaj chwilę odpocznie. Może przez ten czas dojdzie do siebie i będzie zdatna do działania.

Gwardzista z/t, Fate została.

[Sunny Sky]

"Farciarz"? "FARCIARZ"? Chyba kogoś tutaj popieprzyło, i to zdrowo. Sunny już myślami był przy gruszce do lewatywy gdy, całe szczęście, ogier wyszedł. Mówiąc, że April będzie ścigana. Może to i lepiej... Załatwi się wszystko raz a dobrze, a ta wredna klacz pozna wreszcie co to znaczy "nasłać na kogoś władze". Niech drży przed aparatem państwowym!
Szkoda że syrop nie zadziałał jak miał, ale może po prostu trzeba odczekać. Westchnął.
-Shadow, wracam do narzeczonej... Popilnuj Fate, dobrze? Padam z nóg... - Nie czekając na odpowiedź, ruszył z powrotem do Flame i położył się obok niej. Przyszło mu nagle do głowy, że warto byłoby ją zbadać, w kwestii dziecka, tak na wszelki wypadek... Ale delikatnie, by jej nie obudzic.

[Shadow Sky]

Nie miała partnera... Czyli nikt się nie obrazi w razie czego. Nie mając niczego innego do zrobienia Shadow usiadł obok Fate i objął ją nonszalancko kopytem.
-Mówił ktoś waćpannie, jak zacnie wygląda? - Zapytał niedbałym tonem, oglądając ją. Szczególną uwagę zwrócił na grzywkę, była taka... zadziorna. Podobała mu się.

[Reetmine]

- Nie, nikt mi tego nie mówił, ale miło mi to słyszeć. A dlaczego mi to w ogóle mówisz? - Zapytała się logicznie, na jej stan w niczym nie widziała zagrożenia, a szczególnie nie przejmowała się czymś takim jak sprawy seksualne.

[Shadow Sky]

-A tak jakoś. - odparł dyplomatycznie Shadow, całując ją w policzek. Zastanowił się chwilę. No co to za radość tak traktować klacz, która chyba nawet nie wie jaki jest teraz rok... - Jak się czujesz? Głowa cię nie boli? - Zapytał. Miał nadzieję że klacz szybko wyjdzie z tego stanu, by mógł ją porządnie popodrywać, bo tak teraz nie było z tego uciechy... A gdyby, nie daj Celestio, zaciągnął ją do łóżka, czułby się potem jak gwałciciel.

[Reetmine]

- To dobrze.- Uśmiechnęła się gdy ten ją pocałował, aż skrzydła jej skoczyły do góry. Zaczęła uderzać kopytem w kryształ jaki miała na zbroi na piersi, śmiejąc się przy tym.- Patrz jakie kolorowe. I nie, nie boli mnie, czuje się całkiem dobrze. A ty, wyglądasz na jakiegoś spiętego. Może przydałby ci się relaks?

[Shadow Sky]

Skrzydła jej skoczyły. Zaoferowała mu "odrobinę relaksu". Aż jemu też skrzydła skoczyły, z nadmiaru emocji. Uznał że, w razie czego, to chyba jednak się nie będzie czuł jak gwałciciel, w końcu sama mu teraz oferuje.
-A jaki typ relaksu? - Zapytał i pogłaskał ją po grzywie. Po prostu się nie mógł powstrzymać, wydawała się taka miękka i jedwabista...

[Reetmine]

http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9 ... sD-8cTxdWg

Mrrr- klacz zaczęła mruczeć gdy począłeś ją głaskać po grzywie. Była przyjemna, jak u jakiejś dużej kotki. Widzisz, że jednak ona sama zdecydowanie nie wie o jaką formę relaksu może chodzić, gdyż poczęła przeciągać kopytami w te i wewte.
- No właśnie nie wiem jaki typ relaksu, może ty naprowadzisz?

[Raging Flame]

Flame spała w najlepsze już od jakiegoś czasu. Tak więc nie zauważyła kiedy Sunny wyszedł z łóżka i kiedy wrócił, a to jak zaczął ją badać jednak było dość podejrzane jak dla niej. Spała, ale nie była nieprzytomna. Otworzyła powoli oczy, czując na sobie dotyk kopyt ogiera i obróciła się w jego stronę.
-Co ty... Sunny!-Warknęła nagle, po czym go niezbyt uprzejmie odepchnęła go od siebie tak, że ten spadł z łóżka.-No tego to bym się po tobie nie spodziewała!

[Sunny Sky]

-Co ja... - Sunny zaczął gramolić się z podłogi, szukając nieprzytomnym wzrokiem magicznego testu, którego używał. Musiał jej przypadkiem dotknąć, co za pech... - Au... Ale to było tylko takie magiczne ustrojstwo... April zaszła w ciążę później i już urodziła zdrowe dziecko, chciałem tylko zbadać na szybko jak ciąża się rozwija u ciebie... - Dostrzegł wreszcie, że test, razem z wynikiem, leży dalej na łóżku. - Leży obok ciebie... Widzisz co wyszło?

[Shadow Sky]

-Hmmm... Jeszcze dziś relaksowałem się z pewną znajomą bite trzy godziny bez przerwy i skończyliśmy zrelaksowani jak nigdy... - Powiedział na głos Shadow zastanawiając się. - Ale chyba nie jesteś w formie na takie coś, a mnie ledwo znasz, prawda? - Spojrzał na nią lekko zdumionym wzrokiem. Zdumionym, bo zdumiewało go, że właśnie powiedział do klaczy, że "za krótko ją zna". Za miękki się robił. - Co powiesz na masaż?