Dom Pirate i Rose

[Dark Mind]

Na pub to jeszcze za wcze?nie, a wi?c chod?my do centrum poszuka? czego? ciekawego. Masz mo?e jakie? propozycje.-Powiedzia? wstaj?c ze swojego fotela, otrzepuj?c si? z kurzu. Wyszed? z domu czekaj?c na Feathera.





z/t na wszelki wypadek

[Feather]

-W sumie to nie. Chod?my. Zobaczy si? na miejscu
Wyszed? na dwór za kuzynem. Obydwoje zmierzali do Pnyville. Gdy szli sople weso?o ko?ysa?y si? na drzewach. Mróz szczypa? w nosy.

"Mam nadziej?, ?e Blue si? nie obra?i. Wko?cu to kuzyn. Musz? go jej przestawi?. Interesuj?cy z niego kuc"

Kilka godzin pó?niej

-Nic ciekawego na mie?cie. Ciekawe co robi?a Blue przez ten ca?y czas?- zwróci? si? do Dark Minda
Feather wszed? do ?rodka i powiesi? p?aszcz na wieszaku.

[Dark Mind]

No straaszna nuda. Nic wartego uwagi to co teraz? Mo?e Blue ju? wsta?a?-Powiedzia? wchodz?c do domostwa swojego kuzyna i jednocze?nie otrzepuj?c si? ze ?niego, który mia? prawie na ka?dym punkcie cia?a. -Nied?ugo b?de wraca? do zamku, wi?c si? spr??ajmy.-Rzek? podchodz?c do kominka którego wn?trze po chwili zaiskrzy?o przyjemnymi barwami.

[Blue Sky]

Ona chodzi?a po kuchni kiedy oni weszli do salonu. Tak w?a?ciwie to nie zauwa?yli jej. Ona ich te?. Nagle us?ysza?a g?os Feathera i jakiego? innego kuca. Pomy?la?a ?e pójdzie przywita? si? z nieznanym jej kucem. Gdy wesz?a do salonu zobaczy?a Feathera stoj?cego razem z innym kucem koloru szarego. Cze?? kochanie. Powiedzia?a w stron? Feathera i go poca?owa?a w policzek. A kto to jest? Spyta?a si? go patrz?c na nieznanego jej kuca. Zapewne jeden z jego kolegów. Mo?e to Blanco. Nie wiedzia?a ?e dzisiaj uda si? jej pozna? innego kuca.

[Feather]

Feather odwzajemni? poca?unek i wskaza? na Dark Minda.
-To jest mój kuzyn, Blue. Dowiedzia?em si? o tym wczoraj w nocy, gdy...-zacz?? opowiada? o tym jak odwiedzi? go kuzynek, jednak pomin?? wycieczke po swojej ?wiadomo?ci.
-Babulka po prostu pu?ci?a si?. Masz, zobacz to. Drzewo genealogiczne- wr?czy? klaczy ?wistek, który da? mu Dark.- Byli?my na mie?cie, ale tam panuje straszna nuda- powiedzia?, machn?wszy kopytem.
Odwróci? si? do kuzyna.
-Dark, to jest w?a?nie moja dziewczyna.- powiedzia?, przytulaj?c turkusow? pegaz.

[Dark Mind]

Mind przyjrza? si? dok?adnie wybrance serca swojego kuzyna. Wygl?da?a dok?adnie tak jak na obrazku w pod?wiadomo?ci Feathera.-Mi?o pozna? nazywam si? Dark Mind. Jestem obecie nadwornym psychiatr? na zamku naszych kochanych w?adczy?. Feather wiele mi o tobie opowiada?. Có? kuzynie-zwróci? si? do Feathera.-jeste? prawdziwym szcz??ciarzem.

[Blue Sky]

Zdziwi? j? ca?a opowie?? Feathera. My?la?a ?e rodzin? poznaj? si? w lekko inny sposób. W tej chwili Feather wr?czy? jej jego drzewo Genealogiczne. Znalaz?a tam i jego i nieznajomego. Przypatrywa?a si? chwil? kartce a potem zwin??a j? w rulonik i poda?a Featherowi. My?la?e? ?e ci nie uwierz?? Jak mog?abym ci nie uwierzy?. W tej chwili kuzyn Feathera przedstawi? si? jej a ona odpowiedzia?a. Mi te? mi?o ci? pozna?. Ja nazywam si? Blue Sky. Nie wiedzia?a co si? robi jak si? pracuje jako psychiatra ale chyba by?oby lepiej jakby tego jednak nie wiedzia?a. Po czym zwróci?a si? do Feathera. A tobie jak min?? dzie?? Mam nadziej? ?e si? jako? bardzo nie nudzi?e?? Po chwili zwróci?a uwag? jak? g?upot? powiedzia?a. Lekko si? zarumieni? abo wstydzi?a si? ?e mog?a urazi? Dark Minda. Ale ty jeste? inteligentna. No tak. Jak mia?by si? nudzi? jak by? z kuzynem?

[Feather]

-W towarzystwie Dark Minda nie mo?na si? nudzi?!- "Szczególnie jak chodzi ci po g?owie, a potem pokazuje twoje fantazje i kastrujesz samego siebie, by nie uledz obsesji. Przynajmniej na nie na grz?zkim tle." Pomy?la?- To najciekawszy kuc jakiego pozna?em. Po za tym, nie mog? da? wiary, ?e mam jednoro?ca w rodzinie. Zawsze chcia?em mie? jednoroga za przyjaciela. No oczywi?cie jest Soar, ale gdzie go wywia?o, Luna wie. A Dark Mind jest moim kuzynem. Hehehe- pegaz rozpromieni? si?- mo?e zjemy co?? Wiem, ?e jest troch? wcze?nie, ale troch? zg?odnia?em na mie?cie.
Pegaz polecia? do kuchni i zacz?? przygotowywa? kolacj?. Robi? nale?niki. Kilka przypali?, ale jako? mu wysz?o. Gdy danie by?o gotowe, pola? je polew? czekoladow?, poda? na stó? i porozk?ada? talerzyki.
-Smacznego- powiedzia? i usiad? przy stole

[Dark Mind]

Mind delektowa? si? nale?nikami z czekolad?. Czysta niepochamowana eksplozja smaku ta?cowa?a mu po j?zyku. Smak czekolady nie móg? by? poruwnany do niczego. Gdy zak??czy? pa?aszowanie odszed? od sto?u i skierowa? si? w strone wyj?cia.-Do zobaczenia Feather i ty te? Blue. Musze wraca? do zamku.

z/t

[Blue Sky]

Blue usiad?a przy stole obok Feathera i zacz??a je?? nale?niki. Powiem ci ?e s? lepsze ni? te co ja robi?. Powiedzia?a do Feathera z niekryt? szczero?ci?. Gdy Dark Mind sko?czy? je?? bardzo szybko ulotni? si? z mieszkania. Do zobaczenia. Powiedzia?a w stron? wychodz?cego szarego kuca. Dziwi?a si? jedynie tego ?e Feather mia? kuzyna jednoroga i nie wiedzia?a jak to si? sta?o. Gdy sko?czy?a je?? nale?niki postanowi?a zrobi? herbat? sobie i Featherowi. Wla?a wody do czajnika i gdy ta si? gotowa?a ona my?la?a o dopiero co poznanym kucu. Ciekawe czy on zna ksi??niczki osobi?cie czy nie? Zapewne tak w ko?cu pracuje na ich dworze. Fajnie by?oby tak pracowa? ale có?. Z zamy?lenia wyrwa? j? odg?os o?wiadczaj?cy ?e woda jest ju? zagotowana. Wtedy wyj??a dwie szklanki i zaparzy?a w nich herbat?. Gdy ju? ja pos?odzi?a poda?a j? Featherowi który nadal jad? nale?niki. Masz fajnie ?e masz jakiego? kuzyna. Ja mia?am przyjació?k?. Bardzo blisk? któr? straci?am. Mo?e to i dobrze ?e nie mam kuzyna tylko rodziców i ciebie. W ko?cu nie ma to jak cisza i spokój nie? W tej chwili spochmurnia?a nieco gdy przypomnia?a sobie o swojej przyjació?ce któr? straci?a w tak g?upi sposób. Zrobi? si? jej ?al przyjació?ki a ona sama lekko si? zasmuci?a.

[Feather]

-Dzi?ki -powiedzia?, gdy Blue powiedzia?a, co my?li o jego nale?nikach- w?a?nie! Zapomnia?em si? go spyta? o ksi??niczki. Có?, bede musia? go spyta?, jak si? spotkam z nim.
Gdy zjedli pozmywa? talerze i usiad? z powrotem. Wzi?? ?yk herbaty i zacz?? opowiada? Blue o wycieczce po jego pod?wiadomo?ci.
-Wiesz, musimy by? ze sob? szczerzy. No wi?c, gdy kuzynek wyt?umaczy? mi, jak pracuje, postanowi?em...poprosi? go o pomoc. Pewnie domy?lasz si? o co chodzi. No wi?c gdy ju? mu wszystko pokaza?em w piwnicy, wystrzeli? we mnie zakl?cie. ?wiat zawirowa?...
Tak opowiedzia? Blue, o jego problemie i jak go rozwi?za?. Gdy o tym opowiada? mia? klapni?te uszy i ci?gle si? rumieni?. Patrzy? ci?gle pod stó?. By?o mu troch? wstyd. Wró?! Bardzo wstyd.
-Wiesz, ja to bardzo lubi?. Nie zabi?em w tedy siebie...bo...ech wiesz o co chodzi...
Dopi? herbat? i umy? kubek swój i Blue, gdy ona te? sko?czy?a. Siedzieli przy stole.

[Blue Sky]

Poczeka?a a? Feather zje nale?niki. Wtedy b?dzie mog?a z nim normalnie porozmawia?. Gdy ju? sko?czy? zacz?? jej opowiada? o tym co si? sta?o gdy ona spa?? i dopiero co pozna? swojego dalekiego kuzyna. Na pocz?tku nie mog?? w to uwierzy?. Po chwili jednak opami?ta?a si? i zobaczy?a ?e Feather wstydzi si? ca?ej tej opowie?ci. Gdy spyta? si? jej czy domy?la si? tego samego co on ona tylko odpowiedzia?a jednym s?owem. Wiem.Po czym poca?owa?a go w policzek. Nie ma si? czego wstydzi?. Tak naprawd? nie mam zamiaru zwraca? na my?li które jaki? psychiatra wynajdzie w twojej g?owie. Po tym zauwa?y?a ?e Feather naprawd? si? wstydzi tego co opowiedzia? jej o podró?y do swojej pod?wiadomo?ci. Nadal by?a lekko smutna po tym jak powróci?o do niej wspomnienie o przyjació?ce.

[Feather]

Feather zobaczy?, ?e Blue spochmurnia?a. Podszed? do niej i obj?? j?, przykrywaj?c tak?e cz??c jej pleców skrzyd?em.
-Co si? sta?o Blue? S?uchaj, na Dark mi tylko chcia? pomóc, za co mu dzi?kuje- wyszepta? do ucha pegaz- chyba, ?e chodzi o co? innego. Powiedz, o co chodzi?
Uca?owa? klacz w policzek. Trzyma? j? dalej w swoim u?cisku. Jego mina, która wyra?a?a skrajny wstyd, zacz??a wyra?a? trosk?.
-chodzi o t? przyjació?k?, tak?- spyta? delikatnie.

[Blue Sky]

Gdy Feather obj?? j? skrzyd?em lekko humor si? jej poprawi? w ko?cu mia?a tylko jego i rodziców. Nie to nie chodzi o to ze On ci pomóg?. Wr?cz ciesz? si? z tego.Chcia?a odpowiedzie? na pytanie Feathera odno?nie co si? jej dzieje ale on sam sobie na nie doskonale odpowiedzia?. Poca?owa?a go w policzek w odpowiedzi i przytuli?a go. Na tak jakby. Wiesz to jest bardzo smutne gdy przez g?upi zak?ad i przez jeszcze g?upszy wypadek stracisz najlepszego przyjaciela. Wiedzia?a ?e b?dzie musia?a powiedzie? mu o wszystkim. Ale to dobrze ?e chocia? on jest przy niej a nie musi sama siedzie? w pustym swoim domu. Mia?a nadzieje ?e nie pop?acze si? w trakcie opowiadania mu jej historii. Gdy o niej pomy?la?a ju? zaczyna?o si? jej robi? smutno.

[Feather]

-Opowiedz mi o wszystkim kochanie. Mo?esz mi zaufa?. Ja przecie? te?, zaufa?em ci tyle razy, ?e sam si? dziwie, ?e nie huczy o tym ca?e Ponyville. Nie masz czego si? wstydzi?.
Usiad? na przeciwko niej i awaryjnie przyniós? paczk? husteczek. Z w?asnych do?wiadcze? wiedzia?, ?e klacze zazwyczaj p?acz?, gdy opowiadaj? o takich rzeczach.
-Wyrzu? to z siebie, poczujesz si? lepiej- powiedzia?, u?miechaj?c si?.
Feather po?o?y? na jej "ramieniu" kopytko i czeka? a? rozpocznie si? opowie??.