przez Bright Dawn » 25 lut 2012, o 01:02
Do tego czasu m?oda niebieska klacz prze?ywa?a najpi?kniejsze chwile swojego ?ycia. Zakocha?a si? na zabój w tym ?ó?tym jednoro?cu, zakocha?a si? w kim?, kto by? mo?e nie mia? ?adnych nadzwyczajnych zdolno?ci, ale jakim? sposobem skrad? jej serce... Sta?a, czy te? kuca?a wtulona w niego, powoli przestaj?c roni? strumienie ?ez, ?ez nieograniczonego szcz??cia, które wype?nia?o jej cia?o wszelkimi silnymi, pozytywnymi emocjami...
Wtedy te?, jej delikatny u?miech na pyszczku i przepe?nione mi?o?ci? oblicze przerwa?o zdecydowanie nienaturalne zachowanie jej ukochanego... Jej twarz przybra?a niezwykle powa?ny wygl?d widz?c, jak jednoro?ec zacz?? ?apa? si? za g?ow?...
-Kochanie, co si? sta?o...? -Spyta?a si? zaniepokojona, jednocze?nie puszczaj?c u?cisk i staj?c równo na wszystkich swoich czterech kopytkach. Jednak?e, nie us?ysza?a odpowiedzi na pytanie. Jej zaniepokojenie powoli zacz??o si? zamienia? w strach, gdy Diamond w dziwny sposób zacz?? wymachiwa? kopytkiem ko?o niej, jakby chcia? ja uderzy?, jednocze?nie tego unikaj?c...
-Diamondzie, obud? si?! Co si? dzieje? Odpowiedz, prosz?! -Z wyra?nie nerwowym g?osem przybli?y?a si? z powrotem do jej mi?o?ci, zaczynaj?c szturcha? ogiera po barkach i po g?owie, aby si? ocuci?... Nie wygl?da?o to na nic normalnego... Co jeszcze bardziej pot?gowa?o strach u klaczy...
-PROSZ?! -Krzykn??a zrozpaczona widz?c coraz gorszy stan jej ukochanego, ponownie ze ?zami w oczach.... My?la?a, aby wzi?? go do szpitala, aby go przebadali, cokolwiek, aby wróci? do siebie, aby znów by? tym jedynym, którego kocha?a ponad wszystko... Nie zd??y?a jednak?e podj?? jakichkolwiek dzia?a?, gdy? nagle i z zaskoczenia zosta?a odepchni?ta przez ogiera, l?duj?c grzbietem na pod?odze...
-Diamondzie, co Ci si? sta?o?! Powiedz mi prosz?!! -Krzykn??a po raz kolejny, b?agaj?c go chocia? o cz??ciowe wyja?nienie, jakie? s?owa, cokolwiek... Jednak?e, to co zobaczy?a i us?ysza?a, nie by?o tym co chcia?a zobaczy? i us?ysze?... Twarz jej ukochanego przybra?a wcze?niej jej ca?kowicie nieznan?, szydercz? form?, a ów jednoro?ec zacz?? wyk?ada? swoj? kwesti?, ca?kowicie bez jakichkolwiek emocji, uczu?, mi?o?ci...
-D-Diamond... To nie Ty... Ty by? tego nie zrobi?... Prosz?, przesta?... -Wyduka?a z siebie ca?kowicie zdezorientowana, zmieszana, nie wiedzia?a... Nie wiedzia?a... Dlaczego...
By?a sparali?owana, jej serce by?o realnie zagro?one zawa?em, a mózg utrat? przytomno?ci... Gdy jej.. ukochany... jedyny... mija? j? oboj?tnie kieruj?c si? w stron? wyj?cia, Bright jakim? cudem wsta?a i ze ?zami w oczach próbowa?a go zatrzyma?, za wszelk? cen?... Albo raczej jej serce próbowa?o go zatrzyma?... Bo jej serce nale?a?o do niego...
-Ja Ci? Kocham... Nie... zostawiaj... -Powiedzia?a cicho, widz?c jak ogier zacz?? szybko schodzi? po schodach na dó?, po czym zaraz znalaz? si? poza terenem pracowni... Bright chcia?a za nim biec... B?aga? go... I w tej chwili, w jej ciele wydarzy?o si? co?, czego nigdy wcze?niej nie do?wiadczy?a... Wewn?trzna batalia pomi?dzy jej rozumem, a sercem... Pomi?dzy umys?em, a uczuciami... Jej serce po raz pierwszy mog?o si? upomnie? o swoje prawa... Klacz stoj?c nad schodami nie mog?a si? ruszy? ani na krok, by?o swoi?cie wy??czona... Ale tylko zewn?trznie...
-Kocham Ci?! Prosz? wracaj! Nie rób mi tego, nie rób...
-Nie kocha?a? go ca?ego, zrozum! Po co da?a? si? zapanowa? takiemu niestabilnemu psychicznie osobnikowi?!
-NIC NIE ROZUMIESZ! Nigdy nie zrozumiesz!
-Rozumiem, i to dok?adnie. Nieprzemy?lana mi?o?? zawsze prowadzi do konfliktów, depresji i p?aczu! A on na Ciebie nie zas?ugiwa?!
-Nie obchodzi mnie to! Ja go kocham, takiego jakim jest! Musz? za nim i??, pomog? mu si? z tego wyleczy? i znów b?dziemy razem! MUSZ?!
-Nic nie musisz, Ty tylko chcesz! Nawet nie wiesz jakie masz szcz??cie, ?e jego prawdziwa natura ujawni?a si? tak wcze?nie, a nie pó?niej! Doskonale wiedzia?a? ?e jest to ryzykowne, ale zacz??a? si? w to pcha? trac?c kontrol? nad sob?, i takie s? tego efekty! Efekty przekazania kontroli nad sob? drugiemu kucowi, który do tego jest nienormalny!
-Pozwól mi chocia? na wy?adowanie emocji... Prosz?...
-Skrywanie swoich emocji jest irracjonalne. I dzi?kuj?, ?e jak zawsze przyj??a? moj? wol? jako jedyn? s?uszn?.
Po tej d?ugiej chwili, d?ugiej wewn?trznej wojnie, Bright... Po prostu upad?a na pod?og? i zacz??a p?aka?... P?aka?, jak ma?a klaczka... I nie chcia?a przesta?...