Dom Sunny'ego

[Sunny Sky]

Sam się podrapał kopytkiem po głowie. Czuł niejasno, że w tym związku będzie pod bu... pod kopytkiem, i to mocno. W sumie, niezbyt było się czemu dziwić...
-Unikanie picia to akurat nie dyrdymały, ale to wiesz... Zalecana jest lekka gimnastyka, brak stresu, wstrzemięźliwość seksualna na początku i na końcu, szczególne dbanie o higienę... To takie porady ogólne. I jak przyjdzie ci ochota na coś dziwnego, choćby był to śledź w czekoladzie, to lepiej, żebym ci to załatwił.

[Raging Flame]

-A teraz przypatrz mi się bardzo dokładnie i powiedz mi, czy ja wyglądam na taką która wiedzie życie bez stresu. O tej wstrzemięźliwości nie wspomnę, bo to... To brzmi po prostu głupio.-Powiedziała dość spokojnie, po czym wstała i zaczęła chodzić po pokoju. Coraz gorzej jej to wyglądało, wytrzymanie w takim stanie może być co najmniej problematyczne. Pokręciła głową podchodząc do okna, po czym oparła się o ścianę. Przybrała na twarzy zamyśloną minę, przyglądając się temu co się dzieje na zewnątrz.
-Mam dziwne wrażenie, że to będzie ciężki czas. Niby masz odpowiednią wiedzę... Poród bardzo boli?-Zapytała się, patrząc się na niego kątem oka.

[Sunny Sky]

-Będę się starał, by było bez stresu i jak najłatwiej dla ciebie. Coś wymyślę. A wstrzemięźliwość to tylko przez pewien czas... Zresztą pod koniec to logiczne, bo brzuch przeszkadza.... - Zaofiarował się dzielnie. Potem zrobił głupią minę. - Uhm, poród... Naturalny z reguły tak. Są środki przeciwbólowe, można ćwiczyć pewne mięśnie by to przebiegło łatwiej, do tego czasem po prostu dziecko wychodzi dużo łatwiej niż zwykle.- Zwiesił głowę. - Przepraszam... To przeze mnie wszystko... - Westchnął.

[Raging Flame]

Mimo wszystkiego co mówił o tym by to zmniejszyć, nie wyglądała na zbyt zachwyconą perspektywą tego, że niemalże nieuniknione wyjście dziecka z jej ciała będzie wiązało się jednak z niemałym bólem. To co mówił jakoś niezbyt jej pomagało, gdyż skupiała się na tym co będzie w tamtym czasie odczuwała. Pokręciła głową i spojrzała się na pegaza z gniewem.
-Ależ oczywiście, że to twoja wina. W końcu to ty...-Wydała z siebie kilka niezbyt przyjemnych dźwięków świadczących raczej o tym, że chwilowo dała się ponieść gniewowi, po czym tupnęła mocno kopytem.-Lepiej by mi na ten czas nie dali możliwości korzystania z magii, bo urządzę tam pewnie piekło.

[Sunny Sky]

Sunny położył uszy po sobie, czując się strasznie winny. No cóż, nikt nie powiedział, że dorosłość jest łatwa.
-Dla wielu klaczy ciąża to ponoć najpiękniejszy okres w życiu... Dołożę wszelkich starań, by minął ci jak najlepiej. Mogę porozmawiać też z znajomym czarodziejem, może zna jakiś czar na bezbolesny poród... - Wstał ostrożnie z swojego miejsca, zbierając naczynia z śniadania do zlewu i zaczynając je myć. - Jakoś się ułoży, zobaczysz.

[Raging Flame]

Prychnęła dość głośno, ale nie powiedziała dlaczego. Nie miała żadnej zabawy z takiego mówienia do niego, zbyt szybko się poddawał i ustępował, przyznając jej rację lub próbując jej pomóc. To nawet nie było zabawne, nawet zaśmiać się z tego powodu nie mogła. Pokręciła lekko głową, po czym usiadła na krześle i założyła kopyto na kopyto. Zaczęła się przyglądać z pewnym znudzeniem temu co robił pegaz.

[Sunny Sky]

-Droga Flamy, zastanowiłaś się nad pracą w mojej przychodni? Bo jeśli się zgadzasz mogłabyś już tam zejść, otworzyć ją, zapisywać pacjentów. Numerki wydawaj według kolejności przychodzenia, dobrze? - Skończył myć naczynia i wytarł kopyta. - Zaraz do ciebie dołączę, tylko muszę tu zrobić jeszcze kilka rzeczy. - Dodał, idąc do sypialni by pościelić łóżko.

[Raging Flame]

Flame westchnęła głośno i wstała. Ociągając się dość znacząco, powoli udawała się w stronę zejścia do przychodni. Udała, że musi jeszcze rozmasować kark, po czym rzuciła okiem w stronę pegaza.
-Widzę, że wyboru zbytniego i tak nie mam. Gdzie zresztą mogę znaleźć jakiekolwiek zatrudnienie...-Powiedziała, po czym zeszła do przychodni. Zastanawiało ją, jak to jest być po stronie aparatu biurokratycznego. Zaśmiała się lekko, widząc jak niektórzy z chętnych pobladli ze strachu widząc ją, a niektórzy postanowili zwiać.

[Sunny Sky]

-Mogłaś nie rzucać pracy w barze. - Szepnął cichutko, gdy już sobie poszła. Skończył sprzątać i poleciał na dół. Zerknął do poczekalni. - Hm, zdawało mi się, że będzie więcej osób... - Zgarnął dokumentację medyczną. - To poproszę pacjenta z numerem jeden. - Powiedział jeszcze i wpadł w normalny tryb pracy. Dzisiaj było mało zabawnie, żadnych zatruć eliksirem miłosnym...

[Raging Flame]

Dzień zlatywał jak dla niej dość wolno, chociaż czasem zdarzało się że ktoś zdecydował się zamienić z nią słowo czy dwa. Ale generalnie rzecz biorąc za dużo osób wciąż pamiętało co miała na sumieniu, nie dziwiła im się nazbyt. Po kilku godzinach zaczęła mieć wrażenie, że co starsze kuce przychodzą do lekarza głównie w celach rekreacyjnych.

[Sunny Sky]

Czas mijał niepostrzeżenie na tak przyjemnej czynności, jak pomaganie innym kucom. Gdy wypuścił ostatniego pacjenta, wyszedł z gabinetu i gwiżdżąc coś pod nosem zamknął drzwi do przychodni na klucz.
-No, to wygląda na to, że jeszcze raz przeżyliśmy. - Uśmiechnął się lekko. - To co robimy? Masz jakieś życzenia? - Przypomniało mu się, że obiecał, że załatwi dziś coś specjalnego na obiad...

[Raging Flame]

Podniosła się powoli z biurka recepcji na którym to leżała od dłuższego czasu znudzona monotonią pracy. Odetchnęła głębiej i zaczęła masować kark obolały ode tak niewygodnej pozycji, przechodząc w masowanie pleców. Wyglądało na to, że będzie musiała pozbyć się niektórych nawyków.
-A bo ja wiem co mogę robić.-Powiedziała wyraźnie znudzonym głosem.-Co najmniej połowa moich pomysłów by odpadła ze względów zdrowotnych. Pięknie żeś mnie urządził, nie ma co...

[Sunny Sky]

-Wciąż zostaje druga połowa. - Uśmiechnął się do niej szeroko, podchodząc i tuląc ją. - To... Co powiesz na, dajmy na to, na masaż w sypialni? Odpoczniesz sobie potem a ja przygotuję obiad... A potem mogę zobaczyć, czy wszystkie rzeczy jakie ci zabroniłem muszą być bezwzględnie unikane. Znaczy, alkohol na pewno, ale zerknę na inne zakazy.

[Raging Flame]

Flame wstała i się wyprostowała, po czym zaczęła się niezbyt skromnie się przeciągać. Podeszła do niego, po czym powolnym, pełnym uczucia ruchem kopyta pogładziła go do policzku. Zbliżyła się zmysłowo i powiedziała dość cicho.
-Masaż co?-Po tym wyraz jej twarzy stał się bardziej zacięty stuknęła go kopytkiem w skroń, z niezbyt miłą miną.-Sam siebie pomasuj. Ograniczenia, psiajucha...
Po tych słowach udała się na piętro, nie pozbywając się resztek śladów jej uwodzicielskiego kroku, który Sunny poznał przy okazji ich pierwszego spotkania. Pojęcia nie miała jak przetrzyma ten czas, ale nie wyglądało to dla niej za dobrze.

[Sunny Sky]

-Ej, bo wyglądałaś, jakbyś nieco zdrętwiała! - Zaprotestował, patrząc za nią. Pokręcił z rezygnacją głową. To będzie ciężki okres... - Został przez chwilę w przychodni, zerkając do jednej książki. Gdy już to załatwił, poszedł na górę, do Flame, na razie milcząc. Patrzył tylko na nią z zastanowieniem i lekkim uśmiechem błądzącym, jak zwykle, na twarzy.