Jezioro

[Shady Surprise]

Pegazy rozmawia?y ze sob? jeszcze jaki? czas. Mo?na powiedzie?, ?e by?o to udane spotkanie, du?o, poniewa? dowiedzia?y si? o sobie. By?o ju? ciemno. Shady zauwa?y?a, ?e jest ju? do?? pó?na godzina. Obie postanowi?y, ?e pójd? ju? do domu. Przechodz?c ko?o jeziora spotka?y jeszcze kilka kucyków, ale wola?y si? wdawa?.
[z/t]

[Willow Bark]

Willow otrzepa?a si? ze ?niegu i podnios?a. Tali zd??y?a ju? wzlecie? w gór? gotowa do ataku.
- Je?li chcesz, ale ja ci? nic nie... - urwa?a, bo oberwa?a ?nie?k? brzuch - Hej! - pisn??a i zebra?a troch? puchu w kopytka. Ulepi?a z niego nieco krzyw? kul?, po czym cisn??a w jej stron?.
Zadygota?a nieco z zimna.
- Mo?emy dok?d? polecie?... - zasugerowa?a. Zerkn??a na Rarco - Tylko ?e... Co ty tam masz? - zapyta?a si? kuca.

[ReflexivoArco]

Rarco spojrza? si? na nie z radosnym u?miechem
-Mozna tak powiedzie?. W?asnie odkry?em...- tutaj zrobi? pauz? dla efektu- ?e Willow w teorii nie ma prawa lata?- tutaj wskaza? na swoje notatki- Powierzchnia skrzyde? pegazów nie jest wystarczaj?ca do wytworzenia odpowiedniej si?y no?nej, aby unie?? taki ci??ar. Oczywi?cie nie mówi?, ?e jeste? gruba- doda? szybko widz?c b?ysk w oku pegazicy- W ka?dym razie nie powinni?cie lata?. Ale jak to powiedzia? Blaze podczas jednej popijawy z takim profesorkiem ,,Je?li wszyscy uznaj? co? za niemo?liwe, to prawie na pewno przyjdzie jaki? idiota, który o tym nie wie i to zrobi''. Pó?niej ten profesorek wykorzysta? ten cytat i teraz jest s?awny...- Tutaj westchn?? nad niesprawiedliwo?ci? na ?wiecie.

[Willow Bark]

Klacz patrzy?a na Rarco z t?pym wyrazem twarzy. Dopiero po d?u?szej chwili zorientowa?a si? o czym on mówi. Popatrzy?a chwil? na swój brzuch, na skrzyd?a i dopiero wtedy zapatrzy?a si? na drzewo nieopodal próbuj?c u?o?y? to sobie w g?owie.
- To niemo?liwe? - zapyta?a tylko - Hm, jako? mi to nie przeszkadza - doda?a uroczo si? u?miechaj?c. Zamacha?a skrzyd?ami i wzlecia?a w gór?, zawisaj?c tu? nad g?ow? Rarco.
- A jednak latam - stwierdzi?a triumfalnie.

[ReflexivoArco]

?ucznik za?mia? si?. Willow by?a po prostu rozczulaj?ca
-Tak, bo ty jeste? przecie? Willow Bark, najwspanialszy lotnik w Equestrii- pu?ci? oko przyjació?ce i schowa? do BS notes, pióro i ka?amarz, a do ko?czanu naprawione ju? strza?y z nowymi, pi?knymi lotkami z pegazich piór. Dwie strza?y mia?y lotki w znajomo br?zowej barwie...

[Willow Bark]

Willow kiwn??a g?ow? do Tali. Pó?niej popatrzy?a na Rarco.
- Umm... no nie wiem, niezbyt dobrze latam - powiedzia?a cicho krzywi?c si? - Ej, chwileczk?, czy to by? sarkazm? - zapyta?a g?upawo.
Nie czekaj?c jednak na odpowied? polecia?a w gór?.
- A tak, chyba wiem o co chodzi, spróbuj? - rzek?a do Tali.
Wznios?a si? tu? nad chmury i po chwili poszybowa?a w dó?. Tu? przy tafli jeziora roz?o?y?a skrzyd?a i przelecia?a. Ze zdziwieniem popatrzy?a za siebie. Co? jej si? uda?o? Umie zrobi? jak?? sztuczk?? Jak to mo?...
Niestety, patrzenie si? za siebie zamiast do przodu zwykle nie ma pozytywnych skutków. W momencie gdy pegaz odwraca?a ju? g?ow? zauwa?y?a drzewo. Z bardzo bliska. Rozpaczliwie zamacha?a skrzyd?ami, ale by?a za blisko. Rozleg? si? trzask i Willow zsun??a si? z pnia razem ze z?aman? ga??zi?.
- Oww... Tego lepiej nie powtarzaj... - mrukn??a pocieraj?c g?ow?.

[ReflexivoArco]

Rarco, który akurat popija? ognisty napój z piersiówki by? zszokowany tym, co zrobi?a tygryfica. Serio, by? zszokowany. Dowodzi to fakt, ?e wyplu? upit? zawarto?c z pi?knym rozbryzgiem na ?nieg dooko?a. Patrzy? si? na te manewry z rozdziawion? paszcz? i szeroko otwartymi oczyma. Jego min? mo?naby opisa? szybkim ,,WUTEEF?!''

[Willow Bark]

W momencie, kiedy tygryf wykona? ten niezwyk?y manewr, szcz?ka niezdarnej pegazicy z ?oskotem spad?a na ziemi?. No, mo?e nie dos?ownie. Po prostu wpatrywa?a si? w to z rozdziawion? g?b?. Gdy Tali ju? sko?czy?a, zamruga?a szybko par? razy nie dowierzaj?c swoim oczom.
- Jak.. ty.. to..? - wyduka?a jedynie - Latasz lepiej ode mnie! Nauczyciel ci nie potrzebny! - stwierdzi?a w ko?cu. Zerkn??a na swoje ma?e skrzyde?ka. Mo?e Rarco mia? racj?? Mo?e naprawd? nie powinna lata?? Skrzyd?a Tali s? ogromne, nic wi?c dziwnego, ?e tak sobie radzi.

[ReflexivoArco]

Rarco pewnie skomentowa?by to jak?s b?yskotliwym, dowcipnym komentarzem, gdyby nie by? zaj?ty spadni?ciem z pniaku, na którym siedzia?. Po chwili jednak wsta?, i zacz?? klaska?. Swoj? drog?, zrobi?o si? prawie jak na weselu...
Ten dzie? naprawd? przynosi? od cholery niespodzianek.

[Willow Bark]

Tygryfica pofrun??a wprost na ni?. Tygryfica roz?o?y?a r?ce, ?eby j? przytuli?. Tygryfica j? poca?owa?a.
Pegaz pocz?tkowo patrzy?a si? na ni? szeroko otwartymi oczami z ma?ym przera?eniem, ale nie wyrywa?a si?. Kiedy Tali ju? sko?czy?a pegaz spojrza?a na ni? pytaj?co wielkimi oczami. Ne by?a w stanie nic powiedzie? ani zrobi?. Po prostu wbija?a w ni? zdziwione spojrzenie wisz?c w powietrzu tu? obok niej. Takie zachowanie zaskoczy?o j? bardziej ni? cokolwiek ostatnio. A ju? i tak tego typu sprawy mia?a wystarczaj?co pogmatwane...

[ReflexivoArco]

?ucznik zaczerwieni? si?, ale po chwili widz?c zak?opotanie podchodz?ce pod dramatyzowanie Tali powiedzia?
-No co? Ucieszy?a si? dziewczyna. ?eby?cie widzia?y mnie, gdy pokaza? si? mój uroczy znaczek! Obca?owa?em Blaze'a tak, ?e przez nast?pny tydzie? nie chcia? mnie wpu?ci? do domu i spa?em w szopie na drewno- Rarco za?mia? si? chc?c roz?adowa? atmosfer?.

[Willow Bark]

Willow w ko?cu zamruga?a par? razy i popatrzy?a na p?acz?cego tygryfa. Zrobi?o jej si? g?upio, ale z drugiej strony nie mia?a zielonego poj?cia jak powinna zareagowa? w takiej sytuacji. Podlecia?a do niej i po?o?y?a jej kopytko na skrzydle.
- Dlaczego mia?abym ci? znienawidzi?? - zapyta?a spokojnie u?miechaj?c si? lekko, po czym rado?nie cmokn??a j? w policzek.
- A ty widz?, ?e lubisz nad przesadnie reagowa? - stwierdzi?a wskazuj?c kopytkiem Rarco i opar?a si? o Tali.

[ReflexivoArco]

Ta sytuacja by?a taka miodna, ?e a? si? ziemniakowi zrobi?o ciep?o na sercu. Zaraz st?umi? to uczucie ?ykiem z piersiówki
-Tia, czasami- za?mia? si? ponownie. Swoja drog? to robi?o si? powoli nudne, ale podobno od ?miania przybywa zdrowia, wi?c czemu nie? O ile to by nie pomog?o, to nie zaszkodzi na sto procent.

[Willow Bark]

Pegaz przewróci?a oczami.
- Och, przesta? ju? Tali. Nie mam o co si? gniewa?, tak? - powiedzia?a, cho? zawaha?a si? nieco przy ostatnim zdaniu. Podskoczy?a i pofrun??a nieco w gór?.
- No to co? Polecimy gdzie?? Chc? zobaczy? ile jeszcze umiesz - zasugerowa?a. Zerkn??a na Rarco - Tylko ?e... Oj... Nie obrazisz si? je?li porw? Tali na jaki? czas? - zapyta?a go robi?c s?odk? mink?.

[ReflexivoArco]

Rarco za?mia? si? (znowu) na docinki tygryficy
-Nie, spokojnie, mo?ecie lecie?- zapewni?. Udiad? pod drzewem i od niechcenia zacz?? bawi? si? strza??. Nie ma to jak twórcze zaj?cie, czy? nie? Nie by? pewien, co o tym s?dzi?, ale by? ciekaw, jak to si? dalej potoczy.