Dom Quiet Word'a

przez **QuietWord** » 26 gru 2011, o 16:20

-Jak to dobrze ?e jeste? w pobli?u.-Powiedzia? u?miechaj?c si? do niej.-Jako? prze?yj? kilka uk?u?, skoro wytrzyma?em i z?by i pazury.
Mówi? to spokojnym g?osem, oddychaj?c przy tym g??boko. Babeczki i kakao mu smakowa?y i o?ywi?y kilka wspomnie?, jak to zim? w jego rodzinnym domu zdarza?o mu si? siada? wraz z rodze?stwem przy oknie i obserwowa? sypi?cy ?nieg. Z kubkiem kakaa w kopytkach. U?miechn?? si? na t? my?l, od tamtego czasu min??o ju? ca?kiem du?o lat w perspektywie jego do?? m?odego wieku.
-Dzi?ki... Za trosk? i za to ?e jeste?.

przez **Shiver Leaf** » 26 gru 2011, o 16:36

- Nie ma za co - u?miechn??a si? szczerze i szeroko do Worda, mru??c swoje oczka. Si?gn??a kopytkiem po strzykawk? gotow? do aplikacji. Delikatnie wodzi?a po sier?ci szukaj?c dogodnego punktu do uk?ucia w ko?cu stwierdzi?a, ?e tu b?dzie najlepiej wbi? ig??. Postanowi?a zastosowa? pewien fortel. Podnios?a g?ow? do góry spojrza?a w czerwone oczy szarego kuca i poca?owa?a go nagle jednocze?nie wbijaj?c ig?? w mi?sie?. Mia?a nadziej?, ?e chocia? jej poca?unek os?abi ból towarzysz?cy.

przez **QuietWord** » 26 gru 2011, o 19:01

Gdyby Word by? smokiem, to by w?a?nie w tej chwili mu buchn??a para z uszu bo usta mia? zaj?te. Tego si? nie spodziewa?, przez co zupe?nie zlekcewa?y? fakt ?e ig?a zostaje wbita a zastrzyk zaaplikowany. Przymkn?? oczy, maj?c wra?enie ?e pod wp?ywem b??kitu oczu Shiver traci rozum. Jego skóra zaczerwieni?a si? na dok?adnie ten sam kolor co jego grzywa i ogon.

przez **Shiver Leaf** » 26 gru 2011, o 19:19

Shiver równie? si? ca?a zaczerwieni?a. Zrobi?o jej si? przyjemnie ciep?o i dobrze ca?uj?c Worda. Szybko wyrwa?a si? z poca?unku obróci?a ty?em i podesz?a do kuchenki. Nie chcia?a by zobaczy? jak bardzo si? czerwieni. Wystarczaj?co by?a zak?opotana.
- Lubisz omlety - zapyta?a wyci?gaj?c niezb?dne sk?adniki z torby i rozgl?daj?c si? za patelni?.

przez **QuietWord** » 26 gru 2011, o 19:29

Word przez chwil? my?la?, wci?? maj?c przymkni?te oczy. Zastanawia? si? przede wszystkim jak do tego dosz?o, skoro sam pami?ta? jak nawet niedawno si? zarzeka? ?e nie ma zamiaru si? z nikim zwi?za?. Pami?ta? nawet jak sam sobie t?umaczy? to ?e takie dzia?anie nie b?dzie mia?o sensu, a teraz... Teraz by? po poca?unku z klacz? któr? lubi?, nawet mu si? podoba?a. Do tego czu? ?e móg?by z ni? nawet zosta? na reszt? ?ycia. Z zamy?lenia wyrwa?o go pytanie Shiver.
-My?l? ?e polubi?. Patelnia jest... Cholera, nawet nie wiem czy mam patelni?.

przez **Shiver Leaf** » 26 gru 2011, o 20:30

- Hmmm nie musi by? patelnia, ale mo?e by? jaki? graczek lub cokolwiek w czym mog?abym przyrz?dzi? omlety.
Zacz??a odgarnia? papiery w poszukiwaniu jaki? naczy? kuchennych.
Naprawd? sporo tego wala?o si? po pod?odze

przez **QuietWord** » 26 gru 2011, o 21:34

Word w ko?cu zdecydowa? si? wsta? i pój?? do kuchni. Razem z Shiver zacz?? szuka? odpowiedniego naczynia w którym mo?na przyrz?dzi? omlet. Wtedy dopiero si? zorientowa? ?e przez ten ca?y czas naprawd? du?o papierzysk si? zebra?o w jego domu. A tego gdzie co jest nie wie dlatego, ?e nigdy nie by?o mu to potrzebne.
-Zaraz, co my tu mamy... Durszlak, brytfanka... To nie wiem po co tutaj jest... Patelnia. Jednak mam patelnie, dziwne.-Powiedzia? wyjmuj?c z jednej z szafek oprócz naczy? rozmaite przedmioty. Ktokolwiek wcze?niej mieszka? w tym mieszkaniu chyba równie? nie by? zbyt porz?dny.

przez **Shiver Leaf** » 26 gru 2011, o 22:24

Shiver delikatnie wzi??a od niego patelnie i zacz??a sma?y? omlety - Dobrze spa?e??. W torbie mam par? ?rodków znieczulaj?cych w torebkach do rozpuszczenia w wodzie je?li dokucza ci ból. Wczorajsza noc naprawd? by?a straszna . Nie wiedzia?am, ?e taki z ciebie bohater i wojownik. - u?miechn??a si? ?agodnienie ca?a uwag? skupiaj?c na omletach nie chcia?a ich przypali?. Jeden ju? by? gotowy i wyl?dowa? na talerzu.

przez **QuietWord** » 26 gru 2011, o 22:31

-Taki ze mnie bohater i wojownik jak z Reet'a cnotliwa m?ynareczka.-Powiedzia? przygl?daj?c si? omletowi na talerzu. Danie wygl?da?o ca?kiem smakowicie, co musia? przyzna?. Shiver z ca?? pewno?ci? zna?a si? na gotowaniu równe dobrze jak on na szybkim biegu.
-W?a?ciwie rzecz bior?c to by?a moja pierwsza walka na powa?nie, do tej pory nie mia?em potrzeby walczy? z nikim i z niczym.-Pomimo i? to co mówi?a Shiver by?o ca?kiem przyjemne, to jako? nie czu? si? z tym tak dobrze jak powinien.

przez **Shiver Leaf** » 26 gru 2011, o 22:50

- A propo Reeta by?am dzi? z rana w tym strasznym miejscu zwanym pubem Utopia i poprosi?am go by przekaza? mojemu brat wiadomos? by si? o mnie nie martwi?. Mam nadziej? ?e pegaz niei zapomni. - westchn??a - I mam nadziej? ?e Autumnowi nie wpadnie do ?ba mnie szuka?. On jest czasem jest taki nadopieku?czy a przecie? ?wietnie umiemi o siebie zadba?.
Po czym doda?a cicho i smutno k?ad?c kolejny omlet na talerzu - Nie chcia?am by? widzia? moj? wczorajsz? akcj? z nozem. Ogiery raczej nie lubi? silnych klaczy.

przez **QuietWord** » 26 gru 2011, o 23:26

-Straszne miejsce powiadasz?-Powiedzia? w dalszym ci?gu przygl?daj?c si? omletom. Nie wyrazi? swojej opinii na ten temat, czu? ?e je?li wda si? w dyskusj? na ten temat to przegra j?.
-Nie lubi? silnych klaczy... No, co? w tym jest. To jest pewne.-U?miechn?? si? zastanawiaj?c przy tym nad tym jak mo?e przebiega? spotkanie Autumn'a i Reet'a. I co Autumn móg?by powiedzie? gdyby si? dowiedzia? ?e Shiver sp?dzi?a noc w jego domu.

przez **Shiver Leaf** » 26 gru 2011, o 23:35

Shiver nic nie powiedzia?a stara?a si? u?miecha? ale posmutnia?a w duchu. Pewnie jej umiej?tnos? pos?ugiwania si? no?ami nie spodoba? si? Wordowi przeto straci?a u niego punkty. Ale nie mog?a nic na to poradzi? innaczej zabi?by go ten jeden z wilków.
Na?o?y?a 8 i 9 omleta na talerz - Idiemy gdzies usi??? - zapyta?a stara?a si? by jej g?os brzmia? by? du?o rado?niej.

przez **QuietWord** » 26 gru 2011, o 23:49

-W salonie, bo mam nadziej? ?e to salon, jest stó?. Tam zdaje si? jest do?? miejsca i wcale nie tak du?o papierów... Chocia? i tak je stamt?d pozabieram.-Powiedzia? id?c do g?ównego pomieszczenia w domu. Rzeczywi?cie sprz?tn??, przejecha? kopytem po stole zrzucaj?c z niego wszystko co na niem le?a?o, na co jastrz?b zareagowa? zatrzepotaniem skrzyde? z powodu nag?ego harmideru.
-Cicho Hawkie.-Sykn?? do jastrz?bia, który pos?a? mu niezbyt przyjemne spojrzenie.-Swoj? drog?, to gdzie si? nauczy?a? tak pos?ugiwa? no?em? Bo raczej nie przy krojeniu chleba.-Powiedzia? ju? g?o?niej do Shiver.

przez **Shiver Leaf** » 27 gru 2011, o 00:05

Shiver usiad?a przy stole w salonie k?ad?c talerz z omletami na stó?. Wróci?a jeszcze po termos i nala?a resztki kakaa do dwóch kubków. Zastnawia?a sie co ma odpowiedzie? Wiordowi nic chcia?a mu k?ama? wi?c powiedzia?a prawd?. - Mój wuj mnie nauczy? zaraz po wojnie. On ?yje w u?wiadczeniu ?e tylko twardzi si? licz? a s?abi powinni umrze?. Pos?uguj? si? no?ami bojowymi od 5 roku ?ycia do tej pory trenuj? bo wuj cz?sto mnie sprawdza i ocenia moje psot?py by?by bardzo z?y gdyby wiedzia? ?e nie robi? nic by si? doskonali?.Przeraszam ci? za wszystko naprawd? nie chcia?am by tak wyszlo i by? si? o tym dowiedzia? - shiver schowa?a pyszczek w kopytka i zala?a si? ?zami szlochajac g?o?no.

przez **QuietWord** » 27 gru 2011, o 00:14

-Shiver, to naprawd? nie jest powód do wstydu... No chyba ?e dla wuja za postaw?.-Powiedzia? podchodz?c do klaczy, chocia? nie by? pewien czy powinien. Dotkn?? kopytem jej g?owy, próbuj?c uspokoi? jej p?acz. Mówi? g?osem w którym da?o si? zauwa?y? ?e nie jest w ?aden sposób z?y czy te? przera?ony odkryciem.
-Spokojnie Shiver, nie p?acz... Naprawd?, nie jest zbyt przyjemnie mi na sercu jak klacz przy mnie p?acze... Mam wtedy takie niesamowite poczucie winy. To ?e w?adasz no?ami to twój atut.

Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Re: Dom Quiet Word'a

Kto przegląda forum