Dom Sunny'ego

[Raging Flame]

Spojrzała się na niego, po czym przewróciła nawet nazbyt teatralnie oczami. No tak, teraz zaczynał o tym gadać. W sumie, to jeszcze dzieciak, ale i tak to niezbyt dobrze jak dla niej wyglądało. Spojrzała si mu prosto w oczy, po czym dość bezceremonialnie puknęła go lekko kopytem w czoło.
-Spokojna twoja rozczochrana. Nie każdy stosunek kończy się ciążą. W przeciwnym razie Celestia opodatkowałaby seks, by przeciwdziałać nadmiernemu przyrostowi.-Powiedziała dość poważnym tonem.

[Sunny Sky]

-By opodatkowała...? - Powtórzył, udając zdumienie. - To za co ja rano płaciłem dziś rano w urzędzie skarbowym? - Zapytał poważnym tonem i zaśmiał się krótko. - A tak na poważnie, to... Mam u siebie takie testy ciążowe, z odrobiną magii, dają wynik nawet po 24 godzinach... Pewność jest dopiero po jakiś 5 dniach, ale w razie czego lepiej chyba dowiedzieć się wcześniej... - Uśmiechnął się trochę nerwowo. - Wolę nie skończyć jak mój ojciec, który o dzieciach dowiedział się, gdy zapukaliśmy mu do domu... - Dodał.

[Raging Flame]

-Ej, ej, ej, ej.-Powiedziała dość nagle wyciągając kopyto w jego stronę i odsuwając się lekko, jakby miało to znaczyć "mów do kopyta".-No chyba nie mówisz, że mam teraz pójść do łazienki i z tego skorzystać, co? Pogrzało cię, czy co?-W jej głosie dało się dosłyszeć lekki znak oburzenia spowodowanego jego zamiarami. Założyła górne kopyta na siebie i zawzięta spojrzała przed siebie.

[Sunny Sky]

-No cóż, jeszcze nie ma 24 godzin po. - Przypomniał jej. - No... Przepraszam? Ale zawsze lepie byłoby mieć pewność... - Zaśmiał się nagle. - Ej, mi też niezbyt mieści się to w głowie... Ja i możliwość bycia ojcem, heh... - Pokręcił główką, siadając obok niej na łóżku. - A z innych rzeczy... Co sobie życzysz na śniadanie? - Nachylił się nieco by pomiziać ją nosem po szyi i chociaż tak spróbować ją rozchmurzyć.

[Raging Flame]

Uśmiechnęła się, chociaż prychnęła przy tym znacząco, pokazując że raczej za szybko mu tego nie zapomni. Spojrzała się na niego ukosem wzrokiem, który zapewne potrafiłby zmrozić wodę gdyby tylko potrafiła coś takiego robić. Potem spojrzała się ponownie przed siebie i westchnęła.
-Kanapki wystarczą w zupełności.-Powiedziała, ukrywając większość chłodu w jej głosie.

[Sunny Sky]

Uh-oh. Przechlapał sobie. Obrzuciła go wzrokiem bardzo nie pasującym do ognistego imienia, czyli było źle. Jak wiadomo, w końcu oczy są zwierciadłem duszy. Zerwał się z łóżka, skłaniając lekko głowę.
-Zgodnie z życzeniem. - Rzucił i poszedł szybko do kuchni, naszykować stos kanapek. "Ech, idzie kuc z klaczą do łóżka i od razu potem są problemy" pomyślał, lekko poirytowany na siebie. Tak jak wczoraj, nakrył wszystko ładnie. - Gotowe. - Powiedział głośno na próbę.

[Raging Flame]

Przez czas w którym nie było pegaza, zdążyła już nieco powrócić do wcześniejszego nastroju. Kiwnęła dziękując mu, po czym chwyciła kanapkę z wierzchu i zaczęła jeść. Była całkiem głodna, czemu zresztą było się ciężko dziwić. W końcu wczorajszy dzień upłynął jej bez kolacji. Przez jakiś czas jadła tak w milczeniu, ograniczając wydawane przez siebie odgłosy do minimum. W końcu kiedy zjadła, odetchnęła głębiej i oblizała kopyta.
-Dzięki, było całkiem smaczne.

[Sunny Sky]

Już nie miała mordu w oczach, to był niezły znak. Gdy już obaj skończyli jeść, podszedł do niej i sprzedał jej potężne przytulenie.
-Dobra, teraz muszę chyba iść do pracy... A skoro wyzdrowiałaś, to ty chyba też. - Powiedział z lekkim zakłopotaniem, brzmiało to w jego opinii jakby ją wyganiał.- I... co powiesz teraz, bo tak pracowitej nocy.... - Uśmiechnął się lekko. - ... na moją propozycję, byś miała własne klucze do mojego domu?

[Raging Flame]

Poczuła jak przebiega ją dreszcz, gdy pegaz ją przytulił. Uznała to za całkiem przyjemne, co wywołało u niej lekki uśmiech na twarzy. Westchnęła słysząc jego słowa, w sumie nie miała ochoty wracać do pracy. Zastanawiało ją, czy sensownym by było odejście. Od tak sobie, w końcu jej tam siłą nie trzymają. Ale przecież nie mogła się ciągle blisko tego pegaza kręcić. Wstała powoli i rzuciła mu zagadkowe spojrzenie.
-Pożyjemy, zobaczymy. Tymczasem do zobaczenia Sunny.-Powiedziała, po czym bez większych ceregieli udała się w stronę wyjścia i opuściła jego dom. Pokręciła głową gdy była już dość daleko by tego nie dojrzał. Ten pegaz naprawdę nie wiadomo skąd się urwał.

[zt]

[Sunny Sky]

Patrząc na lekki uśmiech na twarzy Flamy Sunny odetchnął w myślach z ulgi.
-Do zobaczenia. - Pożegnał się z uśmiechem, odprowadzając ją wzrokiem. Ledwo wyszła, posprzątał szybko kuchnię i ruszył do przychodni. Miał tam jeszcze kilka pacjentów...

Opuścił mieszkanie dopiero po kilku godzinach, nie zapominając oczywiście o zamknięciu drzwi i wywieszeniu zawieszki "zamknięte". Postanowił wypróbować swój motor od ojca (przy okazji mając średnio przyjemną niespodziankę gdy okazało się, że jedna komórka w garażu jest wypełniona pieniędzmi. Niby wszystko fajnie, ale ten cieżar wywalił mu drzwi),którym ruszył w stronę stolicy.

[z/t]

[Sunny Sky]

Motor został zaparkowany, dokumenty odłożone, a wysypujące się z komórki monety przeniesione w bezpieczniejsze miejsce. Gdy już wszystko było załatwione Sunny ruszył razem z swoimi dokumentami do sypialni gdzie rozsiadł się na łóżku. Otworzył delikatnie, by nic nie zniszczyć, teczkę, i zaczął przeglądać dokumenty jeden po drugim-dyplomy, zeznania podatkowe, dowód tożsamości... Miło było wiedzieć, że zaczęło się oficjalnie istnieć dla państwa.

[Raging Flame]

Po dłuższym czasie nieobecności udało jej się powrócić do domu Sunny´ego, przed którym postanowiła przez pewien czas po prostu postać i się zastanowić. Pojęcia nie miała co zrobić, w głowie wciąż miała mętlik. Otarła kopytem łzy, po czym wytarła nos i podeszła do drzwi. Po chwili wahania zapukała, wiedząc że wciąż ma czerwone oczy.

[Sunny Sky]

Pacjenci dzwonili, a nawet jak pukali, to słyszał to gorzej, czyli... Schował szybko dokumenty i pobiegł szybko na dół. Rzucił okiem przez "judasza" i jak tylko mógł najszybciej otworzył drzwi.
-Flamy! - Zawołał, przerażony jej wyglądem, ledwo przypominała tą pewną siebie i namiętną klacz z poprzedniego wieczora. Szybko podszedł i przytulił ją. - Co ci się stało? Strasznie wyglądasz... Wejdź, szybko. - Odsunął się, by ją wpuścić do mieszkania.

[Raging Flame]

-Hej Sunny.-Powiedziała lekko zachrypniętym głosem i weszła do środka. Westchnęła głośno zdając sobie sprawę z tego, że raczej za wiele z tej dumnej klaczy w niej nie zostało. Spojrzała się na niego, zastanawiając się jak przekaże mu wieści.
-Masz wino? Potrzebuję coś wypić.-Mówiąc to starała się wyglądać najspokojniej jak mogła. Może po alkoholu sama będzie w stanie mu powiedzieć.

[Sunny Sky]

-Jest na górze. - Poinformował ją, stając obok schodów. - Ehm... Co się stało? Pomóc ci wejść? Chyba nie jesteś ranna? Czekaj... - To mógł sprawdzić osobiście, więc podszedł szybko bliżej, mierząc ją wzrokiem od kopyt po uszy. - Nie widzę by coś ci się stało... Ktoś cię obraził? - Strasznie go w tej chwili męczyło, co się stało, prawie go rozrywało z chęci poznania nieszczęścia klaczy i udzielenia jej jak najlepszej pomocy.