Droga do ponyville

Ponyville nie jest duże, ale zdarza się, że pewne miejsca są wysunięte bardziej... przy okazji są dość oddalone od centrum. Znajdują się tutaj gospodarstwa, jak na przykład farma rodziny Apple, ale także szkoła i zdarza się tutaj mieszka niektórym kucykom.

Moderatorzy: Mistrz Gry, Kojira, Reetmine, Tali, Sal Ghatorr, SilentGrass

Re: Droga do ponyville

Postprzez Mistrz Gry » 8 kwi 2012, o 18:09

Widzimy lekko zniekszta?cony widziany z niskiej orbity planety obraz miasteczka ponyville, a dok?adniej jego obrze?a. Nagl? w jednym rejonie pojawia si? bia?y kwadrat, którego zawarto?? wype?ni?a ca?y ekran przybli?aj?c obraz. Przez chwil? zniekszta?cony obraz za pomoc? magicznych sztuczek rodem z SiEsAj wyostrzy? si? pokazuj?c podczerwony widok niewielkiego wycinka obrze?y miasteczka. Po?ród szarej okolicy wyró?nia? si? pojedynczy bia?y kszta?t id?cy niepewnym krokiem zygzakiem.
- Soap, na co patrzymy.
- Mamy tu do czynienia z wiosk? syryjskich ultra nacjonalistów, przetrzymuj? naszego cz?owieka. Niejakiego Aleksieja Mordaczewa, jest w jednym z tych baraków.
- Racja, swoich nie zostawiamy w potrzebie. Czekaj, baraków? Przecie? widz? tu tylko krzaki i... Kurcz? Soap, przecie? jest to... Kucyk? I czemu nosi on piracki kapelusz....
- My tu wojn? prowadzimy, a programi?ci sobie ?artuj?... Jeba...
Ekran ga?nie.

Dok?adnie w tym samym momencie, dok?adnie ten sam kucyk w DOK?ADNIE tej samej pirackiej czapce szed? dok?adnie w ten sam zygzakowaty sposób dok... Drog? na obrze?ach ponyville. Nie bardzo wiedzia? dlaczego tu jest ani równie? dlaczego idzie, po prostu szed? przed siebie nie my?l?c o tym, gdy? my?lenie m?czy?o go bardziej ni? ci?g?e beznami?tne parcie przed siebie. Odczuwa? dziwne drapanie w gardle i bola?a go nieco g?owa. Przystan?? na chwilk?, gdy? stwierdzi? ?e niezwykle warto jest zastanowi? si? nad tym niezwyk?ym zjawiskiem. Krótkie przeb?yski pami?ci z poprzedniego wieczora mniej wi?cej pokaza?y mu co dzia?o si? z nim ostatnio. Pierwszy obraz przedstawia? go i Sal w... Umm... Przemilczmy to... Nast?pny obrazek tym razem pokazywa? pirata tul?cego si? do butelki rumu... Niby wszystko jasne ale jako? pierwszy i drugi obrazek zbytnio mu si? nie ??czy?y. Przynajmniej wiedzia? teraz ?e dr?czy? go zwyczajny kac. Stawia? leniwie kolejne kroki zastanawiaj?c si? gdzie tym razem jego kopyta go poprowadz?, gdy nagl? co? b?ysn??o mu w oczy. Przetar? je i dok?adniej przyjrza? si? drodze przed sob?. Na ?rodku piaszczystej ?cie?ki le?a? niewielki odbijaj?cy ?wiat?o s?o?ca prosto w oczy pirata. Zaciekawiony tym nieprawdopodobnym zdarzeniem, w ko?cu dobrze zna? sknerowato?? kucy. Nikt w ko?cu nie zostawi? by czego? b?yszcz?cego, wiadomo, jak b?yszcz?ce to cenne! Ba! Mo?e starczy nawet na butelk? rumu. Pirat podbieg? z wywalonym j?zykiem do utopijnego w jego my?lach przedmiotu. Co tam ?e wci?? nogi mia? jak z gumy i co trzeci krok ko?czy? pyskiem w piasku, ale wci?? nieuchronnie par? przed siebie.
- NA BROD? CELESTII!!!!111
Na ziemi le?a?a, pi?kna, cudowna, o smuk?ej jak osa sylwetce, o... Niech mnie bimber trza?nie. Butelka najprawdziwszego pirackiego rumu u?miecha?a si? do pirata. Mówi?a delikatnym g?osikiem “We? mnie ogierze, ach!”, na co pirat odpar?.
- O tak, b?d? bra? Ci?.
Musia?a le?e? tu od niedawna, gdy? na szyjce by?y kropelki wody i bi?o od niej uczucie ch?odu.
Chcia? jej dotkn?? kiedy to nagl? w b?ysku ?wiat?a znikn??a i pojawi?a si? dwa metry dalej przed piratem.
- Ach! ty bestio! Krzykn?? i rzuci? si? w pogo? za butelk?. Za ka?dym razem jak pirat prawie dopad? uciekinierk? ta tu? przed nim w b?ysku ?wiat?a znika?a i pojawia?a si? par? metrów dalej. Trwa?o to d?ugie minuty, a pirat ca?kowicie poch?oni?ty po?cigiem kompletnie zwraca? uwagi na to co dzia?o si? dooko?a niego. W ko?cu pirat dopad? butelk?, dotkn?? j?, a przez ca?e jego cia?o przeszed? dreszcz przyjemno?ci. Tera by? pewien, butelka by?a zdecydowanie najprawdziwsza. By?a tak prawdziwa jak ten zestaw ciekawych zabawek, które pirat znalaz? pod ?ó?kiem Sal. By?a tak prawdziwie prawdziwa jak te trzy rewolwery wycelowane w g?ow? pirata. Silent przez chwil? g?aska? butelk?, i cicho mówi? do niej s?odkie s?ówka, wtem nagl? dosz?a do niego pewna my?l. Dok?adnie powtórzy? sobie s?owo, które zakrad?o si? do niego par? chwil wcze?niej. Rewolwer, by?o to s?owo ca?kiem znajome i mia?o jakie? specjalne znaczenie. Chyba znaczy?o co? mnie wi?cej jak deser lodowy z suszonymi morelami i daktylami. Pirat podniós? g?ow? i rozejrza? si? dooko?a, teraz przynajmniej by? pewien jednego. Rewolwer oznacza? niebezpiecze?stwo. Czerwony osobnik, który sta? przed nim i mierzy? do niego z broni, a na twarzy widnia? mu parszywy u?miech. By?by mo?e bardziej przera?aj?cy gdyby nie to ?e ten osobnik posiada? jedynie dwa trzonowce. Troch? wy?ej para czerwonych oczu, znaczy jedno by?o czerwone bo drugie by?o straszliwie bia?e. Prawdopodobnie spowodowa?o to samo co szram? przechodz?c? przez ca?y policzek poni?ej. Silent wykrzywi? si? w grymasie zniesmaczenia.
- Rudogrzywy... Powiedzia? powoli zielony pirat, splun?? na ziemie i kontynuowa?.
- Na Celesti?... Mówi?em ?eby? zrobi? sobie plastyk?, wygl?dasz parszywiej ni? kiedykolwiek.
Rudogrzwy u?miechn?? si? na to i spokojnie odpar?.
- Oj Silenciku... Nigdy si? zmienisz. Po czym si? za?mia?.
Nasz zielony piracki podniós? kopyto w ge?cie protestu.
- Oj! Zdziwi?by? si?! Ustatkowa?em si? ostatnio.
- Nieostro?ny dobór s?ów piraciku, bo statek b?dzie ostatni? rzecz? jak? zobaczysz w swoim ?yciu.
W tym momencie obok Rudogrzywego pojawi? si? drugi zbir trzymaj?cy porz?dn? lag? w kopytach. Silent ponownie podniós? kopyto w ge?cie protestu prosz?c aby zbir si? wstrzyma?. Chwyci? butelk? rumu odkorkowa? i wsadzi? sobie j? do ust. Przechyli? g?ow? do ty?u i trzyma? j? tak d?ugo a? ca?a zawarto?? butelki znikn??a w jego prze?yku. Odrzuci? butelk? za siebie, wybe?kota? par? s?ów i pad? nieprzytomny przed zbirami. Ci zapakowali go do wora i zacz?li oddala? si? w jedynie sobie znanym kierunku, rado?nie przy tym pod?piewuj?c.

Bo kapitan nasz szalony by?, mówiono ?e z diab?em ma pakt.
Gdy w warkocz zaplata? grzyw? sw? dr?a? przed nim ca?y ?wiat.
Avatar użytkownika
Mistrz Gry
Nadwrażliwy
 
Posty: 110
Dołączył(a): 30 gru 2011, o 00:07
Lokalizacja: ZEWSZĄD
Płeć: Nieustawiona
Tytuł Użytkonika: Bóg
Uroczy Znaczek: KAŻDY
Lubi: WSZYSTKO
Nie Lubi: WSZYSTKIEGO
Strach: NICZEGO
Stan: W TRÓJCY
Koneksje Rodzinne: JEDEN MESJASZ
Rasa: BOSKA
Charakter: BOSKI
Multikonto: NIE

Re: Droga do ponyville

Postprzez SeaCoast » 14 kwi 2012, o 13:14

Klacz pzez te kilka dni sp?dzonych w samotno?ci wci?? p?aka?a. By?o jej tak smutno jak jeszcze nigdy. Postanowi?a opu?ci? to miejsce. Zabra?a ze sob? najpotrzebniejsze przedmioty z domu i ruszy?a drog? ku nieznanemu. Mo?e gdzie? indziej znajdzie szcz??cie. Ale o Coyu... O nim zapewne nigdy nie zapomni.

<Zt Koniec historii postaci. Mo?liwy powrót w przysz?o?ci>
Avatar użytkownika
SeaCoast
Nadwrażliwy
 
Posty: 206
Dołączył(a): 25 gru 2011, o 19:14
Płeć: Nieustawiona

Re: Droga do ponyville

Postprzez Eric Thompson » 25 kwi 2012, o 14:50

Dzisiejszego dnia na rozdro?ach Ponyville panowa? spokój. Jedyn? ?yw? dusz? w okolicy by? m?odo wygl?daj?cy jednoro?ec, z czarn? koszul?, z okularami przeciws?onecznymi, uczesanymi na bok grzyw? i taszcz?cy ze sob? ma?? walizk? i futera?u na skrzypce. Ogier szed? powoli i rozgl?da? si? na boki, podziwiaj?c pi?kno okolicy...


... Przed oczyma Erica maluje si? zabudowa miasteczka Ponyville. Stan?? na chwil?, by rozgl?dn?? si? po okolicy.
- Tak, jak opisywa?a siostra - powiedzia?, po czym kontynuowa? podró?.

[z/t]
Avatar użytkownika
Eric Thompson
Nadwrażliwy
 
Posty: 6
Dołączył(a): 3 kwi 2012, o 17:26
Lokalizacja: Kraków
Płeć: Nieustawiona

Re: Droga do ponyville

Postprzez Tolimira » 27 cze 2012, o 17:04

Morska klacz sz?a wolnym krokiem podpieraj?c si? miote?k?. Jej mózg przypomina? na wpó? zjedzon? owsiank?. Pomimo tego Tolimira nie czu?a si? ?le, sz?a konsekwentnie nuc?c, a raczej staraj?c si? nudzi? jak?? melodi?.
By?o jej mi?o! Nie mog?o by? jednak inaczej klacz by?a bowiem pozbawiona wszystkiego co kiedy? znajdowa?o si? jej w g?owie. Znikn??y i wspomnienia i troski. Pozosta?a tylko droga, ca?kowicie bezsensowna, nie prowadz?ca donik?d droga. Nagle Tolimira zatrzyma?a si?, obw?cha?a okolic? i skr?ci?a o 90 stopni. Po chwili ruszy?a k?usem w kierunku jakie? wiewiórki.
- Grrrr moja! - Zakrzykn??a gdy wiewiór zwia? do dziupli. Niestety Tolimira nie mia?a umiej?tno?ci wspinania si? po drzewach musia?a wi?c odpu?ci? aby jednak nie marnowa? metrów które klacz zrobi?a w pogoni za rudym wrogiem przysiad?a pod drzewem.
- Czeeeeeekam! Kiedy? wyjdziesz Feather! Zjem, zjem, zjem! Zjem....
Gdy tak bredzi?a dopad? j? sen. Musia? on by? straszny poniewa? Tolimira mocno si? rzuca?a, krzycza?a co? o nale?nikach i impotencji. By? to jednak tylko sen, a raczej powracaj?ce wspomnienie.
[scroll]Obrazek[/scroll]

Dzi?ki Nomi!
Avatar użytkownika
Tolimira
Wieczny Optymista
 
Posty: 141
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 20:05
Płeć: Nieustawiona

Re: Droga do ponyville

Postprzez BrokenFall » 27 cze 2012, o 17:33

Broken, do niedawna Michau i od niedawna te? genera? armii Equestrii, weso?o szed? sobie ?cie?k? od farmy Leafów do Ponyville, gdzie zamierza? dopa?? pewnego szalonego nau... Doktora i zmusi? go do na?o?enia kamaszy i odbycia chwalebnej (lecz raczej krótkiej) s?u?bie ku chwale pa?stwa i ksi??niczek, gdy nagle dostrzeg? na poboczu le??c? pod drzewem Tolimir?. Jego morderczy instynkt oficera na wojnie na chwil? przygas?, gdy zobaczy?, ?e morska klacz le?y i krzyczy co? o nale?nikach ("bez przesady, nie by?y a? tak z?e" pomy?la? z przek?sem). Podbieg? szybko i przysiad? przy niej.
-Tolimira? Skarbie? - Potrz?sn?? ni?. Potem znowu, mocniej. Pod drzewem, bez przytomno?ci, trz?s?ca si?, krzycz?ca... To ?le wygl?da?o. Zacz?? si? martwi?.
Avatar użytkownika
BrokenFall
Bitter - Sweet
 
Posty: 277
Dołączył(a): 26 lut 2012, o 19:32
Płeć: Nieustawiona

Re: Droga do ponyville

Postprzez Tolimira » 27 cze 2012, o 17:50

- NIED?WIED?! - krzykn??a brutalnie obudzona klacz i prosto mówi?c uderzy?a w pysk Brokena. Gdy jednak pierwszy szok min?? klacz zda?a sobie spraw? co zrobi?a i zacz??a przeprasza?.
- Wybacz mi! Nie chcia?am!
"Jeste? ?otrem Antonio" - podpowiedzia? jej umys? nastawiony na krowie telenowele. Nadal odczuwa?a skutki czaru Trixie
- Kochany nic Ci nie jest? - doda?a z niepokojem.
[scroll]Obrazek[/scroll]

Dzi?ki Nomi!
Avatar użytkownika
Tolimira
Wieczny Optymista
 
Posty: 141
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 20:05
Płeć: Nieustawiona

Re: Droga do ponyville

Postprzez BrokenFall » 27 cze 2012, o 17:54

Cios niemal?e odrzuci? Brokena z powrotem na farm? Leafów. Zaskoczony odsun?? si?, patrz?c z zdziwieniem na ledwo obudzon? Tolimir?. Wydawa?o mu si? jako?, ?e co? jest nie tak z ni?, dziwnie si? zachowywa?a... Ale na razie zrzuci? to na karb dziwnego omdlenia klaczy.
-Ze mn? wszystko doskonale... Ale co ty tu robisz? Co? si? sta?o, ?e zasn??a? pod drzewem? Nie wiem, nie powinna? by? w domu? - Pyta? dalej zdziwiony.
Avatar użytkownika
BrokenFall
Bitter - Sweet
 
Posty: 277
Dołączył(a): 26 lut 2012, o 19:32
Płeć: Nieustawiona

Re: Droga do ponyville

Postprzez Tolimira » 27 cze 2012, o 18:02

Tolimira u?miechn??a si? na s?owa Michaua.
- To dobrze, dobrze, dobrze... zabawne s?owo "dobrze" prawie jak bobrze prawda? - zapyta?a z b??dnym wzrokiem. - Co ja tu robi?? Kota pior?! Uciek? mi na drzewo mój Feather... kici, kici, kici - doda?a kr???c doko?a drzewo i wabi?c wiewiórk?.
- Domu? DOMU! Ty...KIM TY JESTE?? SZPIEGUJESZ MNIE? HMM? PHI FOCH! - krzykn??a i na powrót zacz??a biega? doko?a drzewa. Po chwili jednak jakby odzyska?a nad sob? kontrol?.
- O... moja g?owa... niech ja tylko dorw? t? Trixie... mówi?am co? dziwnego? - Zapyta?a z niepokojem. Czu?a si? zawstydzona.
[scroll]Obrazek[/scroll]

Dzi?ki Nomi!
Avatar użytkownika
Tolimira
Wieczny Optymista
 
Posty: 141
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 20:05
Płeć: Nieustawiona

Re: Droga do ponyville

Postprzez BrokenFall » 27 cze 2012, o 18:19

Pokaz szale?stwa Tolimiry mocno zmartwi? Brokena. Na dodatek wygl?da?o na to, ?e klacz go nie poznaje. Gdy ta wróci?a jako tako do siebie, z rado?ci podszed? bli?ej i przytuli? j? mocno.
-Bardzo dziwne, wiewióreczko, ale si? nie przejmuj. Co ci si? sta?o? - Zapyta?, nie wypuszczaj?c jej z u?cisku.
Avatar użytkownika
BrokenFall
Bitter - Sweet
 
Posty: 277
Dołączył(a): 26 lut 2012, o 19:32
Płeć: Nieustawiona

Re: Droga do ponyville

Postprzez Tolimira » 27 cze 2012, o 18:49

"Powiedzie?? Nie powiedzie??" - my?li Tolimiry kr??y?o doko?a tego prostego pytania. By?o jej dobrze w u?cisku Michaua jednak co to du?o mówi? strasznie si? wstydzi?a ostatnich dni.
- By?o... dobrze - odpowiedzia?a smutno z widocznym zak?opotaniem - Czy... czy my naprawd? zmienili?my p?e? par? dni temu? Prosz? powiedz, ?e to tylko sen... b?agam...
Klacz na powrót odzyskiwa?a wspomnienia. Ju? wiedzia?a co si? zdarzy?o tego wieczoru w domu. Impotencja... za jakie grzechy? Zamkni?cie w kokonie... kara za rozwi?z?o??? Gwa?t przy pomocy miote?ki do ?askotania... o nie! Tego nie mog?a przebole?! I to wszystko dzia?o si? w zakamuflowanym burdelu! Musia?a o tym powiedzie?! Dla bezpiecze?stwa innych klaczy.
- Wiesz... ja... chyba zosta?am zgwa?cona....
[scroll]Obrazek[/scroll]

Dzi?ki Nomi!
Avatar użytkownika
Tolimira
Wieczny Optymista
 
Posty: 141
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 20:05
Płeć: Nieustawiona

Re: Droga do ponyville

Postprzez BrokenFall » 27 cze 2012, o 19:09

Broken trzyma? dalej klacz w u?cisku, ciesz?c si? zarówno z tego, ?e wróci?a do siebie po krótkim okresie niedyspozycji (gdyby by? d?u?szy musia?by j? wzi?? do szpitala w Ponyville, a wola? jej oszcz?dzi? takiego losu, zw?aszcza gdyby, dajmy na to, znowu zachcia?o im si? da? sta?ystom co? do zabawy), jak i jej blisko?ci?.
-Zmienili?my p?e?... I znale?li?my dom. Nie by?o ?le. - Powiedzia? jak naj?agodniejszym tonem i, nie wytrzymuj?c, cmokn?? j? w policzek. Po tym jednak co us?ysza?, wzmocni? na sekund? u?cisk, po czym pu?ci? szybko klacz, boj?c si?, ?e jak dalej b?dzie tak j? mocno tuli?, to j? zgniecie. - ?E CO? - Zapyta? z naciskiem, a w jego oczach pojawi? si? i?cie piekielny ?ar. - Kto i gdzie. Powiedz, kochana, a pójd? tam i za dziesi?? minut wróc? z jego zadem na srebrnej tacy. - Powiedzia? z naciskiem. Zgwa?cona? Ona? JEGO KLACZ? KLACZ? ZGWA?CONA? Nie mie?ci?o mu si? to w g?owie, by ktokolwiek by? w stanie zrobi? jej tak? krzywd?. Marzy? teraz tylko o jednym - krótkich pi?ciu minutach seansu z gwa?cicielem przywi?zanym do sto?u i rozgrzanym do czerwono?ci pr?tem. Tak, to by mu pomog?o, mo?e jej te?... - Mo?e powinna? i?? do szpitala? - Zapyta? jeszcze z niepokojem.
Avatar użytkownika
BrokenFall
Bitter - Sweet
 
Posty: 277
Dołączył(a): 26 lut 2012, o 19:32
Płeć: Nieustawiona

Re: Droga do ponyville

Postprzez Tolimira » 28 cze 2012, o 18:15

Tolimira czu?a si? bezpiecznie przy Michau’e jednak powoli dociera?o do niej co powiedzia?a. Zdecydowane za cz?sto ostatnimi czasy dawa?a si? opanowa? uczuciu gniewu. Nie chcia?a aby inna klacz cierpia?a ale… jednak nie by?a pewna czy to przypadkiem nie by?a jej wina. Mo?e zachowywa?a si? zbyt wyzywaj?co albo zrobi?a co? innego co zmusi?o Feathera do takiego zachowania? Nie wiedzia?a i wola?a nawet o tym nie my?le?. Pytanie jednak zosta?o zadane wi?c musia?a odpowiedzie?.
- Niewa?ne… to chyba moja wina. By?am zbyt g?upia i ufna… Nie powinnam pi? tego co mi dawa?. Nie przejmuj si? tym…
Klacz powoli dochodzi?a ju? do siebie i mia?a plan zemsty – Salon uciech wszelakich. Zaraz jednak przestraszy?a si? sama siebie. Chcia?a go oszuka? i torturowa?. Wiedzia?a, ?e to by?oby z?e, a jednak chcia?a to zrobi?. To miasto ?le na ni? dzia?a?o. Zapomnia?a o rodzinie, o rado?ci, o nadziejach i marzeniach to jeszcze mog?a zaakceptowa? ale to, ?e prawdopodobnie oszala?a albo przesi?k?a z?em...
"Musz? to zako?czy?... dla niego"
- Jeste? kochany. Jednak chyba zas?ugujesz na kogo? lepszego ni? ja. Przepraszam nie jestem Ciebie godna. Prosz? zapomnij o mnie
"Antonio" - doda?a resztka szale?stwa
Powiedzia?a z delikatnym u?miechem, a nast?pnie zamilk?a my?l?c co dalej ze sob? zrobi?. Gdzie? niedaleko widzia?a szubienic? to chyba by?oby dobre rozwi?zanie.
[scroll]Obrazek[/scroll]

Dzi?ki Nomi!
Avatar użytkownika
Tolimira
Wieczny Optymista
 
Posty: 141
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 20:05
Płeć: Nieustawiona

Re: Droga do ponyville

Postprzez BrokenFall » 28 cze 2012, o 18:26

Dysz?cy ??dz? mordu Broken s?ucha? ukochanej, która zdawa?a si? by? w strasznym stanie psychiki. Nie dziwi? si? jej, prze?y?a straszne rzeczy... A jego nie by?o, by w tym przeszkodzi?. Najgorsze by?o to, ??e próbowa?a usprawiedliwia? tego... Tego... Nie zna? wystarczaj?co plugawych okre?le? by nazwa? tego zwyrodnia?ego degenerata, który za nied?ugo b?dzie kona? w cierpieniach.
-Mam si? tym nie przejmowa?? - Zapyta? gro?nym tonem. - Skarbie, jeste? w szoku, nie wiesz co mówisz. On zrobi? co? okropnego, co w pe?ni usprawiedliwia mnie, jak i te? ka?dego normalnego ogiera, do zrobienia mu czego? jeszcze okropniejszego, by go powstrzyma? przed dalszym robieniem... Tego. I niewiele jest rzeczy, które nie by?yby usprawiedliwione jako kara. - Podszed? znowu bli?ej i obj?? j? za szyj?. Spojrza? w jej pi?kne, du?e oczy. - Kocham ci?. - Powiedzia? cicho. - I nie zostawi? tego tak. - Poca?owa? j? ostro?nie w usta. W jego wyobra?ni pojawi?a si? wizja jakiego? oble?nego ogiera, który z tymi ustami robi?... Ma?o cenzuralne rzeczy, i zala?a go nowa fala gniewu. Przytuli? si? mocniej do klaczy. - Nie zostawi? ci?, a na pewno nie dlatego, ?e ci? skrzywdzono. - Powiedzia? ponurym tonem, ustalaj?c w my?li plan tortur.
Avatar użytkownika
BrokenFall
Bitter - Sweet
 
Posty: 277
Dołączył(a): 26 lut 2012, o 19:32
Płeć: Nieustawiona

Re: Droga do ponyville

Postprzez Tolimira » 29 cze 2012, o 08:40

Tolimira s?ysz?c s?owa Michaua wtuli?a si? w niego mocniej. Czu?a si? przy nim bezpiecznie nawet pomimo jego gro?nego tonu, wiedzia?a bowiem, i? ogier jest gotowy dla niej zrobi? wszystko. ?al jej by?o tylko tego co si? z ni? sta?o. Kiedy? pokocha?a by kogo? takiego ca?ym sercem, dzisiaj jednak ba?a si?, ?e nie b?dzie dla niego wystarczaj?co dobra, ?e mu si? znudzi, ?e przysporzy mu zmartwie? i bólu. To by?o dla niej ci??kie jednak odpowiedzia?a pogodnie.
- Te? Ci? kocham – powiedzia?a zaraz jednak doda?a szeptem – i dlatego musz? odej??, aby Ci? nie skrzywdzi?. Ja ju? nie jestem taka jak dawniej, nie mog?… boj? si?, ?e jestem w ci??y…
"Antonio to twoje dziecko. Nie, Marijo to dziecko Huana. Jeste? ?otrem Antonio!" - Umys? klaczy nadal nadawa? w jej g?owie telenowel?. Morska klacz nigdy jej nie ogl?da?a wi?c to co jej si? dzia?o musia?o mi?? zwi?zek z Trixie, albo z zap?odnieniem...
po tym wszystkim najzwyczajniej w ?wiecie si? rozp?aka?a. Czy klacz mo?e si? myli?? Czy jej instynkt mo?e sk?ama?? Tolimira w to w?tpi?a. Dziecko z gwa?tu to by?o takie smutne… podobnie jak samotna matka.
[scroll]Obrazek[/scroll]

Dzi?ki Nomi!
Avatar użytkownika
Tolimira
Wieczny Optymista
 
Posty: 141
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 20:05
Płeć: Nieustawiona

Re: Droga do ponyville

Postprzez BrokenFall » 29 cze 2012, o 08:46

Klacz wtuli?a si? w niego mocniej, Broken dalej j? trzyma?, g?adz?c uspokajaj?co jednym kopytkiem. W jego g?owie plany mordu rodzi?y si?, wrza?y, dojrzewa?y i kona?y, gdy uznawa?, ?e s? zbyt ma?o okrutne. Ostatecznie uzna?, ?e najpierw by?oby warto poszerzy? gwa?cicielowi u?miech, ale niewiele, tak by krzycz?c przy dalszych punktach programu sam sobie rozrywa? policzki. Taaaak, to by nie by?o z?e... Zdziwi? si?, sk?d zna tak mordercze rzeczy. Potem jednak us?ysza?, co powiedzia?a morska klacz i prawie ?e wybuchn?? z furii.
-Do?? tego. Idziemy. Potrzebujesz pomocy specjalisty, a potem dopadn? tego gnojka. - Powiedzia?, staraj?c sie by z jego g?osu nie emanowa?a w?ciek?o??, skupi? si? nieco, uniós? Tolimir? magi? i po?o?y? j? sobie na grzbiecie. - Trzymaj si?. - Powiedzia? i ruszy? w stron? szpitala w Ponyville. By? tak wkurzony, ?e ledwo zwróci? uwag? na ból, który normalnie rzuci?by go na ziemi?.

[z/t]
Avatar użytkownika
BrokenFall
Bitter - Sweet
 
Posty: 277
Dołączył(a): 26 lut 2012, o 19:32
Płeć: Nieustawiona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Obrzeża

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron