Gabinet Dark Mind

[Raging Flame]

Flame spojrza?a si? na ca?? trójk? i przewróci?a oczami niezbyt zadowolona z obrotu spraw. Warkn??a, próbuj?c si? wyszarpn??, ?a?uj?c ?e pomimo niby stania si? alicornem, wci?? si? do?? s?abo psuje.
-Przepraszam bardzo panowie, ale mo?e zamiast robi? z siebie band? idiotów by?cie mnie po prostu pu?cili i za?atwili to pomi?dzy sob?? Tak bym nie musia?a patrze? na wasze zakazane twarze?-Warkn??a niezbyt zadowolona z tego ?e zbyt du?o nie mo?e zrobi?.

[Dark Mind]

Jednoróg z pi?? popatrzy? na Flame , swojego klona i Darkyego .

- Dobra jak chcesz , ale skrzyd?a zabieram . - W tym momencie skrzyd?a Flame znik?y , a ona sama obudzi?a si? w normalnym ?wiecie . Jako ca?kiem normalny jednoro?ec - Dzi?kujemy za zwiedzanie mojego umys?u . Co to ja mia?em zrobi? , a tak . - Zaszar?owa? na z pi?? na sadystów . Rozpocz??a si? rze?nia .

Chwile pó?niej wszytko by?o ju? normalne , a psycholog obudzi? si? w gabinecie .

[Raging Flame]

Flame pokr?ci?a kilkakrotnie g?ow?, jakby upewniaj?c si? ?e na pewno to co widzi jest prawd?. Nie by?a pewna czy to nie jest jaka? iluzja, lub wizualizacja, czymkolwiek by to nie by?o. Spojrza?a si? na Mind'a pytaj?cym wzrokiem. Patrzy?a si? to na miejsce w którym niby przed chwil? by?a pozosta?a dwójka Dark'ów.
-Co si? tu... Jak.. Czy... Cholera. Teraz mi powoli i dok?adnie wyt?umaczysz co si? tu do cholery sta?o.-Powiedzia?a nie wiedz?c czego si? jeszcze spodziewa?.

[Dark Mind]

- Dobrze ! To zaczn? od pocz?tku :Kiedy do mnie przysza?? jedna z moich osobowo?ci zaw?adne?a mn? i przenios?a cie do mojego umys?u . Tam zobaczy?a? moje l?ki , najwi?ksz? tajemnice itd .
Zadowolona ? A je?li chodzi o twój problem mam co? odpowiedniego . Prosz? ! - Poda? Flame dziwnny przedmiot . - To wschodnie kadzid?o relaksuj?ce . Pomaga na z?e emocj? , a teraz ?egnaj .

[Soar]

Soar pojawi? si? przed drzwiami.
Podszed? do nich i zapuka?.
-Mind otwieraj, to bardzo wa?ne.- Krzykn??, do znajduj?cych si? w ?rodku Kucy.

[Dark Mind]

Mind po?piesznie otworzy? drzwi .
- O ! Soar przyjacielu co cie tu sprowadza ? Zappraszam do ?rodka w?a?nie moja klientka wychodzi .
Po czym zrobi? zapraszaj?cy gest do ?rodka .

[Raging Flame]

Flame spojrza?a si? to na niby kadzide?ko, to na Mind'a nie wiedz?c za bardzo na jak powa?nie to bra?. Ostatecznie wzi??a kadzide?ko za pomoc? magii i uda?a si? w stron? drzwi wyj?ciowych. To by?o zdecydowanie zbyt dziwne. Zdawa?o jej si? ?e wci?? czuje jakby nieistniej?ce impulsy by?y przesy?ane od nieistniej?cych skrzyde?. Pokr?ci?a g?ow?, nawet nie racz?c si? po?egna? z tym w jej mniemaniu konowa?em i opu?ci?a ten przybytek. Mia?a nadziej? ?e jednak b?dzie mog?a w spokoju dzisiejszego dnia odpocz?? od towarzystwa kucy które j? przerasta?y je?li chodzi o schorzenia psychiczne. Pokr?ci?a g?ow? widz?c kolejnego kuca i wysz?a. Nie wiedzia?a gdzie pójdzie.


[zt]

[Soar]

Soar wszed? do ?rodka.
Cze?? Mind, mam bardzo wa?n? spraw?.-Stwierdzi?.
Jako Gwardzista Ksi??niczki Luny, dosta?em rozkaz sprowadzenia ci?. Je?li za? nie chcesz to nie- Soar u?miechn?? si? szeroko.
To co idziesz, czy zostajesz?- Rzeczowo zapyta? Soar

[Dark Mind]

- Naprawd? ? ?wietnie tylko mam pytanie w jakim celu ? Masz jakie? oficjalne pismo czy co? ?
Mind zrobi? podejrzliw? mine mówi?com " Lepiej nie ?artuj "
- No wiesz mam nadzieje , ?e to nie ?art .

[Soar]

Nie to nie ?art, Mind.- Stwierdzi? Soar z ?miertelnie powa?n? min?.
Mam dla ciebie list, od ksi??niczki- Stwierdzi? wyci?gaj?c i wr?czaj?c List.
Nie wiem co jest w ?rodku. Da?a mi go ksi??niczka kilka minut temu. Na pewno jest tam Glejt, upowa?niaj?cy do wst?pu na zamek.- Powiedzia?

[Dark Mind]

Mind wzio? list od Soara i przeczyta? .
- Aha . To czeka mnie przeprowadzka . Spakuje si? tylko i mo?emy jecha? . Poczekaj chwilk? .

Psycholog poszed? na gór? i po chwili wróci? z wielkim o?owianym kufrem . Zabra? klucze , zamkno? drzwi i wywiesi? tabliczk? z informacj? o przeniesieniu .

- Dobrze . Klucze s? . Kufer dziadunia jest . Informacja obecna . To wyruszamy .

[z\t] Dla pewno?ci

[Soar]

Soar ze spokojem obserwowa? dzia?ania.
Wszystko? To dobrze.- Stwierdzi?.


Po czym oba jednoro?ce znikn??y.

ZT

[Heneor]

Lecia? spokojnie w stron? jeziora, gdy nagle jego intuicja powiedzia?a mu ?eby spojrza? w dó?. Spodziewa? si? czego? niezwyk?ego, a zobaczy? tylko dwa budynki. Niby nic ciekawego, ale sta?y tez przed nimi tabliczki, które go zainteresowa?y.
Z pierwszej dowiedzia? si?, ?e wi?kszy budynek to szko?a, a wi?c nic ciekawego. Podszed? do drugiej tabliczki i od razu zainteresowa? si? ma?ym domkiem.
- Zawsze chcia?em przej?? si? do psychologa i dowiedzie? si? co jest ze mn? nie tak. - Zamy?li? si? na chwil?. - A mo?e od tego jest psychiatra, a nie psycholog? - To pytanie zaj??o go przez d?u?sz? chwil?. - Mniejsza z tym, wa?ne ?eby zajmowa? si? problemami z psychik? i rzeczami z tym zwi?zanymi.
Chwil? sta? przed tabliczk? i zastanawia? si?, czy mu si? op?aca tam i??. Intuicja mówi?a mu nie id?, ale on by? ciekawy jak potoczy?a by si? ta rozmowa, ostatecznym argumentem za, okaza? si? argument przeciw intuicji “To ?wiat magii, nie wiadomo czy nie jest to jednoróg, który mo?e wchodzi? do czyjego? umys?u”. - I w?a?nie dlatego tam wejd?, mo?e dowiem si? czego? o tym ?nie. - Po kilku krokach zatrzyma? si?, aby przemy?le? czy chce o tym mówi?. - Najpierw porozmawiam o jakim? zmy?lonym problemie, b?dzie bezpieczniej. - Po tych s?owach ruszy? w kierunku budynku.
Na drzwiach przywita?a go tabliczka g?usz?ca, ?e w?a?ciciel gabinetu przeniós? si? do pa?acu w Canterlot.
- No bez jaj, mam lecie? do jakiego? pa?acu? Ech… - Sta? jeszcze chwil? przed drzwiami próbuj?c znale?? pokój do którego ma si? skierowa? w tym pa?acu, ale o tym niestety kuc zapomnia?. Mia? ju? zrezygnowa? z wizyty, ale nie wiedzia? co ma w?a?ciwie do roboty, oprócz szukania tego psychologa.
- Nic, a z braku lepszej roboty, takie poszukiwanie mo?e by? ciekawe. Trzeba troch? pozwiedza? kiedy ma si? do tego okazj?.- To ostatnie zdanie go rozbawi?o, ostatnio przecie? nie robi nic oprócz zwiedzania. Ju? mia? odlecie?, gdy nagle u?wiadomi? sobie jedn?, ale bardzo wa?n? rzecz.
- Przecie? ja nie wiem jak ten pa?ac wygl?da. - Zacz?? analizowa? wszystkie budynki które widzia? po drodze i w Ponyvill, po chwili przypomnia? sobie o budynku wygl?daj?cym na zamek zbudowany na chmurze. - Z braku innych budynków pasuj?cych do s?awa “pa?ac” poszukam go w tym ?adnym zameczku. - Nie doko?ca pewny swojej decyzji, skierowa? si? w stron? pa?acu.

[zt]

[Legendarny]

Po kilku dniach w ko?cu trafi? do gabinetu Dark minda, sam nie wiedzia? jak to mo??iwe ?e zaje?o mu to tak d?ugo. Najpewniej pojawi?a si? jaka? anomalia czasowa. Zreszt? zdawa?o mu si? ?e biegnie przez d?ugi czas a ulica co chwila wyd?u?a si?. Ale teraz to nie by?o wa?ne w ko?cu dotar?, ale jak zobaczy? nikogo ju? nie by?o. Rozejrza? si?, nikt go tutaj nie widzia?. Postanowi? troszk? poszpera?.

[Legendarny]

Legendarny obejrza? si?, kto? by? w poczekalni. Na szcz??cie on by? ju? w salonie i nikt go nie widzia?. Móg? spokojnie poszuka? czego? co uspokoi?o by jego obawy. Znalaz? kilka porcelanowych talerzy, troche ubra?, kilka ksi??ek o psychologii. Nagle zauwa?y? szafk?, zaj?a? tam i znalaz? troche interesuj?cych rzeczy, wahad?o, zegarek i jak?? ksi??k? przegl?dn?? si? chwil? wachad?u.