Dom Grincha

[Grinch]

- Jednak to nie zmienia faktu ?e ?wietnie gotujesz - Odpowiedzia? ogier ko?cz?c sa?atk?. Po chwili wszystkie jego talerze by?y dok?adnie wyczyszczone.
- Ostatni raz si? tak najad?em w jednej restauracji w Canterlot - Doda? Grinch odchodz?c od sto?u.
Pegaz u?miechn?? do Sea i usiad? na fotelu obok....

[SeaCoast]

Pegaz bardzo jej schlebia? klaczy. By?o jej bardzo mi?o ?e kto? tak docenia jej prac?. Prawda jest taka ?e zanim wyjecha?a z rodzinnego miasta pracowa?a w restauracji znajomego jej ojca jako kucharka. Dalej lekko zarumieniona ze s?odkim u?miechem na pyszczku patrzy?a si? na Grincha k?tem oka maj?ce lekko opuszczony ?epek. Gdy ten sko?czy? je?? i odniós? naczynia wsta?a i posz?a pozmywa?.
- Dzi?kuj? za komplementy. Jest mi bardzo mi?o ale teraz wypada?oby pozmywa?. Nie martw si?. Ja to zrobi?.
Wesz?a do kuchni i wzi??a si? za mycie naczy?.

[Grinch]

- Czekaj pomog? ci - Powiedzia? pegaz po czym uniós? si? w powietrze i polecia? do kuchni.
W niej zasta? klacz zmywaj?c? naczynia po ?niadaniu.
- Pozwolisz ?e pomog? - Rzek? ogier ustawiaj?c si? ko?o Sea, i zaczynaj?c zmywa? pozosta?e naczynia. Mia? nadzieje ?e klacz nie b?dzie na niego z?a....

[SeaCoast]

Klacz spokojnie zmywa?a nuc?c s?odko piosenk? gdy nagle do kuchni wlecia? Grinch i zacz?? udziela? jej pomocy. U?miechn??a si? grzecznie i powiedzia?a.
- Dzi?kuj? za pomoc. Skoro nalegasz nie mog? ci? zatrzyma?.
Gdy naczynia by?y ju? czyste wysz?a do salonu i rozejrza?a si? po salonie my?l?c o czym?.
- Chyba trzeba by si? wybra? do Ponyville i poszuka? wreszcie jakiej? pracy...
- Grinch ja wychodz? do Ponyville. nie wiem kiedy wróc? ale pewnie przynios? ze sob? dobre wie?ci. Pa.
Ubra?a si? ciep?o i wysz?a z budynku

[z/t]

[Grinch]

Do drzwi zapuka? spocony kurier. Jako ?e musia? Lecie? z Canterlotu do Ponyville z powodu "wa?nej zawarto?ci listu", jednak jego my?li zosta?y rozwiane gdy tylko mu otworzy? br?zowy kuc.
- List Polecony do Pegaza Grincha - Wyduka? Pegaz
- Tak to ja, tutaj masz napiwek - Odpowiedzia? Ogier bior?c list i podaj?c kurierowi 400 z?otych monet. To z Pewno?ci? by? jego dobry dzie?. Za? sam Grinch usiad? na fotelu i otwar? przesy?k?. By? w niej li?cik i list go?czy.

Kod: Zaznacz cały

Witaj, w?a?ciwie ta paczka dotyczy tylko listu go?czego który mo?e naprawd? ci? zainteresowa?
- Wallcroft[/b]

.
Po uprzednim przeczytaniu listu i notatki, kuc u?miechn?? si? pod nosem i ubra? marynark?. Prócz no?a który spokojnie siedzia?w jednej z przednich kieszeni, by? te? klucz do Domu "najemnika".
- Aj Soar, to nic osobistego, a te? o pieni?dze nie chodzi. Chcia?bym raz przynie?? chlub? mojej rodzinie - Powiedzia? do siebie zapalaj?c cygaro....

[Soar]

Na stole pojawi? si? kartka.
"Grinch, niezale?nie co si? stanie, nie mów nic Sea. Zako?cz? jutro misj?, i pozwol? ci si? pojma?.
Pozdrowienia, Soar."

Z/T

[SeaCoast]

Klacz wesz?a spokojnie do domu i rozebra?a si?. Wesz?a do salonu gdzie ujrza?a Grincha pal?cego cygaro. Nigdy nie lubi?a gdy kto? pali? ale musia?a mu to wybaczy?. To by? jego dom.
-Hej Grinch. Dobre wie?ci. Mam prac?. Jutro zaczynam. A teraz id? spa?. Musze nad czym? pomy?le?.
Sea wesz?a do swojej sypialni i zamkn??a drzwi. po?o?y?a si? na ?ó?ku i zamkn??a oczy.
- Co? jest z nim nie tak... Zachowuje si? bardzo dziwnie... Wida? ?e jest to kuc pewien siebie, odwa?ny... A przy mnie? Wcale tego nie okazuje... Czy?by? Nie nie mo?liwe...
My?la?a jeszcze przez chwil? po czym zasn??a

[Grinch]

Pegaz wszed? po cichu do pokoju klaczy. By? na siebie z?y ?e go przy?apa?a przy paleniu, chcia?by si? nie dowiedzia?a o jego z?ej stronie. Jednak by? pewien ?e to i tak wyjdzie na jaw.
- Mam nadzieje ?e jej nie obudz? - Pomy?la? ogier po czym popatrzy? si? w stron? klaczy.
Widok ?pi?cej Sea od razu przyprawi? go o u?miech. Jednak po chwili znikn??. Ogier w??wszy z kuchni kubek kawy zszed? do piwnicy. Do?? du?y 1 pokój z kremowymi ?cianami. Sta?o w niej kilka skrzy?, du?y stó? z 5 krzes?ami. Jednak najbardziej wyró?niaj?ce si? by?o biurko stoj?ce pod ?cian?. By?y na nim po?o?one ró?ne papiery i list go?czy, za? na ?cianie wielka mapa Equestrii z pozaznaczanymi kilkunastoma punktami.
Po 30 minutach Grinch ju? sko?czy? poszukiwanie papierów, teraz by? w swojej sypialni.
- Tylko czemu tak chce chroni? Sea - Zada? sobie po czym zasn??....

[SeaCoast]

Klacz wsta?a wcze?nie rano. Szybko si? umy?a i uczesa?a po czym posz?a do kuchni i zrobi?a sobie ?niadanie. Gdy sko?czy?a je?? ubra?a si? ciep?o i napisa?a do Grincha kartk?
" Przepraszam ale id? do pracy. B?d? wieczorem. Pa"
Gdy sko?czy?a pisa? wysz?a z domu uprzednio ubieraj?c si? ciep?o.

<zt>

[SeaCoast]

Klacz wbieg?a do domu szybko zdj??a ubrania i wesz?a do swojego pokoju. Nie chcia?a nikogo widzie?. Chcia?a w spokoju pop?aka? i przemy?le? kilka spraw. Mi?dzy innymi uczucia jakimi darzy tego kuca. Pad?a na ?ó?ko g?o?no ?kaj?c.
- Czemu ja si? tak nie zachowuj?? Czy to dlatego ?e uwa?a?am go za przyjaciela? Czy to dlatego ?e by? taki mi?y a okaza? si? by? najemnikiem? Czy to dlatego ?e... Nie. Na pewno go nie kocham... A je?eli on kocha mnie... B?dzie musia? si? na prawd? postara? bym poczu?a do niego to samo...

[Grinch]

Grinch lekko zaspany wsta? z ?ózka, i spojrza? na godzinie. Spa? ponad 21 godzin, do?? du?o. Po chwili ogier wyszed? z pokoju i ruszy? w stron? kuchni by zrobi? sobie kawy.
Pó?niej
Kuc spogl?da? przez okno na p?atki ?niegu, leniwie spadaj?ce z nieba, jednak to nie przyku?o na d?ugo uwagi kuca. Teraz jego zaj?ciem by?o ogl?danie siebie samego przez odbicie.
- Dawno si? nie goli?em - Stwierdzi? pegaz patrz?c na swoj? brod?. Ogier tylko westchn??, usiad? na fotelu i zacz?? czyta? gazet? le??c? na stoliku. Lecz przeczytanie aktualno?ci przerwa?a mu Sea, biegn?ca do swojego pokoju.
Grinch wsta? po czym podszed? do drzwi sypialni klaczy i zapuka?.
- Sea, co si? sta?o ? - Zapyta?...

[SeaCoast]

Klacz nie chcia?a odpowiada?. Chcia?a si? wyp?aka?. Zanim odpowiedzia?a min??a chwila.
- Nie wa?ne... Po prostu chce by? sama...
Sea powiedzia?a to trz?s?cym si? i cichym g?osem ale s?yszalnym dla Grincha.
- Grinch... A co je?eli on te? nie jest tym za kogo go uwa?am? Co je?eli on te? jest jakim? najemnikiem i st?d te pieni?dze... Chyba bym nie wytrzyma?a...
Sea dalej wtula?a si? w swoj? poduszk? która przyjmowa?a na siebie deszcz ?ez.

[Grinch]

- Prosz? daj sobie pomóc Sea. Opowiedz co si? sta?o - Powiedzia? Grinch siadaj?c na pod?odze obok drzwi.
Pegaz nigdy nie by? najemnikiem, ani morderc?. Nikogo nie zabi? dla pieni?dzy, lecz jako agresja zda?a?o si? kilka pobi? w liceum.
- By?em M?ody i g?upi - Pomy?la? ogier przypominaj?c sobie reszte krótkiej historyjki.
I to wszystko dlatego ?e odziedziczy? od swojego przodka wi?kszo?? swoich genów, za? siostra otrzyma?a same dobre.

[SeaCoast]

Sea zd??y?a odrobin? och?on??. Dalej z jej oczu p?yn??y ?zy ale ju? nie tak mocno jak wcze?niej.
- P-prosz?. Wejd?. - Powiedzia?a s?abym wci?? dr??cym g?osem
- Nie wiem czy mog? ufa? komukolwiek z tego miasta... Ale w tym momencie na moje zaufanie najbardziej zas?uguje Grinch... Mam nadziej? ?e przynajmniej on mnie nie zawiedzie...

[Grinch]

Ogier powoli wszed? do pokoju i spojrza? na p?acz?c? klacz.
- Nie p?acz, wszystko b?dzie dobrze - Powiedzia? Spokojnie Grinch siadaj?c na ?ó?ku obok Sea.
- Czemu p?aczesz czy co? si? sta?o ? - Zapyta? patrz?c si? prosto w oczy klaczy. Pegaz mia? nadzieje ?e Sea powie mu prawd? o tym co si? dzisiaj sta?o...