Dom Grincha

[Grinch]

- Mi?o mi, a co do ubra? powie? ja na wieszaku obok drzwi - Odpar? pegaz stawiaj?c na stole pusty ju? kubek po kawie.
- Mam 2 du?e wolne sypialnie, 1 na pi?trze, jedn? na parterze. Mo?esz wybra? jak? chcesz - Powiedzia? ogier po czym wzi?? swój kubek i zaniós? go do kuchni. Teraz pozosta?o tylko pozmywa? wszystkie naczynia, a przez kilka dni troch? si? ich uzbiera?o...

[SeaCoast]

Klacz zrobi?a jak jej powiedziano. Po chwili wróci?a do pegaza i wys?ucha?a propozycji sypialni.
- Chyba wezm? t? na parterze. L?k wysoko?ci... Zawsze wybieram t? bardziej przyziemn? opcj?...
U?miechn??a si? delikatnie. Dopi?a swoj? herbat? i posz?a za pegazem do kuchni. Widz?c stert? naszy? za?mia?a si? cicho.
- Troch? tego jest... Pozwól ?e ja pozmywam. Jestem Ci to winna.

[Grinch]

- Nie jeste? mi nic winna. Teraz lepiej by? obejrza?a swój pokój, ja tu sobie poradz? - Odpowiedzia? ogier po czym wróci? do zmywania talerzy.
- I jeszcze raz prosz? : mów mi po prostu Grinch - Doda? pegaz po czym wytar? r?ce. Do?? szybko si? upora? z brudnymi naczyniami.
- Oprowadzi? ci? po domu ? Zapyta? po czym ustawi? si? przed klacz?...

[SeaCoast]

Klacz by?a w szoku zarówno widz?c jak szybko upora? si? z brudnymi naczyniami jak i z wysokiej kultury pegaza.
- Mo?e jednak w tym miasteczku s? normalne kucyki... Obym si? nie myli?a
- Dzi?kuj? Jest pan... - Zatrzyma?a si? na chwil? i lekko zaczerwieni?a oraz opu?ci?a g?ówk? razem z uszami - J-jeste? na prawd? uprzejmy Grinch.
Klacz zacz??a wychodzi? z kuchni jednak zatrzyma?a j? propozycja pegaza.
- Bardzo ch?tnie... Dzi?kuj?.

[Grinch]

- Wi?c zacznijmy - Powiedzia? ogier i ruszy? razem z klacz? w celu oprowadzenia jej po domu.
- Zatem, to jest ?azienka, tutaj twój pokój, a tu jadalnia. Salon i Kuchnie ju? widzia?a?. Teraz wejd?my na gór? - Rzek? pegaz po czym razem z Sea wszed? na pi?tro domu.
- Tutaj jest moja sypialnia, moje "biuro", ?azienka numer 2 i pusta sypialnia - Powiedzia? Grinch wskazuj?c na ró?ne pokoje.
- I to by by?o wszystko, najcz??ciej znajdziesz mnie w biurze - Doda? po czym ponownie si? u?miechn?? w stron? klaczy.

[SeaCoast]

Sea podziwia?a cudowny dom. Bardzo jej si? tu podoba?o. Zw?aszcza jej pokój. Dobrze wybra?a gdy? mia? on morskie kolory. Gdy zwiedzanie zosta?o zako?czone kiwn??a g?ow? w stron? pegaza i u?miechn??a si? lekko.
- Dzi?kuj? za t? ma?? wycieczk?. Bardzo mi si? tu podoba. Jestem w szoku ?e tak po prostu pozwalasz mi tu zosta?... Dzi?kuj?.
Spojrza?a si? na niego nie?mia?o z drobnym u?miechem na pyszczku i wzrokiem topi?cym serca.
- Teraz, je?eli pozwolisz, udam si? do ?azienki i wezm? k?piel... Wszystko mnie boli po podró?y.

[Grinch]

- Oczywi?cie ?e pozwol?, mi?ej k?pieli - Odpowiedzia? Grinch i zszed? do kuchni, by zrobi? sobie drugi kubek kawy.
Chwile Pó?niej
Pegaz ju? wypi? ca?? kaw? ale zamiast go o?ywi?, bardziej go usypia?o.Ogier po?o?y? kubek na stole i zasn?? na sofie znajduj?cej si? w salonie...

[SeaCoast]

Klacz skierowa?a si? do ?azienki. Nape?ni?a wann? gor?c? wod? i powoli wesz?a do ?rodka.
- Oooch jak mi?o... Nie ma to jak gor?ca k?piel...
Zrelaksowa?a si? i zacz??a wspomina? o swym rodzinnym mie?cie oraz o morzu.
Jaki? czas potem:
Sea powoli wysz?a z wanny. Wytar?a si? i osuszy?a w?osy po czym zabra?a si? za ich uk?adanie i czesanie. Gdy sko?czy?a wysz?a z ?azienki i skierowa?a si? do salonu gdzie zobaczy?a ?pi?cego pegaza. Widz?c to posz?a do jego pokoju i przynios?a koc którym go przykry?a.
- S?odkich snów. - Powiedzia?a s?odkim delikatnym g?osem
Nie by?a ona zm?czona. Mia?a ochot? poogl?da? niebo. Wysz?a z domu i skierowa?a si? na obrze?a.

[z/t]

[SeaCoast]

Klacz po cichu wesz?a do domu. Rozejrza?a si? i spostrzeg?a dalej ?pi?cego ogiera. Na czubkach kopytek wesz?a do kuchni i zrobi?a sobie herbat? po czym usiad?a niedaleko pegaza i powoli j? pi?a.
- Mam nadziej? ?e si? nie obrazi ?e pozwoli?am sobie zrobi? herbaty...
Siedzia?a tak co jaki? czas spogl?daj?c na Grincha

[Grinch]

Chwile pó?niej Grinch si? obudzi? i mozolnie zacz?? przeciera? oczy. Gy te wróci?y do stanu u?ywalno?ci, ogier zauwa?y? Sea.
- Dobry wieczór, jak ci min?? dzie? w Ponyville ? - zapyta? pegaz wstaj?c i nast?pnie siadaj?c na sofie. Kuc zdj?? swoj? marynark? i po?o?y? j? obok siebie, zdecydowanie cz??ciej musia? odwiedza? Canterlot.....

[SeaCoast]

Klacz spokojnie pi?a herbat? gdy nagle us?ysza?a g?os Grincha.
- Och. Hej. Jak si? spa?o? Mam nadziej? ?e si? nie gniewasz ?e przykry?am Ci? tym kocem. Znalaz?am go w twojej sypialni. - U?miechn??a si? delikatnie. - A dzie? mi min?? mi?o. Dzi?kuj?. Spotka?am jeszcze jednego ogiera. Nawet mi?y. Tylko troch? strasznie wygl?da?.

[Grinch]

- Nawet dobrze, i si? nie gniewam nawet lepiej ?e go mi przynios?a?. Wielkie Dzi?ki - Odpowiedzia? Grinch po czym lekko si? zarumieni? i u?miechn?? w stron? klaczy.
- A czemu dziwnego ? Jak wygl?da? - Zapyta? Griinch.
Mial nadzieje si? dowiedzie? kto to jest...

[SeaCoast]

Sea odpowiedzia?a na podzi?kowanie drobnym u?miechem. Zauwa?y?a ?e si? lekko zarumieni? przez co zachichota?a.
- Nie ma za co. Chcia?am po prostu ?eby? nie zmarz?. W ko?cu to dzi?ki tobie ja teraz nie marzn?.
Podnios?a g?ówk? do góry by przypomnie? sobie dok?adnie jak wygl?da? Soar.
- No wi?c by? przeci?tnego wzrostu. Ubrany w jaki? czarny gumowy strój z mask? na pyszczku. Gdy j? zdj?? ukaza?y si? jego gadzie oczy. Ach no i by? jednoro?ce. Na imi? mu by?o Soar.

[Grinch]

- Nie ma ??dnego problemu z przyj?ciem ciebie w moje skromnie progi - Odpowiedzia? ogier skrywaj?c twarz w poduszce.
- Soar ? Znam go, ca?kiem mi?y go?? - Doda? Grinch.
"Zaczerwienienia" twarzy pegaza osi?gn??o swoje finalne stadium. Teraz by? ca?y czerwony z przodu i z ty?u, mimo tego kuc próbowa? zakry? to poduszk? le??c? na sofie....

[SeaCoast]

Klacz widzac zachowanie pegaza zachichotala ponownie. Wygladl nawet slodko gdy sie tak wstydzil.
- Spokojnie Grinch. Kazdy ma prawo sie czasami zarumienic. - wypila herbate do konca i odstawila kubek. - Jestem Ci bardzo wdzieczna ze mnie przyjales nawet nie wymagajac zaplaty.
Zastanawiala sie chwile jak moglaby mu podziekowac. Myslala nad zrobieniem sniadania albo ogolnym zajeciem sie jego domem ale na razie wpadla na pomysl by go pocalowac w policzek. Chciala zobaczyc jego reakcje.
- Bardzo dziekuje - podeszla i pocalowala go delikatnie rumieniac sie przy okazji. Za chwile jednak opanowala sie i opuscila glowke patrzac sie na niego katem oka. - Przepraszam. Nie powinnam...