Mieszkanie Twinkleshine

[Silver Twirl]

Pojemnik po słodyczach okazał się pusty, gdy tylko ogier miał zamiar sięgnąć po następną. Peszek. Z kartonika nie wypadły nawet okruszki, wszystko zostało pożarte przez Silvera i Twinkle. Trochę zawiedzony, kuc magicznie poskładał karton, i odłożył go tam gdzie stał wcześniej. Posiedział chwilę w ciszy, w końcu jednak wstał i przeciągnął się. Nic nierobienie go dobijało.
-Jakieś plany na dziś? Nie lubię bezczynnego siedzenia.

[Twinkleshine]

Obejrzała całe mieszkanie. Nie było zbyt więcej do roboty, więc dokończyła swój napój.
-Może gdzieś wyjdziemy ?-
zaproponowała klaczka, wstając z swojej kanapy. Spuściła w głowę w zamyśleniu.
-Tylko gdzie moglibyśmy pójść.-
Spojrzała wyczekująco na Silvera. Nie miała jakichkolwiek pomysłów. Mogli się udać do pubu, ale z plotek, które słyszała w pracy nie dzieje się tam nic ciekawego...Las Everfree ? Centrum Miasta ? Cokolwiek zadowoliło by klacz, by wyrwać się z domu.

[Silver Twirl]

-Nie wiem za bardzo co i gdzie w tym miasteczku się znajduje, dopiero od dwóch...-Schylił głowę, położył kopyto na brodzie i przez chwilę się zastanowił-Tak, dwóch tygodni siedzę w Ponyville. Musimy zdać się na ciebie.
Powiedział, i spojrzał z uśmiechem na Twinkle, czekając na jej odpowiedź. Widział kilka pubów, barów, cukierni, w mieście i jego okolicach. Był też ten ogromny las, wyglądem przypominający opisywane w licznych bajkach "złe i mroczne miejsca w które źrebaki zapuszczać się nie powinny". W każdym razie, wybór należał do klaczy.

[Twinkleshine]

Podskoczyła i usmiechneła się.
-Choćmy do parku !
Zawołała i spojrzała z uśmiechem na Silvera.
-Co ty na to ?
Spojrzała na okno, był jeszcze nieco chłodno i śnieg nie zdążył za to stopnieć. Uniosła za pomoca magi swój szalik i owineła go wokół swojej szyji. Poczekała na Silvera i razem wyszli z domu.

z/t

[Silver Twirl]

((Czas na post-zapychacz))

Bez słowa podążył zaraz za Twinkle, znów szykując zaklęcie mające na celu ochronić go przed pogodą na zewnątrz. Co do pogody, była ona już nieco lepsza, ale zainwestowanie w szalik było dobrym pomysłem. Silver wyszedł za klaczą.

[z/t]

[Silver Twirl]

Zamek w drzwiach domu wydał z siebie charakterystyczny szczęk, po czym drzwi zostały otwarte na oścież, i zamknięte wystarczająco szybko aby dwójka kucyków mogła wejść do środka nie wpuszczając zbyt wiele zimnego powietrza. Pogoda znów trochę się polepszyła - śnieg stopniał, wiatr nie był już taki zimny, ale wciąż nie była to wiosna do której byli przyzwyczajeni mieszkańcy Equestrii. Zaraz po wejściu, ogier przerwał zaklęcie chroniące oboje przed niekorzystnymi warunkami pogodowymi, w domu nie było ono już potrzebne. Silver spojrzał na klacz, zbliżył się do niej i ponownie położył głowę na jej szyi.
-Dziękuję ci. Naprawdę.
Odsunął się od niej o krok do tyłu, i ze szczerym uśmiechem chwilę gapił się na Twinkle, tak jakby nie umiał nacieszyć nią wzroku. W końcu jednak oderwał się i spojrzał na siebie, a szczególnie na swoje nogi i plecy. No zbyt czysty to on nie był.
-Muszę się wykąpać, na grzbiecie ciągle czuję resztki błota. W dodatku trochę się kleję po tych muffinkach.
Oznajmił, lekko chichocząc i udał się w stronę łazienki. Jednak przed wejściem do niej, odwrócił głowę w stronę klaczy i rzucił do niej jeszcze jedno pytanie.
-Dołączysz...?

[Twinkleshine]

Klaczka szybkim skokiem wskoczyła do mieszkania i zamknęła drzwi tylnym kopytkiem. Odgarnęła lok z twarzy i odstawiła swoje muffinki. Na pytanie ogiera znów się zaczerwieniła i spojrzała na swoje kopytka.
-Ym...No...okej.
Wypowiedziała nieco nieśmiało i spojrzała na Silvera.

[Silver Twirl]

-Spokojnie, nie śpiesz się.
Powiedział, wchodząc do pomieszczenia. Rano, tego samego dnia już zdążył wziąć kąpiel, lubił jednak czuć się czystym i świeżym, i miał zamiar skorzystać z okazji do ponownego obmycia się. Uderzyła go przyjemna woń cynamonu oraz wanilii pozostawiona przez wypalone już świeczki zapachowe. W łazience panował półmrok, a cały pokój rozświetlała tylko jedna, ciemnawa lampka. Jak na razie nie trzeba było zaświecać więcej świateł, to w zupełności mu wystarczyło. Silver wgramolił się mozolnie do wanny i usiadł w niej. Słuchawka prysznica przewieszona obok (Dzięki temu postowi Twinkle ma teraz wannę z prysznicem.) uniosła się w aurze magicznego światła, i wycelowana została w stronę kuca. Silver przekręcił kurek... I cicho jęknął gdy poczuł zimną wodę oblewającą go całego. Prawie stracił przez to panowanie nad zaklęciem, szczęśliwie Jedak woda szybko zmieniła temperaturę na wyższą i zaczęła mozolnie wypełniać wannę. Ogier odgarnął grzywę do tyłu, wyprostował się i ułożył brzuchem do góry. Pod ręką przygotował już sobie szampon, i czekał tylko aż dołączy do niego klacz.

[Twinkleshine]

Twinkle weszła do łazienki a jej róg, z przyzwyczajenia, momentalnie otoczyła przez chwilę aura magii i każda świeczka zabłysneła niebiesko-białym światełkiem. Klaczka niosła na grzbiecie 5 ręczników, które ustawiła na półce.
-Zapomniałeś o ręcznikach. - zarzuciła nieco sucho. związała grzywę w kok i weszła do wanny(która ma teraz jeszcze prysznic dzięki Silverowi) trochę ochlapując kucyka.
-A właśnie Silver. To nie jest szampon to mój krem do kopyt. -zaśmiała się.

[Silver Twirl]

(( ;_; ))

Ogier ponownie spojrzał na plastikową butelkę. Rzeczywiście, domniemany szampon okazał się zupełnie czymś innym. Umyć zapewne by się tym nie dało, a nawet jeśli to efekt musiał by być ciekawy. Trudno, pomyłki się zdarzają. Tym razem po sięgnięciu po butelkę dwa razy przeczytał jego nazwę, opis, skład i nawet producenta. Szampon typu "Made in Prance" rekomendowany przez nie wiadomo kogo, i zawierający tak tandetnie górnolotne opisy na pewno musiał być dobry... Tak, tym razem to na 100% szampon. Odrobinę wylał go na swoje kopyta i roztarł między nimi, tworząc kłębek mile pachnącej piany. Wyprostował się i delikatnie wtarł ją w grzywę klaczy, po ówczesnym rozwiązaniu jej koka. I tak zaczynając od grzywy, powoli przesunął kopyta za jej uszy, masując je lekko, potem przeszedł na szyję, klatkę piersiową, brzuszek, grzbiet, boki... Starał się być jak najbardziej delikatny i zwalniał jak tylko Twinkle coś się nie spodobało. Raz nawet musiał skorzystać z dodatkowej dawki szamponu. Oprócz starania się bycia delikatnym i skutecznym, uważał żeby nie pozwolić sobie z wyciąganiem kopyt w niektóre miejsca, nie chciał żeby klacz źle go odebrała... On chciał po prostu przyjemnie spędzić z nią czas, bez uciekania się do... No. Po wszystkim ponownie uniósł słuchawkę prysznica i począł oboje spłukiwać ciepłą wodą.

[Twinkleshine]

((;_; ym no ten tego...nic))


Nigdy wcześniej nie mył jej ogier, no chyba, że jej tatulek z Canterlotu jak była mała. Czuła się trochę niepewnie wolała sama się umyć bo jakoś nigdy nie przypadło jej do gustu, że ktoś ją wyręcza, nie lubiła tego, ale mimo to nie przeszkadzała kucykowi, gdy tylko strumień wody poleciał z prysznica Twinkle przeciągnęła kopytkiem po grzywie by pozbyć się resztek piany i powoli wzięła w kopytka szampon i spojrzała na Silvera.
-Ym...Można ?
Powiedziała nieco cichym głosem spoglądając spod swojej mokrej, różowej grzywy.

[Silver Twirl]

Twinkle miała przez cały ten czas dość sceptyczną minę, jakby wszystko było jej jedno. Nie tego spodziewał się ogier. Może zrobił coś źle? Za mocno uciskał? Zbyt długo/krótko? Za bardzo sobie pozwolił? A może klacz po prostu nie lubiła być obmacywana...? On nawet nie chciał jej wyręczać, tylko sprawić odrobinę przyjemności. Troszkę się Silver zdenerwował, bo jak już zostało wspomniane, miał nadzieję że klaczy się to spodoba, a nie na odwrót. Z zamyślenia wyrwało go jej pytanie. Trudno było nie przyznać że z rozpuszczoną, mokrą grzywą zasłaniającą jej pół twarzy wyglądała wyjątkowo słodko, aż trudno było się nie uśmiechnąć.
-Jasne.
Powiedział, machając lekko głową w górę i w dół.

[Twinkleshine]

Twinkle uśmiechnęła się i odgarnęła mokre włosy. Przybliżyła się do Silvera i cmoknęła ogiera w policzek po czym zabrała się za jego grzywę. Nalała trochę szamponu i wtarła go w biało-szare włosy kucyka tworząc różową pianę o zapachu ciasteczek, czyli ulubiony Twinkle. Zapominając o całym otaczającym ją świecie zaczęła nucić jakąś wesołą piosenkę, którą słyszała gdzieś tam zdaje się, że w radiu, ale nie była do końca pewna.

[Silver Twirl]

Silver zupełnie inaczej niż Twinkle zareagował na obce kopytka dotykające i myjące jego grzywę. Dość głupio to zabrzmi, ale naprawdę lubił być miziany, dotykany, głaskany itd. A szczególnie jak był zmęczony lub odprężony, a najlepiej i jedno i drugie, czyli zupełnie jak w tej chwili. Zamknął oczy i całkowicie oddał się umiejętności klaczy, troszkę się do niej przysuwając. Jego nos wpił się lekko w jej szyję.

[Twinkleshine]

Twinkle nadal nuciła tą dziwną piosenkę i w skupieniu kontynuowała jak najdokładniej, ale dość delikatnie myć grzywę. Słuchawka prysznica uniosła się nad głową Silvera spłukując lekkim strumyczkiem ciepłej wody różową pianę. Widząc odprężonego kucyka cichutko zachichotała
-Tylko mi tutaj nie zaśnij
Ale wkrótce sama oparła głowę o jego grzywę i oddała się chwili ciszy i odprężenia, wpatrując się w ścianę pokrytą kafelkami.