Strona 4 z 7

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 9 gru 2012, o 12:21
przez Shadow Sky
Oh, co to za pytanie. Ogiery z reguły przecież chcą, w dowolnym momencie doby... Mimo to tak się wahała, że miał pewne opory by to przyznać.
-Jeśli nie jesteś pewna, to nie. - Powiedział w miarę spokojnym tonem, opierając się nieco wygodniej o oparcie kanapy. - Och, rodzina... Chyba ci już mówiłem, brat, jego narzeczona, trójka źrebaków, do tego ojciec... Z powodu pewnych zabawnych rzeczy z magią, innymi wymiarami i tak nasz ojciec jest obecnie rok starszy od nas. - Zaśmiał się krótko. - A o mnie nie ma wiele do powiedzenia. Serio.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 9 gru 2012, o 16:30
przez Ventaze
- Możemy trochę z tym poczekać? Nie będziesz mi miał tego za złe, prawda? - szepnęła, wtulając się w Shadow'a.
- Twoją bratową też już w sumie poznałam, chociaż w niezbyt sprzyjających okolicznościach. Ciekawa jestem jak wygląda twój ojciec. Nie robi ci może konkurencji? - uśmiechnęła się i w pewnym momencie zwyczajnie usiadła pegazowi na kolanach (kolana? ech, niech będą), zwracając się przodem do niego. Niewiele myśląc, obdarzyła ogiera długim i intensywnym pocałunkiem, po którym nastąpiło parę innych. Ona chyba sama prosiła się o gwałt :| Shadow działał na nią dziwnie magnetyzująco, a i minęła chwila zanim sama się zestrofowała. Przecież właśnie sama zaprzeczała wypowiedzianym przed chwilą słowom.
- Celestio, a ja znowu to robię. - zła na samą siebie rzuciła się na kanapę, tyłem do pegaza - Przepraszam Shadow, jestem okropna. Już chyba nie wiem, czego chcę. - mruknęła, chowając pyszczek w jedną z poduszek.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 9 gru 2012, o 19:00
przez Shadow Sky
Z jednej strony chciała przeczekać, z drugiej strony wpakowała mu się na kolana, obcałowała, a potem usiadła obok i ukryła twarz w poduszce, czyli... się apetycznie wypięła w jego stronę. Wbrew swojej superancko silnej woli, na taki widok nie mógł zareagować inaczej niż lekko gładząc ją, niemalże odruchowo, po pośladku.
-Ach, szlag. Wybacz, prawie odruch... - Przeprosił od razu jak się zorientował co robi. Pokręcił głową. - Taze, moja droga... Wybacz, ale jak się tak zachowujesz to to wygląda, jakbyś mówiła że nie chcesz tylko przez wzgląd na skromność. Nie żeby mi to przeszkadzało... - Zszedł z kanapy by móc ją pocałować.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 9 gru 2012, o 21:40
przez Ventaze
- Odruch? - Taze uśmiechnęła w poduszkę, szastając ogonem - Z tego co wywnioskowałam musisz mieć, hm... niemałe doświadczenie, co? - w tym momencie podniosła głowę, żeby spojrzeć na pegaza. Czuła się przy nim trochę jak dziecko, niepewna i niezdecydowana.
- Chyba... chodzi o to, że byłam inaczej wychowana. Wiesz, to całe czekanie do ślubu i tak dalej. - przewróciła się na plecy i wbiła wzrok w sufit [b]- Ale czy to ma sens, jeśli ci na kimś zależy? Jeśli wiesz, że chcesz mu siebie dać? - [b/]odwróciła się do Shadow'a i podparła głowę kopytkiem, uśmiechając się. Powoli przekonywała samą siebie. Chciała żyć tak, jak w dużym mieście jej nakazywano. Ale teraz to było jej niezależne życie, przecież mogła robić praktycznie wszystko.
Wystarczy tylko liczyć się z konsekwencjami.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 9 gru 2012, o 21:47
przez Shadow Sky
Czekanie do ślubu? April by umarła ze śmiechu, gdyby to usłyszała. Spiral chyba podobnie, ale ona już była martwa... Chwila, czy to go czyniło nekrofilem?
-No cóż, mam pewne doświadczenie, nie mogę zaprzeczyć... Co do czekania na ślub... Klacze, z którymi miałem do tej pory kontakt nie były raczej wzorami cnoty, nie mogę się wypowiadać. Pozostaje jeszcze kwestia, czy naprawdę tak mocno zależy ci na mnie i czy naprawdę chcesz mi się oddać. - Wzruszył barkami z nieco cierpiętnicza miną. Nie wierzył, że to mówi. Nachylił się nad nią i pocałował w czoło. - A z swojej strony dodam, że w mojej opinii to jest zbyt przyjemne, by to odwlekać za bardzo.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 9 gru 2012, o 22:31
przez Ventaze
- Myślę, że coś dla mnie znaczysz. - powiedziała, unosząc się i siadając na kanapie. "Coś", żeby nie powiedzieć za dużo lub za mało. W najbliższym okaże się ile.
W każdym razie podjęła już decyzję. Hej, przecież nie ma czego się obawiać.
- Zaufam ci, dobrze? - oświadczyła poważnym tonem, zaraz jednak na jej pyszczku pojawił się uśmiech, a całości dopełniły lśniące oczy. Klacz zeszła z kanapy i skierowała się w stronę drzwi sypialni. Stanęła w progu, delikatnie się rumieniąc. Chyba nie musiała go zachęcać?

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 9 gru 2012, o 22:43
przez Shadow Sky
Nie musiała zachęcać. Shadow zszedł z kanapy, nie na tyle szybko by wyszedł na zboczeńca, ale i nie na tyle wolno, by pomyślała że mu się nie chce. Podszedł do niej, objął ją znowu i pocałował najgoręcej jak umiał.
- No cóż, nie powinnaś się zawieść. Mam swoje standardy, że tak ujmę. - Uśmiechnął się. Nagle się zaniepokoił, gdy przypomniał sobie nędzny los brata. - Ehm... Masz jakieś zabezpieczenia? - Wyrzucił wreszcie z siebie.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 10 gru 2012, o 07:46
przez Ventaze
Taze zamknęła oczy, uśmiechając się do siebie. Było jej dobrze już teraz.
Podniosła głowę, spoglądając pegazowi prosto w oczy, kiedy ich pyszczki dzieliło parę centymetrów. Milczała przez chwilę, aby zaraz zwyczajnie się roześmiać. Niegłośno, przyjemnie dla ucha.
- Czemu tak trudno przyszło ci o to spytać, Panie Ekspercie? - uśmiechnęła się - Mój drogi, słyszałeś kiedyś o czymś takim jak dni płodne i niepłodne? Dzisiaj - mogę cię zapewnić - nie ma szans, żeby, khm... coś z tego wyszło. - zagwarantowała, kiedy nigdy niekontrolowana grzywka przysłoniła jej oczy.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 10 gru 2012, o 07:53
przez Shadow Sky
Och, dni płodne, niepłodne... Mimo to wolałby chyba z czegoś skorzystać, tak na wszelki wypadek. Odgarnął jej grzywkę z oczu i pocałował znowu.
- Nie trudno, po prostu... przypomniał mi się los brata. - Uśmiechnął się nieco drapieżnie, po czym delikatnie poprowadził Ventaze do łóżka i ułożył ją tam, zajmując miejsce obok. - Postaram się być... delikatny. - Zapewnił ją cichutko w przerwie między składaniem pocałunków na szyi.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 10 gru 2012, o 15:32
przez Ventaze
- Ależ proszę, teraz jestem cała twoja. - mruknęła, przymykając oczy. Przez chwilę czuła delikatne, ale przyjemnie mrowienie rozchodzące się po jej ciele, które równie szybko jak się pojawiło, tak i zniknęło.
Oho, szyja. Jeden z jej najczulszych punktów. Pod wpływem pocałunków właśnie w tym miejscu, jednorożka mimowolnie lekko się wyprężyła i odchyliła uszka.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 10 gru 2012, o 17:29
przez Shadow Sky
Cała jego... Nadszedł czas na jedną z jego ulubionych rozrywek. Odnotował przy okazji, jak czułą szyję ma Taze, więc na niej się skupił jeszcze przez chwilę przed przejściem do bardziej konkretnych akcji... które wreszcie podjął, ku swojej ogromnej radości.

[tu treści, za pokazanie których poza EPZ idzie złapać warna lub dwa]

No cóż, chyba nie poszło mu najgorzej. Godzina to może i krócej niż z Spiral, ale w tym konkretnym wypadku starał się być... jak najdelikatniejszy i postarać się, by Taze miała jak najwięcej radości. Sam się sobie dziwił, że był taki miły. Opadł na łóżko obok niej oddychając ciężko. Nie mówił na razie nic.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 10 gru 2012, o 17:51
przez Ventaze
Ventaze leżała na łóżku wpatrzona w sufit. Przez dłuższą chwilę starała się uregulować nierównomierny oddech. Zamknęła oczy, chcąc uporządkować także myśli. Powinna coś powiedzieć, czy może nie? Shadow się nie odzywał, więc jednorożka także milczała, głęboko oddychając. W końcu odwróciła się w stronę pegaza, obdarzając go niewyraźnym uśmiechem i wtuliła się w niego. Znowu intensywnie się zarumieniła, a że nie lubiła żeby ktoś to widział, ukryła pyszczek w zielonej grzywie ogiera.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 10 gru 2012, o 17:57
przez Shadow Sky
Shadow westchnął przeciągle, gdy Ventaze schowała pyszczek w jego grzywie. Uniósł się lekko, wyciągając twarz klaczy z swoich włosów, i pocałował ją w policzek. Przekręcił się na bok, by mieć jednorożkę przed sobą, i objął ją. Jeszcze raz, tak na deser, pocałował ją w szyję.
-Podobało ci się? - Zapytał wreszcie, głaszcząc ją delikatnie po plecach. Jemy to nadzwyczajnie przypadło do gustu... swoją drogą, chyba był bezdomny, przypomniało mu się nagle.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 10 gru 2012, o 22:06
przez Ventaze
- Tak, pewnie. Było, khm... - w tym momencie wcisnęła pyszczek między dwie poduszki, mrucząc coś niewyraźnie. Dziwnie uparcie próbowała ukryć przed nim swoje oblicze. Machała miarowo ogonem, nie wyściubiając nosa, żeby chociaż spojrzeć na Shadow'a, nie reagując na jego dotyk. Myślała. Zastanawiała się czy po prostu dobrze zrobiła, bo, o dziwo wciąż coś jej tam nie dawało spokoju.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 10 gru 2012, o 22:14
przez Shadow Sky
No i masz. Było źle. Zawiódł ją. Nie wiedział co zrobić w takiej sytuacji, jeszcze nigdy mu się to nie przydarzyło, a że teraz na dodatek to był jej pierwszy raz.... Ech, pewnie za mocno się przejmuje. To w końcu tylko jedna klacz, prawda?
-Dobra, rozumiem, nie spodobało się. - Powiedział w miarę neutralnym tonem, wstając z łóżka i podchodząc do okna, by wyjrzeć za nie. Śnieg... Lubił śnieg, przynajmniej jako dziecko.