Strona 3 z 7

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 28 lis 2012, o 15:59
przez Ventaze
- Mi z tobą też. - klacz odwdzięczyła się szerokim uśmiechem, po czym pochwyciła magią naczynia i zaniosła je do kuchni. Po chwili stanęła w przejściu miedzy pomieszczeniami, opierając się o framugę.
- A co proponujesz? - spytała siadając na kanapie i gestem głowy zachęcając pegaza, aby zajął miejsce obok niej.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 28 lis 2012, o 16:03
przez Shadow Sky
Hm, co proponuje... on doskonale wiedział co by najchętniej zaproponował, zwłaszcza że jednorożka była diabelnie seksowną klaczą. Kto wie, może uda mu się wywołać u niej jakiś cutie mark z serduszkiem? Byłoby to na pewno całkiem zabawne.
-Hm, pomyślmy... - Wychylił się nieco i pocałował ją znowu z usta, po czym delikatnie chwycił kopytami za barki. - Masaż. Bardzo przyjemna rzecz, dla obu stron. - Zaproponował z miłym uśmiechem.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 8 gru 2012, o 15:45
przez Ventaze
- Dla obu stron? - uśmiechnęła się, po czym dmuchnęła w swoją grzywkę, żeby lepiej widzieć. Brzmiało, hm... w porządku. Ciekawe co powiedzieliby jej rodzice, gdyby ją teraz zobaczyli. Mimo, że ledwo znała tego pegaza, to czuła się przy nim dziwnie swobodnie.
- No dobrze. - zieloną arafatkę otoczyła błękitna poświata, ściągając ją z szyi jednorożki i wieszając na oparciu jednego z krzeseł.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 8 gru 2012, o 16:10
przez Shadow Sky
Ciekawa rzecz, takie ubranie. Normalnie kuce ich nie miały, ale za to jak już jakaś klacz miała jakiś element garderoby na sobie, jego ściąganie było całkiem miłym widokiem. Wstał z kanapy i delikatnie położył klacz na kanapie.
-No, to można zaczynać. - Oznajmił dziarsko i, jak powiedział, tak zrobił, zajmując się masowaniem jej pleców tak dobrze jak był w stanie.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 8 gru 2012, o 16:24
przez Ventaze
Kiedy pegaz ułożył ją na kanapie, Taze zarumieniła się, spoglądając mu w oczy. Cóż, nie przywykła raczej do takich rzeczy.
Zamknęła oczy, momentalnie się rozluźniając. Zdecydowanie tego potrzebowała po spędzonych samotnie dniach, kiedy wszystkie są do siebie podobne.
- Gdzie się tego nauczyłeś? - spytała, nie otwierając oczu i cichutko pomrukując.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 8 gru 2012, o 16:54
przez Shadow Sky
-Gdzie się nauczyłem? - Powtórzył machinalnie za klaczą, nie ustając w wysiłkach by sprawić jej jak największą przyjemność. - Tak szczerze, to już nawet nie pamiętam. - Kontakt z ciałem Ventaze zaczął na niego powoli oddziaływać. Dostał pięknego wingbonera, rozwierając skrzydła na całą szerokość. Niezrażony tym, dalej działał.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 8 gru 2012, o 17:18
przez Ventaze
Ta pomruczała jeszcze chwilkę, po czym uniosła się odwróciła się do Shadow'a. Spojrzała na jego skrzydła i uśmiechnęła się, machając kilkakrotnie ogonem.
-To może teraz chwila przyjemności dla ciebie? - szepnęła i chwytając pegaza za kopyto, pociągnęła do siebie, na kanapę.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 8 gru 2012, o 18:09
przez Shadow Sky
Zaskoczyła go. Myślał, że będzie trudniej, ale hej - nie będzie chyba z tego powodu płakać, prawda? Może powinien sobie założyć jakiś zeszycik, gdzie mógłby wpisywać klacze, z którymi miał już bliższy kontakt...
-Jak sobie życzysz. - Szepnął, całując ją namiętnie prosto w usta, układając się przy tym nieco wygodniej na niej, bo tak jakoś opadł bez ładu i składu. Jednym z przednich kopyt zaczął głaskać okolice urocz.... gdzie miałaby uroczy znaczek, a jego usta zeszły na jej szyję.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 8 gru 2012, o 18:36
przez Ventaze
A ona zaskoczyła samą siebie. Z natury była raczej nieśmiała, to znaczy niełatwo przed kimkolwiek się otwierała. Jednorożka dała jednak ponieść się nagłemu uczuciu, jakie się w niej wyzwoliło i bez najmniejszego oporu poddała się przyjemności tak bliskiego kontaktu. Nic nie wskazywało na to, że miałaby zmienić zdanie, zwłaszcza, że zaczęła delikatnie ocierać swoim ciałem o ciało pegaza. A jednak. Jeden, dwa, jeszcze chwila. W pewnym momencie i zupełnie niespodziewanie klacz lekko, jednak zdecydowanie odepchnęła od siebie Shadow'a i wycofała się na drugi koniec kanapy. Usiadła i z opuszczoną głową spytała szeptem - Zależy ci? - uniosła wzrok i patrząc prosto w pomarańczowe oczy, powtórzyła nieco głośniej -Czy ci zależy?

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 8 gru 2012, o 19:49
przez Shadow Sky
Zaskoczyła go znowu. Ej, to było aż brutalne, dawać mu nadzieję, wręcz go zapraszać do czegoś konkretniejszego, a potem nagle zmieniać zdanie! Tak go zaskoczyła odepchnięciem, że prawie zleciał z kanapy, ale jakoś zdołał się ustabilizować i siąść na jej drugim końcu. Spojrzał na Ventaze z zaskoczeniem i irytacją. Było już tak miło...
-Znaczy, w jakim sensie? - Zapytał, dla uzyskania czasu. - Jeszcze żadna klacz jaką znam tak nie zareag...- Ugryzł się, dosłownie, w język, wiedząc, co teraz palnął. Miał nadzieję, że trochę bólu go otrzeźwi. Przyłożył jedno kopyto do twarzy i skrzywił się boleśnie, po czym, zasłaniając usta, delikatnie polizał się po sierści. Skrzywił się jeszcze mocniej, jak zobaczył, że przygryzł się aż do krwi.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 8 gru 2012, o 20:21
przez Ventaze
Ventaze wbiła wzrok w obicie kanapy pod jej kopytkami, ukrywając przed Shadow'em swój rumieniec. Nadal czuła to cudowne ciepło między nimi, ale z chwili na chwilę robiło jej się jakby chłodniej.
- Przepraszam. Ja po prostu nie... - już miała wszystko powiedzieć, wytłumaczyć, że nie chce, aby to była tylko przelotna znajomość, że jeszcze nigdy tego nie robiła, że przed chwilą powstrzymała sama siebie, a nie tylko jego. A to wszystko dlatego, że bała się skrzywdzenia. Wrodzony lęk przed tym, że ktoś ją wykorzysta i zostawi.
Nie powiedziała. Uniosła głowę, a zza grzywki widoczne były te duże, lśniące oczy.
- Miałam być następna? Ta kolejna, nic nie znacząca? Powiedz. - wyszeptała, nie spuszczając wzroku ani na chwilę. Nie liczyła teraz na żadne desperackie słodzenie, a jedynie na zwykłą szczerość.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 8 gru 2012, o 21:12
przez Shadow Sky
Shadow wbił wzrok w podłogę, potem w sufit, westchnął raz czy dwa... Niestety, nic, co by mu pomogło nagle wymyślić jakąś zadowalającą klacz odpowiedź. Spojrzał jej też wreszcie prosto w oczy i położył uszy po sobie.
- No... Może i następna, ale na pewno nie nieznacząca... - Milczał chwilę. - Nie chciałem cię skrzywdzić. - Dodał wreszcie, z wstydem w głosie.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 8 gru 2012, o 22:46
przez Ventaze
- Wiem, że nie. To przeze mnie, przecież sama cię zachęciłam, ja... uch, to nie tak miało być. - wykrztusiła jeszcze, po czym zapanowała cisza. Ta nieznośna i dzieląca. Chcąc temu zaprzestać, Taze przysunęła się do Shadow'a i siedziała teraz obok pegaza, opierając głowę na jego barku. Te jej cholerne uprzedzenia, wszystko zepsuła.
- Ja, wiesz... - przełknęła ślinę i ukryła twarz w zielonej grzywie - ...jeszcze tego nie robiłam. To dla mnie trudne. - poinformowała go cicho. Pewnie, że się wstydziła, to chyba normalne.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 8 gru 2012, o 22:58
przez Shadow Sky
No, najgroźniejsza chwila chyba już minęła. Mimo to, szkoda, że najwyżej z zabawy nici. Może w przyszłości... Objął ją kopytem ale, ze względu na zbyt rozwiniętą dumę własną, nie zaprzeczył, że "to ona go zachęciła".
-To... bardzo przyjemne i miłe. Trochę może boleć na początku, ale... - Zamknął się znowu, tak jakoś, by nie pogarszać sytuacji. To nie była klacz takiego rodzaju jakie do tej pory spotykał i był nieco zafascynowany. Myślał przez chwilę. - Hmmm.... Mój brat się żeni. Chciałabyś może... iść ze mną na jego wesele? - Zaproponował jej.

Re: Dom Ventaze

PostNapisane: 9 gru 2012, o 12:02
przez Ventaze
- Czy ty chciałbyś? Dzisiaj? - spytała szeptem, unosząc wzrok. Nie była pewna, czy to dobry moment, ale wiedziała, że właśnie do tego to wszystko zmierzało. Było to zarówno podniecające jak i obce, zupełnie nieznane.
Następne pytanie ją zaskoczyło; a jednak - zależało mu.
- Pewnie, chętnie poznałabym twoją rodzinę. Właściwie to bardzo mało o tobie wiem. - powiedziała, ot tak kreśląc kopytkiem jeden i ten sam okrąg na klatce piersiowej pegaza.