Strona 33 z 33

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 9 cze 2013, o 13:43
przez Spearmint
Um... a więc to jest to bardzo bolesne i ciężkie doświadczenie, o którym czytała w tej książce? To doświadczenie, przy którym źrebak wychodzi jej z brzucha, sprawiając spory ból, który mógł załagodzić tylko wprawiony lekarz? Rozejrzała się szybko, ale żadnego nie widziała. Szarpanie za to trwało. Feather też panikował. Dziwne, skoro miał już dwojkę dzieci... A, fakt, nei było go przy jego klaczy wtedy. I ta klacz umarła przy porodzie, o ile pamiętała. Też zaczęła panikować, ale po cichu, czując że z zgrozy ledwo jest w stanie mówić. Patrzyła tylko na Feathera z przerażonym wzrokiem.

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 9 cze 2013, o 13:56
przez Feather
- Dobra, ja to zrobię! Pilnuj mi mojej ukochanej!
Feather szybko wyleciał do portalu w przedpokoju i znalazł się w saloniku. Troszkę było tu smutnawo, jak to wszystko było pozamykane, ale...
- CHCĘ ABYM JA, SPEARMINT I VIOLET PRZENIEŚLIŚMY SIĘ DO PRZYCHODNI SUNNIEGO! TERAZ!
Nagle coś błysnęło i cała czwórka kucyków zniknęła...

Z/T dla trzech.

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 9 cze 2013, o 14:05
przez Shadow Sky
Hm, poznikali wszyscy. Violet też. No cóż, wyglądało na to, że w takim razie musi iść na piechotkę. Wziął swój miecz i wyfrunął po prostu z domu, kierując się bez pośpiechu w stronę domu Sunny'ego. Niby nie musiał tam być, ale chciał się zorientować, jaka to siostra czy jaki to brat mu się pakują na świat. Miecz wziął na wszelki wypadek...

z/t