Strona 32 z 33

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 2 cze 2013, o 21:47
przez Shadow Sky
Oferta wyłaskotania nie brzmiała źle, w końcu mała się tak ślicznie śmiała. Korzystając z tego że byli u niego w pokoju, położył się na łóżku, by dać odpocząć nogom po ciężkim dniu. Nie spuszczał oczu z córeczki.
- No, to teraz tylko muszę sobie znaleźć klacz... Hm, mam takie wrażenie, że powinienem odwrócić kolejność. - Uśmiechnął się lekko. Klacz... łatwo powiedzieć. Spiral była porwana, April była od Sunny'ego, a Fate... Um... była zgwałcona analnie. I ma w sobie alicorna. Raczej nie będzie się z nim chciała wiązać. Izaar brzmiała interesująco... e tam, ma jeszcze czas.

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 3 cze 2013, o 21:58
przez Spearmint
Ciekawe co planował Feather z Shadowem, i czy będzie mogła wziąść udział. Chociaż, mówiąc szczerze, była już nieco zmęczona...
- Kochanie, chyba już się położę do łóżka, odpocząć trochę. Mieliśmy za sobą bardzo... męczący dzień, prawda? Jutro trzeba pozałatwiać chociaż część spraw z ślubem. - Pocałowała go w policzek, wróciła do salonu po książkę którą czytała i poszła prosto do sypialni.

//To może tak - rozwiazanie wtedy, gdy Reet załatwi sobie avek i powie że już może grać, ok?

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 3 cze 2013, o 22:46
przez Feather
/nie ma sprawy/

- No, powinieneś, synek - odparł Shadowowi - No i... a cóż to, wieczór sie zbliża - zachichotał - Chyba czas coś odebrać...
Feather podszedł do syna i szturchnął go lekko w boczek.
- Poczekaj tutaj, przyniosę... sprzęty - puścił mu oczko i odparł potem klaczy - Dobranoc, kochanie, jeszcze coś załatwię z Shadowem i idę do ciebie... tak, dzień zaiste męczący.
Tymczasem Violet dalej obłapiała swojego Eduardo.
- Ciekawe, o czym mówił dziadek, tatusiu. Wiesz, o co mu chodziło? - spytała naiwnie.

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 3 cze 2013, o 22:52
przez Shadow Sky
- Tak, pewnie będzie mnie łaskotał. Malując, bo inaczej by nie pytał o malowanie. No, mała, nie męcz za bardzo swojego starego ojca, gdy dziadek się do mnie dobierze. - Zszedł z łóżka i pocałował ją w czółko. - Zagramy jutro w chińczyka? O, albo wpadniemy do twojego wujka, co ty na to? - Zmierzwił jej nieco grzywę. Ciekawe czy Flame dalej będzie tak na niego reagować...

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 3 cze 2013, o 22:58
przez Feather
Wyszli z sypialni i przenieśli się do salonu, by nie przeszkadzać Miętóweczce. Feather wziął ze sobą liny. Dosyć dużo lin i... farbki plakatowe z pędzelkiem i kubeczek. Wszystko rozstawił na podłodze w salonie, w dodatku też rozłożył stare prześcieradło, by nie pobrudzić nic. Violet śmiała się troszkę z tego, że dziadek ma niby łaskotać jej ojca. Co za fajny dziadek! Poczucie humoru ma, mogą mieszkać u niego...
- Shadow, połóż się na brzuchu, na tym prześcieradle - uśmiechnął się szatańsko - Violet... Chciałbym, żebyś mi namalowała, jak ma wyglądać twój pokój.
Pegaz już miała bazgrać po prześcieradle, ale Feather powstrzymał ją gestem.
- Nienienieee, nie tu...
- To gdzie, dziadku? - spytała z uśmieszkiem.
- Zaraz ci pokażę... no, Shadow... nie każ nam czekać.

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 3 cze 2013, o 23:07
przez Shadow Sky
Ha, no co miał zrobić? Uśmiechnął się tylko i rozwalił się na prześcieradle.
- Skrzydła rozłożyć? - Bez pytania rozłożył, dając córce dodatkową przestrzeń do malowania. - I, ekhm, tato... Chyba nie będę musiał potem tak chodzić, co? Najwyżej do Sunny'ego wpadnę tak umalowany, ale potem już bym wolał odzyskać moją cudowną, śnieżnobiałą biel. - Mrugnął mu. - Klacze lubią biel. - Dodał z uśmiechem.

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 5 cze 2013, o 13:22
przez Feather
- Po prostu się połóż już, a nie gadaj - zachichotał Feather.
Gdy położył się, od razu dopadł go z linami, pętając jego kopytka za plecami, połączył je razem. Teraz Shadow był w pozycji "łódki". Teraz peaz zastanowił się, co ze skrzydłami syna... po prostu rozciągnął je i związał przy czubkach i w połowie sprawiając, że nie mógl ich zamknąć. Pewnie teraz spytałby, czy jest mu wygodnie, ale przecież znał się na tym zbyt dobrze i wiedział, że teraz czuje jedynie mały dyskomfort.
Łaskotek zadowolony ze swojego "dzieła" otworzył pudełeczko z farbkami i podał pędzelek małej Violet.
- Proszę. Możesz malować do woli! - zachichotał lekko - Tylko nie po oczach!
Mała pegaz uśmiechnęła się.
- Dziadku, a jak się posika ze śmiechu? - spytała nieco zmartwionym tonem.
- To posprzątam. Baw się dobrze!
Feather odleciał do sypialni, gdzie zasnął przy swojej Spearmint. Violet zaś popchnęła lekko ojca, przewracając go na boczek, odsłaniając mu brzuch. Z dziką satysfakcją zanużyła włochaty czubek pędzelka w czerwonej farbce i smyrnęła nim tatusia przy boczku, rysujac krawędź pokoju...

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 5 cze 2013, o 14:15
przez Shadow Sky
Ajć, a to tatusiek go załatwił, no no. Nie mógł nawet kopytem ruszyć. No i zrobienie z niego materiału do malowania? Serio? Heh... Zaczął chichotać, gdy Violet dopadła go z pędzlem.
- Heh... starego ojca męczysz, ładnie to tak? - Wychichotał. Dopóki się to podobało jego córce, podobało się też jemu. W końcu swojej małej Violetce nieba by uchylił... chociaż obawiał się, że od dzieciństwa przestał tak mocno odczuwać łaskotki. W sumie to nawet dobrze, wolałby nie sikać na oczach córki.

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 5 cze 2013, o 14:40
przez Violet Shadow
- Ci, nie wierć się tak, bo krzywo wyjdzie! - sczesała ojca, przykładając mu kopytko do pyszczka.
Teraz zaczęła malować dalej. Ściany już były, teraz rozpoczęła malowanie jednego z pluszowych misiaczków, w miejscu pępka ojca (który stał się noskiem pluszaka, został zamalowany na czarno, cały, strasznie dokładnie). Potem trzeba było namalować mantykorę. Ładnie smyru-smyr pod skrzydełkami i już mamy kontury, potem trzeba wszystko dokładnie pokolorować.

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 5 cze 2013, o 16:11
przez Shadow Sky
Nie wierć się, łatwo powiedzieć, to nie ona była łaskotana pędzlem. Chichotał dalej, zwłaszcza gdy mu malowała skrzydła, chyba najwrażliwszy punkt w ciele. Zaczynało mu się to jednak nieco nudzić, więc przymknął oczy, udając że śpi. Zwłaszcza że było już i tak późno, jego ojciec i macocha już spali, i tylko on się tu bawił z małą... nagle się poczuł strasznie zmęczony.

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 5 cze 2013, o 16:26
przez Violet Shadow
Potem żeby było śmiesznie, to pomalowała mu kopytka, ze szczególnym uwzględnieniem spodów. Ale widząc, że ojciec się męczy, rozwiązała go, korzystając z nożyczek, które przyniósł dziadek. Zasnęła, wtulona w niego, ubrudzona farbkami, bo zmorzył ją sen...

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 5 cze 2013, o 16:29
przez Shadow Sky
Hm, mała widocznie bardzo poważnie potraktowała jego udawanie snu, bo skończyła się bawić i zasnęła przy nim. Rozczulił się znowu nad swoją malutką córeczką, objął ją skrzydłem by było jej ciepło w nocy i sam zasnął. Co prawda na podłodze było nieco niewygodnie, ale pobrudziłby łóżko i obudziłby Violet, gdyby próbował wstać. Mała powinna mieć i wygodnie i ciepło z powodu skrzydła, to mu starczało.

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 5 cze 2013, o 19:15
przez Spearmint
Spearmint obudziło bardzo wyraźne uczucie wilgoci oraz jakieś dziwne... szarpanie? Nie umiała tego inaczej określić. Gdy otworzyła oczy i się wyprostowała, dostrzegła, że jej miejsce w łóżku jest dosyć mokre, a szarpanie nie ustaje. Wystraszyła się mocno, zwłaszcza, że było to bardzo nieprzyjemne.
- Feather! - Mocno pchnęła śpiącego obok niej pegaza, by go obudzić.

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 5 cze 2013, o 19:53
przez Feather
- COGDZIEJAKCO?! - krzyknął wystraszony.
Szybko zapalił lampkę nocną i spojrzał na klacz. Posikała się? Zaraz...
- O japier... CZEKAJ TU!
Śmignął szybko do Shadowa, który na szczęście był rozwiązany.
- SHADOW, WSTAWAJ, SPEARMINT RODZI! - podleciał i kopnął go w bok, po czym odleciał spowrotem do swojej klaczy.
- Dobra, Spearmint. Muszę cię przenieść z Shadowem do szpitala. Oddychaj głęboko, zrelaksuj się. Rodzisz... zrób to dla naszego dziecka - uśmiechnął się nerwowo - SHAAAADOOOOOOOOOW! - zawołał, udając zrelaksowanego. Bardzo kiepsko.

Re: Dom Feathera i Spearmint

PostNapisane: 5 cze 2013, o 19:58
przez Shadow Sky
Nożesz skur... musiał kopać? MUSIAŁ?! Mógł trafić Violet! Shadow odłożył ją delikatnie na bok, po czym zerwał się szybko z miejsca i poleciał za tatą. Faktycznie, wyglądało na to, że zaraz będzie miał siostrę... Czy wszyscy w tej rodzinie się mnożyli jak króliki?
- Tato, leć do saloniku i zażycz sobie, byśmy się przenieśli do Sunny'ego... albo ja to zrobię. Lepiej nie ryzykować z chodzeniem, a do tego Sunny przyjmował chyba porody swojej trójki... chyba. - Zaproponował Shadow, rozskładając skrzydła, gotów w w każdej chwili śmignąć do spełniacza życzeń.