przez Feather » 21 lis 2012, o 15:31
- Ponieważ - westchnął - nie chcę, by coś złego stało się mojemu cukiereczkowi... Ale możemy wybrać się kiedyś do lasu jeszcze, poszukać jakiś ruin, przygody. Tam zawsze coś się znajdzie, jednak nie dzisiaj, ani jutro, proszę... Strasznie zmęczony jestem...
Pegaz wstał i poleciał do kuchni, by przygotować kolację.
- Co dzisiaj zjemy, Sweet? - spytał, po czym wziął się za przygotowywanie posiłku.
Tak... Martwił się o nią, chociaż wiedział, że pewnie da sobie radę i nawet sama... Więc postanowił wyruszyć z nią kiedyś w jakieś fajne miejsce, o którego istnieniu jeszcze nie wiedział, by je odkryć. Zresztą to i tak kiedyś, bo dzisiaj wolał porobić przyjemniejsze rzeczy... Chociażby poczytać książkę, lub posmyrać się ze Sweet wieczorkiem.
Wracając jednak - zjadł szybko przygotowaną kolację, po czym pozmywał naczynia, gdy zjadła też i Sweet Tone.
- Idę się umyć... Ach, zaraz!
Feather zerknął jeszcze szybko do plecaka i nałożył pierscień na kopytko klaczy.
- Zdobyłem go od tego zabójcy... To dla ciebie, kochana... Nad kominkiem wiszą jego miecze. Możesz je zobaczyć też sobie, tylko uważaj, ach... - pokazał jeszcze odznakę - To też od niego. A teraz spadam.
Przytulił klacz i udał się umyć do łazienki. Tam oddał się kontemplowaniu o życiu i smierci i innych takich pierdołach, jak na przykład "jestem pedofilly", czy też "co by było, gdyby dipa miała zęby". Gdy wrócił jednak stamtąd, miał znowu czyściutkie, pachnące futerko, umyte (gładziutkie) kopytka, zadbaną grzywę. Potem polazł do sypialni, położył się na łóżku i zaczął czytać jakąś ciekawą książkę, o smokach.
HP: 8
WS: 50 amulet Eldena(zdjęty amulet = (-10) pkt)
BS: 31
S: 26
T: 35
PER: 26
AG: 43 amulet Eldena
INT: 20
FEL: 50
WP: 30